nawet wtedy, gdy gracz postawi wszystko na jedna karte i przegra? powtorze - wszystko. W historycznych grach wojennych Rosja a potem ZSRR (a wczesniej Rzym) maja ogromne potencjaly. I moga sobie pozwolic na spektakularne kleski. Ale przeciwnicy nie - i oni nawet umiejetna obrona nie beda w stanie doprowadzic do remisu - a szanse na zwyciestwo maja czesto stawiajac wszystko na jedna karteja_n pisze:Nie chciałbym znowu wsadzać kija w z pozoru spokojne mrowisko, ale muszę zaprotestować. To prawda, gracz który osiągnie przewagę ma większe szanse na zwycięstwo, ale przecież taka właśnie jest definicja przewagi. Poza tym po pierwsze - umiejętna obrona może bardzo często doprowadzić do remisuragozd pisze:Nikt nie poddaje jakos w watpliwosc wywazenia szachow. A efekt kuli snieznej jest tam znaczny.
Tylko ze czesto nie za bardzo jest juz z czym czekac na ten blad.ja_n pisze: po drugie błąd popełniony przez grającego z przewagą może nawet spowodować przegranie partii,
I masz satysfakcje z takich 2-godzinnych dozynek? Bo ja nie, i zaczynam nowa partie, bo soby z ktorymi gram rowniez nie lubia tracic czasu na oczywista oczywistoscja_n pisze: wreszcie po trzecie i może najważniejsze, jeżeli nasza partia szachów jest przegrana, to wręcz wymogiem honorowym jest poddanie jej. Podczas gdy poddanie trzygodzinnej gry planszowej po godzinie gry jest uważane za grubiaństwo i wielki nietakt. Mimo że nie mamy już szans, musimy dograć do końca patrząc jak zwycięzca wybija naszych żołdaków do nogi.
I w zwiazku z tym bede twierdzil, ze poprawna historyczna gra wojenna musi miec mniejszy czy wiekszy, ale taki efekt. Inaczej nie bedzie historyczna. W grze fwuosobowej oznacza to przewaznie rozstrzygniecie - w wieloosobowej do akcji wchodza sojusznicy i polityka - bo nie zawsze oplaca sie zniszczyc do konca a wlasnego sojusznika warto bronic.ja_n pisze: Poza tym nie wolno mylić kuli śnieżnej z wyważeniem. Mamy problem z wyważeniem, jeśli przed grą jeden z graczy ma lepszą pozycję. Mamy problem z kulą śnieżną, jeśli osiągnięcie przewagi na początku gry powoduje, że gracz ma łatwiejszą grę i innym jest coraz trudniej nadążyć za nim, gdy poprawna gra prowadzącego powoduje, że jego przewaga stale się powiększa.
A typowym moim przykladem jest poker. Gracz A jest pewien wygranej i obstawia wszystko - dajmu na to 10. Gracz B ma 11 - sprawdza i wygrywa - jednak to on mial wiecej. Oczywiscie mozna grac gdy ktos ma 20 kasy przeciw 1 - ale po co?ja_n pisze: Typowym przykładem ilustrującym kulę śnieżną jest taka prosta gra kościana, wymyślona na poczekaniu: dwaj gracze zaczynają walkę mając 1 punkt zwycięstwa. Obaj rzucają kością i wyrzuconą liczbę oczek mnożą przez już posiadane punkty. Iloczyn jest ich nowym wynikiem. Gramy do 1000. Wygrywa oczywiście ten, któremu pierwsze kilka rzutów pójdzie lepiej, ale na początku obaj mają równe szane (nie ma kłopotów z wyważeniem).
Gracz po porstu musi byc swiadomy ryzyka i konsekwencji, a nie plakac potem jaka to gra jest niezbalansowana ...