Przechowywanie gier w piwnicy - JAK?

[Klos]

Czesc,

Jako ze latka leca i trzeba sie w koncu dorobic wlasnego M4, w koncu nadeszla pora aby uslyszec od zony
"Ale jak myslisz, ze w nowym mieszkaniu dostaniesz 2 szafy na gry planszowe to sie grubo mylisz."
"A w piwnicy?" spytalem niewinnie.
"W piwnicy mozesz."

Tak wiec zwracam sie do was z pytaniem / prosba.
Czy ktos z was ma moze patent na to w jaki sposob przechowywac / zabezpieczyc gry w piwnicy?
Osobiscie myslalem nad woreczkami strunowymi (wiem, ze sa takie duze, ale nie wiem jaki rozmiar powinien byc ostatecznie) i woreczkami pochlaniajace wilgoc. Ktos cos moze doradzic?

I od razu wykreslam odpowiedzi typu "To nie lepiej sprzedac aby w piwnicy nie lezaly?"
Nie, nie lepiej. Jestem kolecjonerem i zbieram na emeryture ;p

[Gromb]

Inwestujesz w worki z ryżem-pochłaniacz wilgoci i wkłady do szafy- zapachowe. Pakujesz do pudła, plastikowe w przypadku stawiania pudeł na podłodze. Dodatkowo owiń pudło streczem- zabezpieczenie przed kurzem. Najważniejsze są warunki przechowywania :c) i WILGOTNOŚĆ- twój największy wróg po cieknących zaworach i gryzoniach. Powodzenia.

[kwiatosz]

Wilgotność i wahania temperatury - to sprawia, że po paru latach możesz równie dobrze wyjąć elementy z kartonu falistego, mimo że wcześniej były gładkie. Takich pochłaniaczy wilgoci musiałoby być sporo, jeżeli piwnica jest naprawdę wilgotna, to elektryczny lepiej. Foliowanie gier mnie nie przekonuje za bardzo - bo one mają też swoją wilgoć już, która może pracować - i jak się skropli w jednym miejscu to może zrobić krzywdę.

Generalnie najwięcej zależy od tego jaka to piwnica. Bo są też piwnice, w których są lepsze warunki do przechowywania niż w domu - niepodmokły teren i piwnice przy garażu podziemnym generalnie są mniej problematyczne, bo mają większą bezwładność termiczną, a ogrzewanie i wietrzenie otwieraną bramą sprawiają, że powietrze jest suche.

[Nadis]

Biorąc pod uwagę, jak elegancko poradziły sobie szczury z dostaniem się do starannie owiniętej w folię i grube worki (takie jak do gruzu) choinkę, założyły sobie w niej urocze gniazdo, nie mam pomysłu jak miałbyś skutecznie zabezpieczyć gry.
Zapytałabym żony, czy swoje buty, torebki i ciuchy, o ile zajmują więcej niż jedną szafę, też planuje trzymać w piwnicy
Kurczę, nie ogarniam, panowie. Gdyby na babskim forum kobieta założyła wątek pt. ,,jak zabezpieczyć przed wilgocią buty i torebki w piwnicy, bo mąż odmawia mi dodatkowych półek w szafie", zrobiłaby się dzika afera z namowami do rozwodu włącznie, bo tyran i w ogóle... I piszę to jako dziewczyna.

Ew. spróbowałabym opcji kartony + worki na gruz + jakieś pochłaniacze wilgoci, ale jak szczur będzie chciał się dostać do środka, to niestety się dostanie. U nas w bloku jest to ogromny problem, zwłaszcza odkąd odszedł klatkowy bezpański kot (który skądinąd wielu sąsiadom baardzo przeszkadzał, bo się załatwiał na trawnik...).

[Wincenty Jan]

Może z innej strony... bardzo kochasz żonę?

[mauserem]

Polecam zakup w IKEA pudeł z tworzywa (PP) z pokrywami pokrywy po dokupieniu specjalnych klipsów są szczelne, a można je dodatkowo uszczelnić taśmą piankową do uszczelniania właśnie - wtedy zaczynają być hermetyczne.

Najsensowniejszy wymiar to 57x39cm o różnych wysokościach - nie ma chyba gier których byś tam nie pomieścił - aby kontrolować wewnątrz wilgotność - wspomniany ryż jest idealny, albo silica gel) pudła można stakować (tak są skonstruowane), zamkniętym nie grozi nawet zalanie.

[kwiatosz]

Może z innej strony... bardzo kochasz żonę?

Bardzo słuszny punkt widzenia Nadis. A jak żona powie, że kosmetyki są wspólne, bo to dla Ciebie chce pięknie wyglądać, to ja bym odpowiedział: "posiadanie prywatnego hobby wzmacnia tajemniczość i też służy podtrzymaniu związku".

Może poszukaj szaf pancernych z likwidowanych firm.

[Żubr]

To może lepiej najpierw przygotować samą piwnicę, a dopiero później szukać pudełek? Odświeżyć, wysuszyć, pozatykać dziury, zadbać o to, aby syf się w niej nie robił. Później jakieś regały metalowe i duże pojemniki z grubego plastiku? Mam piwnicę w bloku i bez jakiegoś szczególnego dbania o nią nie mam problemów z przechowywaniem przeróżnych rzeczy. Dodam, że mieszkam na podlasiu, bywa i zimno, i mokro

[kmd7]

Może z innej strony... bardzo kochasz żonę?

Już się robi dzika afera ...
Ja wczoraj położyłem kilka gier (6, słownie sześć malutkich pudełek - TIME Stories + 3 scenariusze, Kakao i Pojedynek) na szafie pod sufitem w pokoju nazwijmy go "jadalnym", czyli nie tam, gdzie ich miejsce (regał w pokoju "młodzieżowym"). Na dzikie spojrzenie żony (grającej, żeby nie było) cofnąłem je do tyłu, aby były mniej widoczne z poziomu oczu. Oby dzisiaj tam stały .

[kwiatosz]

Żonom potrafią najbardziej niewinne rzeczy przeszkadzać - jak warzyłem piwo miałem w salonie "wieżę piwną", czyli 8 skrzynek na sobie ustawionych pełnych pyszności. I nie do końca żonie to pasowało. No nie zawsze kobietę się da zrozumieć

[KamradziejTomal]

Jak dla mnie to coś tu jest grubo nie halo. Ja też lubię kolekcjonować swoje gry i nie wyobrażam sobie żebym miał je trzymać w piwnicy. To rozumiem za każdym razem jak najdzie mnie ochota na grę x albo y to trzeba biegusiem na dół do piwnicy, odwijać folie, zdejmować plomby, pokrywy, drut kolczasty itp. wyjąć 1 pudełko i z powrotem drut kolczasty, plomby, pokrywy, folia, śluza, elektryczny pastuch, owczarki niemieckie...

Ja bym szukał jednak czy nie da się tego jakoś rozwiązać w mieszkaniu. Może jakieś półki pod sufitem zamiast regału? Szuflada pod łóżkiem? Skrzynia w wersalce? Wszystko lepsze nić wynosić to nie wiadomo gdzie i nie wiadomo czym zakrywać, bo inaczej to już chyba lepiej komuś oddać albo zdeponować w cudzym mieszkaniu i tam przychodzić na granie...

[Gizmoo]

Ja bym szukał jednak czy nie da się tego jakoś rozwiązać w mieszkaniu. Może jakieś półki pod sufitem zamiast regału? Szuflada pod łóżkiem? Skrzynia w wersalce?

Po kliknięciu w link do kolekcji Klosa - nie zadawałbyś takich pytań...

A myślałem, że moje pięćdziesiąt tytułów z hakiem to już jest sroga przesada.

[bukimi]

Są też jakieś rozwiązania służące do przepakowywania samej zawartości gier (plansze + znaczniki) bez pudeł do zaoszczędzenia miejsca. Gdzieś ostatnio ktoś pisał o tym, ale nie pamiętam jak to się nazywa.
Wtedy do piwnicy wynosisz same pudła i można je "zaplombować" na 7 zamków, a kompaktową wersję trzymać jednak w szufladzie lub szafce.

[KamradziejTomal]

Są też jakieś rozwiązania służące do przepakowywania samej zawartości gier (plansze + znaczniki) bez pudeł do zaoszczędzenia miejsca. Gdzieś ostatnio ktoś pisał o tym, ale nie pamiętam jak to się nazywa.

W tym temacie na ostatnie stronie była o tym mowa:

http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... &start=175

Po kliknięciu w link do kolekcji Klosa - nie zadawałbyś takich pytań...

Nie bardzo mam teraz jak zweryfikować so jest co ale widzę, że dużo na liście karcianek z dodatkami, które chyba (?) nie zajmują tyle miejsca - może wszystkie weszły by do jednego pudła. Już abstrahuje od ilości bardziej mi chodzi o łatwy dostęp do kolekcji - w końcu służy do grania a nie tylko do leżenia na półce. Bieganie do piwnicy nie sprzyja komfortowemu graniu

Ja bym powiedział, że to po prostu kwestia znalezienia takiego miejsca, które by żonie nie wadziło jeśli nie widzi w salonie wielkiej biblioteczki z książkami i grami (u nas work in progress), to nie znaczy, że na półki albo jakiś pawlacz się nie zgodzi. Jeżeli nie da rady...

To dodam ze swojej strony, że woreczki strunowe nie są hermetyczne i w nieogrzewanej piwnicy na pewno będzie się w nich w końcu zbierać wilgoć. Żeby chronić przed temperaturą można pomyśleć o trzymaniu w styropianowych pudłach (takich do wożenia jedzenia w lecie na imprezy), wypełnionych ryżem/pochłaniaczem. Do tego gry przed pakowaniem w folie zabezpieczyłbym papierem do pakowania - to pomoże nieco ochronić pudełka. Tylko wtedy Twoja kolekcja będzie leżeć smutno w ciemnym zakamarku i tylko na BGG będziesz mógł pokazywać znajomym "paczaj co mam" a na każdą prośbę o zagranie partyjki będziesz reagował alergicznie, żeby wszystkiego nie odpakowywać.

[Nadis]

Ja bym szukał jednak czy nie da się tego jakoś rozwiązać w mieszkaniu. Może jakieś półki pod sufitem zamiast regału? Szuflada pod łóżkiem? Skrzynia w wersalce?

Po kliknięciu w link do kolekcji Klosa - nie zadawałbyś takich pytań...

A myślałem, że moje pięćdziesiąt tytułów z hakiem to już jest sroga przesada.

Ok, też kliknęłam i na chwilę zaniemówiłam z wrażenia, ale obiektywnie - w dużej części tę oszałamiającą liczbę robią różne dodatki, które pewnie trzyma w jednym pudle z właściwą grą, zwłaszcza jeśli pisze o dwóch szafach a nie dwóch pokojach

Znajomi gracze mają zbliżone problemy, tj. półkowy terror, tzn. mogą mieć na przykład nie więcej niż 10 czy x gier. Jak chcą kupić nową, to jedną muszą sprzedać, bo limit. Nie wiem, ja bym nie chciała być traktowana w ten sposób, zwłaszcza gdy mieszkanie byłoby również moje.

[kwiatosz]

Właśnie taki terror doprowadza do tego, że buduje się ukryte pokoje. A później, oprócz gier, utrzymuje w nich także kochanki.

[zioombel]

Żeby nie było, że same narzekania na żony to napiszę, że moja żona sama zaproponowała przeniesienie 2 regałów z grami z garderoby do salonu twierdząc, że będzie to bardzo dobrze wygladac. I miała rację wygląda bardzo dobrze.

Co do piwnicy to nie mam pomysłu.
Może przemyśl wrzucenie zawartości gier do innych gier, które zostają w domu a same opakowania do piwnicy?

[krzyss]

Piwnicę odradzam. Jak się wkradną myszy to Ci wióry z tego zostaną.
Do tego w blokach zdarzają się włamy i może się okazać, że Twoja kolekcja znajduje się na allegro bądź OLX`ie zamiast w piwnicy.

[Klos]

No wlasciwie przepakowywanie po kilka gier w pudelka nie jest zlym pomyslem... Ale zazwyczaj gry mam takie ze po upakowaniu dodatkow nie znajdzie sie nic a nic miejsca w nich....


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[kwiatosz]

Zajrzałem do linka i wypatrzyłem, że Descent z 2010 roku miał ocenę wystawioną już w 2007 roku.

[Gromb]

Żony są w porządku . Moja nawet zgodziła się na zakup Kallax-a w Ikea, bym mógł ogarnąć przestrzeń z grami, jednak kosztowało mnie to dwie dodatkowe pary damskich butów. Cóż, wszędzie kompromisy

[maciejo]

Moja żona prędzej wyniesie swoje rzeczy do piwnicy zanim zdecyduje się popełnić takie faux pas

[the_ka]

Żony są w porządku . Moja nawet zgodziła się na zakup Kallax-a w Ikea, bym mógł ogarnąć przestrzeń z grami, jednak kosztowało mnie to dwie dodatkowe pary damskich butów. Cóż, wszędzie kompromisy

Też mam kallax-a (4x4). Obyło się bez dodatkowych kosztów - żona nie mogła już patrzyć na expedit (poprzednik kallax-a tylko 2x4) na którym piętrzy się sterta gier bo nie mieszczą się już w przegródkach.

[kaszkiet]

Właśnie taki terror doprowadza do tego, że buduje się ukryte pokoje. A później, oprócz gier, utrzymuje w nich także kochanki.

Można też, zamiast pozbywać się starego mieszkania, po przeprowadzce zostawić je i tam trzymać gry, mieć miejsce na tę wspaniałą rozrywkę, a także wszelkie inne, bez jęczenia (chyba, że rozrywka uwzględnia jęczenie).

[KamradziejTomal]

Wiem, że to pewnie niewiele pomaga autorowi tematu ale:

http://imgur.com/5pO2g69

Wprawne oko zauważy kilka pudełek chociaż 2 półki z nimi są całkowicie zasłonięte. Wiem że nie każdy ma miejsce na taki regał, pomijając już kwestie gustu ale moim zdaniem taka "biblioteczka" wygląda super. W najgorszym wypadku pozostają wtedy jeszcze kosze albo drzwiczki, które zakryją pudełka jeśli dla kogoś wyglądają nieestetycznie.

Jako bonus ukochana żona, która podziela mój punkt widzenia, że gry na regale wyglądają super Może jeszcze przekonasz swoją drugą połówkę:)