(Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
- Highlander
- Posty: 1652
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 164 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
A WotR już wypadł z łask? (w sumie to logiczne bo kupilem egzemplarz
Ewentualnie Star Wars Unlimited [edit]?
Ewentualnie Star Wars Unlimited [edit]?
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2024, 09:14 przez Highlander, łącznie zmieniany 1 raz.
- Markus
- Posty: 2496
- Rejestracja: 04 mar 2005, 00:35
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 600 times
- Been thanked: 292 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Wotr zawsze w serduszku ale jak rozumiem Odi ma przesyt
A star warsy to chyba Unlimited
Szef grupy zaraz rzuci na ciebie ekskomunikę za szerzenie herezji na spotkaniach wojennych (karcianka, Star Wars na takich spotkaniach? No nie ....
)
A star warsy to chyba Unlimited
Szef grupy zaraz rzuci na ciebie ekskomunikę za szerzenie herezji na spotkaniach wojennych (karcianka, Star Wars na takich spotkaniach? No nie ....
)
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Kochani, WotR jest super teraz i zawsze, i na wieki wieków, tylko ja osobiście nie proponuję, bo akurat osobiście w ten wtorek wolałbym coś bardziej historycznego. Ale to nie znaczy, że narzucam czy coś. Po prostu zarzucam wędkę i patrzę, czy złowi się ktoś na PaxRen, Napoleona 1807 albo Marengo. I to tylko moja osobista wędka.
A jeśli wyjdzie z ustaleń na spotkaniu., że będzie WotR, no to pewnie zagram, as always.
A jeśli wyjdzie z ustaleń na spotkaniu., że będzie WotR, no to pewnie zagram, as always.
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
- Markus
- Posty: 2496
- Rejestracja: 04 mar 2005, 00:35
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 600 times
- Been thanked: 292 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Ja na 90% będę.
Zaryzykowałbym nawet tego Napoleona 1807 o ile ktoś nauczy zasad.
@Odi : co z środą?
Zaryzykowałbym nawet tego Napoleona 1807 o ile ktoś nauczy zasad.
@Odi : co z środą?
- Highlander
- Posty: 1652
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 164 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Ja sie zjawiam!
Jakoś tak w okienku 17:30 - 18:00.
Wiadomo co preferuję do grania
Mogę się dorzucić do rezerwacji stolika.
Z cięższych tytułów to bym chętnie poznał Downfall: Conquest of the Third Reich.
Do tej pory grałem z Hańczą tylko w ten drugi Downfall, niestety udało się zagrać tylko raz i tylko częściowo.
Jakoś tak w okienku 17:30 - 18:00.
Wiadomo co preferuję do grania
Mogę się dorzucić do rezerwacji stolika.
Z cięższych tytułów to bym chętnie poznał Downfall: Conquest of the Third Reich.
Do tej pory grałem z Hańczą tylko w ten drugi Downfall, niestety udało się zagrać tylko raz i tylko częściowo.
- lacki2000
- Posty: 4143
- Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 356 times
- Been thanked: 206 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Ja bym chętnie tę Pax Renatę poznał, bo tematycznie mi pasuje.
Nie wiem czy jutro dam radę dojechać, bo mam trochę galimatias rodzinny. Dam znać na bieżąco.
Nie wiem czy jutro dam radę dojechać, bo mam trochę galimatias rodzinny. Dam znać na bieżąco.
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
No mam tu male zawirowania ze środą, ale zakładam, że będę.
A jutro, no to skoro będzie Maciej, to coś wieloosobowego. Moze być renesans, tylko się wypowiedzcie, żebym nie brał na darmo.
O Downfall to bardziej Grzegorza pytaj. Ja mam, ale jeszcze nie grałem i nic o grze nie wiem.
A jutro, no to skoro będzie Maciej, to coś wieloosobowego. Moze być renesans, tylko się wypowiedzcie, żebym nie brał na darmo.
O Downfall to bardziej Grzegorza pytaj. Ja mam, ale jeszcze nie grałem i nic o grze nie wiem.
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
W plecaku PaxRen, WotR i Star Wars, gdyby ktoś chciał spróbować.
- lacki2000
- Posty: 4143
- Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 356 times
- Been thanked: 206 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
wygląda na to że dziś mnie nie będzie
W ramach zadania domowego poczytam instrukcje do gier i wasze relacje.
W ramach zadania domowego poczytam instrukcje do gier i wasze relacje.
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
- Highlander
- Posty: 1652
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 164 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Długa cisza w eterze po wtorkowym spotkaniu, więc tylko napisze że udało mi się zagrać z Odim dwie szybkie partie w karciane SW. Dwie wygrane Rebelii.
Lubię te grę, mimo że jako kolekcjonerska z pewnością nigdy nie będzie zbalansowana.
Ale zagranie na dwa decki budowane przez tę samą osobę (albo Odi vs Markus) zawsze będzie ciekawe, bo można powiedzieć że są to decki tworzone w "podobnym budżecie".
Większość spotkania zajęła trzyosobowa rozgrywka w Pax Ren. To moje drugie spotkanie z tą wysoce złożoną mechanicznie grą. Powiedzmy że już lepiej widzę co się dzieje na planszy, i zrozumialem warunki zwyciestwa. Ale dalej nie jestem w stanie zaplanować działań i skoordynowac zakupy kart pod te działania. Jak dla mnie za dużo jest tych zależności. Nie jestem też w stanie zapamiętać czy się różnią podobne do siebie akcje. W tę grę musiałbym grać co tydzień żeby opanować mechaniki.
Lubię te grę, mimo że jako kolekcjonerska z pewnością nigdy nie będzie zbalansowana.
Ale zagranie na dwa decki budowane przez tę samą osobę (albo Odi vs Markus) zawsze będzie ciekawe, bo można powiedzieć że są to decki tworzone w "podobnym budżecie".
Większość spotkania zajęła trzyosobowa rozgrywka w Pax Ren. To moje drugie spotkanie z tą wysoce złożoną mechanicznie grą. Powiedzmy że już lepiej widzę co się dzieje na planszy, i zrozumialem warunki zwyciestwa. Ale dalej nie jestem w stanie zaplanować działań i skoordynowac zakupy kart pod te działania. Jak dla mnie za dużo jest tych zależności. Nie jestem też w stanie zapamiętać czy się różnią podobne do siebie akcje. W tę grę musiałbym grać co tydzień żeby opanować mechaniki.
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Dopiero znalazłem czas, żeby na spokojnie usiąść i opisać wrażenia z wtorku.
Krew, pot i łzy - to skrót wrażeń z Pax Renesans
To nawet nie chodzi o to, że się źle grało, tylko po prostu odpowiedzialność na tłumaczącym te grę jest wyjątkowo duża, a z kolei uczący się gry powinni być skupieni i zaangażowani, no i czasem ścierały się nad stołem różne postawy uczestników rozgrywki
Ostatecznie zakończyliśmy bez wskazania zwycięzcy, ale tez nie o zwycięstwo chodziło, tylko o zapoznanie się z grą. Ja podtrzymuje wszystko, co pisałem wcześniej: gra cudownie historyczna, którą bardzo lubię smakować samemu w domu, i zawsze też chętnie zagram z kimś, żeby doświadczyć właśnie tego historycznego feelingu. Uczę się też kombinować w ramach systemu gry i chyba dostrzegam coraz więcej rzeczy. Więc jeśli ktoś chętny na PaxRen, to ja zawsze
Star Wars jak to Star Wars - szybki, ofensywny, emocjonujący. Ostatecznie fajny, ale czekam na kolejny set kart, żeby jednak weszły nieco bardziej złożone kombinacje. No i żeby Palpatine'a podpompować...
W najbliższy wtorek też się zjawię najprawdopodobniej.
Krew, pot i łzy - to skrót wrażeń z Pax Renesans
To nawet nie chodzi o to, że się źle grało, tylko po prostu odpowiedzialność na tłumaczącym te grę jest wyjątkowo duża, a z kolei uczący się gry powinni być skupieni i zaangażowani, no i czasem ścierały się nad stołem różne postawy uczestników rozgrywki
Ostatecznie zakończyliśmy bez wskazania zwycięzcy, ale tez nie o zwycięstwo chodziło, tylko o zapoznanie się z grą. Ja podtrzymuje wszystko, co pisałem wcześniej: gra cudownie historyczna, którą bardzo lubię smakować samemu w domu, i zawsze też chętnie zagram z kimś, żeby doświadczyć właśnie tego historycznego feelingu. Uczę się też kombinować w ramach systemu gry i chyba dostrzegam coraz więcej rzeczy. Więc jeśli ktoś chętny na PaxRen, to ja zawsze
Star Wars jak to Star Wars - szybki, ofensywny, emocjonujący. Ostatecznie fajny, ale czekam na kolejny set kart, żeby jednak weszły nieco bardziej złożone kombinacje. No i żeby Palpatine'a podpompować...
W najbliższy wtorek też się zjawię najprawdopodobniej.
- Jan_1980
- Posty: 2519
- Rejestracja: 18 maja 2016, 18:18
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 77 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Trzymajcie kciuki. Właśnie jadę na otwarte mistrzostwa do Syreniego Grodu w Sage. Gram w sekcji krucjaty, wystawiam Wahabitow. Pierwsze boje jutro od 10:)
Czy gracze wojenni śnią o drewnianych owieczkach? TAK!
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Jak poszło trójmiejskim Wahabitom?
Niestety, ja w tym tygodniu odpadam. Jestem uziemiony w domu na cały tydzień
Niestety, ja w tym tygodniu odpadam. Jestem uziemiony w domu na cały tydzień
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Ze względu na uziemienie nie mogłem zawitać do Krolma, ale za to udało się zorganizować rozgrywkę w Pax Renaissance w domu, z Markusem i Lackim.
Całość, razem z ponowną nauką zasad, i krótkimi przerwami na jedzenie, zajęła nam mniej niż 4 godziny (przy czym byłoby może jeszcze krócej, gdybyśmy nie zapomnieli o odrzucaniu karty przy handlu).
Rozgrywka była super, bo w dużej mierze już świadoma. Lacki, choć grał pierwszy raz, też ostro kombinował. Działy się arcyciekawe rzeczy, jak np reformacja na Węgrzech zajechana chwile później Dżihadem, powstania i konspiracje, głosowania, korsarstwo, biskupstwo.... Ta gra potrafi pisać bardzo interesujące historie, bardzo plastycznie i dosłownie odmalowując obraz epoki. Dla mnie Pax Ren to trochę taka Europa Universalis - oczywiście z punktu widzenia banku, a nie państwa, ale jednak. Niesamowite jest to, że w każdej rozgrywce mamy tylko drobną część kart (przy trzech osobach - 48 ze 168) więc kombinacji jest potencjalnie bez liku. Dziś też odkryliśmy, jak wiele daje zmiana państwa na teokrację i jak to może wpływać na postawę danego państwa (ofensywna lub defensywną).Pokazały swoją siłę dobrze zbudowane tableau u każdego z graczy (Rafał wygrał takim właśnie odpaleniem tablicy). Jak ktoś ładnie napisał na forum, to jest gra o trzepocie motyla na wschodzie, który wywołuje burzę na zachodzie, i to jest w niej piękne.
Chcę w to grać i grać. I czytać o egzotycznych krajach, zawiłych intrygach i zamierzchłej historii.
Dzięki za super rozgrywkę!
Fajnie, że powstała grupa do Pax Ren!
Całość, razem z ponowną nauką zasad, i krótkimi przerwami na jedzenie, zajęła nam mniej niż 4 godziny (przy czym byłoby może jeszcze krócej, gdybyśmy nie zapomnieli o odrzucaniu karty przy handlu).
Rozgrywka była super, bo w dużej mierze już świadoma. Lacki, choć grał pierwszy raz, też ostro kombinował. Działy się arcyciekawe rzeczy, jak np reformacja na Węgrzech zajechana chwile później Dżihadem, powstania i konspiracje, głosowania, korsarstwo, biskupstwo.... Ta gra potrafi pisać bardzo interesujące historie, bardzo plastycznie i dosłownie odmalowując obraz epoki. Dla mnie Pax Ren to trochę taka Europa Universalis - oczywiście z punktu widzenia banku, a nie państwa, ale jednak. Niesamowite jest to, że w każdej rozgrywce mamy tylko drobną część kart (przy trzech osobach - 48 ze 168) więc kombinacji jest potencjalnie bez liku. Dziś też odkryliśmy, jak wiele daje zmiana państwa na teokrację i jak to może wpływać na postawę danego państwa (ofensywna lub defensywną).Pokazały swoją siłę dobrze zbudowane tableau u każdego z graczy (Rafał wygrał takim właśnie odpaleniem tablicy). Jak ktoś ładnie napisał na forum, to jest gra o trzepocie motyla na wschodzie, który wywołuje burzę na zachodzie, i to jest w niej piękne.
Chcę w to grać i grać. I czytać o egzotycznych krajach, zawiłych intrygach i zamierzchłej historii.
Dzięki za super rozgrywkę!
Fajnie, że powstała grupa do Pax Ren!
- Highlander
- Posty: 1652
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 164 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
A tymczasem w Krolmie odbyl sie z dawna wyczekiwany pojedynek w WotR:TCG pomiędzy Hańczą (Shadow) i Highlanderem (Free Peoples).
Rozgrywka zajęła 3 godziny, i ja zwykle wygenerowała niepowtarzalny ciąg zdarzeń z epickim finałem w 7, ostatniej rundzie, gdzie Aragorn i Gandalf doprowadzili do dwóch dodatkowych bitew. Tym razem kulminacja napieć nastapila pod koniec, a nie w polowie rozgrywki. Kart a wejsciu bylo w rezerwie z 30 a na rękach dobieranych zdolnościami i wydarzeniami drugie tyle. Co ciekawe, tylko 1 z 4 pierścieni zostal użyty.
Finalnie zwycięstwo FP 22 do 16. Shadow ani razu nie był na prowadzeniu, punktacja po rundach od reminu do +5.
To moja 11 partia w te grę. Udało mi się wypróbować kilka nowych taktyk w tej grze, kilka starych też zadziałało.
Fajnie że powstała ekipa do regularnego Paxa, gorzej że to te same kadry co grały w WotR:TCG
Rozgrywka zajęła 3 godziny, i ja zwykle wygenerowała niepowtarzalny ciąg zdarzeń z epickim finałem w 7, ostatniej rundzie, gdzie Aragorn i Gandalf doprowadzili do dwóch dodatkowych bitew. Tym razem kulminacja napieć nastapila pod koniec, a nie w polowie rozgrywki. Kart a wejsciu bylo w rezerwie z 30 a na rękach dobieranych zdolnościami i wydarzeniami drugie tyle. Co ciekawe, tylko 1 z 4 pierścieni zostal użyty.
Finalnie zwycięstwo FP 22 do 16. Shadow ani razu nie był na prowadzeniu, punktacja po rundach od reminu do +5.
To moja 11 partia w te grę. Udało mi się wypróbować kilka nowych taktyk w tej grze, kilka starych też zadziałało.
Fajnie że powstała ekipa do regularnego Paxa, gorzej że to te same kadry co grały w WotR:TCG
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Maciej, super że graliście z Hańczą, i że mieliście świetną rozgrywkę.
Renesans WotRowi nie przeszkadza. Na pewno wkrótce się spotkamy na polach Pelennoru.
W weekend sobie rozłożę solo dla przypomnienia
Renesans WotRowi nie przeszkadza. Na pewno wkrótce się spotkamy na polach Pelennoru.
W weekend sobie rozłożę solo dla przypomnienia
-
- Posty: 3685
- Rejestracja: 04 lis 2009, 14:12
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 62 times
- Been thanked: 160 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Przyznam że czytając wasze relacje w WotR cdg skłoniłem się aby:
- poznać i kupić i już nieco ograć WotR karciany
- obejrzeć trylogię Władcę Pierścieni (9,5h oglądania wersja reżyserska), nigdy wcześniej nie oglądałem
- poznać i zagrać WotR planszowy (jutro go kupuję a pojutrze gram rewanż)
- przeczytać 1 tom Władcy Pierścieni
- obejrzeć 1 część Hobbita (to jednak odpuszczam)
Wczoraj grałem z dużo bardziej doświadczonym Highlanderem. On zna każdą kartę! Mówię nazwę karty, a on wie co ona robi i jakie figle nią płata! Tak więc małe miałem szanse ale i tak się cieszę że Cieniem dotrwałem do końca gry. Wynik balansował wciąż między +5 a remisem. No ale na sam koniec to Highlander zaorał bo miał duże rezerwy, a ja mniejsze rezerwy. Doskonała rozgrywka!
W piątek gram planszowego, a we wtorek karcianego. I tak dalej póki co.
- poznać i kupić i już nieco ograć WotR karciany
- obejrzeć trylogię Władcę Pierścieni (9,5h oglądania wersja reżyserska), nigdy wcześniej nie oglądałem
- poznać i zagrać WotR planszowy (jutro go kupuję a pojutrze gram rewanż)
- przeczytać 1 tom Władcy Pierścieni
- obejrzeć 1 część Hobbita (to jednak odpuszczam)
Wczoraj grałem z dużo bardziej doświadczonym Highlanderem. On zna każdą kartę! Mówię nazwę karty, a on wie co ona robi i jakie figle nią płata! Tak więc małe miałem szanse ale i tak się cieszę że Cieniem dotrwałem do końca gry. Wynik balansował wciąż między +5 a remisem. No ale na sam koniec to Highlander zaorał bo miał duże rezerwy, a ja mniejsze rezerwy. Doskonała rozgrywka!
W piątek gram planszowego, a we wtorek karcianego. I tak dalej póki co.
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Mam planszowego WOtR z jednym dodatkiem, ale grałem ostatnio z 10 lat temu. Jak najbardziej gra do intensywnego ogrania.
I super, że się wciągnąłeś w karcianego. Dodatek dla 6 graczy na horyzoncie!
I super, że się wciągnąłeś w karcianego. Dodatek dla 6 graczy na horyzoncie!
- lacki2000
- Posty: 4143
- Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 356 times
- Been thanked: 206 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Po wczorajszej pierwszej rozgrywce w Pax Ren odpaliłem grę szkoleniową na BGA by trochę potrenować
Co do samej gry no to jest to Pax - czyli to ciężkie uczucie sytuacyjnego braku synergii między kartami, z którym trzeba walczyć w każdej kolejnej rundzie i jak się uda zbudować silniczek dopasowany do sytuacji na planszy, to przeciwnicy mają przerąbane.
Ja akurat lubię to ciężkie uczucie, ono też nieco występuje w karcianym WoTR, tylko że tam mamy większą rękę i synergie mają szanse szybciej wskoczyć. W PR mamy za to tor zakupów, więc szukamy pasujących kart, ale brak nam kasy, a w kolejnej turze może być za późno, a nawet na pewno będzie za późno, więc trzeba zmienić plany, ale co z tego że zmienimy, skoro Watykan i tak już obstawiony przez obce wpływy, a przeciwnik już ogłasza że zamierza wygrać, więc trzeba porzucić swe plany w celu bezpośredniego krzyżowania planów przeciwnika. No chyba że ci inny gracz głowę utnie zanim ty utniesz jemu. Albo apostazję zrobi, wtedy jest hurtowa rzeź wyznawców. No po prostu przesada
Gra ma relatywnie proste zasady względem stopnia skomplikowania powiązań między akcjami. To też jest na plus. Klimat historyczny też jest niezły, ciągi zdarzeń można przekuć w fabułę, co nie jest konieczne w sensie grania, ale dodaje smaku. No i ten ogrom negatywnej interakcji, na który trzeba być odpornym, nawet jak przeciwnik przeprasza że najechał na twój kraj, a drugi gracz siedzi cicho, bo sam mógł być najechany
Tak więc ja chętnie jeszcze powalczę, pohandluję, poreformuję i pokrucjatuję, a to tylko część dostępnych akcji, które na początku przytłaczają, choć wiele z nich nie jest w danej chwili możliwa lub sensowna do wykonania.
Co do samej gry no to jest to Pax - czyli to ciężkie uczucie sytuacyjnego braku synergii między kartami, z którym trzeba walczyć w każdej kolejnej rundzie i jak się uda zbudować silniczek dopasowany do sytuacji na planszy, to przeciwnicy mają przerąbane.
Ja akurat lubię to ciężkie uczucie, ono też nieco występuje w karcianym WoTR, tylko że tam mamy większą rękę i synergie mają szanse szybciej wskoczyć. W PR mamy za to tor zakupów, więc szukamy pasujących kart, ale brak nam kasy, a w kolejnej turze może być za późno, a nawet na pewno będzie za późno, więc trzeba zmienić plany, ale co z tego że zmienimy, skoro Watykan i tak już obstawiony przez obce wpływy, a przeciwnik już ogłasza że zamierza wygrać, więc trzeba porzucić swe plany w celu bezpośredniego krzyżowania planów przeciwnika. No chyba że ci inny gracz głowę utnie zanim ty utniesz jemu. Albo apostazję zrobi, wtedy jest hurtowa rzeź wyznawców. No po prostu przesada
Gra ma relatywnie proste zasady względem stopnia skomplikowania powiązań między akcjami. To też jest na plus. Klimat historyczny też jest niezły, ciągi zdarzeń można przekuć w fabułę, co nie jest konieczne w sensie grania, ale dodaje smaku. No i ten ogrom negatywnej interakcji, na który trzeba być odpornym, nawet jak przeciwnik przeprasza że najechał na twój kraj, a drugi gracz siedzi cicho, bo sam mógł być najechany
Tak więc ja chętnie jeszcze powalczę, pohandluję, poreformuję i pokrucjatuję, a to tylko część dostępnych akcji, które na początku przytłaczają, choć wiele z nich nie jest w danej chwili możliwa lub sensowna do wykonania.
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Dawno nie rozkładałem sobie Marengo, no to wczoraj postanowiłem wrócić do tego tytułu. Tym razem "bardziej grałem" Francuzami, skupiając się na jak najszybszym wycofaniu sił w kierunku nadciągających posiłków. I tu ciekawostka, bo wycofanie udało się tak dobrze, że w pewnym momencie straciłem kontrolę nad warunkiem zwycięstwa w postaci przejścia przez Austriaków niebieskiej linii naa drugim końcu mapy. Innymi słowy: wycofałem się za daleko, praktycznie bez walki, i to spowodowało, że Austriacy dużymi siłami pojawili się za niebieską linią, co dałoby im na koniec zwycięstwo. Francuz miałby duże problemy z ich wyrzuceniem stamtąd, przez co uznałem, że i tym razem wygrali Austriacy.
Łamigłówka, którą serwuje nam Marengo, jest przepyszna. Trzeba naprawdę umiejętnie prowadzić swoje jednostki. Czasem jeden oddział we właściwym miejscu sprawia przeciwnikowi duże problemy, a innym razem kilka oddziałów (ale najwyraźniej zbyt mało do obrony danego locale) pada łupem akcji oskrzydlającej i tylko nabija przeciwnikowi punkty morale.
Z tych moich rozgrywek już wcześniej wyszło, że bronić się Francuzami na linii rzeczki Fontanone, chyba jednak nie ma po co (chociaż... o czym niżej), a z kolei odwrót owszem - da radę zrobić, tylko trudno jest wskazać inną sensowną linię obrony. Ja się cofnałem za daleko, ale tam pośrodku mapy są takie równiny, że trzeba mieć dużo skoncentrowanego wojska, żeby zbudować sensowną obronę. A tymczasem odwrót następuje po drogach, a sieć dróg w Marengo zdecydowanie nei wspiera ruchu w poprzek planszy, co mogłoby pomóc Francuzom przerzucać posiłki na zagrożone sektory. Niewykluczone, że można się bronić punktowo w miastach, ale znów - Austriacy w końcu chyba zajadą obrońców. Bardzo to wszystko ciekawe.
A co do obrony: doczytałem wczoraj zasadę, która mi umknęła totalnie: do godziny 4tej (czyli ok 3/4 rozgrywki) Francuzi co turę zdejmują sobie jedno morale z planszy. W efekcie mogą się skuteczniej/dłużej bronić, a ewentualne przełamanie i zdobycie danego locle jest dla Austriaków mniej zyskowne. To może trochę zmieniać, bo rosną szansę na to, że francuski odwód dotrze nad Fontanone przed przełamaniem linii obrony.
Łamigłówka, którą serwuje nam Marengo, jest przepyszna. Trzeba naprawdę umiejętnie prowadzić swoje jednostki. Czasem jeden oddział we właściwym miejscu sprawia przeciwnikowi duże problemy, a innym razem kilka oddziałów (ale najwyraźniej zbyt mało do obrony danego locale) pada łupem akcji oskrzydlającej i tylko nabija przeciwnikowi punkty morale.
Z tych moich rozgrywek już wcześniej wyszło, że bronić się Francuzami na linii rzeczki Fontanone, chyba jednak nie ma po co (chociaż... o czym niżej), a z kolei odwrót owszem - da radę zrobić, tylko trudno jest wskazać inną sensowną linię obrony. Ja się cofnałem za daleko, ale tam pośrodku mapy są takie równiny, że trzeba mieć dużo skoncentrowanego wojska, żeby zbudować sensowną obronę. A tymczasem odwrót następuje po drogach, a sieć dróg w Marengo zdecydowanie nei wspiera ruchu w poprzek planszy, co mogłoby pomóc Francuzom przerzucać posiłki na zagrożone sektory. Niewykluczone, że można się bronić punktowo w miastach, ale znów - Austriacy w końcu chyba zajadą obrońców. Bardzo to wszystko ciekawe.
A co do obrony: doczytałem wczoraj zasadę, która mi umknęła totalnie: do godziny 4tej (czyli ok 3/4 rozgrywki) Francuzi co turę zdejmują sobie jedno morale z planszy. W efekcie mogą się skuteczniej/dłużej bronić, a ewentualne przełamanie i zdobycie danego locle jest dla Austriaków mniej zyskowne. To może trochę zmieniać, bo rosną szansę na to, że francuski odwód dotrze nad Fontanone przed przełamaniem linii obrony.
- lacki2000
- Posty: 4143
- Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 356 times
- Been thanked: 206 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Sakrebleu, monsieur, to bardzo mocno zmienia rozgrywkę Choć trochę sztucznie to wymyślili, no ale warto przetestować. Powinno to też być zaznaczone na mapie na turomierzu, a chyba nie jest.Odi pisze: ↑18 kwie 2024, 23:03 A co do obrony: doczytałem wczoraj zasadę, która mi umknęła totalnie: do godziny 4tej (czyli ok 3/4 rozgrywki) Francuzi co turę zdejmują sobie jedno morale z planszy. W efekcie mogą się skuteczniej/dłużej bronić, a ewentualne przełamanie i zdobycie danego locle jest dla Austriaków mniej zyskowne. To może trochę zmieniać, bo rosną szansę na to, że francuski odwód dotrze nad Fontanone przed przełamaniem linii obrony.
Ja natomiast już przegrałem pierwszą swą rozgrywkę w Pax Ren na BGA ale już dwie inne się toczą (3-osobowe), więc może mam chociaż jakieś statystyczne szanse na wygraną losową W każdym razie polecam grę turową, bo można usiąść i się zastanowić nawet kilkanaście minut, cofać ruchy, przeglądać instrukcję, karty pomocy.
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
- Highlander
- Posty: 1652
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 164 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Ja wczoraj rozegrałem dwie kolejne partie Star Wars Deckbuilding Game z moimi dzieciakami.
Zarówno 9 i 6 latek grali już samodzielnie. Oczywiście oni Imperium. Od mlodszego dostalem łupnia 4:3, ze starszym wygrana 3:2.
Gramy na 3 lub 4 bazy zależnie od humoru.
Zacząłem już świadomie stosować mechanizmy skracania decku (Jabba!) i atakowania Rebelią ręki przeciwnika (super combo na discardy + własna baza sprzedajaca hity za discardy).
Wydaje mi się że dorośli też mogą się przy tym dobrze bawić mimo że jest to mniej złożone od wersji kolekcjonerskiej.
Generalnie piszę o tym jakby ktoś z fanów kolekcjonerskiej chciał te grę, to chętnie wprowadzę. Partia z dzieckiem zwykle zajmuje zwykle 75 minut.
Zarówno 9 i 6 latek grali już samodzielnie. Oczywiście oni Imperium. Od mlodszego dostalem łupnia 4:3, ze starszym wygrana 3:2.
Gramy na 3 lub 4 bazy zależnie od humoru.
Zacząłem już świadomie stosować mechanizmy skracania decku (Jabba!) i atakowania Rebelią ręki przeciwnika (super combo na discardy + własna baza sprzedajaca hity za discardy).
Wydaje mi się że dorośli też mogą się przy tym dobrze bawić mimo że jest to mniej złożone od wersji kolekcjonerskiej.
Generalnie piszę o tym jakby ktoś z fanów kolekcjonerskiej chciał te grę, to chętnie wprowadzę. Partia z dzieckiem zwykle zajmuje zwykle 75 minut.
- lacki2000
- Posty: 4143
- Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 356 times
- Been thanked: 206 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Hmm, moją trzecią grę Pax Ren na BGA przegrałem na styk, bo zdecydował kingmaking - ostatni gracz (a dokładniej graczka) mogła zdecydować kto z pozostałych dwóch ma wygrać z powodu wyczerpania się talii.
https://boardgamearena.com/6/paxrenaiss ... =500771510
Fabularnie było nieźle bo gracz2 w dwóch pierwszych turach zdominował wschód religią islamską i musieliśmy się z graczką skupić na tym by nie wyszedł żaden imam z kart na stół. To się udało i potem ciężar gry przeniósł się na dominację republikańską między mną a graczką, którą już prawie miałem, ale zabrakło mi jednej ikonki Temidy. Ostatecznie muzułmański tyran (gracz2) ściął mi papieża wraz z ikonką dominacji końcowej i pani graczka postanowiła nie interweniować, przez co pan gracz2 wygrał. No ale gramy rewanż
Kingmaking trochę drażni, ale przy wyrównanej grze to może być zjawisko dość częste.
Wstępne przemyślenia odnośnie Paxa Rena po tych kilku rozgrywkach mam takie, że mi to wszystko lepiej trybi niż Pax Pamir (w inne Paxy nie grałem) - w sensie, że wiem jak zaradzić na dany problem za pomocą odpowiednich akcji, na które najczęściej nie mam kasy albo nie ma ich w kartach W Pax Pamir miałem większe trudności w kontroli rozgrywki, ale może dlatego że nie grałem przy stole, tylko na BGA.
https://boardgamearena.com/6/paxrenaiss ... =500771510
Fabularnie było nieźle bo gracz2 w dwóch pierwszych turach zdominował wschód religią islamską i musieliśmy się z graczką skupić na tym by nie wyszedł żaden imam z kart na stół. To się udało i potem ciężar gry przeniósł się na dominację republikańską między mną a graczką, którą już prawie miałem, ale zabrakło mi jednej ikonki Temidy. Ostatecznie muzułmański tyran (gracz2) ściął mi papieża wraz z ikonką dominacji końcowej i pani graczka postanowiła nie interweniować, przez co pan gracz2 wygrał. No ale gramy rewanż
Kingmaking trochę drażni, ale przy wyrównanej grze to może być zjawisko dość częste.
Wstępne przemyślenia odnośnie Paxa Rena po tych kilku rozgrywkach mam takie, że mi to wszystko lepiej trybi niż Pax Pamir (w inne Paxy nie grałem) - w sensie, że wiem jak zaradzić na dany problem za pomocą odpowiednich akcji, na które najczęściej nie mam kasy albo nie ma ich w kartach W Pax Pamir miałem większe trudności w kontroli rozgrywki, ale może dlatego że nie grałem przy stole, tylko na BGA.
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: (Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
Utrzymuje mi się stan pożądania gier z okresy XIX w. Zaczęło się przed filmem Napoleon, gdy kupiłem sobie parę książek o "korsykańskim ogrze", jak go uroczo nazywano w materiałach propagandowych jego przeciwników. Potem film (wiadomo, koszmar), no i biografia. I w efekcie co rusz rozkładam sobie to Marengo, to Napoleona 1807. Dziś w tego drugiego rozegrałem sobie dwa razy scenariusz Battle of Eylau, czyli manewry prowadzące do rzezi pod Iławą Pruską. Wcześniej omijałem ten scenariusz, bo te bitewne wydawały mi się w Napoleonie za bardzo skrócone - wolałem te operacyjne, na całej mapie. Ale jak się okazało, scenariusz z Iławą okazał się bardzo ciekawy.
Mam wrażenie, że mniej osób z naszej grupy grało w tę grę, niż ją posiada Więc tak gwoli wyjasnienia, to Napoleon 1807 jest grą w skali operacyjnej, w której kierujemy korpusami bądź samodzielnymi dywizjami (podniesionymi nominalnie do rangi korpusów). Ogromne znaczenie mają w niej:
- kolejność poruszania się
- zasięg poruszania się (warunkowany kartami i warunkami atmosferycznymi - w skrócie: nie zawsze poruszymy się o tyle, ile zaplanowaliśmy)
- zarządzanie aktywacjami korpusów (korpus aktywowany nie może już się poruszać w danej rundzie), zarówno dobrowolne (aktywowaliśmy korpusy do ruchu/bitwy), jak i - zwłaszcza - wymuszone (związano nasz korpus w bitwie, w ten sposób aktywując go)
- zebranie odpowiedniej przewagi w bitwie (z korpusów i bonusów)
No i to wszystko razem, połączone z mapą point-to-point, daje bardzo fajną łamigłówkę w "kto komu aktywuje korpus, żeby osłonić przemarsz/atak innych swoich korpusów". W tym scenariuszu z Iławą bardzo ciekawe jest rozstawienie początkowe, które nęci gracza rosyjskiego możliwością zaatakowania słabszych korpusów francuskich (jeśli rosjanie będą mieć inicjatywę), ale w okolicy jest Napoleon (który raczej na pewno zdąży wzmocnić swoją awangardę, jeśli to Francuzi będą mieć inicjatywę). A w ogóle, to może Francuzi powinni ominąć wielkie zgrupowanie rosyjskie i maszerować na Królewiec? Ale jak tu maszerować, skoro deszcz, śnieg i błoto czynią ruch zupełnie nieprzewidywalnym?
No i raz faktycznie Napoleon skomasował armię pod swoim dowództwem i wygrał kluczową bitwę, a raz to się nie udało, bitwę przegrał i całą kampanię również. Rzecz jasna nie chodziło tylko o kwestie inicjatywy, ale przede wszystkim właśnie o ten ruch: kto komu pierwszy wejdzie w drogę i zablokuje przejście, kto zajmie dogodne miejsce do obrony, kto ukryje jakiegoś asa w rękawie (w całej kolejce, na którą może składać się ruch+bitwa, można zagrać jedną kartę, więc lepiej, żeby to była mocna karta). Do tego jeszcze poza głównym teatrem działań są poboczne kierunku Gdańsk-Elbląg oraz Warszawa, gdzie niby niewiele może się zdarzyć, ale jak już się zdarzy (np zdjęcie oblężenia francuskiego przez rosjan, albo zajęcie przez nich słabo bronionej Warszawy), ale jak już się zdarzy, to za dość duże punkty dla obu stron. Lubię te łamigłówki w Napoleonie rozwiązywać.
Zacząłem tez oglądać kanały historyczne o bitwie pod Gettysburgiem, w oczekiwaniu na A Most Fearful Sacrifice. Ogólnie bitwa, jako taka, średnio ciekawa. W porównaniu do takiego Marengo, gdzie szala przechylała się krańcowo raz w jedną, raz w drugą stronę, albo nawet Austerlitz, to tam po prostu mieliśmy do czynienia z atakami piechoty na umocniona piechotę. Do tego z atakami niepotrzebnie nonsensownymi, jak np szarża Picketta (12 tys. ludzi w szeregach, po płaskim, otwartym polu o szerokości kilometra, szło na spotkanie umocnionych jankesów, siedzących na wzgórzu z artylerią). Problemem Konfederatów było to, że wchodzili do walki częściami i początkowo nie wiedzieli, że mają przeciw sobie całą armię Unii (w sensie: całą sensowną, albo prawie całą). Atakowali częściami i po pauzach wystarczających, by jankesi zbudowali linie obrony i podciągnęli posiłki na zagrożone linie. A Most Fearful Sacrifice może to dobrze symulować ze względu na card pool activation system (mniej więcej), który może i wkurza, że nie ma się pełnej kontroli nad bitwą, ale... no własnie - Lee nie miał pełnej kontroli nad bitwą.
Wróciłem sobie też do biografii Stonewalla Jacksona (polecam, gdyby ktoś chciał poczytać - sporo można się dowiedzieć o wojnie secesyjnej i Ameryce tamtych czasów, zwłaszcza w kwestii stosunków społecznych) i jakoś tak buduje mi się klimat.
BTW Markus, zagrałbym w Lincolna ))
Jak widzicie, złapało mnie mocno.
We wtorek planuję być.
Ktoś chciałby PaxRen kontynuować, czy jest raczej klimat na inne rzeczy?
Mam wrażenie, że mniej osób z naszej grupy grało w tę grę, niż ją posiada Więc tak gwoli wyjasnienia, to Napoleon 1807 jest grą w skali operacyjnej, w której kierujemy korpusami bądź samodzielnymi dywizjami (podniesionymi nominalnie do rangi korpusów). Ogromne znaczenie mają w niej:
- kolejność poruszania się
- zasięg poruszania się (warunkowany kartami i warunkami atmosferycznymi - w skrócie: nie zawsze poruszymy się o tyle, ile zaplanowaliśmy)
- zarządzanie aktywacjami korpusów (korpus aktywowany nie może już się poruszać w danej rundzie), zarówno dobrowolne (aktywowaliśmy korpusy do ruchu/bitwy), jak i - zwłaszcza - wymuszone (związano nasz korpus w bitwie, w ten sposób aktywując go)
- zebranie odpowiedniej przewagi w bitwie (z korpusów i bonusów)
No i to wszystko razem, połączone z mapą point-to-point, daje bardzo fajną łamigłówkę w "kto komu aktywuje korpus, żeby osłonić przemarsz/atak innych swoich korpusów". W tym scenariuszu z Iławą bardzo ciekawe jest rozstawienie początkowe, które nęci gracza rosyjskiego możliwością zaatakowania słabszych korpusów francuskich (jeśli rosjanie będą mieć inicjatywę), ale w okolicy jest Napoleon (który raczej na pewno zdąży wzmocnić swoją awangardę, jeśli to Francuzi będą mieć inicjatywę). A w ogóle, to może Francuzi powinni ominąć wielkie zgrupowanie rosyjskie i maszerować na Królewiec? Ale jak tu maszerować, skoro deszcz, śnieg i błoto czynią ruch zupełnie nieprzewidywalnym?
No i raz faktycznie Napoleon skomasował armię pod swoim dowództwem i wygrał kluczową bitwę, a raz to się nie udało, bitwę przegrał i całą kampanię również. Rzecz jasna nie chodziło tylko o kwestie inicjatywy, ale przede wszystkim właśnie o ten ruch: kto komu pierwszy wejdzie w drogę i zablokuje przejście, kto zajmie dogodne miejsce do obrony, kto ukryje jakiegoś asa w rękawie (w całej kolejce, na którą może składać się ruch+bitwa, można zagrać jedną kartę, więc lepiej, żeby to była mocna karta). Do tego jeszcze poza głównym teatrem działań są poboczne kierunku Gdańsk-Elbląg oraz Warszawa, gdzie niby niewiele może się zdarzyć, ale jak już się zdarzy (np zdjęcie oblężenia francuskiego przez rosjan, albo zajęcie przez nich słabo bronionej Warszawy), ale jak już się zdarzy, to za dość duże punkty dla obu stron. Lubię te łamigłówki w Napoleonie rozwiązywać.
Zacząłem tez oglądać kanały historyczne o bitwie pod Gettysburgiem, w oczekiwaniu na A Most Fearful Sacrifice. Ogólnie bitwa, jako taka, średnio ciekawa. W porównaniu do takiego Marengo, gdzie szala przechylała się krańcowo raz w jedną, raz w drugą stronę, albo nawet Austerlitz, to tam po prostu mieliśmy do czynienia z atakami piechoty na umocniona piechotę. Do tego z atakami niepotrzebnie nonsensownymi, jak np szarża Picketta (12 tys. ludzi w szeregach, po płaskim, otwartym polu o szerokości kilometra, szło na spotkanie umocnionych jankesów, siedzących na wzgórzu z artylerią). Problemem Konfederatów było to, że wchodzili do walki częściami i początkowo nie wiedzieli, że mają przeciw sobie całą armię Unii (w sensie: całą sensowną, albo prawie całą). Atakowali częściami i po pauzach wystarczających, by jankesi zbudowali linie obrony i podciągnęli posiłki na zagrożone linie. A Most Fearful Sacrifice może to dobrze symulować ze względu na card pool activation system (mniej więcej), który może i wkurza, że nie ma się pełnej kontroli nad bitwą, ale... no własnie - Lee nie miał pełnej kontroli nad bitwą.
Wróciłem sobie też do biografii Stonewalla Jacksona (polecam, gdyby ktoś chciał poczytać - sporo można się dowiedzieć o wojnie secesyjnej i Ameryce tamtych czasów, zwłaszcza w kwestii stosunków społecznych) i jakoś tak buduje mi się klimat.
BTW Markus, zagrałbym w Lincolna ))
Jak widzicie, złapało mnie mocno.
We wtorek planuję być.
Ktoś chciałby PaxRen kontynuować, czy jest raczej klimat na inne rzeczy?