Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
- salaba
- Posty: 487
- Rejestracja: 08 maja 2020, 14:40
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 238 times
- Been thanked: 388 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Nie ma "niszowych gier" tylko "za wąskie grono znajomych". Dziękuję, można się rozejść ( i piszę to jako introwertyk)
A tak bardziej serio, to kupujesz to, co chcesz i lubisz a nie to, co znajomy chce i lubi. Niech znajomy wtedy kupi i po dylemacie. Serio ludzie, mam wrażenie, że to dopasowywanie się do reszty to jakaś plaga. Świat idzie do przodu dzięki indywidualistom. Posiadanie własnego zdania i upodobań to podstawa pewnego siebie i zdrowego psychicznie człowieka
A tak bardziej serio, to kupujesz to, co chcesz i lubisz a nie to, co znajomy chce i lubi. Niech znajomy wtedy kupi i po dylemacie. Serio ludzie, mam wrażenie, że to dopasowywanie się do reszty to jakaś plaga. Świat idzie do przodu dzięki indywidualistom. Posiadanie własnego zdania i upodobań to podstawa pewnego siebie i zdrowego psychicznie człowieka
---
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/geeklist/291177
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/geeklist/291177
- Ardel12
- Posty: 3594
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1152 times
- Been thanked: 2365 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Moim zdaniem warto trzymać w kolekcji gry, które określamy perełkami bez różnicy czy są szeroko znane czy nie.
To jest nasza kolekcja i te gry mają być dla nas. Podchodząc do kolekcji jako zbioru gier do zagrania z każdym wiele stracimy.
Spora liczba gier dla każdego to jest dostępna w klubo kawiarniach, więc po co mieć je też u siebie? Pomijam dublowanie tytułów popularnych w grupach.
Jak masz problem z wyciąganiem tytułu, to szukaj nowych ludzi, wprowadź system rotacyjny by każdy miał szansę przynieść wybrany przez siebie tytuł i ostatecznie pozostaje solo.
W sumie dla mnie Gizmoo w swoich dalszych postach opisuje problem w inny sposób. Bardziej boli go czas i koszt poniesiony na zdobycie danego tytułu, a potem problem z odsprzedażą w przypadku braku zainteresowania jego grupy. A na to odpowiem, że albo podąża za swoim celem i po prostu kalkuluje te straty by móc sprawdzić dane perełki albo dochodzi do wniosku, że koszta przeważają korzyści i odpuszcza.
Nikt tu złotej rady nie poda. Nikt nie jest Tobą(Gizmoo). Moim zdaniem musisz zrobić wewnętrzny rachunek sumienia i znaleźć rozwiązanie Tobie pasujące. Może musisz podejść do tego krokowo. Może musisz wypróbować kilka rozwiązań. Życzę by się udało.
A co do ludzi, którym gry się wylały na podłogę(to ja) to główny problem to zakaz od żony na kolejnego kalaxa
To jest nasza kolekcja i te gry mają być dla nas. Podchodząc do kolekcji jako zbioru gier do zagrania z każdym wiele stracimy.
Spora liczba gier dla każdego to jest dostępna w klubo kawiarniach, więc po co mieć je też u siebie? Pomijam dublowanie tytułów popularnych w grupach.
Jak masz problem z wyciąganiem tytułu, to szukaj nowych ludzi, wprowadź system rotacyjny by każdy miał szansę przynieść wybrany przez siebie tytuł i ostatecznie pozostaje solo.
W sumie dla mnie Gizmoo w swoich dalszych postach opisuje problem w inny sposób. Bardziej boli go czas i koszt poniesiony na zdobycie danego tytułu, a potem problem z odsprzedażą w przypadku braku zainteresowania jego grupy. A na to odpowiem, że albo podąża za swoim celem i po prostu kalkuluje te straty by móc sprawdzić dane perełki albo dochodzi do wniosku, że koszta przeważają korzyści i odpuszcza.
Nikt tu złotej rady nie poda. Nikt nie jest Tobą(Gizmoo). Moim zdaniem musisz zrobić wewnętrzny rachunek sumienia i znaleźć rozwiązanie Tobie pasujące. Może musisz podejść do tego krokowo. Może musisz wypróbować kilka rozwiązań. Życzę by się udało.
A co do ludzi, którym gry się wylały na podłogę(to ja) to główny problem to zakaz od żony na kolejnego kalaxa
- Zawaterniok
- Posty: 125
- Rejestracja: 12 kwie 2022, 14:29
- Has thanked: 53 times
- Been thanked: 20 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Kolekcja budowana pod kątem tytułów, w które się będzie grać, a ta budowana z gier, które się chce posiadać mogą się od siebie różnić. To tak samo jak ktoś do domowej biblioteki kupuje Biblię, Słownik Języka Polskiego lub kilkutomowe encyklopedie. Nie przeczyta, ale po prostu chce je tam mieć.
Jak Cię denerwuje, że nie zagrasz w daną pozycję, to jasne, lepiej sprzedać i nie mrozić pieniędzy na półce. Ale jeśli Twoje hobby, to zarówno granie jak i kolekcjonerstwo, to posiadanie nieogranych tytułów nie jest bezsensowne.
Jak Cię denerwuje, że nie zagrasz w daną pozycję, to jasne, lepiej sprzedać i nie mrozić pieniędzy na półce. Ale jeśli Twoje hobby, to zarówno granie jak i kolekcjonerstwo, to posiadanie nieogranych tytułów nie jest bezsensowne.
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Warto się zastanowić nad zakupem gry i patrzeć nie tylko przez pryzmat "ja chcę". Warto wziąć pod uwagę czy ma się z kim w to grać. Ja swojego Pamira również sprzedałem bo grę lubię ale nie mam z kim w nią grać - czy to mnie boli? Niespecjalnie. Są gry które chciałbym kupić i ograć, ale zdaje sobie sprawę, że realna szansa na zagranie jest niska (na Ciebie patrzę Europo Universalis), więc odpuszczam, nie potrzebuję tak drogiego przycisku do papieru który może raz na rok trafi na stół jak znajdę podobnych wariatów.
Nie wszyscy mają gusta jak my, nie rozumiem nad czym tu płakać. Rozwiązaniem jest posiadanie kilku ekip o rozłącznych gustach. Albo kupowanie takich gier które wiemy, że raczej będą lądować na stole w naszym gronie
Nie wszyscy mają gusta jak my, nie rozumiem nad czym tu płakać. Rozwiązaniem jest posiadanie kilku ekip o rozłącznych gustach. Albo kupowanie takich gier które wiemy, że raczej będą lądować na stole w naszym gronie
- walkingdead
- Posty: 2154
- Rejestracja: 06 lut 2013, 19:57
- Has thanked: 191 times
- Been thanked: 507 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Był czas, że grałam niewiele, ale za to znacznie więcej czytałam o grach i dużo radości sprawiało mi zdobywanie różnych dziwnostek albo super trudnych tytułów.
Leżały sobie dumnie na półce, bo może kiedyś z kimś nadarzy się okazja do grania. Zasadniczo sama świadomość ich posiadania w kolekcji dawała mi dużo przyjemności. Wówczas moja pasja do planszówek bazowała bardziej na kolekcjonerstwie niz faktycznym graniu. Ale to dobrze. Na tamtym etapie życia to właśnie takie podejście było dla mnie ok.
Aż do czasu, gdy przyszedł "feralny" rok mojej fascynacji minimalizmem i widmo przeprowadzki. Sprzedałam większość rzeczy, których główną wartością było BYCIE. Wyleciało między innymi kilka setek książek i większość gier. Przez około dwa lata nie kupiłam żadnej gry, a jedynie grałam Nie siedziałam na forum, nie śledziłam świata planszówek w social mediach. Tylko sobie grałam. Założyłam sobie, że zostają w domu tylko gry solo, ponieważ dzięki temu mogę grac niezależnie od innych. Po prostu, uznałam, że eksponować mogę sobie moje inne zajawki jak np LEGO czy rośliny kolekcjonerskie, ale książki i gry planszowe muszą być "funkcjonalne". I tym sposobem, nie kupuję książek, bo korzystam z biblioteki (czasem kupię coś mocno specjalistycznego i branżowego).Planszówek mam ok 20 (+ dodatki), ale za to gram prawie codziennie (w nocy/ wieczorem). W kolekcji mam gry, w które naprawdę mam ochotę grać i w które mogę grać również sama i które spokojnie mogę wyciągnąć na stół w każdym momencie.
Żyjemy w pięknych czasach, bo każdy może znaleźć zajawkę dla siebie. I każdy może z niej czerpać w optymalny dla siebie sposób. Cieszy Cię myśl kolekcjonowania gier rzadkich i po prostu posiadania ich w kolekcji? I super. Jeśli kogoś to satysfakcjonuje i ma warunki to absolutnie nie sprzedawałabym tych gier.
Leżały sobie dumnie na półce, bo może kiedyś z kimś nadarzy się okazja do grania. Zasadniczo sama świadomość ich posiadania w kolekcji dawała mi dużo przyjemności. Wówczas moja pasja do planszówek bazowała bardziej na kolekcjonerstwie niz faktycznym graniu. Ale to dobrze. Na tamtym etapie życia to właśnie takie podejście było dla mnie ok.
Aż do czasu, gdy przyszedł "feralny" rok mojej fascynacji minimalizmem i widmo przeprowadzki. Sprzedałam większość rzeczy, których główną wartością było BYCIE. Wyleciało między innymi kilka setek książek i większość gier. Przez około dwa lata nie kupiłam żadnej gry, a jedynie grałam Nie siedziałam na forum, nie śledziłam świata planszówek w social mediach. Tylko sobie grałam. Założyłam sobie, że zostają w domu tylko gry solo, ponieważ dzięki temu mogę grac niezależnie od innych. Po prostu, uznałam, że eksponować mogę sobie moje inne zajawki jak np LEGO czy rośliny kolekcjonerskie, ale książki i gry planszowe muszą być "funkcjonalne". I tym sposobem, nie kupuję książek, bo korzystam z biblioteki (czasem kupię coś mocno specjalistycznego i branżowego).Planszówek mam ok 20 (+ dodatki), ale za to gram prawie codziennie (w nocy/ wieczorem). W kolekcji mam gry, w które naprawdę mam ochotę grać i w które mogę grać również sama i które spokojnie mogę wyciągnąć na stół w każdym momencie.
Żyjemy w pięknych czasach, bo każdy może znaleźć zajawkę dla siebie. I każdy może z niej czerpać w optymalny dla siebie sposób. Cieszy Cię myśl kolekcjonowania gier rzadkich i po prostu posiadania ich w kolekcji? I super. Jeśli kogoś to satysfakcjonuje i ma warunki to absolutnie nie sprzedawałabym tych gier.
♀
- Gizmoo
- Posty: 4207
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2847 times
- Been thanked: 2759 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Nie wiem, czy komuś ten wątek pomógł, ale mi bardzo "przewietrzył" głowę i uporządkował myśli.
Postanowiłem usunąć z kolekcji kilka kolejnych tytułów i mam solidne postanowienie by wycinać "martwą tkankę" dalej. Teraz potrzebuję ograć trochę "pułkowników", żeby samemu sobie udowodnić, bez których gier w kolekcji mogę żyć, a z którymi na pewno się nie rozstanę.
Nie będę też tracił czasu na szperanie w internecie i wyławianiu pereł. Niech te koreańskie i indonezyjskie planszówki sobie istnieją, a wspieraczki żyją swoim życiem.
No i najważniejsze - FOMO na Pax Renaissance zostało skutecznie pokonane.
Postanowiłem usunąć z kolekcji kilka kolejnych tytułów i mam solidne postanowienie by wycinać "martwą tkankę" dalej. Teraz potrzebuję ograć trochę "pułkowników", żeby samemu sobie udowodnić, bez których gier w kolekcji mogę żyć, a z którymi na pewno się nie rozstanę.
Nie będę też tracił czasu na szperanie w internecie i wyławianiu pereł. Niech te koreańskie i indonezyjskie planszówki sobie istnieją, a wspieraczki żyją swoim życiem.
No i najważniejsze - FOMO na Pax Renaissance zostało skutecznie pokonane.
- BartP
- Administrator
- Posty: 4746
- Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 392 times
- Been thanked: 925 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Ja tam trzymam mniej znane gry, ale takie, w które jest realna szansa zagrać. Moja ekipa nie ma problemu zagrać w dziwaki, o ile nie są to tytuły na ponad 2h z mnóstwem zasad. Mniej znane niemieckie euro sprzed 20 lat też trafiają na stół. Ostatnio choćby Taj Mahal zawitał. Odpowiadając na pytanie z wątku, czy jest sens trzymać niszowe gry: jeśli wiesz, że nie zagrasz, to wg mnie sensu nie ma. Jeśli łudzisz się, że się da i masz gdzie trzymać, to czemu nie.
Sprzedam nic
- Gizmoo
- Posty: 4207
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2847 times
- Been thanked: 2759 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
No właśnie o takie cięższe tytuły mi chodzi. Małe gierki, do których przypomnienia nie jest wymagane na nowo czytanie instrukcji, nie stanowią większego problemu.
Mam dwie stałe ekipy do grania i jedną z "doskoku". I jedna gra w lżejsze tytuły i na takiego Pamira, czy Cry Havoca się nie nadaje, druga preferuje gry krótsze, których nie trzeba eksplorować, a trzecia ekipa, z którą gram najczęściej i w której taki Pax mógłby znaleźć swoje miejsce - na Paxa nie ma ochoty.
W życiu bym nie przypuszczał, że posiadając własny egzemplarz, bądź co bądź popularnej gry, będzie mi tak trudno zorganizować w nią granie. A to jest pikuś, bo np. na półce leży Agra, czy Empires of The Void II, które absolutnie uwielbiam i na których też chętnych brakuje. No ale to jest właśnie ta nisza. Za rozgrywkę w takie Daimyo dałbym się pokroić, a spośród wszystkich moich planszówkowych znajomych (będzie dobre 30 osób) lubi je jedna osoba, która gra stanowczo za rzadko. Ostatnio miałem tak przy Godspeed, czy innym Wendake, gdy ponownie wstałem od stołu zachwycony, ale jednocześnie wiedziałem, że ponownie w tą grę za szybko znowu nie zagram.
No właśnie życie z tą ułudą jest trochę bolesne. Bo zazwyczaj kończy się na tym, że finalnie do takiej rozgrywki nie dochodzi.
A jeżeli chodzi o miejsce, to właśnie zaczęło go poważnie brakować, a przecież nie dotarło do mnie jeszcze wszystko, co wsparłem ongiś na wspieraczkach. Jak to wszystko dojdzie, to miejsca na pewno zabraknie. Jak już zastanawiam się na tym, jak zmniejszyć pudła i jak wszystko upchnąć i popakować, to nie jest dobrze.
Pudełkowy "Tetris" już przekracza granice zdrowego rozsądku, a ja ostatnio złapałem się na tym, że co chwila przekładam pudła, by znaleźć najbardziej optymalny układ, który zaoszczędzi mi kilka cm powierzchni. To jest p....ne.
- siepu
- Posty: 1249
- Rejestracja: 14 gru 2007, 22:10
- Lokalizacja: Olecko / Warszawa
- Has thanked: 341 times
- Been thanked: 354 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Świetny post.Bruno pisze: ↑06 lut 2024, 15:54 Mnie np. otaczają same liczykrupy, więc mała szansa, że uda mi się ich namówić na te wszystkie odpimpowane przeze mnie Nemesisy, Kupców/Korsarzy czy Legendy Zachodu.
Ale na tyle lubię tych moich "suchotników", że wolę z nimi po raz kolejny przeliczać świnki na kamienie, niż szukać na mieście jakichś "łowców przygód".
I jeśli Ty masz podobnie, tzn. summa summarum cenisz bardziej towarzystwo swoich współgraczy (i jest to uczucie odwzajemnione) niż zachwyt nad daną grą, to proponuję tak:
- na co dzień grywaj z nimi w to, co lubicie wspólnie,
- a np. na swoje urodziny/imieniny itp. zapraszaj ich do siebie na kilka partyjek w Twoje ulubione tytuły, niech to będzie ich prezent dla Ciebie O ile stanowicie zgraną paczkę, to stać Was będzie na jeden wieczór poświęcenia w roku dla dobrego kumpla (to oczywiście dotyczy również Ciebie - może któryś z Was woli grać w Splendor? On też kiedyś będzie miał urodziny ).
Oczywiście nie można przesadzić - jeśli ktoś autentycznie nie znosi danego tytułu, to tej gry nie forsuj, ale jestem zdania, że dzięki tej metodzie można sobie pozwolić na pewien katalog tytułów, które bawią głównie Ciebie, bo jest szansa, że od czasu do czasu będą ogrywane!
To działa. Potwierdzone info
Wracamy do świadomej kontroli kolekcji. Też mam kilka gier z milionem dodatków, które uwielbiam, ale wiem, że rzadko jest okazja. Dalej lubię je na tyle, że warto mieć, nawet jeśli optymistycznie zagram raz na pół roku. Oprócz nich mam często rotującą grupę gier, które mogę regularnie wyłożyć na stół, nawet jeśli mi się mniej podobają. Najważniejsze jest towarzystwo, w co konkretnie gramy to już mniej istotne.
Ja czy większość znajomych mogę bez problemu zagrać w te legendarne Daimyo czy Wendake, byle nie za często I miło by było znaleźć w rewanżu czwartego gracza do Imperial Steam czy Tramways.
- BartP
- Administrator
- Posty: 4746
- Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 392 times
- Been thanked: 925 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Ja to pisałem w kontekście tego, że ktoś nie chce grać w Goa czy tam azjatyckie Master of coś tam (Respect?). Duża cześć moich gier to średnie euro, takie na 1,5 - 2h. Przed rozgrywką trzeba się mimo wszystko przygotować, raczej wszystkich zasad nie pamiętasz, ekipa musi tego wysłuchać itd. Ani to Paxy, ani to Carcassonne. Te średniaki - stare, nowe, znane, nieznane - trafiają u mnie bez problemu. Z takich ciężkich John Company czy inne Paxy, to ja nie mam dobrej rady. Sam ich nie kupuję również, bo wiem, że przy moim ogrywaniu często nowych gier i wracaniu do znanych co jakiś czas tylko w praktyce do każdej partii musiałbym na nowo ogarniać megatrudne zasady i jeszcze ludzie musieliby tego słuchać znowu. Bez regularnego grania takie ciężkie tytuły nie mają wg mnie sensu.
Sprzedam nic
-
- Posty: 586
- Rejestracja: 30 lis 2019, 12:07
- Has thanked: 92 times
- Been thanked: 289 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Raczej nie powinienem tu pisać, bo mam generalnie problem z pozbywaniem się mało granych gier z kolekcji, a więc na zasadzie: nie znam się, nie powinienem, to się wypowiem
1. Czy warto? Warto, a jeżeli masz w sobie kroplę kolekcjonera - to zdecydowanie warto.
2. Czy powinno? Nie powinno. Bo to nieracjonalne i nieopłacalne
Ale ten dylemat rozstrzygano już wielokrotnie i parafrazując jednego znanego polityka napiszę: są rzeczy wartosciowe (hobby, pasja), choć nie zawsze są racjonalne i opłacalne. Są też zachowania i praktyki racjonalne i opłacalne, ale nie warto ich podejmować..
Lubię I zbieram gry o malarstwie. Niektóre z nich są zarąbiste, niektóre takie se.. Trzymam wszystkie. Warto?
A teraz, na gruncie przywolalnego przez Gimzoo case'u Paxow:
1.Wydałem kupę hajsu na Pamir i nie mam z kim grac.. było to opłacalne? Nie..
2. Czy było warto? Tak.. bo Pamir jest świetny, i jak się uda zagrać, to będzie świetnie..
3. Wiedzony tym doświadczeniem opanowałem FOMO na Ren. Czy było to racjonalne? Tak..
4. Czy było warto...? Nie.. bo Ren to coś, czego można nie spotkać w całej plaszowkowej przygodzie..
Nie zastanawiałem się dużo nad życiem, krótkie jest, zmienne.. są drobne przyjemnostki, które usiłuję łapać.. zbieractwo daje takie przyjemności.. są gorsze nałogi.
Trzymam różnego rodzaju niszowe produkty, mam za duża kolekcję, za mało gram.. trudno, co robić..
1. Czy warto? Warto, a jeżeli masz w sobie kroplę kolekcjonera - to zdecydowanie warto.
2. Czy powinno? Nie powinno. Bo to nieracjonalne i nieopłacalne
Ale ten dylemat rozstrzygano już wielokrotnie i parafrazując jednego znanego polityka napiszę: są rzeczy wartosciowe (hobby, pasja), choć nie zawsze są racjonalne i opłacalne. Są też zachowania i praktyki racjonalne i opłacalne, ale nie warto ich podejmować..
Lubię I zbieram gry o malarstwie. Niektóre z nich są zarąbiste, niektóre takie se.. Trzymam wszystkie. Warto?
A teraz, na gruncie przywolalnego przez Gimzoo case'u Paxow:
1.Wydałem kupę hajsu na Pamir i nie mam z kim grac.. było to opłacalne? Nie..
2. Czy było warto? Tak.. bo Pamir jest świetny, i jak się uda zagrać, to będzie świetnie..
3. Wiedzony tym doświadczeniem opanowałem FOMO na Ren. Czy było to racjonalne? Tak..
4. Czy było warto...? Nie.. bo Ren to coś, czego można nie spotkać w całej plaszowkowej przygodzie..
Nie zastanawiałem się dużo nad życiem, krótkie jest, zmienne.. są drobne przyjemnostki, które usiłuję łapać.. zbieractwo daje takie przyjemności.. są gorsze nałogi.
Trzymam różnego rodzaju niszowe produkty, mam za duża kolekcję, za mało gram.. trudno, co robić..
- PytonZCatanu
- Posty: 4799
- Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
- Has thanked: 1858 times
- Been thanked: 2303 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Jeśli tylko byłaby wola, to ze znalezieniem chętnych na Nemesisa czy KiK nie będzie żadnego problemu.
Problem w tym, że nigdy nie zapytałeś
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 1.01.2024
- Bruno
- Posty: 2081
- Rejestracja: 27 lip 2017, 19:13
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1529 times
- Been thanked: 1185 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Pytałem w innych miejscachPytonZCatanu pisze: ↑07 lut 2024, 11:53Jeśli tylko byłaby wola, to ze znalezieniem chętnych na Nemesisa czy KiK nie będzie żadnego problemu.
Problem w tym, że nigdy nie zapytałeś
Ale spoks, jak tylko będę mógł wygospodarować wieczór, to wrzucę propozycję jakiejś solidnej przygodówki - zweryfikujemy fundamenty Twojej ironii
@Gizmoo - widzisz? Czasem wystarczy tylko publicznie się poskarżyć i dochodzi do planszowych coming outów - okazuje się, że wśród znajomych są ludzie, którzy lubią to co Ty
(zresztą wyżej masz de facto pozytywny odzew siepu )
Jesteś szczęśliwym posiadaczem np. Gloomhaven? Masz więc egzemplarz tej gry, a nie jej kopię. To znacząca różnica ;-)
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
- Harun
- Posty: 1116
- Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
- Lokalizacja: okolice Poznania
- Has thanked: 672 times
- Been thanked: 565 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Napisz proszę coś więcej, to ciekawe!
Żeby nie było OT - Moim zdaniem warto trzymać gry, które się lubi, nawet jeśli są grane rzadko, do momentu kiedy irytacja z faktu, że zajmują miejsce, tworzą bałagan lub się kurzą nie jest większa od frajdy z ich posiadania. Oczywiście poprzednie zdanie jest tak długo jest aktualne, dopóki nie musimy się pozbyć gier z przyczyn obiektywnych - np. z powodu braku miejsca lub potrzeby środków pieniężnych, etc.
- walkingdead
- Posty: 2154
- Rejestracja: 06 lut 2013, 19:57
- Has thanked: 191 times
- Been thanked: 507 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
♀
- Ayaram
- Posty: 1652
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 231 times
- Been thanked: 737 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Myślę, że sporo zależy też od charakteru. Ja np. jestem osobą, która przesadnie "nie forsuje" żadnego tytułu. Proponuje jakiś tytuł, o ile to nie jest coś nowego - nie ma miłości w narodzi, chęci w ekipie to odpuszczam i nie proponuje więcej. Zawsze wychodzę z założenia, że to musi być bilans tego co lubię ja i co lubią pozostali gracze. Jak ktoś się bawi w gry niszowe to powinien raczej być bardziej konsekwentny w dążeniu do "gram co ja chcę". Kupuje więc co mi się podoba, sprzedaje co się w praktyce nie sprawdza (co innym się podoba). Osoba co ma 300+ gier może sobie myślę na to pozwolić - nie zauważy tego w praktyce, że parę jest nie grywalna, ale osoby z ograniczonymi zasobami czy to jeśli chodzi o kasę, miejsce, cokolwiek - Wymieniamy grę w którą nie gramy, na grę którą potencjalnie będziemy grać.
Jedyny wyjątek u mnie to Neuroshima, w 2ch graczy nigdy właściwie nie gram więc jest totalnie nie przydatna, ale tutaj mam sentyment i sobie chomikuje "a bo jedna gra w razie czego na 2ch nie zaszkodzi"
Jedyny wyjątek u mnie to Neuroshima, w 2ch graczy nigdy właściwie nie gram więc jest totalnie nie przydatna, ale tutaj mam sentyment i sobie chomikuje "a bo jedna gra w razie czego na 2ch nie zaszkodzi"
- SetkiofRaptors
- Posty: 479
- Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
- Has thanked: 251 times
- Been thanked: 384 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Sam mam kilka takich tytułów mimo malutkiej kolekcji.
Sam nie wiem po co trzymam Feudum, nikt w to nie umie grać, ani nie chce grać, tylko ja. Są tacy co mówią, że chcą zagrać, ale to nieprawda, tylko mówią. W ogóle ludzie mają taką tendencję do kochania wyobrażeń – o ludziach, przedmiotach, doświadczeniach.
Podobnie mam z Oath – uważam, że ostatecznie to nieudany eksperyment, któremu zaszkodziło trochę tragicznych decyzji i brak dobrego producenta, który by jednak przyciął przy kości. W praktyce gra jest moim zdaniem niegrywalna w mojej sytuacji życiowej. Strasznie długa, strasznie długie tłumaczenie, bardzo długi proces zapisu. Ogólnie obecnie mam bardzo złą opinię o grach Leder Games – to gry, w których najważniejsza była ambicja projektanta, a nie gracz. I ostatecznie nie mogę powiedzieć, że to dobre gry. Niewspółmierna inwestycja czasu w stosunku funu. Jest masa wspaniałych gier, które osiągają to samo i lepiej bez takiego nadmiaru i przesady, bo najważniejsze, żeby Cole wrzucił "jeszcze jedną fajną mechanikę".
I to samo jest w Oath, uważam ze moi znajomi kochają wyobrażenie o tej grze. Ale jak przychodzi co do czego, to tracą skupienie, chęci, energie.
Ale po drugiej stronie jest np Skymines, którego nie umiem wyciągnąć na stół moim zdaniem przez wygląd i setting. Świetna gra ale setting to kolejny "jakiś kosmos".
Sam nie wiem po co trzymam Feudum, nikt w to nie umie grać, ani nie chce grać, tylko ja. Są tacy co mówią, że chcą zagrać, ale to nieprawda, tylko mówią. W ogóle ludzie mają taką tendencję do kochania wyobrażeń – o ludziach, przedmiotach, doświadczeniach.
Podobnie mam z Oath – uważam, że ostatecznie to nieudany eksperyment, któremu zaszkodziło trochę tragicznych decyzji i brak dobrego producenta, który by jednak przyciął przy kości. W praktyce gra jest moim zdaniem niegrywalna w mojej sytuacji życiowej. Strasznie długa, strasznie długie tłumaczenie, bardzo długi proces zapisu. Ogólnie obecnie mam bardzo złą opinię o grach Leder Games – to gry, w których najważniejsza była ambicja projektanta, a nie gracz. I ostatecznie nie mogę powiedzieć, że to dobre gry. Niewspółmierna inwestycja czasu w stosunku funu. Jest masa wspaniałych gier, które osiągają to samo i lepiej bez takiego nadmiaru i przesady, bo najważniejsze, żeby Cole wrzucił "jeszcze jedną fajną mechanikę".
I to samo jest w Oath, uważam ze moi znajomi kochają wyobrażenie o tej grze. Ale jak przychodzi co do czego, to tracą skupienie, chęci, energie.
Ale po drugiej stronie jest np Skymines, którego nie umiem wyciągnąć na stół moim zdaniem przez wygląd i setting. Świetna gra ale setting to kolejny "jakiś kosmos".
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
- hipcio_stg
- Posty: 1812
- Rejestracja: 07 gru 2016, 16:30
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 343 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Do gier niszowych trzeba mieć niszowe towarzystwo. Jak każde inne hobby. Możesz interesować się kajakarstwem kabłąkowym, jednak jeżeli żyjesz w Alpach to możesz sobie na YT popływać Zadaj sobie pytanie, czy w takiej sytuacji kupiłbyś sobie duży i niepraktyczny kajak tylko dlatego, że jest niszowy??? Przecież nikt w okolicy nie ma, sklepy lokalne ich nie oferują więc kupujesz franki kongijskie w internetowym kantorze, płacisz jakiś horrendalny koszt transportu słoniami tybetańskimi tylko po to aby się o to w domu potykać i szukać chętnych do potykania się z tobą... Pytanie czy Egipcjanie kupują narty? Też są niszowe i unikatowe w ich regionie.
[heheszkowanie off]
a mogę się pochwalić, że sprzedałem na prawdę mało gier, a i nie kupuję jak leci wszystkiego co zaintryguje mnie do zakupu w przynajmniej 2%. Bardzo skurpulatnie wybieram gry do zakupu. Praktycznie nigdy nie dubluję pozycji grających znajomych (chyba że takie Hero Realms w które można zawsze zagrać z kimkolwiek). Przykładem może tutaj być np posiadłość szaleństwa 2 ed. Mimo, że to na papierze totalnie nie mój zakątek to przyznać muszę, że uwielbiam. Nie zmienia to faktu, że nie kupię, bo to gra z męczącym setupem, bez syndromu następnej partii itd. Gramy rzadko więc jak najdzie ochota to telefon, termin i jazda. Nie kupuję żadnych wspieraczek. Tylko produkt, który wiem jak wygląda, co oferuje i wiem ile czasu będę czekał od zrobienia przelewu do pierwszej partii. Nie kupuję gier solo, ani kooperacyjnych - bo mnie nie interesują i siuuu 30% nowości do kosza z automatu Wybieram też gry zróżnicowane. Jeżeli coś oferuje to samo w nowym ubranku - dziękuję bardzo. Jeżeli miałoby być lepsze od tego co mam to podmianka. Gry muszą być regrywalne w dużym stopniu. Takie rokują na długie lata, bo wiele czynników sprawia, że każda gra może być inna w mniejszym lub większym stopniu.
[heheszkowanie off]
a mogę się pochwalić, że sprzedałem na prawdę mało gier, a i nie kupuję jak leci wszystkiego co zaintryguje mnie do zakupu w przynajmniej 2%. Bardzo skurpulatnie wybieram gry do zakupu. Praktycznie nigdy nie dubluję pozycji grających znajomych (chyba że takie Hero Realms w które można zawsze zagrać z kimkolwiek). Przykładem może tutaj być np posiadłość szaleństwa 2 ed. Mimo, że to na papierze totalnie nie mój zakątek to przyznać muszę, że uwielbiam. Nie zmienia to faktu, że nie kupię, bo to gra z męczącym setupem, bez syndromu następnej partii itd. Gramy rzadko więc jak najdzie ochota to telefon, termin i jazda. Nie kupuję żadnych wspieraczek. Tylko produkt, który wiem jak wygląda, co oferuje i wiem ile czasu będę czekał od zrobienia przelewu do pierwszej partii. Nie kupuję gier solo, ani kooperacyjnych - bo mnie nie interesują i siuuu 30% nowości do kosza z automatu Wybieram też gry zróżnicowane. Jeżeli coś oferuje to samo w nowym ubranku - dziękuję bardzo. Jeżeli miałoby być lepsze od tego co mam to podmianka. Gry muszą być regrywalne w dużym stopniu. Takie rokują na długie lata, bo wiele czynników sprawia, że każda gra może być inna w mniejszym lub większym stopniu.
- BOLLO
- Posty: 5631
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: Bielawa
- Has thanked: 1164 times
- Been thanked: 1826 times
- Kontakt:
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
@Gizmoo do podobnych pytań i ja doszedłem, i wcale to nie jest łatwe aby sobie na to pytanie odpowiedzieć. Z jednej strony łatwiej komuś mówić jak ma miejsce na to by nawet takie rodzynki trzymać w kartonach w suchej piwnicy. Gdybym miał swoje gry trzymać w mieszkaniu to po prostu nie byłoby to jakkolwiek realne aby mieć więcej gier jak 30-50szt. Więc wtedy z bólem ale jak nie ma się miejsca do przechowywania takich gier to trzeba wybierać co zostaje a co nie.
Natomiast dla szczęśliwców co mają domy /strychy/lokale/piwnice/garaże/kilka mieszkań itd jest już nieco łatwiej gromadzić gry na "potem" lub te z grupy "lepiej mieć niż nie mieć". Ale i tam przychodzi pewien czas że jest tego po prostu za dużo i życia nie starczy na to. Ja też mam z tym problem bo nie sprzedam np Shoguna a wiem że będę w niego grał 1-2 w roku. Natomiast co zrobić z perełkami typu Gwiezdny Kupiec? Miejsca nie zajmuje dużo ale takich gier co "nie zajmują " miejsca mam już cały warsztatowy regał. jak sobie z nimi poradzić na razie nie wiem bo tak jak Ty doskonale wiem ile kosztowało mnie pieniędzy i czasu aby je zdobyć i osobiście uważam że są to dobre dla mnie tytuły.
Obecnie jest trochę łatwiej bo ostatnimi czasy moja grupa zaczyna bardzo marudzić na to co ogrywamy i często się okazuje że coś ląduje na stole raz .....mnie nie bawi granie w coś raz i następna i następna. Bo ani to fajne ani ekonomiczne i gry też się nie pozna po jednej partii. Dlatego aktualnie przy wyborze gry (nowej) kieruję się tym czy jest wariant solo. Jak jest to jest spoko bo sam też lubię grać (Zewnętrzne Rubieże). Ale co z tamtymi zrobić perełkami.....?
Natomiast dla szczęśliwców co mają domy /strychy/lokale/piwnice/garaże/kilka mieszkań itd jest już nieco łatwiej gromadzić gry na "potem" lub te z grupy "lepiej mieć niż nie mieć". Ale i tam przychodzi pewien czas że jest tego po prostu za dużo i życia nie starczy na to. Ja też mam z tym problem bo nie sprzedam np Shoguna a wiem że będę w niego grał 1-2 w roku. Natomiast co zrobić z perełkami typu Gwiezdny Kupiec? Miejsca nie zajmuje dużo ale takich gier co "nie zajmują " miejsca mam już cały warsztatowy regał. jak sobie z nimi poradzić na razie nie wiem bo tak jak Ty doskonale wiem ile kosztowało mnie pieniędzy i czasu aby je zdobyć i osobiście uważam że są to dobre dla mnie tytuły.
Obecnie jest trochę łatwiej bo ostatnimi czasy moja grupa zaczyna bardzo marudzić na to co ogrywamy i często się okazuje że coś ląduje na stole raz .....mnie nie bawi granie w coś raz i następna i następna. Bo ani to fajne ani ekonomiczne i gry też się nie pozna po jednej partii. Dlatego aktualnie przy wyborze gry (nowej) kieruję się tym czy jest wariant solo. Jak jest to jest spoko bo sam też lubię grać (Zewnętrzne Rubieże). Ale co z tamtymi zrobić perełkami.....?
- idha
- Posty: 405
- Rejestracja: 04 sty 2009, 00:17
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 36 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Proszę, nie sprzedawaj Agry...Gizmoo pisze:(...)
Postanowiłem usunąć z kolekcji kilka kolejnych tytułów i mam solidne postanowienie by wycinać "martwą tkankę" dalej.
(...)
A to jest pikuś, bo np. na półce leży Agra, czy Empires of The Void II, które absolutnie uwielbiam i na których też chętnych brakuje. No ale to jest właśnie ta nisza.
Dobry człowieku, kim jesteś i skąd jesteś, bo to może być początek pięknej przyjaźni...Uncle_Grga pisze:Lubię I zbieram gry o malarstwie. Niektóre z nich są zarąbiste, niektóre takie se.. Trzymam wszystkie. Warto?
Właściwie mój punkt widzenia przedstawił Uncle_Grga i Harun. Osobiście pozbywam się gier, tylko wtedy, gdy czuję się przytłoczona ich liczbą (często w prawie dosłownym tego słowa znaczeniu). Póki sam fakt posiadania ich w kolekcji daje mi przyjemność, nie widzę sensu w ich pozbywaniu się. Może dodam jeszcze, że naprawdę nie do końca rozumiem, dlaczego miałabym czuć, że mam jakiś problem tylko dlatego, że moja kolekcja jest duża i w niektóre gry prawdopodobnie nigdy nie zagram. Dla mnie każda gra to wspomnienie - jestem w stanie powiedzieć, w jakich okolicznościach ją kupiłam i jakie emocje mi towarzyszyły. Niektóre to całe historie i wcale nie związane z poszukiwaniem gry na drugim końcu świata. Rozumiem, że gry są stworzone do grania, ale nie do końca rozumiem, dlaczego niektóre osoby (nikogo nie wskazuję, bo nie jest to moim zamiarem i nawet nie pamiętam nicków, ale pamiętam przewijające się na przestrzeni lat wypowiedzi) - podkreślając ich utylitarny charakter oraz mówiąc o FOMO - poniekąd odmawiają innym prawa do traktowania gier jako czegoś innego. Wydaje mi się więc, że duże znaczenie w odpowiedzi na to pytanie postawione w temacie ma również odpowiedzenie sobie na inne pytanie - czym jest dla mnie kolekcja/konkretna gra i co dla mnie znaczy.
Swoją drogą przypadkowo i zupełnie niechcący wpadłam w inne hobby, które poniekąd uświadomiło mi, że w posiadaniu niegranych tytułów na półkach cenię dodatkowo sobie samą świadomość tego, że będę mogła do nich wrócić, jeśli tylko najdzie mnie taka ochota. Dzięki temu teoretycznie mogę przeżyć te same doznania po raz kolejny. Teoretycznie, bo oczywiście po latach odczucia z danej gry mogą być zupełnie inne, ale mimo wszystko jest to ta sama gra - nie edycja deluxe, nie wydanie 10 lat późniejsze, nie gra o takiej samej mechanice, tylko z innym tematem. Obiecuje więc to samo, co przeżyłam już jakiś czas temu. Dla mnie możliwość obcowania po raz kolejny z daną rzeczą/miejscem/zjawiskiem w niezmienionej postaci to akurat wartość sama w sobie, a pozbywając się nieznanych perełek-nie perełek z kolekcji, świadomie pozbywam się takiej możliwości.
Pozwolę sobie mieć inne zdanie - nie ma bardziej satysfakcjonującego widoku niż kolekcja gier poukładana wielkością pudełek, rodzajem, wydawnictwami i autorami, a samo dochodzenie do tego rezultatu potrafi być równie satysfakcjonująceGizmoo pisze:Pudełkowy "Tetris" już przekracza granice zdrowego rozsądku, a ja ostatnio złapałem się na tym, że co chwila przekładam pudła, by znaleźć najbardziej optymalny układ, który zaoszczędzi mi kilka cm powierzchni. To jest p....ne.
- BOLLO
- Posty: 5631
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: Bielawa
- Has thanked: 1164 times
- Been thanked: 1826 times
- Kontakt:
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Hmmm.. ja preferowałbym chyba układ pudeł podzielony na kategorie gier Euro/DC/Karcianki/Abstakty/Solo...itd
- BartP
- Administrator
- Posty: 4746
- Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 392 times
- Been thanked: 925 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Ja też jadę po wielkości pudeł, wydawnictwami (bo wspólny motyw grzbietu jest), a jeśli do tego jeszcze autorem się da, to czemu nie.
Sprzedam nic
- Shodan
- Posty: 1276
- Rejestracja: 24 cze 2017, 20:15
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 487 times
- Been thanked: 464 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Mam w kolekcji jedną naprawdę niszową grę: Fire in the Lake. Gram w nią z kumplem raz na pół roku, siedzimy nad nią cały dzień i jest to wtedy dla nas planszówkowe święto. FitL nigdy nie wyleci z kolekcji, bo jest po prostu świetny w swojej kategorii.
- psia.kostka
- Posty: 4569
- Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
- Has thanked: 530 times
- Been thanked: 1196 times
Re: Czy warto trzymać "niszowe" gry w kolekcji?
Fire of London 1666
To by bylo niszowe wyznanie (oczywiscie mam, stan folia )
FitL to troszke juz evergreen w swej kategorii, z pokaznym nakladem i dodrukami oraz 3 dodatkami. Oraz (prawie) ciagla dostepnosc w kraju.
Ale najwazniejsze, ze cieszy a percepcja niszowosci jest mocno indywidualna.
Szukam/Kupie: Doomtown: Reloaded, Xcom, Fanzin Sherwood #1;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][WawHub] ʕ•ᴥ•ʔ
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][WawHub] ʕ•ᴥ•ʔ