kaimada pisze:Serio - wiedząc że jest grupa fanów danego tytułu, nie powinienem o niej wspomnieć gdzieś między narzekaniami na mechanikę i ogólną nudę?
Dla każdej gry znajdzie się grupa fanów. Nawet jeśli zagrasz w tę grę z dowolną swoją grupą i wszyscy od niej będą uciekać, to nadal gdzieś tam znajdą się fani.
kaimada pisze:Czemu też zakładacie, że wtedy nie wiem o czym piszę? Gram w różnorodnych grupach. Ameritrashowcy, gracze wojenni, bitewniakowcy, czy eurosucharowi optymalizatorzy. Jeśli ogram grę X w trzech grupach i mi się w żadnej nie spodoba, ale widzę że wojacy i ameritrashowcy od gry uciekli, ale eurosucharzysci chcą ją ode mnie odkupić to nie warto o tym wspomnieć?
Bo ja w takich momentach właśnie na opinii takich współgraczy się opieram.
W takim momencie generalizujesz, opierając się na próbie trzech/czterech osób. Określanie za kogoś targetu spowoduje, że od gry będzie się trzymał z daleka ktoś, komu mogłaby się jednak spodobać. A poza tym co jeśli Ty sam jesteś eurosucharzystą optymalizatorem i Tobie się nie spodobała, a trzem kolegom, którzy też sucharują optymalizują spodobała się bardzo?
tomb pisze:No i jeszcze sprawa doboru gry względem gustu recenzenta. Czy miłośnik Felda powinien oceniać ameritrashe i odwrotnie? Gdzie jest granica kompetencji recenzenta przy tak szerokim spektrum odmian, jakie prezentują gry planszowe?
Ja zawsze będę twierdził, że jeśli recenzent nie lubi jakiegoś gatunku, nie powinien się pchać na siłę do recenzowania gier z tego gatunku. Bo jest bardzo duża szansa, że gra zostanie zjechana, bo jest przedstawicielem swojego gatunku. Ale to nie znaczy, że nie może grać w takie gry. Nie znaczy też, że nie może ich w ogóle recenzować. Jak zagra w coś, co mu siądzie, mimo że nie lubi gatunku, to jak najbardziej taka recenzja ma sens moim zdaniem.