Przegryzem cały wątek... uff
Jestem po partii kontrolnej. Skład 4-osobowy, z czego 2 os grały pierwszy raz, dwie miały kilka rozgrywek. Tuż po ukazaniu się informacji o nowym eurasie zacierałem rączki. Jako, że nie kupuję gier w ciemno poczekałem na pierwsze recenzje i gamepleye. Już wtedy mimo wielu pozytywnych recenzji gamepley budził u mnie mieszane uczucia. Ani temat pędzenia bydła mi nie leży, ani grafika, mam poczucie przesytu wszystkiego. Za dużo mechanik, za dużo zasad, za dużo ikoografii, za dużo żetonów, za dużo czasu na taką grę... Odwiodłem się ostatecznie od zakupu do momentu zagrania u kogoś. Ten moment nastał niedawno (31.05) i...? I moje przeczucia się potwierdziły! Jakaż nudna ta gra... ciągłe bieganie w kółko po brzydkiej planszy. Rozgrywka trwała 3,5h i dziwię się dlaczego tak dużo, ponieważ ja nie miałem problmu z decyzyjnością zagrania. Ot zasięg ruchu - 2, a najczęściej 1 akcja sensowna do zagrania. Osiem razy dobiegłem do KC, żeby kończyć tą agonię, gdy inni gracze skutecznie skakali jak żaby w Talizmanie. Żeby było mało to gracze dostawiali sobie tych budyneczków co by jeszcze dłużej pograć... Na szczęście nie kupiłem i nie mam zamiaru. Nie rozumiem zachwytu i tak wysokiej pozycji na BGG. Możecie zarzucać, że trzeba dać grze kolejne szanse, ale ja zwyczajnie nie mam na to ochoty. Uwielbiam Eurasy, ale ten jest dla mnie nieudany. Zdecydowanie chętniej zagram (szybciej) w Agricolę, T`zolkina, Concordię, Bora Bora, Terraformację Marsa, Pięć Klanów, Zamki Burgundii (z 5 partii bym sieknął w tym czasie)...
Fakt, że wyszedł/wychodzi do tej gry dodatek, który zwiększa decyzyjność nie wróży skróceniu czasu rozgrywki. Nie czuć też budowania silnika. Na pewno nie tak jak choćby w Terraformacji. Dobrze, że gra zachowuje odrobinę losowości. Bez niej gra byłaby po prostu zepsuta/skończona.
Podsumowując w kilku słowach: ładnie opakowana duża bombonierka bombonierka, a w niej 50g czekolady. Polecam zagrać przed zakupem.