
Maciek miał sporo pecha i gra w pewnym momencie całkowicie wyrzuciła go poza burtę!! Powrót na planszę zajął chwilę i potem Maciek bardzo sprawnie i sensownie nadrabiał ale ten cios był jednak za duży aby móc jeszcze powalczyć o czołowe miejsca.
Ja za bardzo się skupiłem na zwartej grupie życiodajnych heksów które kontrolowałem i najpierw Janek ukradł mi tlenu, a pod koniec gry Maciek mocno się tam zainstalował zabierając połowę zysków. Do tego cierpiałem od negatywnej interakcji co było widać po największej ilości kosteczek na cmentarzysku. Błędem było odpuszczenie rywalizacji na tundrze o czym dalej.
Janek przyjął strategię kontroli rozrastającej się tundry i na przestrzeni gry natłukł tam sporo punktów. Jednak wspólnym działaniem Maćka i Dominiki został tam osłabiony i zdetronizowała go Dominika która ostatecznie wygrała grę. Dominika zakończyła grę z dużą ilością czapek z czego większość na tundrach. To chyba premia za czapki na koniec gry dała zwycięstwo.
Od dawna nie widziałem aby tyle punktów zarabiano na tundrze. Normalnie jest tam znacznie więcej walki i ciężko jest trzymać 5 heksów zarabiając 15pkt co rundę. Stosunkowo mało było wczoraj grania na Competition stąd właśnie dużo punktów zarabianych z tundrach i dużo kosteczek na planszy na koniec gry.
Jakby się nie skupić, jakby tej gry nie próbować liczyć, jakiej strategii nie wymyślisz to ta gra wymyka się i jest nieprzewidywalna

Genialne arcydzieło zmarłego ostatnio Chada Jensena. Cześć pamięci tego projektanta. Żal że Dominant Species-2 chyba nie wyjdzie?