Ravenloft Castle Board Game

[ajfel]

A szkoda bo takie wspaniałe uniwersum, tematyka, w dodatku mozliwosc gry solo. A tu jednak raczej wyszlo zaledwie przecietnie.

Gra jest bardzo fajna, ale z uniwersum Ravenlofta czerpie w znikomym stopniu. To prosty, sympatyczny i efektownie wydany dungeon crawler, nie należy więc się spodziewać przesadnie wydumanej warstwy fabularnej.

[neurastenik]

A jak się to ma do dungeonquesta ? Ktos ma skale porownawcza ?

[ajfel]

A jak się to ma do dungeonquesta ? Ktos ma skale porownawcza ?

Mam oba tytuły, ale porównywać ciężko.
DungeonQuest to rywalizacja, Castle Ravenloft gra kooperacyjna.
Obie wykonane są ładnie, ale łatwiej CR porównywać do Descenta niż do DQ.

Ogólnie w moim odczuciu: CastleRavenloft to gra całkiem udana, może nie wbija w fotel ale zrobiła bardzo pozytywne wrażenie, a DungeonQuest... cóż, duże rozczarowanie i tyle.

[neurastenik]

Dziekuje za odpowiedzi Ajfelu.

Przy czym myślałem, że jest odwrotnie. Ze dungeonquest raczej spełnił oczekiwania a ravenloft był zawodem dla ludzi szukających dużej gry fantasy a'la dungeon crawl. Chociaz w sumie ja nie wiem czego szukam.
A figsy z ravenloftu - sztywny plastik/gumowe ?(da się coś wygiąć nie łamiąc?) Jak z malowaniem ?

[assurbanipal]

A figsy z ravenloftu - sztywny plastik/gumowe ?(da się coś wygiąć nie łamiąc?) Jak z malowaniem ?

Zależy od koloru. Najtwardsze są te z przeźroczystego plastiku. Szare, niebieskie i brązowe umieściłbym po środku, natomiast białe to coś pomiędzy plastikiem a gumą. Żeby coś złamać to we wszystkich przypadkach musiałbyś się postarać. Ja swoich figurek jeszcze nie malowałem, ale myślę, że będzie OK. Teoretycznie z białymi powinno być najwięcej problemów, bo są dość giętkie, ale "gumowe" figurki z Last Night on the Earth pomalowałem i farba bez problemu się na nich trzyma, pomimo intensywnego użytkowania, więc i z tymi z CR nie powinno być problemu.

[neurastenik]

Nie dosc, ze nie ma ilustracji na kartach przygód to jeszcze figurki gumowate. Dam sobie spokój. Czemu nie robia tekturowych pionkow tylko te gumoludy. Tak sie składa, ze mialem i mam do czynienia z bitewniakami i nie trawie tego jak figurki sie wyginaja. Zreszta nie zapomne jak koledzy sie smiali z Mutant Chronicles z tych figurek, ze mozna je zgiac. To była moja pierwsza i ostatnia gra z gumą. W ogóle podobno te figurki sa zywcem wziete z D&D miniatures z zalegajacych zapasow.


A szkoda cholera. Zobaczyłem nazwe gry - Castle Ravnenloft to byłem prawie pewny, ze to kupie. Ale dwa gigantyczne minusy jak dla mnie - brak obrazków na kartach lochu i gumowatość. Tiry na tory, a gumowe figurki na plastik albo tekture. A jak juz musza byc gumowe to powinny byc pomalowane.

Pozostaje nam czekać na castle Drakenhof

[Planszmaniak]

Pozostaje nam czekać na castle Drakenhof

Wiele raczej się nie zmieni

[bleble630]

Witam
Jestem zainteresowany kupnem gry Dungeons & Dragons: Castle Ravenloft Board Game.
Jakby ktoś chciał sprzedać to proszę o prywatną wiadomość lub maila bleble630@o2.pl
Pozdrawiam

[gafik]

Uwaga głębokie wykopy
Jako średnio zaawansowany i poszukujący wciąż, zapragnąłem się podzielić swoją opinią nt Zamku Ravenloft.
Nie będe się rozpisywał i porównywał (bo nie mam jeszcze z czym )

IMO gra lekka i user-friendly (krótki setup i downtime)
System poruszający potworami mnie zaskoczył pozytywnie
W pewnym momencie, gdy pod koniec przygody próbowaliśmy rozpłatać Koboldowego Maga (bossa), jego Ability spowodowało, że kiedy ze wszystkich krańców lochu zaczęły nadchodzić zombi, szkielety i wilkołaki... poczułem klimat jak w rasowym Hack'n'Slashu za czasów kiedy grałem na PC... no i udzielił mi się klimat zagrożenia...
Naprawdę miodzik dla początkujących i nie znających D&D za bardzo...
Dla fanów D&D pewnie jest słaba.
Wyczuwam jeszcze możliwość łatwej modyfikacji zasad w celu regulacji trudności/łatwości...

Pozdrawiam

[ajfel]

Revenloft miodny... ale mega zależny językowo

Z tą mega zależnością językową bym nie przesadzał. Wystarczy żeby jedna osoba na całą ekipę jako tako znała angielski.

[gafik]

Może rzeczywiście przesadziłem...
Jednak ja wolę płynne rozgrywki, a kiedy 4 osoby czekają na przetłumaczenie gra "szarpie"...
W opisywanym przypadku wszyscy czytali swoje kwestie i grało mi się wyśmienicie (za co współgraczom dziękuję )

[Christoforos]

Pytanie do posiadaczy - wracacie do gry czy raczej była to kilkurazowa przyjemność i gra spoczęła na półce? Jeśli tak to z czym i dlaczego przegrała?

[Protoplasm]

U mnie padł ze względu na niejasności z poruszaniem się przeciwników (ponoć w późniejszych częściach jest lepiej) i małej ilości wyborów

[Adrahil]

Ja gram dosyć często. Dungeon crawler w godzinkę? Niemożliwe! Ależ tak, a jednak! Dla mnie ta gra jest powiewem świeżości w temacie klasycznych, ameritrashowych przygód w lochach. Rozgrywka szybka i dynamiczna. Brak przestojów. Trzeba pomyśleć co i w jakiej kolejności wykonać. Kilkanaście scenariuszy w pudełku. Inne w sieci. Fajne figurki. Potwory dzialają zgodnie z opisanymi na ich kartach taktykami - bardzo ciekawa i pomysłowa rzecz. Możesz grać samemu - gra się sama skaluje. I najważniejsza dla mnie zaleta - brak overlorda/ mistrza gry/ czy jak go tam nazwać. Wszyscy mają fun z gry po jednej stronie barykady (coś co było w Warhammer Quest, a nie ma tego w Descent).

W pudełku jest instrukcja, która ma pewne niedomówienia. Na stronie Wizardów jest instrukcja poprawiona i uzupełniona. Polecam wydrukować ją sobie.

Za chwilę bedą dostępne trzy gry z rodziny D&D. W 90% sa to takie same gry. Każda kolejna wprowadza jakieś zasady dodatkowe. W Ashardalonie np. zasady kampanijne. Pytanie co wybrać dla siebie, jeśli chcesz kupić tylko jedną z tych gier. Odpowiedzieć musisz sobie sam. Ravenloft to setting horroru, wygrana wg niektórych jest najtrudniejsza do osiągnięcia. Ashardalon to typowy setting fantasy D&D. Sporo osób właśnie tę grę poleca bardziej niż Ravenloft. Drizzt ma też specyficzny setting oparty o popularne opowieści Pana, czy Pani Salvatore. Ponoć też jest łatwiej tu wygrać. A bohaterowie mają najciekawsze umiejętności.

Polecam grę graczom ameritrashowym. Jeśli takim nie jesteś, to prawdopodobnie gra wyląduje po kilku rozgrywkach na szafie. Dodam na zachętę, że chyba jeszcze nie widziałem ameritrasha z tak krótką instrukcją i w sumie tak prostą mechaniką, ale jednocześnie bardzo wciągającego. Mam Ravenlofta, Ashardalona, a wkrótce będę miał i Drizzta. Ale ja jestem do szpiku kości ameri.

[Quba40]

Odgrzebuję wątek po tylu latach. Szukałem dungeon crawla z szybkim setupem i nikłym downtimem. Gra pomimo prostych zasad i teoretycznie niewielu możliwości działania jednak zadziwiająco często zmusza do kombinowania i dobrego zarządzania swoimi skąpymi zasobami. Znaczny element losu czasami powoduje, że jesteśmy tylko świadkami katastrofalnej serii wydarzeń na którą nie mamy większego wpływu, ale nie przeszkadza to w samej grze, ponieważ jedna przygoda zajmuje około godziny. Gra przy tym jest świetną bazą do modyfikowania zasad. Np. ja gram w CR używając zasad kampanii z Temple of Elemental Evil. Pomimo tego, że jako rpgowiec nigdy nie lubiłem D&D to w formie planszówki jestem pod wielkim wrażeniem

[Zet]

Zgadzam się z powyższym. Chociaż mało grałem, to pamiętam, że gry były szybkie, zabawne, a wszelkie pechowe, losowe wydarzenia i rzuty wywoływały raczej salwy śmiechu, niż frustrację.

[TuReK]

Ano, wbrew pozorom jest całkiem sporo kombinowania z ustawianiem się i efektywnym używaniem mocnych ataków - szczególnie jak wyskoczy boss, naokoło pułapki i hordy potworów a drużyna jedzie już na ostatnich hapekach.

[Quba40]

Prosty system ale sporo z niego można wycisnąć i świetnie nadaje się do gry solo. Rozstawienie zajmuje około 10 minut, jedna rozgrywka niecałą godzinę na dwójkę graczy. Regrywalność na przyzwoitym poziomie dzięki sporej losowości. Na pewno nie jest to gra dla wszystkich ale ameritrashowcy powinni być zadowolenia. Z systemem kampanii z ToEE oraz różnicowaniem ilości potworów (żetony z CR) oraz żetonami skarbów (z WoA) to jedyna gra planszowa która w moim odczuciu najbardziej oddaje klimat Diablo