IKI (Koota Yamada)

[XLR8]

The goal of this game is to become the annual Edoite, best personifying what is known as "IKI", an ancient philosophy believed to be the ideal way of living among people in Edo. Knowing the subtleties of human nature, being refined and attractive — these are all elements of a true IKI master.


BGG: https://boardgamegeek.com/boardgame/177478/iki

Gra z 2015, ale dopiero w 2021 wydana po angielsku i francusku. Sporo recenzentów ocenią ją bardzo wysoko, a nawet umieszcza w swoich listach Top 10 roku 2021.

Z polską wersję odpowiada Lucky Duck. Premiera planowana na czerwiec 2022.

[staniach21]

Gdzieś na BGG pytałem o polskie wydanie i oczko zostało puszczone przez oryginalnego wydawce, tak samo odpisał mi jeden z polskich sklepów, że jakieś wydawnictwo z Polski jest tym zainteresowane Teraz nominacja do francuskiej nagrody, więc jest spora szansa na to. Pytanie czy teraz czy 2023? Do czyjej oferty by to najbardziej pasowało?

[Seykan]

Gdzieś na BGG pytałem o polskie wydanie i oczko zostało puszczone przez oryginalnego wydawce, tak samo odpisał mi jeden z polskich sklepów, że jakieś wydawnictwo z Polski jest tym zainteresowane Teraz nominacja do francuskiej nagrody, więc jest spora szansa na to. Pytanie czy teraz czy 2023? Do czyjej oferty by to najbardziej pasowało?

Może to jest te pierwsze euro od Lucky Duck Games PL, o którym sami pisali?

[staniach21]

Czyli Lucky Duck Games Biore
EDIT: Planowany na PYRKON maj/czerwiec

[Seykan]

Bingo!

Świetna informacja, na pewno kupię.

[Otorek]

Mam wersje angielską najnowszego wydania, nie ograłem zbyt dobrze, ale wizualnie i mechanicznie prezentuje się całkiem dobrze

[japanczyk]

Oj, jeśli czekasz na IKI to obawiam się, że rozczarujesz się jeszcze bardziej

A co jest rozczarowujacego w IKI?

[siepu]

Oj, jeśli czekasz na IKI to obawiam się, że rozczarujesz się jeszcze bardziej

A co jest rozczarowujacego w IKI?

Grałem w pierwszą edycję, prawdopodobnie nie na dobrych zasadach bo instrukcja była tragiczna. To średnie-do-dobre euro bez żadnych innowacyjnych mechanizmów hypowane przez kiepską dostępność i egzotyczność pochodzenia. To chyba nie jest zła gra (musiałbym zagrać więcej), ale oszczędzanie pieniędzy na premierę chyba gwarantuje wpadnięcie w pułapkę oczekiwań a więc potem rozczarowanie.

Nie kupujcie gier przed premierą.

Podpisano:
Siepu co właśnie wsparł Small City Deluxe

[japanczyk]

Grałem w pierwszą edycję, prawdopodobnie nie na dobrych zasadach bo instrukcja była tragiczna. To średnie-do-dobre euro bez żadnych innowacyjnych mechanizmów hypowane przez kiepską dostępność i egzotyczność pochodzenia.

Zgodze sie, ze instrukcja jest tragiczna
Aczkolwiek ja mam tamta edycje i gra blyszczala na 2 osoby, na wiecej jest troche ciezej i bardziej losowo, ale wciaz zacnie. Innowacyjnych mechanizmow moze nie ma, ale wykorzystanie istniejacych jest dosyc ciekawe - zarowno awans jak i retirement pracownikow, bardzo kosztowne budowanie, fire fighting i to gdzie postawisz swojego pracownika - no sporo ciekawych rzeczy i interakcji

[dwaduzepe]

Oj, jeśli czekasz na IKI to obawiam się, że rozczarujesz się jeszcze bardziej

A co jest rozczarowujacego w IKI?

Grałem w pierwszą edycję, prawdopodobnie nie na dobrych zasadach bo instrukcja była tragiczna. To średnie-do-dobre euro bez żadnych innowacyjnych mechanizmów hypowane przez kiepską dostępność i egzotyczność pochodzenia. To chyba nie jest zła gra (musiałbym zagrać więcej), ale oszczędzanie pieniędzy na premierę chyba gwarantuje wpadnięcie w pułapkę oczekiwań a więc potem rozczarowanie.

Nie kupujcie gier przed premierą.

Podpisano:
Siepu co właśnie wsparł Small City Deluxe

czyli z gry w pierwsza edycje na zlych zasadach przewidujesz, ze ta bedzie rozczarowaniem? ok:)

[siepu]

Jasne, nie mówię że to zła gra bo oczywiście za mało grałem. Ale też jestem raczej pewien, że nie jest to gra wybitna. Mój komentarz dotyczył raczej nakręcania się na nowe rzeczy i oczekiwań niż jakości samej gry.

[Bruno555]

Z opinii które czytałem to sporo osób narzeka na mechanikę pożarów. Które 3 razy w ciągu gry niszczą losowo budynki w danej dzielnicy, tych graczy którzy się na to nieprzygotowali. No właśnie kluczowe słowo to losowo. Możliwe jest że gracz oleje przygotowania i będzie liczył że akurat płomienie w niego nie uderzą, a inni będą poświęcać akcje by to zrobić. Taka taktyka 'wóz albo przewóz'.

[foxikos]

Grałem w polskie wydanie na jednym ze spotkań - pewnie w przedpremierową wersje, nawet świadom nie byłem na początku.

Gra wydaniem jest ładna - figurki, karty, plansza itp.
Graliśmy w 4 osóby, więc pełny skład, gdzie ktoś nam tłumaczył zasady, jedynie niuanse sprawdzaliśmy z instrukcją. Ogólnie flow gry było czuć, fajne do wykonania akcje, tory które zajmujesz bo chces zrobić pierwszy akcje ale masz mniej punktów ruchu, albo na odwrót. Gra przypominała nam trochę Gugong (choć mechanicznie to dwie różne gry), poporstu ciężkością i potrzebnym zaangażowaniem.
Odnośnie pożarów... 4 sklepy w których moga pojawić się pożary, tyle samo płytek z których losujemy jedna i pożar przesuwa się do poki nie zostanie zgaszony (powstrzymany)... trochę nie rozumiem żali na temat pożarów i tego że niszczy sklepu/budynki, o to w tym chodzi ? że albo się bronisz i Cię wszyscy lubią i po tobie buduja budynki żebyś powstrzymał pożar, albo liczą się z stratą budynku.

Ogólnie kolega stwierdził że to taka gra po kotlecie w niedziele, zgodzę się z nim. Ani ciężka, ani średnia, bardzo przyjemna.
Jak tylko Kaczki zrobią przedsprzedaż to kupię egzemplarz.

[XLR8]

Zagraliśmy dzisiaj i to dwa razy.
Gra jest kompletnie czymś innym niż sobie wyobrażałem. Przede wszystkim rondel nie jest centrum gry. Jest nim set collection. Dodatkowo gra jest strasznie ciasna. Zrobimy bardzo mało w czasie partii i każdy ruch i każda decyzja na KOLOSALNE znaczenie. Każdy zakup, ruch i decyzja musi być przemyślany. Nie ma tu żadnego marginesu błędu. Dla niektórych może być to duża zaleta, ale ja nie jestem przekonany. Na tak lekką grę jest chyba zbyt ciasno. Choć z drugiej strony jest taka ciasno, że ekipa chciała zagrać drugi raz.

[scraber]

Nie ma też konkretnej strategi na punkty. Wszystko zależy jak się gra potoczy.
Można spróbować:
- cisnąć sety na różnych pracownikach
- cisnąć punkty na dzielnicach sklepów
- zbierać różne rybki
- a jak podejdą karty fajek/budowli to na partyzanta iść w ochronę ppoż

Do zrobienia jest sporo, a rundy uciekają bardzo szybko.
Mi się podobała ta krótka kołderka, którą czułem już chwilę po starcie.
W głowie od razu kilka scenariuszy co można było zrobić inaczej i z chęcią te scenariusze przetestuję, ale na kolejnych rozgrywkach

[karmazynowy]

Jakie macie wrażenia po grze dwuosobowej? Co prawda zagrałem tylko w takim składzie, to jednak mam takie nieodparte wrażenie, że gra trochę traci i że na 3-4 osoby byłoby ciekawiej. Nie wiem czy to my, ale za wszelką cenę staraliśmy się nie chodzić do sklepikarzy przeciwnika tak aby nie podbijać mu doświadczenia. Wydaje mi się, że w rozgrywce na więcej graczy byłoby to nieuniknione a to przecież fajna interakcja, która wyróżnia tę grę.

[Uncle_Grga]

(...) Nie wiem czy to my, ale za wszelką cenę staraliśmy się nie chodzić do sklepikarzy przeciwnika tak aby nie podbijać mu doświadczenia. Wydaje mi się, że w rozgrywce na więcej graczy byłoby to nieuniknione a to przecież fajna interakcja, która wyróżnia tę grę.

Zdarzyło mi się doświadczyć takiej praktyki. Moja przeciwniczka konsekwentnie unikała moich rzemieślników. Pierwszą taką partię przegrałem nieznacznie, choć pewnie nie tylko z tego powodu. W drugiej rozgrywce zastosowałem metodę dużych krokow, wzmocnioną sandałami. Rzemieślnicy awansowali, problem uników rozwiązał się sam..

[japanczyk]

Jakie macie wrażenia po grze dwuosobowej? Co prawda zagrałem tylko w takim składzie, to jednak mam takie nieodparte wrażenie, że gra trochę traci i że na 3-4 osoby byłoby ciekawiej. Nie wiem czy to my, ale za wszelką cenę staraliśmy się nie chodzić do sklepikarzy przeciwnika tak aby nie podbijać mu doświadczenia. Wydaje mi się, że w rozgrywce na więcej graczy byłoby to nieuniknione a to przecież fajna interakcja, która wyróżnia tę grę.

Dla mnie dwuosobowa gra to jest to co zachwyciło - masz mnogosc opcji, ciasna gre, nie chcesz korzystac z rzemieslnikow cudzych, ale nieraz musisz zeby osiagnac swoje cele
W rozgrywce na wiecej osob jest zrestza tak samo - dla mnie gra skaluje sie calkiem niezle

[skibo]

Jakie macie wrażenia po grze dwuosobowej? Co prawda zagrałem tylko w takim składzie, to jednak mam takie nieodparte wrażenie, że gra trochę traci i że na 3-4 osoby byłoby ciekawiej. Nie wiem czy to my, ale za wszelką cenę staraliśmy się nie chodzić do sklepikarzy przeciwnika tak aby nie podbijać mu doświadczenia. Wydaje mi się, że w rozgrywce na więcej graczy byłoby to nieuniknione a to przecież fajna interakcja, która wyróżnia tę grę.

Po dwóch partiach uważam ze gra działa idealnie można korzystać z kart neutralnych żeby nie nabijać doświadczenia przeciwnikowi, tak samo można szybciej przechodzić okrążenie żeby swoje doświadczenie szybciej rosło, ale tez trzeba pamiętać o tym ze co z tego ze nabijemy doświadczenie przeciwnikowi jak np w momencie karmienia nie będzie miał ryżu i będzie musiał odrzucić jakiegoś kobuna i kartę a nuż podwinie mu się noga

Ciasno , fajnie, wszystko się bardzo dobrze spina
Syndrom kolejnej partii

[sowacz]

Dla mnie dwuosobowa gra to jest to co zachwyciło - masz mnogosc opcji, ciasna gre, nie chcesz korzystac z rzemieslnikow cudzych, ale nieraz musisz zeby osiagnac swoje cele
W rozgrywce na wiecej osob jest zrestza tak samo - dla mnie gra skaluje sie calkiem niezle

Czasem, gdy przeciwnik ma dobrze punktujący co porę roku zestaw kart w budynku (np. te 9 punktów w grze dwuosobowej) to warto mu te karty zacząć postarzać.

[karmazynowy]

Czyli wniosek taki, że trzeba więcej pograć, dzięki.

[detrytusek]

A ja jednak pociągnę temat. Też mam wrażenie, że na 2 os. gra potrafi się lekko przyciąć. Jeśli gracze nie podbijają pracowników przeciwnika to przez dokładanie neutrali rynek się potrafi skutecznie zapchać. Jeśli pożar nie przetrzebi, a często się zdarza, że nie ściągnie żadnej karty to mamy czasem kilka rund bez możliwości dołożenia karty. Gnanie po 4 pola też nie zawsze jest rozwiązaniem bo po prostu trafiamy na nie interesującą nas akcję, a nawet jeśli to bywa,że zwalniamy miejsce neutralowi. Miałem tak, że pod koniec partii na planszy były w sumie 2 pionki i nijak się nie dało tego zmienić. Gra się wtedy robi mniej ciekawa bo po prostu część akcji staje się nieefektywna albo wręcz bez sensu (jak np budynki i wszystko co nimi związane).

[Tyrek]

Nie jestem fanem hołm ruli, ale zupełnym przypadkiem przez niezrozumienie co stanowi ostatnie pole na torze doświadczenia naszych karcianych pracowników, przez pierwsze dwie gry w dwie osoby graliśmy tak, że przejście na emeryturę miało miejsce jak nasz pionek dotarł do ostatniego "kwadratowego" pola na karcie. Potem dotarło do mnie, że dopiero dotarcie pionka na okrągłe pole powoduje odejście pracownika z miasta - kolejne gry (w tym trzy i dwu osobowe) graliśmy poprawnie.

No i właśnie, tak jak piszecie - o ile w przypadku gier trzy/czteroosobowych chęć korzystania z pracowników przeciwnika jest nieco większa, to gra dwu osobowa czasami przypomina festiwal omijania "wrogich" rzemieślników.

Porównałem nasze ostatnie zmagania dwuosobowe do tych "popsutych" partii, które graliśmy na początku i powiem Wam, że chyba mam większą ochotę grać z użyciem tych popsutych zasad. Mam świadomość, że przy lepszym ograniu może to wypaczyć grę, ale polecam Wam spróbować. Pracownicy odchodzą wtedy po drugim okrążeniu (jeśli nikt im nie pomoże), a to powoduje, że w ciągu gry rynek przemieli się ze dwa razy i otworzy więcej opcji. Nie odczuwałem przy tym jakiejś rosnącej kuli śnieżnej, gra jest na tyle krótka, że nie pozwoli "chyba" aż tak się rozwinąć, żeby w ostatnich miesiącach odnotować nadmiar pieniędzy czy zasobów.

Niezależnie od tego - gra bardzo mi się podoba. Jest taka harmonijna, przemyślana. Jest nad czym pogłówkować, a przy tym da się w nią zagrać w fajnym czasie.

[darekdawiec]

Nie jestem fanem hołm ruli, ale zupełnym przypadkiem przez niezrozumienie co stanowi ostatnie pole na torze doświadczenia naszych karcianych pracowników, przez pierwsze dwie gry w dwie osoby graliśmy tak, że przejście na emeryturę miało miejsce jak nasz pionek dotarł do ostatniego "kwadratowego" pola na karcie. Potem dotarło do mnie, że dopiero dotarcie pionka na okrągłe pole powoduje odejście pracownika z miasta - kolejne gry (w tym trzy i dwu osobowe) graliśmy poprawnie.

No i właśnie, tak jak piszecie - o ile w przypadku gier trzy/czteroosobowych chęć korzystania z pracowników przeciwnika jest nieco większa, to gra dwu osobowa czasami przypomina festiwal omijania "wrogich" rzemieślników.

Porównałem nasze ostatnie zmagania dwuosobowe do tych "popsutych" partii, które graliśmy na początku i powiem Wam, że chyba mam większą ochotę grać z użyciem tych popsutych zasad. Mam świadomość, że przy lepszym ograniu może to wypaczyć grę, ale polecam Wam spróbować. Pracownicy odchodzą wtedy po drugim okrążeniu (jeśli nikt im nie pomoże), a to powoduje, że w ciągu gry rynek przemieli się ze dwa razy i otworzy więcej opcji. Nie odczuwałem przy tym jakiejś rosnącej kuli śnieżnej, gra jest na tyle krótka, że nie pozwoli "chyba" aż tak się rozwinąć, żeby w ostatnich miesiącach odnotować nadmiar pieniędzy czy zasobów.

Niezależnie od tego - gra bardzo mi się podoba. Jest taka harmonijna, przemyślana. Jest nad czym pogłówkować, a przy tym da się w nią zagrać w fajnym czasie.

widze w tym rozwiazaniu jeden problem - jezeli szybko przechodza na emeryture to latwiej ich ochronic tym przed ogniem, wiec ogien, a wiec bardzo wazny element gry traci na znaczeniu

[detrytusek]

Próbowałem to trochę obejść. Nie skracać ścieżki pracowników tylko zmiana polegała na tym, że pracownik przeciwnika zawsze awansuje (nieistotne czy skorzystałem z akcji na karcie czy nie). Trochę pomogło. Gra zatkała się raptem raz na 1 kolejkę. Myślę jeszcze czy zamiast tego nie zmniejszyć liczby neutrali np o połowę.