W piątek 25.10 zgodnie z zapowiedzią na dwóch stołach znalazły się:
-
Znaki Starszych Bogów (na 3 osoby),
-
Aura/Petrichor (bez dodatków, na 4 osoby) po dwóch rundach obczailiśmy mniej więcej, jaka będzie pogoda przy stole w następnych minutach. A było i zimno, gorąco, wietrznie i deszczowo, czyli pogodowy kogel-mogel. Nawet w wysokich górach nie ma tak szybko zmieniającej się aury. Rozgrywka semi-mózgożerna, nawet bez najmniejszego dodatku w postaci nawozu i tak zabrała nam sporo czasu, ale jednocześnie dostarczyła wytężonej, umysłowej łamigłówki. Choć momentami niektórzy mieli pochmurne oblicza, a czasem w planszę piorun strzelił, to miło było zobaczyć słoneczne uśmiechy na twarzach graczy gdy następowały udane żniwa. Tytuł mocno klimatyczny, co nie jest zbyt częste w euro-grach. Kluczem do sukcesu jest odpowiednio dozowane i sterowane nawadnianie, nie tylko kafli terenu ale i własnego organizmu, co starałem się czynić w miarę regularnie. Gdzie woda tam i chleb, czyli kukurydza i pszenica być musi. Te dwie rośliny cieszyły się największymi opadami tego wieczora. Żałuję, że nie zasiadła do gry żadna "Pogodynka", a sami meteoropaci. Wkrótce Aura ponownie zagości na stole, prawdopodobnie z dodatkiem.
-
Flamme Rogue - wersja wprowadzająca dla nowych graczy, bez żadnych dodatków, nawet bez podjazdów i zjazdów, ale za to z legalnym torem i różowymi kolarzami
-
Zaginione Dziedzictwo - mała, modularna, sprytna gierka karciana, która dla mnie wyparła List Miłosny.
W środę zapraszamy jak zwykle na wieczorowe giercowanie od 18:30. Na jednym ze stołów pojawi się zapewne
Brass Birmigham. W piątek z wiadomych względów nie spotykamy się w tym świecie, ale za to 6 listopada prawdopodobnie powrócimy do trunkowej tradycji i razem z Hutrielem zaprosimy do portugalskich winnic w grze
Vinhos. W przypadku zainteresowania ze strony większej ilości osób możemy zapewnić dwa egzemplarze gry jednocześnie.