Bartoszeg02 pisze: ↑20 sty 2020, 10:44
Dzięki za odpowiedź! Przekonałeś mnie aby nie dotykać ras aczkolwiek jeżeli znowu wygra uniwersytet :p... to nie wiem.
A czy pomysł z odpalaniem niewybranej strategii uważasz za zły? Nie bardzo podoba mi się koncepcja wybierania po 2 strategii ponieważ wtedy etap w etap będzie się wydarzało dosłownie wszystko. Graliśmy poprzednio w 5 osób i wydaje mi się że takie 5 strategii na etap było takie akuratne
Odnośnie gry na czterech graczy mogę powiedzieć tylko jedno - grajcie na pięć albo sześć :P Nie ma tam dobrego wyjścia odnośnie kart strategii. Wybieranie po jednej i odpalanie piątek ma jakiś sens, może nawet większy niż granie na sterydach gdzie co turę odpala się wszystko, ale i ktoś musi beknąć w pierwszej turze takiego Imperiala na przykład. Pytanie jak będzie wybierana karta, która ma się odpalić.
A jak ktoś gra uniwersytetem, Solem czy Naalu to trzeba go piłować od samego początku. Jak wygra to tylko wasza wina
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Dla Naalu jest proste embargo - chcesz nie mieć ze wszystkimi pozostałymi pod górkę od samego początku? Oddaj swoją promisorkę najsłabszemu graczowi
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
W ogóle dużo ludzi narzeka, że cele są nieagresywne, że najlepiej grać zachowawczo w bunkrze, a potem marudzi że znowu wygrywa Jol-Nar, który najlepiej sobie radzi z bunkrowaniem się. Wiadomo, że agresja w pierwszych turach zazwyczaj srogo się zemści, ale parcie do zrównoważonego rozwoju to najlepsza droga. Trzeba reagować jak tylko ktoś zaczyna się rozkręcać. Niech odda coś słabszemu sąsiadowi, w przeciwnym razie agresja będzie uzasadniona i nikt nie będzie wypominał. Trzeba myśleć i działać politycznie - stawiać embarga, grozić reperkusjami, dbać nie tylko o swoje dobro ale dobro galaktyki. Słaby gracz, który nie jest moim sąsiadem to wielkie niebezpieczeństwo punktów dla innego gracza, więc powinienem o niego dbać!