Masz absolutną rację - są gry dla graczy i są gry dla nie-graczy. Niemniej jednak muszę przyznać, że osobiście nie zawiodłem się np. na rankingu BGG. Sam gram głównie z doświadczonymi ludźmi, zahartowanymi figurkowymi bitewniakami, karciankami i grami a la Twilight Imperium, którzy nie boją się troszkę bardziej wymagających zasad.
Jeżeli chodzi o temat polityki - nie znam wielu gier czysto politycznych, w których nie chodziłoby bardziej o konflikty, niż poprowadzenie swojej partii (czy swojego czegośtam ;-) do zwycięstwa. Od razu przychodzi mi do głowy ElGrande i Macherzy odpowiadają mi zapewne dlatego, że są w moich oczach jego rozbudowaną wersją.
Nikt z moich znajomych nie zareagował negatywnie na Macherów, chociaż wyszły problemy z "międzynarodową wersją", które omawiałem w innym wątku - ludzie pytali się co przedstawiają niektóre karty, bo nie ma napisów itp. Nawet jeżeli ktoś nie zna języka, to, przynajmniej w naszej grupie, zawsze śmieje się z oryginalnej nazwy albo wymyśla jakieś śmieszne przezwisko - kiedy kompletnie nie ma tekstów, to jakoś nie ma też tej inspiracji do wymyślania śmiesznych rzeczy.
Na przykład jakoś tak się przyjęło, że jak gramy w naszą angielsko-włoską wersję Banga, to używamy głównie włoskich nazw kart - niezłe jaja się z tego robią: "Bang!" - "Nie! Mancato!" ;-)
Zgodnie z moimi przewidywaniami pewnym "wątpliwym" highlightem gry był różowy kolorek partii niemieckich lewaków (nie wiadomo skąd się ten kolorek wziął). Generalnie wszyscy od razu zaczęli określać tę partię mianem "gejów" (w śmieszny, nieobraźliwy sposób) i znajomy, który nią grał miał niezły ubaw. W ogóle zaczęło się mnóstwo politycznie niepoprawnych dyskusji, bo jakoś wszyscy nieźle się wczuli w reprezentowanie swoich partii tak pół żartem, pół serio. Np. jak próbowaliśmy z kolegą tworzyć troszkę większą koalicję (nawet bez zagrywania kart umożliwiających jej tworzenie, tylko poprzez zmianę na korzyść nas obu kart opinii publicznej) to wszędzie wpychaliśmy nasze kwadratowe pomidory, co stało się takim "running joke'iem" całej sesji. =)
Zabawa była przednia i nie nudziliśmy się aż do samej 4 nad ranem, kiedy skończyliśmy grać. =)
Ogólnie rzecz biorąc rzeczywiście nie wyciągałbym Macherów jak królika z kapelusza, ale jak się ludzi trochę "obrobi" przed wprowadzeniem gry, to wszystko powinno być OK. Moi znajomi od razu wiedzieli, że głównym punktem programu będzie gra w Macherów i się na to nastawili. Powiedziałbym nawet, że nie było więcej śmiechu i emocji przy Saloonie, Wiochmen Rejserze, czy innych lekkich grach, w które sobie jeszcze podgrywaliśmy.
Ogólni polecam Macherów jako grę, która może pokazać, że polityka nie jest bynajmniej nudna i nie musi tonąć w stercie absurdalnych reguł. Nie wyobrażam sobie, aby Macherzy stali się lepszą grą, gdyby zmienić "setting" na Fantasy, czy cokolwiek innego - kto nie zagrał w Macherów, ten nie pozna uroków klimatu niemieckiej polityki, do której wielu Polaków niepotrzebnie podchodzi z nieuzasadnionymi uprzedzeniami. =)
P.S.
Tematyka i sam klimat to podstawa dobrej gry.
Ja mam akurat inne zdanie na ten temat. Może dlatego, że zaczynałem od klasycznych, całkowicie abstrakcyjnych gier. Dla mnie podstawą jest mechanika, a tematyka jest fajnym dodatkiem i oczywiście olbrzymim plusem, jeżeli jeszcze ładnie łączy się z mechaniką. U Macherów mechanika akurat świetnie została połączona z tematyką - wszystko jest logiczne i uzasadnione sytuacją z prawdziwego świata. A jeżeli polityczna tematyka Was odrzuca, to może właśnie tym bardziej powinniście spróbować Macherów zamiast z góry skazywać ich na niepowodzenie - może zmienicie zdanie. Niewątpliwie MOŻNA zrobić nudną i kiepską grę o polityce (niemieckiej) - jest to temat ogólnie dość podatny na taką wpadkę - ale właśnie to, że Macherom udało się przełamać stereotyp, zasługuje na wielką pochwałę.
Baczni obserwatorzy zauważą też pewną dozę subtelnego humoru ukrytego w Macherach. Miejscami w mechanice (taki subtelny cynizm), a miejscami w opisach kart, na obrazkach itp. Widać to szczególnie w niemieckim wydaniu. Międzynarodowe jest niestety trochę bezduszne...