No nie wiem, w podcaście "so very wrong about games" była opinia, że już w drugiej partii ma się odczucie, że większość rzeczy już się widziało i gra oferuje bardzo niską regrywalność (pomijając masę innych mankamentów) także zupełnie odmienna opinia od twojej.
Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
- playerator
- Posty: 2873
- Rejestracja: 01 lis 2015, 21:11
- Has thanked: 904 times
- Been thanked: 310 times
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Świadczy o tym, że tworzysz wyssane z palca "argumenty", a potem używasz ich w rozmowie.
tak że = w takim razie, więc
także = też, również
Piszmy po polsku :)
także = też, również
Piszmy po polsku :)
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Poczytajcie sobie o rzetelnosci/wiarygodnosci profesjonalnych recenzentow gier w internecie.
Odechce sie wam ogladac recenzji. Nawet jezeli dotyczy to tylko 50% z nich to juz wystarczajaco duzo.
W recenzje filmów jeszcze wierze ale w gier juz przestalem. Mysle tez, ze wiarygodnosc recenzji gier video jest tez mimo wszystko nieco wyzsza niz bez prądu.
Odechce sie wam ogladac recenzji. Nawet jezeli dotyczy to tylko 50% z nich to juz wystarczajaco duzo.
W recenzje filmów jeszcze wierze ale w gier juz przestalem. Mysle tez, ze wiarygodnosc recenzji gier video jest tez mimo wszystko nieco wyzsza niz bez prądu.
- Atamán
- Posty: 1349
- Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 565 times
- Been thanked: 284 times
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Takie są Twoje odczucia? No cóż, to przykro. A może po prostu ta gra Ci nie podeszła?
Rzucasz dosyć poważne oskarżenia, dowodów jednak nie podajesz, tylko rzucasz "poczytajcie sobie". Nie mam pojęcia jak mam na to odpisać. Ale to chyba nie na ten wątek dyskusja.Halloween pisze: ↑30 paź 2019, 10:46 Poczytajcie sobie o rzetelnosci/wiarygodnosci profesjonalnych recenzentow gier w internecie.
Odechce sie wam ogladac recenzji. Nawet jezeli dotyczy to tylko 50% z nich to juz wystarczajaco duzo.
W recenzje filmów jeszcze wierze ale w gier juz przestalem. Mysle tez, ze wiarygodnosc recenzji gier video jest tez mimo wszystko nieco wyzsza niz bez prądu.
Podcastu nie słuchałem, ale to brzmi jak jakieś nieporozumienie. Czy regrywalność polega na tym, by w każdej partii WIDZIEĆ nowe rzeczy? W takim razie tylko gry legacy (sic!) są regrywalne, bo tam faktycznie wyjmujesz rzeczy z pudełek, kopert i dodajesz nową zawartość.
Jest cała masa gier, w których "już w drugiej partii ma się odczucie, że większość rzeczy już się widziało", czy to są Cyklady, Blood Rage, Chaos w Starym Świecie, Cywilizacja: Poprzez Wieki, Terraformacja Marsa, Twilight Struggle, Wingspan. Nie twierdzę, że wszystkie te gry mają podobny poziom regrywalności - zwracam tylko uwagę, że 'odkrywanie nowej zawartości' nie jest tożsame z regrywalnością.
(Ponadto w przypadku Zewnętrzych Rubieży, to raczej będzie 4-5 partia, by poznać 'większość', bo trochę tego jednak jest. Kart spotkań jest 70, ale one mają 2 lub 3 sekcje i w spotkaniu rozgrywa się tylko 1 z nich. Zakładając, że pozostałych sekcji nie czytamy, to daje nam ok. 170 różnych spotkań, a w jednej czteroosobowej grze odczytacie sumarycznie ok. 20-30 z nich.)
Regrywalność to w ogóle bardzo ciekawy koncept, ale chyba trudno go odseparować od wrażeń z gry. Jak komuś się gra spodoba, to będzie chciał grać dalej i dla niego gra będzie regrywalna, a jak komuś się nie spodoba, uzna grę za nudną, to może zgodzi się na drugą partię, ale po drugiej partii powie, że w sumie to ciągle to samo i powie, że nie jest regrywalna.
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
W grze przygodowej jaką są Zewnętrzne Rubieże oczekiwałbym żeby gra zaskakiwała przez jakiś czas (żadna z wymienionych przez ciebie gier nie jest taką grą), inaczej gdzie tu przygoda? Stąd narzekania w podcaście o którym mówiłem, do tego dochodzi brak jakichś ekscytujących, przełomowych wydarzeń w tych taliach co potęguje efekt miałkości. Narzekania na nudę i małą regrywalność powtarzają się w recenzjach, opiniach w sieci więc coś jest chyba na rzeczy i nie jest to wyssane z palca.
- Atamán
- Posty: 1349
- Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 565 times
- Been thanked: 284 times
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
A co to w ogóle znaczy gra przygodowa?
Wg opisu na bgg Adventure game:
Wg opisu na bgg Adventure game:
Ten opis ma się nijak do Outer Rim, pasuje mi bardziej do jakichś kooperacji opartych na scenariuszach w stylu Time Stories albo Descent. Zewnętrzne Rubieże NIE SĄ tego typu grą.Adventure games often have themes of heroism, exploration, and puzzle-solving. The storyline behind such games often have fantastical elements, and involve the characters in some sort of quest.
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Outer Rim jest niczym więcej, jak prostą grą opartą o mechanizm pickup and delivery, na którą twórcy klepnęli świat
Gwiezdnych Wojen, żeby sprzedały im grę. Ducha przygody faktycznie w tej grze nie wyczułem. Niby na kartach są jakieś
historyjki, więc chyba jednak autorzy chcieli aspekt przygodowy w jakimś stopniu w grze zawrzeć, ale wyszło, jak wyszło.
Gwiezdnych Wojen, żeby sprzedały im grę. Ducha przygody faktycznie w tej grze nie wyczułem. Niby na kartach są jakieś
historyjki, więc chyba jednak autorzy chcieli aspekt przygodowy w jakimś stopniu w grze zawrzeć, ale wyszło, jak wyszło.
- EsperanzaDMV
- Posty: 1538
- Rejestracja: 17 lut 2017, 14:40
- Has thanked: 306 times
- Been thanked: 646 times
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Jak ma się nijak, jak to nie są tego typu grą? Tzn. przynajmniej w założeniu miały nią być. Heroizm - a jak, wszak słynni łowcy nagród i ich przygody. Eksploracja - pewnie, latamy po galaktyce i mierzymy się z problemami na drodze. Tylko rozwiązywanie zagadek nie pasuje, ale i tak 2/3 przytoczonej przez Ciebie definicji się zgadza. Grą przygodową może być nawet i Robinson Crusoe, mimo iż jest to worker placement.Atamán pisze: ↑30 paź 2019, 15:27 A co to w ogóle znaczy gra przygodowa?
Wg opisu na bgg Adventure game:
Ten opis ma się nijak do Outer Rim, pasuje mi bardziej do jakichś kooperacji opartych na scenariuszach w stylu Time Stories albo Descent. Zewnętrzne Rubieże NIE SĄ tego typu grą.Adventure games often have themes of heroism, exploration, and puzzle-solving. The storyline behind such games often have fantastical elements, and involve the characters in some sort of quest.
Zgadzam się całkowicie z przedmówcami, że Zewnętrzne Rubieże negatywnie zaskakuje swoją powtarzalnością/brakiem regrywalności. Grasz drugą partię, ale już w drugiej grze pojawia się sporo tych samych kart co w pierwszej - tutaj widzę największą różnicę między ZW a chociażby Terraformacją Marsa, gdzie kart masz tyle, że wszystkie odkryjesz najwcześniej po partii numer 5-6. Dlatego zgadzam się, że Zewnętrzne Rubieże ma duży problem z regrywalnością i dodatek powinien przyjść tu na ratunek jak najszybciej. Regrywalność to możliwość grania w tę samą grę za każdym razem inaczej, odkrywania w niej nowych elementów, których wcześniej nie było, i to raz za razem, partia po partii. W grach legach regrywalność jest zerowa, bo jak raz przejdziesz, to nie możesz zagrać ponownie (ergo REgrywalność zerowa). We wcześniej wspomnianych grach (np. TM, Na skrzydłach i inne) ta regrywalność jest naprawdę spora za sprawą dużej liczby kart (ale nie tylko). W Zewnętrznych Rubieżach jest tego dużo, dużo mniej. Stąd doskonale rozumiem Scamandera i się z nim zgadzam. Po zagraniu zaledwie kilku (3-4) partii w ZW ma się poczucie, że poznało się już każdego bohatera i widziało każdą kartę.
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Zeby nie zniechecac - gra jak dostanie dodatek zapewne juz niebawem bo az sie prosi to bedzie najprawdopodobniej Znacznie lepsza.
- Boardzilla
- Posty: 9
- Rejestracja: 12 paź 2018, 23:10
- Lokalizacja: POLSKA
- Been thanked: 4 times
- Kontakt:
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Zapraszam do naszej recenzji, za którą nas niemalże zjedzono na fejsbuku (grupa gry planszowe).
>> https://www.facebook.com/notes/boardzil ... 666998164/
SPOILER: 6.5/10
>> https://www.facebook.com/notes/boardzil ... 666998164/
SPOILER: 6.5/10
www.facebook.com/BOARDZILLA / Konkretne recenzje gier planszowych
- Atamán
- Posty: 1349
- Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 565 times
- Been thanked: 284 times
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Heroizm - ok, to jest pewnie subiektywne, ale może coś w tym jest. Jak dla mnie jednak heroizm wymaga jednak bardziej ambitnych celów, jak nie wiem: walka dobra ze złem, ratowanie ludzkości albo chociaż próba ocalenia siebie w bardzo krytycznej sytuacji. Tu mamy bandę ludzi, którzy chcą się wzbogacić na obrzeżach galaktyki i zyskać sławę - ok, ale w sensie sławę w swoim fachu: sławny przemytnik, sławny najemnik.EsperanzaDMV pisze: ↑30 paź 2019, 16:31 Jak ma się nijak, jak to nie są tego typu grą? Tzn. przynajmniej w założeniu miały nią być. Heroizm - a jak, wszak słynni łowcy nagród i ich przygody. Eksploracja - pewnie, latamy po galaktyce i mierzymy się z problemami na drodze. Tylko rozwiązywanie zagadek nie pasuje, ale i tak 2/3 przytoczonej przez Ciebie definicji się zgadza. Grą przygodową może być nawet i Robinson Crusoe, mimo iż jest to worker placement.
Eksploracja - każda gra z przemieszczaniem pionków jest grą eksloracyjną? Ok, są te żetony kontaktów, które przed grą się losuje i rozmieszcza zakryte, a w trakcie gry trzeba je 'okrywać', to może jest jakaś namiastka eksploracji.
Hmmm, nie czuję trochę tej kategorii przygodowej.
Czyli takie gry jak Brass albo Concordia ma zerową regrywalność? Tam już po pierwszej partii odkrywasz wszystkie elementy, nie masz już nic do odkrycia. Otóż regrywalność nie polega tylko na tym, że trzeba coś nowego odkryć, coś nowego zobaczyć. Gra może mieć wszystkie już elementy jawne i odkryte, ale wystarczy, że nie ma utartej strategii, że ja jako gracz mogę te okryte już elementy używać i wykorzystywać w inny sposób. Gdy z losowością oraz interakcją mają zazwyczaj większy pokład regrywalności, zróżnicowany setup też buduje większą regrywalność. Chodzi o to, żeby nie było oczywistych strategii, by w każdej grze czuć wyzwanie, konieczność dostosowywania do zmieniających się okoliczności.EsperanzaDMV pisze: ↑30 paź 2019, 16:31 Regrywalność to możliwość grania w tę samą grę za każdym razem inaczej, odkrywania w niej nowych elementów, których wcześniej nie było, i to raz za razem, partia po partii.
W Zewnętrznych Rubieżach rdzeniem gry jest mechanika pick-up-and-deliver, ale ze zróżnicowanymi zadaniami (mniej lub bardziej trudnymi oraz mniej lub bardziej losowymi). Do tego dochodzi mechanika budowy silniczka (werbujemy załogę, kupujemy lepszy statek, modyfikacje, sprzęt, a to wszystko daje nam jakiś pakiet zdolności specjalnych, który powinien nam pomóc realizować kolejne zadania, a mamy jeszcze umiejętność naszej postaci i warto to zrobić tak, by zrobić z tego kombo, które pomoże w jakimś typie zadań, które oferuje gra). W tle tego wszystkiego jest oczywiście odkrywanie żetonów kontaktów, co daje jakąś namiastkę eksploracji oraz karty spotkań, które są jakimiś częściowo losowym urozmaiceniem rozgrywki.
Ale właśnie - te spotkania z kart: ich akurat jest dosyć dużo i by poznać większość potrzeba z 5-6 gier, ale też te spotkania nie są sednem gry. Stąd może wynikać rozczarowanie tych, którzy liczyli na epicką przygodę. Mi to się trochę kojarzy z grą Above and Below, w której to do eurowego budowania silniczka (Above) dodany był aspekt losowo-eksloracyjny (Below). Przy czym w Above and Below te mechaniki było mocno od siebie rozdzielone, podczas gry w Zewnętrzych Rubieżach te mechaniki bardziej są ze sobą mieszają.
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Zagrałem. Sympatyczna gra, całkiem przyjemna w gronie fanów SW i z muzyką Johna Williamsa w tle. Kilka spostrzeżeń:
1. produkt jest ewidentnie wykastrowany; wystarczy spojrzeć na talię kart danych, gdzie są dwie duże dziury w numeracji.
Czy jest to odczuwalne? W przypadku kart danych - nie, ale w rozgrywce 2-osobowej można spokojnie przewinąć kilka podtalii handlowych. SW:ZR to gra, w której różnorodność nie tylko dobrze świadczy o wydawcy, ale też lepiej buduje klimat i daje więcej opcji strategicznych. Dziwnie jest trafić na zlecenie dowiezienia towarów na dokładnie tę samą planetę i za dokładnie tyle samo. Ewidentnie brakuje tutaj kart handlu - przydałoby się co najmniej drugie tyle. Przy talii spotkań tego się nie odczuwa, może z wyjątkiem kart spotkań w punktach nawigacyjnych (one schodzą najszybciej, bo też jest najwięcej owych pktów). Biorąc pod uwagę bogactwo uniwersum, w grze jest mało statków i postaci do wyboru (po 8 ). Reasumując, pozostaje pewien niesmak, zwłaszcza że ludzie z FFG w ogóle nie kryją swoich intencji; tak jakby doszli do wniosku, że gracze są już na tyle dorośli, że nie trzeba jadać romantycznych kolacji, że można od razu zaproponować sex. Pomijając luki, które prawdopodobnie zostaną uzupełnione (czyli dostaniemy więcej tego samego), do gry można dodać zupełnie nowe elementy, bez zbytniego naginania istniejących zasad - zwiększenie głębi zawsze mile widziane,
2. to nie jest gra dla osób, których kości nie lubią - rzuca się często, a liczba jednocześnie rzucanych k8 może wynieść aż 6. Kości powodują, że losowość jest spora, co może być szczególnie nieprzyjemne w przypadku rozstrzygania misji przewiezienia nielegalnych towarów, gdzie o sukcesie końcowym decyduje rzut jedną kostką (25% szans na pełny sukces, inne wyniki mogą oznaczać różne komplikacje i nieprzyjemności),
3. rozgrywka robi się ciekawsza przy większej liczbie osób, kiedy karty szybko znikają, a gracze mogą sobie skuteczniej utrudniać zadania. Niestety mogą pojawić się też spore przestoje przy pełnej obsadzie. Strach pomyśleć, jak wygląda rozgrywka w gronie kilku myślicieli. Pewną radą może tu być obniżenie limitu punktowego np. z 10 na 7,
4. Gra nabiera rumieńców w kolejnych rozgrywkach, kiedy gracze znają już większość kart,
5. Swobodny handel między graczami - a zwłaszcza przekazywanie sobie forsy na odległość - umożliwia ordynarny kingmaking. Dlatego tę regułę w ogóle wykreśliliśmy z naszej rozgrywki, tym bardziej że gra w ogóle nie wymusza zwrotu pieniędzy czy też ich ekwiwalentu.
Ogólnie Zewnętrzne Rubieże to średnio-lekki ameritrash z posmakiem euro, który cierpi na syndrom podstawki FFG i charakteryzuje się stosunkowo niewielką bezpośrednią interakcją (walczyć z innymi graczami można tylko przy wypełnianiu zadań i w przypadku różnych wydarzeń). Jeśli dodatek wprowadzi więcej głębi zarówno w warstwie PvP jak i PvE, gra może naprawdę rozwinąć skrzydła. To jednak raczej nie zmieni faktu, że Rubieże to tytuł z dużą losowością. Można ją ograniczać (modyfikacje statku, załoga, broń, ekwipunek, unikalne cechy postaci), ale tylko w pewnych granicach. Nie jestem pewien, czy gracz, który nieco odskoczy, w ogóle będzie możliwy do dogonienia (za mało razy grałem, więc trudno mi ocenić).
1. produkt jest ewidentnie wykastrowany; wystarczy spojrzeć na talię kart danych, gdzie są dwie duże dziury w numeracji.
Czy jest to odczuwalne? W przypadku kart danych - nie, ale w rozgrywce 2-osobowej można spokojnie przewinąć kilka podtalii handlowych. SW:ZR to gra, w której różnorodność nie tylko dobrze świadczy o wydawcy, ale też lepiej buduje klimat i daje więcej opcji strategicznych. Dziwnie jest trafić na zlecenie dowiezienia towarów na dokładnie tę samą planetę i za dokładnie tyle samo. Ewidentnie brakuje tutaj kart handlu - przydałoby się co najmniej drugie tyle. Przy talii spotkań tego się nie odczuwa, może z wyjątkiem kart spotkań w punktach nawigacyjnych (one schodzą najszybciej, bo też jest najwięcej owych pktów). Biorąc pod uwagę bogactwo uniwersum, w grze jest mało statków i postaci do wyboru (po 8 ). Reasumując, pozostaje pewien niesmak, zwłaszcza że ludzie z FFG w ogóle nie kryją swoich intencji; tak jakby doszli do wniosku, że gracze są już na tyle dorośli, że nie trzeba jadać romantycznych kolacji, że można od razu zaproponować sex. Pomijając luki, które prawdopodobnie zostaną uzupełnione (czyli dostaniemy więcej tego samego), do gry można dodać zupełnie nowe elementy, bez zbytniego naginania istniejących zasad - zwiększenie głębi zawsze mile widziane,
2. to nie jest gra dla osób, których kości nie lubią - rzuca się często, a liczba jednocześnie rzucanych k8 może wynieść aż 6. Kości powodują, że losowość jest spora, co może być szczególnie nieprzyjemne w przypadku rozstrzygania misji przewiezienia nielegalnych towarów, gdzie o sukcesie końcowym decyduje rzut jedną kostką (25% szans na pełny sukces, inne wyniki mogą oznaczać różne komplikacje i nieprzyjemności),
3. rozgrywka robi się ciekawsza przy większej liczbie osób, kiedy karty szybko znikają, a gracze mogą sobie skuteczniej utrudniać zadania. Niestety mogą pojawić się też spore przestoje przy pełnej obsadzie. Strach pomyśleć, jak wygląda rozgrywka w gronie kilku myślicieli. Pewną radą może tu być obniżenie limitu punktowego np. z 10 na 7,
4. Gra nabiera rumieńców w kolejnych rozgrywkach, kiedy gracze znają już większość kart,
5. Swobodny handel między graczami - a zwłaszcza przekazywanie sobie forsy na odległość - umożliwia ordynarny kingmaking. Dlatego tę regułę w ogóle wykreśliliśmy z naszej rozgrywki, tym bardziej że gra w ogóle nie wymusza zwrotu pieniędzy czy też ich ekwiwalentu.
Ogólnie Zewnętrzne Rubieże to średnio-lekki ameritrash z posmakiem euro, który cierpi na syndrom podstawki FFG i charakteryzuje się stosunkowo niewielką bezpośrednią interakcją (walczyć z innymi graczami można tylko przy wypełnianiu zadań i w przypadku różnych wydarzeń). Jeśli dodatek wprowadzi więcej głębi zarówno w warstwie PvP jak i PvE, gra może naprawdę rozwinąć skrzydła. To jednak raczej nie zmieni faktu, że Rubieże to tytuł z dużą losowością. Można ją ograniczać (modyfikacje statku, załoga, broń, ekwipunek, unikalne cechy postaci), ale tylko w pewnych granicach. Nie jestem pewien, czy gracz, który nieco odskoczy, w ogóle będzie możliwy do dogonienia (za mało razy grałem, więc trudno mi ocenić).
Ostatnio zmieniony 18 lis 2019, 00:30 przez vojtas, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Ot, kolejny tytuł typu "Gra będzie dobra jak tylko wyjdą do niej dodatki".
Czyli 500 zł i jest szansa na dobrą grę.
Ostatnio wizytówka FFG. Zniechęca to tylko do inwestycji w ich gry.
A Rubieże zawodzą głównie przez brak epickości na miarę Rebelii.
Kolejny średniak pokroju Tapestry, Zony i innych nahajpionych ostatnio premier.
Czyli 500 zł i jest szansa na dobrą grę.
Ostatnio wizytówka FFG. Zniechęca to tylko do inwestycji w ich gry.
A Rubieże zawodzą głównie przez brak epickości na miarę Rebelii.
Kolejny średniak pokroju Tapestry, Zony i innych nahajpionych ostatnio premier.
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 417 times
- Kontakt:
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Epickie na miarę Rebelii to raczej nie będzie, w końcu to opowiastki o szumowinach na odległych krańcach kosmosu.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
-
- Posty: 725
- Rejestracja: 18 gru 2016, 13:22
- Lokalizacja: Skawina
- Has thanked: 118 times
- Been thanked: 142 times
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Dziwię się tym wszystkim głosom, że gra cierpi na na brak pvp. Czy obecność pvp jest w dzisiejszych czasach wyznacznikiem dobrej gry czy jak? Jak wydadzą dodatek z poszerzeniem tego aspektu to dla mnie zepsuje on przyjemność płynącą z tej gry....
crus221 - "Teraz pytanie czy sprzedać nerkę dla gry..."
olsszak - "Swoją drogą po ile nerka teraz?"
crus221 - "Jeden Lords of Hellas lub dwie Kawerny"
olsszak - "Swoją drogą po ile nerka teraz?"
crus221 - "Jeden Lords of Hellas lub dwie Kawerny"
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 417 times
- Kontakt:
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Ja na pvp nie czekam, oparte na kościach będzie mnie irytować, inny rodzaj nie pasuje za bardzo do gry przygodowej.
Chyba że zrobią oddzielna mechanikę np pojedynków, która będzie można ignorować- chętni się wtedy postrzelają, ja sobie polatam. Jeżeli nagle trzeba będzie iść głównie w strzelanie żeby wygrywać pvp to zepsuje to sens zbierania ciekawej załogi, zadania rzadziej się będą udawać, takie tam.
Chyba że zrobią oddzielna mechanikę np pojedynków, która będzie można ignorować- chętni się wtedy postrzelają, ja sobie polatam. Jeżeli nagle trzeba będzie iść głównie w strzelanie żeby wygrywać pvp to zepsuje to sens zbierania ciekawej załogi, zadania rzadziej się będą udawać, takie tam.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
W grze PvP jest obecny - z innymi graczami można przecież walczyć, ale tylko w pewnych okolicznościach. Niestety ta walka jest dość prosta. Ja bym po prostu powitał więcej różnorodności w tym aspekcie.
Zbieranie samych punktów w grze o takiej tematyce jest mało klimatyczne. Będąc Bobem Fettem, trzeba budzić szacun na całej dzielni, a nie tylko w wybranych kantynach.
No to po prostu nie zastosujesz dodatkowych reguł PvP (o ile w ogóle takie będą, bo w tej chwili nie wiadomo, czy FFG wyda jakiekolwiek rozszerzenie).
-
- Posty: 725
- Rejestracja: 18 gru 2016, 13:22
- Lokalizacja: Skawina
- Has thanked: 118 times
- Been thanked: 142 times
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Nie jest to żadne mistrzostwo świata ale mnie podoba się baaaardzo. Ta gra zabija klimatem! A klimatem gwiezdnych wojen to już w ogóle! Ze wszystkich gier ze świata SW tutaj odczuwałem go najbardziej. A grałem w armadę, przeznaczenie i rebelię. Tak, tak ta gra ma moim zdaniem lepszy klimat niż rebelia. SW to zawsze były przygody jednostek na tle galatycznego konfliktu a nie strategiczne zalewanie się kupą wojska. Ta gra właśnie dokładnie to dostarcza. Wykonanie super mimo że bez plastiku. Tylko plansze statków mogły by być tekturowe a nie kartonowe, do reszty nie mogę się przyczepić. Mechanicznie pachnie trochę Eldritchem ale o dziwo kości tutaj bolą odczuwalnie o wiele mniej, kolejny plus. Grałem głównie na dwie osoby, downtimeu praktycznie brak, myślę że odczuwalny byłby dopiero przy pełnym składzie i myślicielach ale to już wtedy nie do końca wina gry. Co do za małej ilości kart to mogło by być ich więcej ale na dwie osoby niektóre talie przewinęliśmy w 35% a niektóre nawet mniej. Ponad połowa żetonów kontaktów była zwykle na koniec nie odkryta. Zarzuty o brak negatywnej interakcji uważam za wyssane z palca. No chyba że ktoś oczekuje rzucania sobie kłód pod nogi przez całą grę to faktycznie nie ten adres. Przy ostatniej partii do 10 pkt użyliśmy 3 kart robiących kuku przeciwnikowi (na zasadzie in your face), kolejne dwie przewinąłem bo nie chciałem używać. Dodatkowo miałem statek który wymagał walki z innym graczem żeby go rozwinąć. Przecież talia spotkań jednej z planet skupia się na walce z innymi graczami! Kumpel zdobył umiejętność kierowania patroli nie tylko na siebie ale też na innych graczy czym skutecznie utrudniał mi życie. W grach tego typu lubię jak każdy sobie rzepkę skrobie więc jak dla mnie to negatywnej interakcji jest aż nadto. System reputacji jest świetny. Czasami karty się do niego odwołują wprost na zasadzie jak masz reputację u frakcji + to dzieje się x a jak - to y. Czasami człowiek się zastanawia czy brać daną misję i mieć profit już za cenę spadku reputacji i ewentualnych konsekwencji później czy lepiej odpuścić. Nie planujemy strategicznie raczej bierzemy co nam los podsunie a dopiero później myślimy taktycznie nad planem lotu i kolejnością zadań. Misja porwania frachtowca na drugim końcu galaktyki? Podejrzany szwindel z przemytem kradzionych podzespołów przez blokadę imperium? Zwykły, nudny handel? A może ekscytujące polowanie na głowę kontaktu albo lepiej załoganta innego gracza? Uwielbiam sandboxy. Kupców i korsarzy sprzedałem bo mechanicznie niestety mocno nie domagali. Tutaj mam podobne odczucia radości z gry z nową mechaniką i porównywalną dawką klimatu i przygody.
crus221 - "Teraz pytanie czy sprzedać nerkę dla gry..."
olsszak - "Swoją drogą po ile nerka teraz?"
crus221 - "Jeden Lords of Hellas lub dwie Kawerny"
olsszak - "Swoją drogą po ile nerka teraz?"
crus221 - "Jeden Lords of Hellas lub dwie Kawerny"
- Odi
- Administrator
- Posty: 6492
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 617 times
- Been thanked: 972 times
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
A ja po Gramy wróciłem rozczarowany.
Rozegraliśmy dwie partie, niepełne co prawda, ale ok 1,5 godzinne.
Pierwsze co uderza w kontakcie z grą, to poczucie... taniości. Widać, że licencja zżera dużą część ceny, i na wykonanie gry, której oczekiwałoby się po tym poziomie cenowym, trochę zabrakło. W porównaniu z Zoną (ta sama półka cenowa w Rebelu, w innych sklepach tańsza od Rubieży), wykonanie jest stosunkowo skromne.
Mamy oczywiście recykling grafik, choć nawet ten recykling by tak nie przeszkadzał, gdyby grafiki w ogóle były w grze. A tymczasem - poza statkami - prawie ich nie ma (drobniutkie obrazki na kartach i żetonach). Planszetki miękkie, plansza - czy raczej "plansza" - nie do końca wygodna i funkcjonalna, ale rozumiem, że za jakiś czas dopełnią ją dodatki. Zresztą plansze puzzlowe, to chyba jakiś trend (parz Arkham Horror IIIed) i sposób na szukanie oszczędności. Miałem też wrażenie, że nasycenie czerni jest dość słabe (albo czcionka pocieniona), przez co teksty na kartach są kiepsko widoczne.
potem zasiedliśmy do Tapestry i - jakby to powiedzieć - no było widać różnicę.
Sama gra... No taka ok. Na pewno fajny motyw z postaciami, które mogą być w załodze gracza i jednocześnie inny gracz może mieć na nie list gończy. Kreuje to ciekawe sytuacje i dylematy, takie filmowe (trochę podobnie jak pochwycenie/uwalnianie liderów w Rebelii). System reputacji jakoś mnie nie zachwycił. No ok, natomiast już w Magii i Mieczu było "Pierwszemu dobremu poszukiwaczowi, który zjawi się w tej krainie, wróżka podaruje...". Taki przygodówkowy standard, wzbogacony patrolami.
Poza tym nic szczególnego. Można brać różne zlecenia, można robić kombosiki, sporo w tym losowości (typowej dla przygodówek). Nie trafiliśmy na żadną wielopiętrową historyjkę na kartach, co może polepszyłoby nasze wrażenia, ale na pewno przydałoby się tu tak ze dwa razy więcej kontentu (kart), dla większej różnorodności.
Przyznam, że jestem trochę zawiedziony, bo - porównując z Rebelią i Zoną - nie znalazłem tu ani tak ciekawych emocji i dylematów, jak w Rebelii, ani tak przyjemnego wykonania jak w Zonie. Może jest tak, że w nawale starwarsowych produktów (a szykują się kolejne), magia świata SW trochę przyblakła, więc taka Zona, odwołująca się do ciekawszego, świeższego uniwersum, wygrywa u mnie już na starcie?
Rozegraliśmy dwie partie, niepełne co prawda, ale ok 1,5 godzinne.
Pierwsze co uderza w kontakcie z grą, to poczucie... taniości. Widać, że licencja zżera dużą część ceny, i na wykonanie gry, której oczekiwałoby się po tym poziomie cenowym, trochę zabrakło. W porównaniu z Zoną (ta sama półka cenowa w Rebelu, w innych sklepach tańsza od Rubieży), wykonanie jest stosunkowo skromne.
Mamy oczywiście recykling grafik, choć nawet ten recykling by tak nie przeszkadzał, gdyby grafiki w ogóle były w grze. A tymczasem - poza statkami - prawie ich nie ma (drobniutkie obrazki na kartach i żetonach). Planszetki miękkie, plansza - czy raczej "plansza" - nie do końca wygodna i funkcjonalna, ale rozumiem, że za jakiś czas dopełnią ją dodatki. Zresztą plansze puzzlowe, to chyba jakiś trend (parz Arkham Horror IIIed) i sposób na szukanie oszczędności. Miałem też wrażenie, że nasycenie czerni jest dość słabe (albo czcionka pocieniona), przez co teksty na kartach są kiepsko widoczne.
potem zasiedliśmy do Tapestry i - jakby to powiedzieć - no było widać różnicę.
Sama gra... No taka ok. Na pewno fajny motyw z postaciami, które mogą być w załodze gracza i jednocześnie inny gracz może mieć na nie list gończy. Kreuje to ciekawe sytuacje i dylematy, takie filmowe (trochę podobnie jak pochwycenie/uwalnianie liderów w Rebelii). System reputacji jakoś mnie nie zachwycił. No ok, natomiast już w Magii i Mieczu było "Pierwszemu dobremu poszukiwaczowi, który zjawi się w tej krainie, wróżka podaruje...". Taki przygodówkowy standard, wzbogacony patrolami.
Poza tym nic szczególnego. Można brać różne zlecenia, można robić kombosiki, sporo w tym losowości (typowej dla przygodówek). Nie trafiliśmy na żadną wielopiętrową historyjkę na kartach, co może polepszyłoby nasze wrażenia, ale na pewno przydałoby się tu tak ze dwa razy więcej kontentu (kart), dla większej różnorodności.
Przyznam, że jestem trochę zawiedziony, bo - porównując z Rebelią i Zoną - nie znalazłem tu ani tak ciekawych emocji i dylematów, jak w Rebelii, ani tak przyjemnego wykonania jak w Zonie. Może jest tak, że w nawale starwarsowych produktów (a szykują się kolejne), magia świata SW trochę przyblakła, więc taka Zona, odwołująca się do ciekawszego, świeższego uniwersum, wygrywa u mnie już na starcie?
- strid3rr
- Posty: 487
- Rejestracja: 24 wrz 2017, 21:53
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 64 times
- Been thanked: 167 times
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Nie ma problemu, żeby zagrać solo (Hanem Solo ). Co prawda bez rywalizacji możesz grać bez końca, aż do wyczerpania wszystkich talii, ale pewnie się zanudzisz do tego czasu
-
- Posty: 1857
- Rejestracja: 29 cze 2016, 00:59
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 944 times
- Been thanked: 591 times
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Przecież solo grasz przeciwko automie która wprowadza dość krótki limit czasowy, bo całkiem nieźle zdobywa punkty.
A co do oceny gry w wersji solo to mnie nie porwało, ale głównie dlatego, że wolę gry w których jest więcej kminienia. Jak pasuje Ci rozgrywka na kilka osób to i solo nie powinieneś się zawieść.
- strid3rr
- Posty: 487
- Rejestracja: 24 wrz 2017, 21:53
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 64 times
- Been thanked: 167 times
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Wszystko się zgadza, ale jak sobie zagra bez AI, to może grać i grać
-
- Posty: 725
- Rejestracja: 18 gru 2016, 13:22
- Lokalizacja: Skawina
- Has thanked: 118 times
- Been thanked: 142 times
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Ktoś się orientuje jak Rebel odniósł się do błędów w wydaniu pl? Jakieś zestawy naprawcze, wymiana przy dodruku, cokolwiek?
crus221 - "Teraz pytanie czy sprzedać nerkę dla gry..."
olsszak - "Swoją drogą po ile nerka teraz?"
crus221 - "Jeden Lords of Hellas lub dwie Kawerny"
olsszak - "Swoją drogą po ile nerka teraz?"
crus221 - "Jeden Lords of Hellas lub dwie Kawerny"
- Gromb
- Posty: 2835
- Rejestracja: 08 paź 2015, 19:09
- Lokalizacja: Katowice
- Has thanked: 849 times
- Been thanked: 364 times
Re: Star Wars: Outer Rim / Zewnętrzne Rubieże (Corey Konieczka, Tony Fanchi)
Są pdf-y na stronie wydawnictwa do pobrania. Nowy dodruk pewnie będzie bez błędów. Rebel nie planuje z tego, co wyczytałem zestawów naprawczych.
The Corps Is Mother, the Corps Is Father