Shadows Over Camelot (Bruno Cathala, Serge Laget)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Blaze
Posty: 100
Rejestracja: 30 lip 2004, 09:19
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Blaze »

U nas były dwie gry właściwie:

1) pierwsza w życiu, trzy osoby, bez zdrajcy. Trochę się miotaliśmy między wyprawami, niepotrzebnie stawialiśmy katapulty na samym początku, więc nic dziwnego że porażka nadeszła nieuchronnie. Acz przyznać trzeba, że po dobrych kilku (trzech, o ile pomnę) godzinach grania.

2) druga rozgrywka - w pięć osób. Ze zdrajcą. Dobrze się kryjącym. Przez pierwszą połowę rozgrywki wydawało się, że znowu doznamy sromotnej porażki, ale kluczowe okazało się trzymanie chwiejnej równowagi na Wyprawach po Excalibur i Graala, a jednocześnie wysyłanie Sir Kaya na proste wyprawy związane z walką (specjalna jego umiejętność). Rzutem na taśmę - wszyscy na Excalibura - dorzuciliśmy na stół ostatnie białe miecze i nawet po zamianie dwóch z nich na czarne (zdrajca do końca nie wykryty), ostatecznie zwycięstwo należało do Rycerzy Camelotu.

Rozgrywka w 6-7 osób jeszcze przed nami. :)
"A knight is sworn to valour/ And his heart knows only virtue
His blade defends the helpless/ And his mind upholds the weak"
Nocturnal Rites "The Kings Command"
Awatar użytkownika
wilczelyko
Posty: 174
Rejestracja: 04 cze 2004, 09:28
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 13 times
Been thanked: 39 times

Post autor: wilczelyko »

Kilka słów po pierwszych grach. Z grubsza zgadzam się z Rathim. Gra w cztery osoby z traitorem jest cokolwiek trudna, żeby nie powiedzieć niemożliwa do wygrania. Ale może z czasem da się dojść do wprawy. To co jest dziwne, to że wykrycie zdrajcy jest dla niego korzystne! Zdobywa dodatkową akcję - zabieranie kart. Więc po kiego grzyba ma się ukrywać? Troszkę to się kupy nie trzyma.

Sama rozgrywka obfitowała w emocje, nie zawsze współpracowaliśmy idealnie (prawda Uiek? na prawdę chciałeś tego Graala... :lol: ) i było wiele radości. Muszę spróbować zagrać z kompletem rycerzy, choć jak znam życie, nie będzie łatwo zebrać tyle osób w jednym miejscu.

Ciekawostka: jak dla mnie SoC całkiem przyzwoicie sprawuje się w dwie osoby bez wariantu z Merlinem (dostępny na geeku). Owszem, szanse na zwcięstwo są znikome, ale zabawy z moją małżonką mieliśmy kupę. Zobaczymy czy gra wytrzyma próbę czasu.

BTW gra (i żona :lol: ) jest śliczna. Ciągle nie mogę wyjść z fazy zachwytu.
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Nataniel »

wilczelyko pisze:To co jest dziwne, to że wykrycie zdrajcy jest dla niego korzystne! Zdobywa dodatkową akcję - zabieranie kart. Więc po kiego grzyba ma się ukrywać? Troszkę to się kupy nie trzyma.
Tak, zasada zdrajcy jest troche niedopracowana. Z jednej strony - warto sie ujawnic, ale...

- trzeba miec karte Fate (aby ujawnic sie bez kosztu)
- albo zagrac jawnie przeciw druzynie (koszt taki, ze zostanie sie wykryty, wiec bialy miecz)

Z drugiej strony, ujawnienie sie powoduje, ze wg mnie zdrajca ma mniej zabawy - jego figurka schodzi z pola gry.

IMHO najlepiej ujawnic sie fate'em albo jak najszybciej kogos oskarzyc, po to by zamienic bialy miecz na czarny (nawet kosztem wykrycia). Oplaca sie to o tyle, ze nie musimy wykonywac wtedy zadnych pozytywnych czynnosci :)
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Awatar użytkownika
surt
Posty: 10
Rejestracja: 29 cze 2004, 13:52
Lokalizacja: Kielce/Kraków (prawie caly czas Kielce)

Post autor: surt »

wie ktos moze jakie modyfikacje do gry wprowadza dodatkowa figurka Sir Bedivere dolaczona do Games International #22?
parafrazując:
Planszówka jaka jest, każdy widzi
- ale jej magiczność odkrywamy dopiero wtedy, gdy w nią zagramy
Groan
Recenzent
Posty: 33
Rejestracja: 04 cze 2004, 23:04
Lokalizacja: Ballymena/Elbląg
Kontakt:

Post autor: Groan »

Groan
Ekf Fremen
Aristos
Posty: 29
Rejestracja: 07 paź 2004, 13:26
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Aristos »

No wreszcie jak też posiadłem to cudo!!! (o grze mówię, o grze.. :wink: )
Sobotni wieczór, mocna grupa 3-osobowa; mała lecz zdeterminowana oraz uwzgledniająca przedstawicielkę płci pięknej w osobie mojej dziewczyny :D

Pierwsze wrażenie :arrow: wizualne - SZOK ! Rewelacyjne kolory na planszy, wszystko czytelne i wszystko ociekające klimatem! Dopieszczone graficznie karty (szkoda że mniejsze od standardowych koszulek :evil: ) i bardzo ładne figurki. Poza tym przez chwilę sie bałem że mój stolik w pokoju nie da rady pomieścić wszystkiego i bedę musiał zatrudnić jego większego brata z kuchni..ale udało się wiec przeszlismy do fazy drugiej czyli..

Instrukcja.
Bardzo estetyczna, z dużą ilością ilustracji przedstawiających każdy element gry. Język na tyle prosty aby przy średniej jego znajomości załapać zasady (a jak ktoś nie lubi w oryginale to REBEL udostępnił bardzo dobrze przetłumaczoną jej wersję :D ). Dodatkowo oddzielnie ksiażeczka opisująca dokładnie każdą występująca w grze wyprawę; czyli cele, sposób rozgrywania i efekty wygranej/przegranej. Ogólnie piątka z plusem za wykonanie - bardzo przyjemna lektura.
Po dwukrotnym przeczytaniu przeszliśmy do ...

Rozgrywki

Na pierwszy raz zdecydowaliśmy się zastosować do sugestii z instrukcji i rozegrać uproszczoną wersję bez zdrajcy.

Początki trochę chaotyczne i niezdarne - typu : no dobra to co, mam pociągnąc tą kartę a potem ??? . Po dociągnięciu okazało sie że to czarna karta specjalna, baaardzo paskudna na dodatek wobec czego zabilismy ja szybko za pomoca 3 kart Merlina. Tak nas to wystraszyło, że przez dobrych kilka kolejek dostawialiśmy tylko machiny oblężnicze i traciliśmy życie bo nikt nie chciał ciągnąć kart... :lol:

Ale do tematu - tak naprawde mechanika tury rozjaśnia sie po jednym obejściu kolejki dookoła stołu (zresztą jak ktoś jej nie pamięta to zawsze może przeczytać skrót zamieszczony na herbie czyli takiej "karcie postaci"). Dodatkowo na samym początku można mieć problemy z dostrzeżeniem celu do którego będziemy dążyć (przynajmniej my mieliśmy... :) ) Szwankuje też na początku ocena zagrożeń czyli pokutuje podejście ee tam spoko - mamy czas dołóż machinę , która skutkuje nerwowymi akcjami w późniejszej fazie rozgrywki.

Generalnie od razu zaznaczę, że gra w 3 osoby nawet bez zdrajcy szybko podnosi ciśnienie krwi - po prostu w pewnym momencie 3 osoby nie są w stanie poradzić sobie z narastajacymi zagrożeniami. Przy złym układzie kart szybko okazuje sie że niektórych wypraw nie da się uratować. Nas pogrążał również fakt, iż każda osoba realizowala oddzielne wyprawy (nawet te umozliwiające udział kilku postaciom) co dodatkowo promowało stronę Zła. Warto dodać, iz gracze w ciągu gry mogą sie między sobą komunikować aczkolwiek przekazywane informacje/sugestie muszą mieć charakter ogólny i w miarę możliwości stylizowane zgodnie z klimatem gry.

Jednym słowem rozgrywka jest pasjonująca a emocje związane z koniecznościa dokonania wyboru pomiędzy decyzją złą,bardzo złą i kompletną tragedią pojawiają się bardzo szybko... :D Nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak mozna wygrać w 3osobowej rozgrywce grając ze zdrajcą.. :shock:

Nam udało sie wygrać rzutem na taśmę ale, jak się później okazało, tylko dlatego że nie doczytaliśmy jednej z reguł i przemieszczaliśmy się z wypraw bez utraty położonych uprzednio białych kart walki...No cóż.. :twisted:


PODSUMOWANIE -

GORĄCO POLECAM wszystkim!! Gra posiada unikalny klimat spotęgowany atrakcyjną szatą graficzną, jakością wykonania komponentów oraz , co najważniejsze, znakomitą mechaniką gry powodującą naprawdę duuuże emocje. Zasady są przystępne i nieskomplikowane - większość niejasności rozwiazuje rozegranie pierwszej partii i ponowne przeczytanie instrukcji.
Cena jest absolutnie adekwatna do otrzymanej zabawy - z zastrzeżeniem, że gracze będą w stanie wczuć sie w klimat gry i nie oszukiwać dając niedozwolone podpowiedzi. .. :wink: Nie sądzę aby mogła sie szybko znudzić zwłaszcza jeśli będzie odpowiednio przeplatana partyjkami Carcassonne, Osadników lub innymi świetnymi planszówkami. :D

Pozdrawiam wszystkich i życzę mnóstwa zabawy!!!
Pozdrawiam
Aristos

GG:1295823
Awatar użytkownika
Markus
Posty: 2465
Rejestracja: 04 mar 2005, 00:35
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 572 times
Been thanked: 279 times

Post autor: Markus »

cytat "Nam udało sie wygrać rzutem na taśmę ale, jak się później okazało, tylko dlatego że nie doczytaliśmy jednej z reguł i przemieszczaliśmy się z wypraw bez utraty położonych uprzednio białych kart walki.."

chyba cos mi tez umknelo w zasadach , mozesz podpowiedziec w ktorym miejscu instrukcji jest ta zasada

wybaczcie ale chyba nie umiem normalnie cytowac :)
Ostatnio zmieniony 05 paź 2005, 21:18 przez Markus, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Nataniel »

Białe karty spadają z questa tylko przy questach jednoosobowych - czyli Turniej z Czarnym Rycerzem i Wyprawa po zbroje Lancelota. Na pozostalych pozostaja, nawet jezeli wszyscy gracze opuszcza dana lokacje.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Aristos
Posty: 29
Rejestracja: 07 paź 2004, 13:26
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Aristos »

Oooppss..sorry zapomniałem dopisać to "jednoosobowych.." :-)
Ale w naszym przypadku to one zaważyły na wygranej więc technicznie rzecz biorąc niechcący "oszukaliśmy" :twisted:
Pozdrawiam
Aristos

GG:1295823
emilos
Posty: 5
Rejestracja: 01 mar 2005, 12:54
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: emilos »

Witam.
Nie ręczę za swój angielski, ale chyba znalazłem pewną nieścisłość w tłumaczeniu instrukcji dostępnej w Rebelu. Strona 17, walka z katapultą:
Jezeli suma punktów na Białych kartach zagranych tuż przed rzutem jest większa niż liczba wylosowana na kości to wygrałeś walkę. Należy przesunąć Maszynę Oblężniczą poza planszę.
W oryginale jest
If the sum of the White Fight Cards you played is greater than the value displayed on the die, move the Siege Engine off the board.
Według mej skromnej angielszczyzny w walce z katapultą liczy się suma białych Fight Cards a nie ich wartość. Poprawcie mnie jeśli się mylę.
Pozdr
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Nataniel »

Liczy sie wlasnie suma (w domysle suma wartosci) Bialych kart a nie ich *liczba* (count, number).
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
emilos
Posty: 5
Rejestracja: 01 mar 2005, 12:54
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: emilos »

No tak, :oops: hmmm, dzięki za szybką odpowiedź.
Teraz już tak łatwo te wredne katapulty nie rozniosą nam Camelotu :)
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Nataniel »

No faktycznie chyba nie daloby sie w ogole z nimi wygrac :)
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
KoszMarek
Posty: 1
Rejestracja: 05 paź 2005, 18:48
Lokalizacja: Kraków

a najlepsza przygodówka ?

Post autor: KoszMarek »

Właściwie chętnie poszerzyłbym swoj zbiór gierek o dobrą przygodówke.
Co Waszym zdaniem kupić?

Shadowsów? Arkham? Return of Heroes?
A moze poczekac na Runebounda 2ed ?

moze jeszcze cos innego ?



------
pozdr.mr
kraków
GG 2076435
Awatar użytkownika
Hudson
Posty: 481
Rejestracja: 20 gru 2004, 00:14
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Hudson »

KoszMarek, jezeli chodzi o przygodowki, to ja osobiscie czekam na Runebound. Z wymienionych przez Ciebie podaba mi sie tylko Shadows, ale jakos nie moge sie zebrac, zeby go wyprobowac - moze dlatego, ze w kolejce czekaja inne gry.
Awatar użytkownika
Misiołak
Posty: 245
Rejestracja: 05 cze 2004, 13:06
Lokalizacja: Bydgoszcz // Londyn
Been thanked: 20 times
Kontakt:

Post autor: Misiołak »

Rozegraliśmy wczoraj 3-osobową partię SoC bez zdrajcy - Kay, Percival i Tristan (ja). Graliśmy z hr, że karty spadają z opuszczonych questów. Zwycięstwo okazało się niespodziewanie łatwe. Mimo, iż w pewnym momencie Perc zaczął zachowywać się iście zdradziecko - zaszył się w Camelocie i odmawiał poświęcenia życia.
Najpierw przeprowadziliśmy szybki atak na Graala (zakończony sukcesem), następnie Kay zdobył Zbroję. W międzyczasie ratowaliśmy Excalibura i braliśmy na klaty kolejne Morgany. Później do spółki z Kayem klepałem na przemian Piktów i Saksonów. Wyruszyliśmy po Excalibura, ale grę zakończył podwójny atak Czarnego Rycerza wspieranego Mgłami.

Przy okazji naszło mnie pytanie:
Co się dzieje, gdy Percival dostanie Zbroję? Może wziąć 2 karty i nie zagrać żadnej? Czy wybiera między swoją zdolnością a Zbroją?
Kurczak
Posty: 1
Rejestracja: 19 paź 2005, 09:53

Post autor: Kurczak »

Wydaje mi sie, ze moze obejrzec pierwsza z gory, a potem zdecydowac czy ciagnac dwie (i rozgrywac jedna), czy nie.
"In the game of thrones, you win or you die. There is no middle ground." -- Queen Cersei Lannister.
Awatar użytkownika
Blaze
Posty: 100
Rejestracja: 30 lip 2004, 09:19
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Blaze »

Hmm... a mi się nigdy nie zdarzyło zdobycie zbroi... niezależnie w jakiej kombinacji graliśmy. Spisywaliśmy tą misję po prostu na straty. A robił ktoś smoka? Mam wrażenie, że profity z wygranej / straty z przegranej nie warte są w sumie zachodu... choć przyznam, że sława pogromcy gada kusi :)
Takoż raz tylko chyba udało się zdobyć Graala, i to też w końcówce rozgrywki, rzutem na taśmę, zdobywając w ten sposób ostatnie miecze na stół (nie wspominając o rozgrywce, w której czekaliśmy tylko aż Graala przegramy, bo białych mieczy i tak mieliśmy pod dostatkiem, a katapult notorycznie przybywało).
A na czym w związku z tym zdobywaliśmy białe miecze? Może to dziwne, ale na Rycerzu i obu Wojnach. Kontrolnie jedna osoba przebywała na Graalu albo na Excaliburze, żeby za szybko ich nie przegrać, a w końcówce hurtem rzucaliśmy się właśnie na Excalibura, zdobywając ostatnie miecze i zastrzyk kart :).

I niezależnie od tego, że bez zdrajcy naprawdę wygrywa się stosunkowo łatwo, nawet we trzy osoby, i tak ludzie co chwila się pytają - kiedy gramy w Camelota? :)

Pozdrówko
"A knight is sworn to valour/ And his heart knows only virtue
His blade defends the helpless/ And his mind upholds the weak"
Nocturnal Rites "The Kings Command"
Awatar użytkownika
Misiołak
Posty: 245
Rejestracja: 05 cze 2004, 13:06
Lokalizacja: Bydgoszcz // Londyn
Been thanked: 20 times
Kontakt:

Post autor: Misiołak »

Według mnie szybkie zdobycie Graala to podstawa. Później zaczyna się żmudne zbieranie mieczy :)
Zbroja to łakomy, acz niełatwy kąsek - zwłaszcza dla zdrajcy, dlatego gracze mają często opory przed zaatakowaniem Lancelota. Wczesny atak może dać przewagę zdrajcy, późny jest często niemożliwy. Trudny wybór.
Na szczęście grając zdrajcą nie mam takich dylematów :P
MacTele
Posty: 23
Rejestracja: 22 lis 2004, 11:55
Lokalizacja: Gdańsk

Moje doświadczenia

Post autor: MacTele »

My graliśmy już parę razy, w wielu konfiguracjach.
Moim zdaniem bardzo dużo zależy od kolejności w jakiej pojawiają się czarne karty i oczywiście jakie białe trafiają na rękę. Stąd w wieloosobowej grze może być nieco łatwiej, prawdopodobieństwo rozkłada się "po Bożemu". Do tego dochodzi możliwość robienia questów w kilka osób, co właściwie jest podstawą do zwycięstwa...
My raz wygrywamy, raz przegrywamy. Najlepsze było gdy graliśmy w trójkę i złoiliśmy siły zła bodaj 10:2 czy jakoś tak. Po grze stwierdziliśmy, że już opanowaliśmy system i trochę szkoda, że tak szybko rozgryźliśmy grę. Postanowiliśmy potwierdzić tą tezę i... gra z nami wygrała. Trzecią rozgrywkę wygraliśmy ledwo ledwo. Z moich doświadczeń wynika, że król Artur bardzo ułatwia rozgrywkę i jest najmocniejszą postacią. Wymiana kart owocuje wygrywaniem istotnych questów. No i zbroja Lancelota to jedna z podstaw do sukcesu.
W sumie gra ma niesamowity klimat. Ja lubię jak ludzie z jednej strony wiedzą, że muszą grać zespołowo a z drugiej pragną chwały zrobienia questa, co czasem prowadzi do smiesznych/groźnych sytuacji. Myślałem już, że system można łatwo rozpracować, ale tak nie jest. Trzeba cały czas współpracować i od umiejętnego poświęcania prywatnych celów zależy zwycięstwo. Polecam. Aha, Graal jest mega trudny do zrobienia ale jak się go uda zrobić to właściwie zwycięstwo.
MacTele
Awatar użytkownika
bandoG
Posty: 43
Rejestracja: 11 lut 2006, 10:27
Lokalizacja: Cieszyn

Post autor: bandoG »

Gra jest super. Jak czytam wasze posty to odnoze wrażenie że jakoś źle gramy. Odnieśliśmy tylko jedno zwycięstwo! Ale mam pytanie: Ile można wykonać maksymalnie heroicznych czynów tzn. Czy mozna wykonać heroiczny czyn (1) poświecić życie (2), poświęcić życie (3) uzdrowić sie (odrzucając karty), poświęcić życie(4) itd.

Na koniec cytat mojego kumpla po kolejnej porażce: "Zajebista gra, pokonał nas kawałek tektury i papieru!"

pozdr
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Nataniel »

mozna wykonac maksymalnie 2 heroiczne czyny poswiecajac zycie - i to oczywiscie dwa rozne.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Awatar użytkownika
bandoG
Posty: 43
Rejestracja: 11 lut 2006, 10:27
Lokalizacja: Cieszyn

Post autor: bandoG »

dzięki, właśnie przeczytałem w instrukcji. W ten weekend wygraliśmy poraz drugi!
Awatar użytkownika
komar france
Posty: 79
Rejestracja: 31 sty 2006, 11:09
Lokalizacja: Bieruń

Post autor: komar france »

Na zakup Shadows Over Camelot mam ochotę od dawna. Dodatkowo obecna atrakcyjna cena powoduje, że muszę zacząć szybciej oszczędzać.
Mam dwa pytania:
- nie znam angielskiego, czy instrukcja i tłumaczenie kart pozwolą mi swobodnie grać? Zauważyłem, że księga wypraw i druga strona kart postaci nie jest tłumaczona.
- nie wiecie czy ta promocja utrzyma się dłużej?? SoC jest drugi na mojej liście (na razie kupuję Konfrontację :D ). Boję się, że nie zdołam się załapać :cry:
Awatar użytkownika
folko
Posty: 2442
Rejestracja: 23 wrz 2004, 13:26
Lokalizacja: Wodzisław Śl.
Kontakt:

Post autor: folko »

Z tego co wiem (ale lepiej dopytaj sie w sklepach) w Rebelu jest do sciagniecia instrukcja pl, a w gry-planszowe jest wszystko tlumaczone (razem z ksiega i na pewno z postaciami).
Tylko raz gralem z ludzmi ktorzy znali na tyle ang. by swobodnie czytac, w pozostalych przypadkach gram z osobami ktorzy korzystaja z tlumaczen. Faktem jest ze specjalne czaren karty od razu ja tlumacze bo szybciej i wygodniej, ale tez z pomoca tlumaczenia bez problemu dasz sobie rade.
ODPOWIEDZ