hutriel pisze:Ostro. Zawsze żyłem w przekonaniu, że nawet jak mi kelner napluje do zupy to i tak podaje mi ją z uśmiechem, a tu niemal jawne pogróżki.
Poza tym przynajmniej ja gdy widzę na forum dyskusję:
Klient: Mam problem z kafelkiem.
Wydawca: Podeślij nam szczegóły, postaramy się to rozwiązać
wyrabiam sobie dobre zdanie o wydawcy. A tu wygląda jakbyście za wszelką cenę chcieli uniknąć poruszania tego tematu na forum.
No widzisz. Bo gdybym od rana miał maila z informacją że kafelki są złe, nie było czegoś w pudełku, albo ktoś miałjakikolwiek inny problem z grą to mógłbym pracować nad jego rozwiązaniem. O ile nie wrzucacie w komentarzach swoich danych osobowych i adresu i opisu (Bea wrzuciła zdjęcie więc przynajmniej wiem co jest nie tak) to zupełnie nie mam co z tym zrobić, oprócz po raz 4 w przeciągu trzech stron wątku pisać o tym że mamy maila który służy do takich spraw.
Jasne, forum służy do dyskutowania - możecie tu poruszać dowolne tematy. Ale zazwyczaj nie prowadzi to do rozwiązania jakiegokolwiek problemu, a wręcz tworzy kolejne "opowieści z krypty" Na przykład takie:
hutriel pisze:A wracając do gry to (bez hejtu, złośliwości i bucowania) mam pytanie o dodatek z polskimi zamkami. Wykonywane były razem z poprawionymi "250-tkami" więc mają na rewersie to samo "wytłoczenie". O ile w przypadku 250-tek nie psuje to zabawy bo cały stos ma takie to w przypadku innych rozmiarów takie kafelki będą się jednak wyróżniać. Nie psuje to trochę zabawy?
Nie kupiłeś gry, prawda? Nie widziałeś na oczy kafelków?
mig pisze:Widzisz, ja do tej pory żyłem w nieświadomości, że kafelki z dodatku też mają to wytłoczenie dowiedziałem się tu, od Ciebie.
Bo widzisz, ja też dowiedziałem się tu od Hutriela
Tak właśnie tworzą się mity i legendy na temat gier... Ktoś gdzies coś widział, że ktoś słyszał, że ktoś mówił więc na pewno jest do bani.
Bea pisze:tokage napisał(a):
Może będę nudny, ale piszcie z takimi rzeczami na
biuro@planszoweczka.pl. Napisanie na forum, że macie krzywy kafelek, sklejone karty, czy krzywe żetoniki ni jak nie pozwala nam rozwiązać problemu, a w zupełnie bezsensowny sposób przedłuża Wasz czas oczekiwania.
Ależ oczywiście Chciałam się tylko najpierw poradzić forumowiczów jaka jest procedura reklamacji, gdy się osobiście nie zamawiało gry, tak jak już wspomniałam, mój egzemplarz był częścią zamówienia zbiorowego i nie mam paragonu. Mam osobiście pisać do Was?
//odrobina złośliwości mode on// Myślisz, że forumowicze wiedzą lepiej niż obsługa sklepu jakie mamy procedury reklamacji?
//koniec
A serio. Zamiast odpisywać na forum właśnie pakowałbym karty. Pisz maila!
Bea pisze:tokage napisał(a):
to nie jest tak że jak ktoś jest niemiłym bucem to z uśmiechem na ustach obsłużymy go pierwszego.
To też było do mnie?
Nie, to taka ogólnożyciowa konkluzja
Narzeczona w ciąży. Byliśmy ostatnio w szpitalu na badaniach. Szpital jak szpital. Długa kolejka, niemiła pielęgniarka. Ludzie myślą, że jak na pielęgniarkę (siedzącą w pracy 10 godzinę na izbę przyjęć i słuchającą jęków i marudzeń i krzyków) nakrzyczą i zwyzywają, wprowadzając nerwową atmosferę na połowie oddziału to będą potraktowani lepiej i szybciej, niż pozostali oczekujący. Zupełnie nie wiem skąd takie przekonanie. Mnie tam się od razu włącza w przypadku takich klientów strajk włoski. Dlatego lubię planszówki, tutaj większość klientów jest w miarę kulturalna i można się dogadać bez skakania sobie do gardeł. Choć jak wszędzie zdarzają się wyjątki
Wracając na ziemię.
Gdzieś na forum bym poprostu przypiął takiego posta jak załatwić sprawę reklamacji gry planszowej.
1. Zrób zdjęcie. Przygotuj opis problemu.
2. Wszyscy jesteśmy graczami i rozumiemy, że gry są drogie. Brakujący element, albo zniszczona wypraska to nie personalny przytyk, albo chęć zepsucia Ci dnia, tylko błąd produkcji kogoś kto jest oddalony o setki, albo tysiące kilometrów i kogo na oczy nie widzieliśmy.
3. Weź głęboki oddech. Jeśli jesteś cholerykiem to zrób 3 minutowy spacer. Jak rozchodziłeś złość to siadaj pisać maila.
4. Pisz maila do
wydawcy, załączając opis, zdjęcie i adres na który ma wysłać. Wydawca da radę poznać, że gra kupiona od niego. Zazwyczaj tylko on ma w polskiej wersji dystrybucję tego tytułu i zadaje sobie sprawę że ktoś tam kiedyś kupił tę grę od niego i reklamacja prędzej czy później do niego trafi.
5. Wydawcy są na to przygotowani. Zazwyczaj dostają ok. 1% nakładu jako części zapasowe i jeśli faktycznie reklamacja zostanie uznana to będzie najszybszy sposób.
6. Dostajesz paczkę do domu.
Teraz jest moment na pisanie na forum - albo napisać, że był problem i został rozwiązany. Albo napisać że był i nie został rozwiązany i co zrobić teraz?(chociaż lepszy byłby lokalny urzędnik UOKiK niż mity i legendy forumowe).
Alternatywna ścieżka którą część z was jakiegoś powodu decyduje się przejść:
Napisz na forum. Poczekaj 24 h aż ktoś odpisze żeby pisać do sklepu albo do wydawcy, przy okazji tworząc dwie strony spamu na temat dlaczego paczkomaty są złe, a UPS ma opóźnienia.
Poszukaj paragonu, albo potwierdzenia bo w sklepie trzeba udowodnić że kupowało się dany tytuł u nich. Wyślij maila że gra nie działa. Po odpowiedzi sklepu, wyślij drugiego maila z opisem i zdjęciem. Po odpowiedzi sklepu że przyjeli do wiadomości czekaj. czekaj. czekaj. Sklep w tym czasie wysyła twojego maila do wydawcy. Żeby było taniej to wydawca zazwyczaj dorzuca do następnego zamówienia dla sklepu poprawione rzeczy. Ty w tym czasie czekasz. Rzeczy po tygodniu przychodzą do sklepu, sklep pyta na jaki adres ci je wysłać. Dostajesz rzeczy do domu.
Sprzedajemy ładnych kilka tysięcy gier rocznie. Błędy zdarzają się każdemu wydawnictwu i przechodzimy procedury reklamacyjne raz na dwa tygodnie?
Wracając na ziemię i mam nadzieję zamykając temat reklamacji i ich procedur w planszoweczka.pl.
Piszcie na maila! biuro@planszoweczka.pl. Jesteśmy otwarci 12h na dobę i jak tylko możemy to staramy się odpisywać i rozwiązywać takie problemy tak szybko jak tylko się da.