Osadnicy: Narodziny Imperium (Ignacy Trzewiczek)

[Rafalm]

Będzie na pewno bardzo popularne w talii Atlantydów

Szczególnie w ostatniej turze.

"Hmm, czuję w kościach, że powinniśmy przenieść się z tego pałacu do tamtej chaty na przedmieściach"

[tomb]

Gramy w jawne dobieranie kart zwykłych, więc przecież wiem, kto ma wieżę

My gramy z draftem, więc nie wiadomo, co kto dociągnął jako pierwszą kartę. Ale nawet, gdy wiesz, że ktoś ma Wieżę, to nie zawsze jesteś w stanie tak długo czekać lub równie atrakcyjne jest spalenie swojej lokacji z ręki.
Chyba że mieczyków dostatek, wtedy można czekać.

[toblakai]

Jeśli chodzi o drugie pytanie, to nigdy nie używałem lokacji frakcyjnych jako fundamentu. Szczerze mówiąc założyłem a priori, że to się nie opłaca, bo zazwyczaj miałem jakieś słabsze commony lub zgliszcza po najazdach. Ale muszę się przyjrzeć takiemu rozwiązaniu.

Stosowałem coś takiego w piątej rundzie gdzie miałem kombo Rzymem na budowanie szarych i rzymskich lokacji - po prostu opłacało mi się poświęcić jedną kartę frakcyjną aby wybudować inną szarą frakcyjną

[serafin098]

Serio trzymacie mieczyki, żeby specjalnie spalić komuś pojedynczy zamek?
Ja mam wrażenie, że koszt jaki trzeba zapłacić, żeby atakować jest zbyt duży w porównaniu do osiągniętego zysku.
Nawet jak grasz barbarzyńcami to wywalenie 3 mieczy (zakładam żeton obrony) w:
- w początkowej fazie - tracisz w pizdu ekonomii (możesz splądrować zwykłe karty)
- w końcowej - 3 mieczyki to łącznie 9 punktów 3 ludziki i 6 surowców (z kart z ręki), za splądrowanie wroga dostajesz za 3 mieczyki 2 surowce 3 punkty 1 ludzika

Nijak to się nie kalkuluję. Wywalenie kluczowych kart ma według mnie sens (właśnie ludzik za plądrowanie, ludzik za zbudowanie), te karty właśnie generują chory dochód kart - w końcu 2 ludziki to 1 karta. Tylko problemem jest to, że to karty frakcyjne.

Mój rekord barbarzyńcami na ten moment to 237 punktów bez ingerowania w działania przeciwnika(grałem przeciwko japonii). Jak próbuje go gnoić, to ciężko ponad 140-150 się wybić.

Co prawda - w gnojeniu przeciwnika jest fun

[Trolliszcze]

Ale na takiej zasadzie to możecie przecież zagrać obok siebie dwie gry solo - wygra ten, kto ma lepiej skonstruowaną talię/większe szczęście w dociągu. Zresztą, granie na rekordy punktowe jest fajne właśnie w grach solo, w multi liczy się to, kto wygra, nawet jeśli ostateczny wynik to 1:0. Być może to Twój przeciwnik za mało ingerował w Twoje działania, skoro pozwolił Ci zdobyć tyle punktów. Jemu chyba z układania pasjansa nic nie przyszło, co?

[EDIT: No i jaki jest sens palić komuś produkcję w ostatniej turze... Jeśli palisz tę wieżę na początku, to masz 2 karty (niezły zysk) i zwykle jeszcze nie powykładałeś napaści i innych świetnych kart, żeby sobie tak liczyć - ileśtam punktów, ileśtam ludzików, ileśtam surowców; najpierw te karty trzeba mieć, żeby taki silnik zbudować]

[serafin098]

No cóż możliwości ingerowania Japonią w działania Barbarzyńcy są dość ograniczone:)
Przecież osadnicy to taki pasjans z ładnymi grafikami Interakcja nie jest nagradzana, jest wręcz karana (poza pojedynczymi kartami) - zniszcz coś, ale strać więcej - nie powinno to działać w drugą stronę?

Nie czaję fenomenu osadników, ale jako że narzeczona je uwielbia, to gram sporo

[Pixa]

A jak u Was z odrzucaniem lokacji frakcyjnych jako fundamentu pod nowe karty? Przyznaję, że wczoraj użyłem tej możliwości po raz pierwszy.

A to fundamenty nie powstaja jedynie z commonow?

[Bea]

A jak u Was z odrzucaniem lokacji frakcyjnych jako fundamentu pod nowe karty? Przyznaję, że wczoraj użyłem tej możliwości po raz pierwszy.

A to fundamenty nie powstaja jedynie z commonow?

Karty frakcyjne też można odrzucić jako fundament.

[tomb]

Interakcja nie jest nagradzana, jest wręcz karana (poza pojedynczymi kartami) - zniszcz coś, ale strać więcej - nie powinno to działać w drugą stronę?

Uważam, że system interakcyjny w Osadnikach (i wcześniej w Nowej Erze) jest bardzo dobrze pomyślany: ty poświęcasz coś (mieczyki i akcję), za co zysk masz spory (dwa dobra + likwidacja karty przeciwnikowi), ale i przeciwnik nie pozostaje bez szans (drewno i fundament), zatem ktoś bogaty w mieczyki nie miażdży pacyfisty, a palony nie zostaje bez szans. Dodatkowo całe zdarzenie nie premiuje pobocznych obserwatorów.

Oczywiście ustawienie się wyłącznie pod palenie jest słabą strategią i w tym sensie gra nie premiuje interakcji, ale to jest gra w budowanie i okazjonalne niszczenie, a nie w niszczenie.

[Dyso]

No cóż możliwości ingerowania Japonią w działania Barbarzyńcy są dość ograniczone:)

Wystarczy, że Japonia przywita się Garnizonem (wydaj 2 miecze by usunąć budynek przeciwnika) z Jasyrem (1udzik za plądrowanie) lub Napaścią(1PZ za plądrowanie) i punkty barbarzyńców drastycznie spadają.

Przecież osadnicy to taki pasjans z ładnymi grafikami Interakcja nie jest nagradzana, jest wręcz karana (poza pojedynczymi kartami) - zniszcz coś, ale strać więcej - nie powinno to działać w drugą stronę?

Grasz dla wygranej czy dla punktów? Negatywna interakcja nagradza Cię tym, że jeśli używasz jej w umiejętny sposób to tracisz mniej niż przeciwnik i/lub często też zyskujesz na tych działaniach.

[Trolliszcze]

Karta Japończyków z dodatku - dociągnij karty (dwie?) z talii frakcyjnej przeciwnika i podpisz z jedną umowę - też jest fajna, jeśli się trafi na jakieś karty kluczowe dla strategii danej frakcji. Administracja, Napaść, Sfinks itd.

[morte8807]

Karta Japończyków z dodatku - dociągnij karty (dwie?) z talii frakcyjnej przeciwnika i podpisz z jedną umowę - też jest fajna, jeśli się trafi na jakieś karty kluczowe dla strategii danej frakcji. Administracja, Napaść, Sfinks itd.

Taak Dama Szpieg jest kapitalna. Jak dodasz do niej jeszcze Negocjatora i ze skradzionej umowy zbudujesz sobie takiego np Sfinksa albo Oazę to gra zaczyna nabierać rumieńców

Generalnie odnoszę wrażenie, że Japońcy mają największe możliwości w przeszkadzaniu, mieszaniu i w jakimś stopniu kontrolowaniu gry, ale z drugiej strony rekordu nimi nie ukręcisz. Na prawdę ciężko jest przebić te 150 pktów.
Zgodzę się też z tym, że są chyba najbardziej ze wszystkich uzależnieni od swoich kart frakcyjnych. Muszą je szybko i sprawnie dociągać od samego początku.

[Bary]

Mój rekord barbarzyńcami na ten moment to 237 punktów bez ingerowania w działania przeciwnika(grałem przeciwko japonii). Jak próbuje go gnoić, to ciężko ponad 140-150 się wybić.

Co prawda - w gnojeniu przeciwnika jest fun

Widzę Serafin, że ładne wyniki kręcisz. Pochwal się, jak możesz, swoimi rekordami na wątku z wynikami (Barbarzyńcami multi to będzie nowy rekord): http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... =1&t=35673
Zresztą każdego zachęcam do wrzucenia swoich personal best.

[Atamán]

Taak Dama Szpieg jest kapitalna. Jak dodasz do niej jeszcze Negocjatora i ze skradzionej umowy zbudujesz sobie takiego np Sfinksa albo Oazę to gra zaczyna nabierać rumieńców

Wow! Nie wpadłem pomysł na taką kombinację. To jest w ogóle legalne?

[zakwas]

Taak Dama Szpieg jest kapitalna. Jak dodasz do niej jeszcze Negocjatora i ze skradzionej umowy zbudujesz sobie takiego np Sfinksa albo Oazę to gra zaczyna nabierać rumieńców

Wow! Nie wpadłem pomysł na taką kombinację. To jest w ogóle legalne?

Tak. Raz mi się tak udało.

[Bary]

Taak Dama Szpieg jest kapitalna. Jak dodasz do niej jeszcze Negocjatora i ze skradzionej umowy zbudujesz sobie takiego np Sfinksa albo Oazę to gra zaczyna nabierać rumieńców

Wow! Nie wpadłem pomysł na taką kombinację. To jest w ogóle legalne?

Tak. Raz mi się tak udało.

Niestety muszę ostudzić wasz optymizm. Taka akcja jest niedozwolona (jest info w instrukcji w części opisującej opis kart frakcyjnych Japończyków). Kwestia była niedawno omawiana w wątku pytań do O:NI.

[Atamán]

Co sądzicie o możliwości podpisywania umów z kartami przeciwnika, skoro trzeba dla tego poświęcić swoją losową kartę frakcyjną? Wczoraj nie dość, że grałem przeciwko Barbarzyńcom (nic ciekawego w polach umowy), to jeszcze kartą, która trafiła jako znacznik umowy, była ta lokacja, na której można odkładać surowce - miałem odłożone 12 jabłek i przekopałem cały deck, a tu taki pech!

Też tego nie lubię. Koszt swojej karty jest ok, bo to standardowy koszt umowy. Zysk jest taki, że nie trzeba zużywać karty z ręki oraz większy (zazwyczaj) wybór dobra, które zostanie zakontraktowane. Jednak losowe utracenie karty bardzo mnie irytuje i sprawia, że nie mam ochoty tak grać. Szczególnie, że Negocjator też takiej karty nie uratuje...

Dlatego właśnie korzystam sobie z deck-buildingu w taki sposób, że od kiedy mam KPP, Szlak handlowy zawsze ląduje poza talią.

[Dyso]

Co sądzicie o możliwości podpisywania umów z kartami przeciwnika, skoro trzeba dla tego poświęcić swoją losową kartę frakcyjną? Wczoraj nie dość, że grałem przeciwko Barbarzyńcom (nic ciekawego w polach umowy), to jeszcze kartą, która trafiła jako znacznik umowy, była ta lokacja, na której można odkładać surowce - miałem odłożone 12 jabłek i przekopałem cały deck, a tu taki pech!

Też tego nie lubię. Koszt swojej karty jest ok, bo to standardowy koszt umowy. Zysk jest taki, że nie trzeba zużywać karty z ręki oraz większy (zazwyczaj) wybór dobra, które zostanie zakontraktowane. Jednak losowe utracenie karty bardzo mnie irytuje i sprawia, że nie mam ochoty tak grać. Szczególnie, że Negocjator też takiej karty nie uratuje...

Szczerze mówiąc jeszcze nigdy nie zbudowałem szlaku handlowego, cena budynku (kamień, wut?) i jego działanie zawsze motywowało mnie do podpisania umowy z tym budynkiem.

Dlatego właśnie korzystam sobie z deck-buildingu w taki sposób, że od kiedy mam KPP, Szlak handlowy zawsze ląduje poza talią.

+1

[morte8807]

Niestety muszę ostudzić wasz optymizm. Taka akcja jest niedozwolona (jest info w instrukcji w części opisującej opis kart frakcyjnych Japończyków).

@Bary, czy mógłbyś przytoczyć fragment z instrukcji który tego zabrania?
Przy samym opisie karty Damy Szpieg (w instrukcji z KPP), nie widzę żadnych ograniczeń.
Natomiast widzę tylko (instrukcja O:NI, strona 11):
"Jeśli posiadasz Umowy z Lokacjami przeciwnika (dzięki karcie Szlak handlowy), to nie możesz użyć takiej Umowy, kiedy aktywujesz Akcję negocjatora".

Co oczywiście jest zrozumiałe. Byłoby to trochę przegięte, bo wiązałoby się z zabieraniem budowli przeciwnikowi bezpośrednio z jego imperium.
Skoro jednak mam kartę przeciwnika w swoich umowach (dzięki Damie) to dlaczego nie mógłbym jej po prostu zbudować? Według mnie zasady tego nie zabraniają.

Kwestia była niedawno omawiana w wątku pytań do O:NI.

Mógłbyś podzielić się linkiem?

[EDIT] Nie ważne, znalazłem już

[Bary]

@Bary, czy mógłbyś przytoczyć fragment z instrukcji który tego zabrania?
Przy samym opisie karty Damy Szpieg (w instrukcji z KPP), nie widzę żadnych ograniczeń.
Natomiast widzę tylko (instrukcja O:NI, strona 11):
"Jeśli posiadasz Umowy z Lokacjami przeciwnika (dzięki karcie Szlak handlowy), to nie możesz użyć takiej Umowy, kiedy aktywujesz Akcję negocjatora".

Już tłumaczę, na czym oparłem swoją tezę. Twój cytat informuje gracza, że nie może użyć negocjatora na umowie z lokacji przeciwnika. W podstawce tylko szlak handlowy umożliwiał podpisanie takiej umowy (stąd tekst w nawiasie, który w mojej opinii nakierowuje użytkownika na konkretną kartę). W dodatku doszła także dama. Rozumiem, że ten tekst w nawiasie może być zrozumiany dwuznacznie. Jeśli traktować go jako uszczegółowienie tego co przed nawiasem to faktycznie, racja jest po Twojej stronie. Ja natomiast traktuję go jedynie jako przykład karty, który umożliwia takie działanie (w podstawce była jedna, w dodatku doszła druga). Oczywiście nie dam głowy, że mam w 100% rację, ale taką pewność da nam jedynie odpowiedź autora.

[Kal-El83]

Jak dla mnie to ask Trzewik

[Bary]

Jak dla mnie to ask Trzewik

Taa, to definitywnie rozwiąże problem. Dorzuciłbym jeszcze pytanko o kartę Egiptu: Królewski Basen. Czy mając wybudowane 2 takie karty, można użyć jedną, aby oczyścić drugą? Na karcie jest napisane, że można za jej pomocą usunąć dobra z innej kary, jednak nie wiem czy słowo "inna" oznacza jedynie inny egzemplarz, czy też inny typ karty.

[Dyso]

Dorzuciłbym jeszcze pytanko o kartę Egiptu: Królewski Basen. Czy mając wybudowane 2 takie karty, można użyć jedną, aby oczyścić drugą? Na karcie jest napisane, że można za jej pomocą usunąć dobra z innej kary, jednak nie wiem czy słowo "inna" oznacza jedynie inny egzemplarz, czy też inny typ karty.

Według mnie można, tracisz złoto na tej akcji.

[niwgnip]

Jak dla mnie to ask Trzewik

Taa, to definitywnie rozwiąże problem. Dorzuciłbym jeszcze pytanko o kartę Egiptu: Królewski Basen. Czy mając wybudowane 2 takie karty, można użyć jedną, aby oczyścić drugą? Na karcie jest napisane, że można za jej pomocą usunąć dobra z innej kary, jednak nie wiem czy słowo "inna" oznacza jedynie inny egzemplarz, czy też inny typ karty.

Trochę dziwne zagranie by to było. Przed ewentualnem "czyszczeniem" drugiej karty, masz do dyspozycji jeden Królewski basen. Po wzajemnym czyszczeniu... nadal masz tylko jeden (bo przecież akcja zużyta z tego drugiego).

Chyba, że gdzieś tutaj jest coś ukrytego i nie rozumiem

[Dyso]

Jak dla mnie to ask Trzewik

Taa, to definitywnie rozwiąże problem. Dorzuciłbym jeszcze pytanko o kartę Egiptu: Królewski Basen. Czy mając wybudowane 2 takie karty, można użyć jedną, aby oczyścić drugą? Na karcie jest napisane, że można za jej pomocą usunąć dobra z innej kary, jednak nie wiem czy słowo "inna" oznacza jedynie inny egzemplarz, czy też inny typ karty.

Trochę dziwne zagranie by to było. Przed ewentualnem "czyszczeniem" drugiej karty, masz do dyspozycji jeden Królewski basen. Po wzajemnym czyszczeniu... nadal masz tylko jeden (bo przecież akcja zużyta z tego drugiego).

Chyba, że gdzieś tutaj jest coś ukrytego i nie rozumiem

Wydajesz jedną akcję na jednym basenie by uwolnić 2 akcje na drugim czyli marnujesz złoto na uruchomienie raz basenu by ponownie móc użyć drugiej karty z basenem co daje 3 akcje na dwóch kartach basenu zamiast standardowo 2 z jednej karty.