W sobotę udało nam się zagrać w Krakowie w 1889 na 4 graczy. Dla dwóch (Patryk i Mikołaj) z nich to było pierwsze spotaknie z 18xx, trzeci (Paweł) trochę grywał, ale nigdy wcześniej w 1889. Nowym trzeba było wytłumaczyć zasady, ale jakieś podstawy giełdy ogarniali (grali wcześniej w City of the Big Shoulders). Na oko zeszło ~40 minut
Wyniki aukcji:
Patryk: 20/5 (blokada Takamatsu), 50/15 (budowanie w górach za darmo)
Paweł: 30/5 (kafelek portu), 150/30 (zwiększony dochód od brązowych)
Mikołaj: 60/15 (wymiana na akcję pomarańczowej firmy)
Ja: 40/10 (ulepszenie Ozu), 80/20
SR1: Mikołaj otwiera pomarańczową za 65, ja brązową za 65, Patryk czerwoną, wiele więcej się nie dzieje, bo Paweł nie ma pieniędzy na otwarcie czegokolwiek
OR1: pierwsze pociągi, jakieś trasy, chyba nawet pierwszą 3 kupiliśmy
SR2: kto ma jakieś pieniądze, to inwestuje. Paweł kupił 2 akcje mojej brązowej, bo miała najlepsze perspektywy na dochód
OR2: prezes pomarańczowej odkrywa magiczny trójkąt na północy za 3x2T, ale nie zdecydował się na to nie chcąc pozostać bez kolejnych stacji. Korzystając z okazji, że PD jest na prawo ode mnie, kupiłem moje prywatne, zyskując tonę kasy i zostawiając Y10 w firmie
SR3: Mikołaj ma PD, otwiera zieloną firmę (miała sporo torów wybudowanych przez okoliczne firmy). W mojej turze sprzedaję 5 brązowych, wręczając w prezencie Pawłowi moją poprzednią firmę (posiadającą Y10, 2T, 3T i dwie bezużyteczne prywatne) i otwieram czarną za 100. Patryk kupuje dalsze udziały, Paweł otwiera niebiesko-zieloną (czy jaki to kolor jest) za 90. Po wypłynięciu czarnej okazało się, że sprzedając jeden czy dwa udziały miałem pieniądze na otwarcie niebieskiej za 80, co też zrobiłem
OR3: czarna kupiła 4T, potem niebiesko-zielona 2x4T, po części by ratować brązową, następnie niebieska 4T i 5T. Gdy przyszło znowu do czarnej, pozostał jeden 5T, którego nie chciałem kupić, licząc na to, że ktoś to zrobi i będę w stanie zakupić 6T. Niestety nikt poza mną nie miał na to funduszy w firmach. Zaczynałem się już martwić, że będziemy mieć permamentne 3T
SR4: tutaj już zostały inwestycje z uwagi na brak nowych firm do otwarcia. Za bardzo nie poszalałem, bo dochody moich firm był znikome z uwagi na tylko 1 OR właściwego działania i brak połączenia do głównej sieci. Inni nieco więcej poinwestowali
OR4: rozbudowa torów, z uwagi na moje wcześniejsze obawy dotyczące 3T postanowiłem kupić 5T dla czarnej firmy pod koniec tego zestawu OR. W końcu udało mi się podłączyć czarną i niebieską do sieci i zacząć coś zarabiać
SR5: inwestycji ciąg dalszy
OR5: Paweł postanowił poprzerzucać trochę pieniędzy i udało mu się kupić 6T dla jednej ze swoich firm, złomując wszystkie 3T i powodując bardzo ciekawą reakcję łańcuchową
Patryk w swojej pomarańczowej firmie miał 2x3T, więc był zmuszony zakupić 6T. Dużo nie musiał z kieszeni dopłacać (chyba mniej niż 100, obyło się bez sprzedaży udziałów), bo wcześniej wstrzymał wypłaty, gdy Paweł zaczął się zastanawiać nad zakupem 6T. Dla Patryka i jego czerwonej firmy (również 2x3T) zabrakło już 6T, więc musiał ratować się kupnem Diesla, co szarpnęło go nieco bardziej po kieszeni (i zmusiło do sprzedaży kilku udziałów) i z kolei zezłomowało wszystkie 4T. Gdy przyszła tura jednej z firm Pawła, był zmuszony do zakupu Diesla, za którego w większości musiał dopłacić z kieszeni (wcześniej wydał większość kasy na 6T), wyprzedając większość udziałów i zostając z około 3 certyfikatami
SR6: inwestycje w pewniaki (m.in. czerwoną firmę z Dieslem jeżdżacą za ~40-45 i brązową, która odżyła po kupnie Diesla)
OR6: tutaj już zdecydowaliśmy się poprzesuwać żetony wartości i przeliczyć ORy w arkuszu. Została prawie połowa banku, więc pominęliśmy SR7, bo już właściwie nie było co kupować i przeszliśmy do OR7, w którym powtórzyliśmy procedurę z OR6
Możliwe, że w powyższym opisie machnąłem się o 1 rundę w jedną bądź drugą stronę, bo nie pamiętam dokładnego przebiegu. Dalsze zestawy ORów zbierałem w jednym miejscu, bo siłą rzeczy się ze sobą zlewają i ciężko określić co się kiedy dokładnie działo
Wyniki końcowe:
Mikołaj 6200
Ja 5864
Patryk 3381
Paweł 2564
Czas gry: 2h46
Całość poszła dość sprawnie mimo braku arkusza kalkulacyjnego (użyliśmy tylko na koniec, gdy już nie było sensu bawić się w żetony). Każdy sprawnie brał pieniądze dla siebie i swoich firm za odpowiednie udziały
Na koniec nowi trochę pomarudzili o “niesprawiedliwość” i “niezbalansowanie” firm (sprawiedliwość w 18xx…?
), ale ogólnie ich pierwszy kontakt z 18xx wypadł pozytywnie
Paweł natomiast przez pół gry narzekał na swoją prywatną firmę, którą był zmuszony kupić, co uniemożliwiło mu wczesne otwarcie firmy. Na pewno jeszcze zagramy za jakiś czas
Po grze pokazałem im mapy i w skrócie opisałem 1836jr i 1849, te im się trochę bardziej koncepcyjnie podobały (szczególnie 1849)
Jeśli chodzi o moje odczucia co do 1889, to w sobotę grałem po raz trzeci - wcześniej 2 razy w Olkuszu na 5 graczy, gdy zaczynałem dopiero grać w 18xx. Wtedy nie wiedziałem za bardzo co się dzieje, bo to była moja 5-6 rozgrywka. Teraz, po kilkunastu partiach więcej w różne 18xx i przypomnieniu sobie ‘89, mam wrażenie, że chyba się nie polubimy w dłuższym rozrachunku. Jedna z dwóch pierwszych gier skończyła się permamentnymi 4T. W ostatniej mało brakło, by skończyła się z peramentnymi 3T. Może sprawa wygląda inaczej w mniejszym gronie, więc chciałbym jeszcze spróbować w 3 osoby, ale bardzo mi się do tego nie spieszy
Poniżej kilka zdjęć