Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
- Trolliszcze
- Posty: 4784
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1039 times
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
Siedzę w tym rynku (książek) od lat, w planszowym krócej, bo jest młodszy, i nieustannie przeżywam deja vu.
Owszem, wpływają nowi czytelnicy i też zadają pytania, tylko że inne, swoiste dla tego medium i swoich potrzeb. Choć kategorie dylematów są akurat podobne.
- Dlaczego sprzedają się książki wciąż tych samych, popularnych autorów, a nikt nie promuje o wiele ciekawszych debiutantów? (Patrz: Dlaczego w kółko Feldy, Rosenbergi i Cathale?)
- Dlaczego ludzie czytają tyle byle jakiego badziewa, zamiast dostrzec tytuły ambitne i odkrywcze? (Patrz: Dlaczego ciągle Azule i Splendory?)
- Dlaczego mam wrażenie, że każda książka fantasy jest podobna do poprzedniej? Czy naprawdę nie da się już wymyślić nic nowego? (Patrz: Dlaczego ciągle worker placementy i deck buildery?)
I tak dalej... A te pytani o okładki i koszulki to jednak pominę milczeniem. Warto zdać sobie sprawę, że one na tym rynku stanowią margines marginesów. Większość graczy gier planszowych nawet nie wie, że coś takiego jak koszulki istnieje.
Jeśli więc gracze planszówkowi czują się wyjątkowymi płatkami śniegu, to niestety mam dla nich złe wieści...
A o fazach przepoczwarzania się to nie za bardzo wiem, co myśleć. Że niby po tym przepoczwarzeniu się powstanie jakieś imago i tak już będzie zawsze? Każdy rynek nieustannie się przepoczwarza, nic nie jest zabetonowane raz na zawsze, więc to chyba jakiś truizm. Tak, rynek planszówkowy wciąż się zmienia i będzie się zmieniać, dopóki istnieje. Ale to wcale nie przeszkadza w tym, żeby dostrzegać analogie - a tych jest całkiem sporo. Może np. też dlatego, że tymi planszówkami zaczęły się zajmować... wydawnictwa książkowe? Ale to chyba nie jest wcale decydujące. Większe znaczenie ma to, że sprzedaje się analogiczne produkty: tworzone i sprzedawane dla rozrywki. W obu przypadkach chodzi o to, żeby wcisnąć konsumentowi coś, czego najprawdopodobniej nie potrzebuje - najlepiej jak najmniejszym wysiłkiem. Bling bling.
Efekt? Zalewanie rynku średniakami, będącymi kopiami tego, co już sto razy wcześniej było. Tak to mniej więcej wyglądało i wygląda z książkami. Rings any bells?
Owszem, wpływają nowi czytelnicy i też zadają pytania, tylko że inne, swoiste dla tego medium i swoich potrzeb. Choć kategorie dylematów są akurat podobne.
- Dlaczego sprzedają się książki wciąż tych samych, popularnych autorów, a nikt nie promuje o wiele ciekawszych debiutantów? (Patrz: Dlaczego w kółko Feldy, Rosenbergi i Cathale?)
- Dlaczego ludzie czytają tyle byle jakiego badziewa, zamiast dostrzec tytuły ambitne i odkrywcze? (Patrz: Dlaczego ciągle Azule i Splendory?)
- Dlaczego mam wrażenie, że każda książka fantasy jest podobna do poprzedniej? Czy naprawdę nie da się już wymyślić nic nowego? (Patrz: Dlaczego ciągle worker placementy i deck buildery?)
I tak dalej... A te pytani o okładki i koszulki to jednak pominę milczeniem. Warto zdać sobie sprawę, że one na tym rynku stanowią margines marginesów. Większość graczy gier planszowych nawet nie wie, że coś takiego jak koszulki istnieje.
Jeśli więc gracze planszówkowi czują się wyjątkowymi płatkami śniegu, to niestety mam dla nich złe wieści...
A o fazach przepoczwarzania się to nie za bardzo wiem, co myśleć. Że niby po tym przepoczwarzeniu się powstanie jakieś imago i tak już będzie zawsze? Każdy rynek nieustannie się przepoczwarza, nic nie jest zabetonowane raz na zawsze, więc to chyba jakiś truizm. Tak, rynek planszówkowy wciąż się zmienia i będzie się zmieniać, dopóki istnieje. Ale to wcale nie przeszkadza w tym, żeby dostrzegać analogie - a tych jest całkiem sporo. Może np. też dlatego, że tymi planszówkami zaczęły się zajmować... wydawnictwa książkowe? Ale to chyba nie jest wcale decydujące. Większe znaczenie ma to, że sprzedaje się analogiczne produkty: tworzone i sprzedawane dla rozrywki. W obu przypadkach chodzi o to, żeby wcisnąć konsumentowi coś, czego najprawdopodobniej nie potrzebuje - najlepiej jak najmniejszym wysiłkiem. Bling bling.
Efekt? Zalewanie rynku średniakami, będącymi kopiami tego, co już sto razy wcześniej było. Tak to mniej więcej wyglądało i wygląda z książkami. Rings any bells?
- mikeyoski
- Posty: 1524
- Rejestracja: 08 lut 2015, 00:32
- Has thanked: 278 times
- Been thanked: 172 times
- Kontakt:
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
Strasznie dużo uogólnień przytoczyłeś. Nie promuje się debiutantów? Hmm pewnie taki Warsch czy Pfister to wypadli krowie spod ogona. Wydawnictwa bardzo aktywnie przeczesują rynek. Szukają tego, co im się może opłacić. Feld czy Rosenberg niczego nie gwarantują. Wymowny przykład wyprzedawanych za grosze Ogródka czy Forum Trajanum.
W odróżnieniu od książek, wiele dobrych starych tytułów odchodzi w zapomnienie. Tych evergreenów aż tak dużo nie ma. W książkach jest tego dużo więcej. Patrząc przynajmniej na polski rynek to wydawnictwa szybko zapominają o tym co wydały. Status Dobble ma kilka tytułów. Cała reszta żyje głównie poprzez podtrzymywanie uwagi potencjalnych nabywców. W książkach jest jednak trochę inaczej.
A argument o tym wiecznym podobieństwie książek uważam za wyjątkowo naciągany. Nie wiem, co czytasz, ale ja w swoim życiu nie spotkałem dwóch takich samych książek. Może być to samo uniwersum, ale każdy autor ma swój styl i inne spojrzenie. Może w jakiś romansidłach jest podobnie.
Poza tym kupno książki to jednak jednostkowo znacznie mniejszy wydatek, zwłaszcza, że istnieją ciągle biblioteki. A ta, do której chodzę ma się bardzo dobrze i na świetny księgozbiór.
W odróżnieniu od książek, wiele dobrych starych tytułów odchodzi w zapomnienie. Tych evergreenów aż tak dużo nie ma. W książkach jest tego dużo więcej. Patrząc przynajmniej na polski rynek to wydawnictwa szybko zapominają o tym co wydały. Status Dobble ma kilka tytułów. Cała reszta żyje głównie poprzez podtrzymywanie uwagi potencjalnych nabywców. W książkach jest jednak trochę inaczej.
A argument o tym wiecznym podobieństwie książek uważam za wyjątkowo naciągany. Nie wiem, co czytasz, ale ja w swoim życiu nie spotkałem dwóch takich samych książek. Może być to samo uniwersum, ale każdy autor ma swój styl i inne spojrzenie. Może w jakiś romansidłach jest podobnie.
Poza tym kupno książki to jednak jednostkowo znacznie mniejszy wydatek, zwłaszcza, że istnieją ciągle biblioteki. A ta, do której chodzę ma się bardzo dobrze i na świetny księgozbiór.
- Trolliszcze
- Posty: 4784
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1039 times
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
Bez przesady, to nie tak, że w ogóle nic nowego się nie ukazuje - i tam, i tutaj. Ale teraz obserwuj, jak rynek będzie zalewany kolejnymi tytułami Warscha i Pfistera.
Zresztą, to wyżej to nie jest moje osobiste zdanie, którego nigdzie tutaj nie przytaczam. To jest wyłącznie obserwacja nastrojów w środowiskach, hmm, opiniotwórczych. Jeśli aktywnie uczestniczysz w jednym bądź drugim, to na pewno nie raz widziałeś podobne obserwacje i obawy. Chociażby autorem niektórych z nich jest rattkin, na którego posta odpowiadam. O tym, czy naprawdę książki/planszówki są w coraz większym stopniu powielaniem istniejących pomysłów, można by - a nawet trzeba - stworzyć cały oddzielny wątek. Moje osobiste zdanie jest takie, że - wraz z rozwojem i popularyzacją planszówek - podobieństwo kolejnych nowych tytułów do poprzednich jest coraz większe (i nie inaczej jest z książkami). Raz, że tworzy się w większym pośpiechu, bo my już chcemy kolejny tytuł (przykładowo na rynku wydawniczym uważa się, że autor powinien publikować minimum jedną książkę na rok, a najlepiej na pół roku, żeby aktywnie pozostawać w obiegu - ciekawe, jak to wpływa na ich jakość); dwa, że - czy to nie rattkin kiedyś o tym pisał? - wielu osobom to pasuje, bo lubią to, co już znają, i nie chce im się rozwijać i szukać dalej.
A o klepaniu chałtur za kasę w kontekście chyba Cathali - czy to nie Ty @rattkin kiedyś pisałeś?
Naprawdę, to są wzorce powielane z rynku książek. Które znam od strony wydawniczej - co o tym sądzą czytelnicy ma tu mniejsze znaczenie. Jeśli im się wydaje, że każda książka jest inna i oryginalna... super, właśnie o to chodzi, żeby tak myśleli. Czy jakoś szczególnie wydawcom zależy, żeby tak było...? Proponuję dobrze się nad tym zastanowić. Najlepiej biorąc pod uwagę kontekst: życia w dobie, gdy wydawnictwa najlepiej płacą za tłuczenie tasiemcowych cykli wciąż o tym samym, bo to się najlepiej sprzedaje. Jak myślisz, dlaczego Mrozowy cykl o Chyłce liczy już 10 tomów? I uważacie, że z planszówkami będzie jakoś inaczej? Zabawne spostrzeżenie: Alea właśnie zapowiedziała nową (sic) grę Felda (sic), pod tytułem... Zamki Toskanii (sic)
Podchwytliwe pytanie: jak sądzicie, czy Azul skończy się na trzecim to... trzeciej grze? xD
Zresztą, to wyżej to nie jest moje osobiste zdanie, którego nigdzie tutaj nie przytaczam. To jest wyłącznie obserwacja nastrojów w środowiskach, hmm, opiniotwórczych. Jeśli aktywnie uczestniczysz w jednym bądź drugim, to na pewno nie raz widziałeś podobne obserwacje i obawy. Chociażby autorem niektórych z nich jest rattkin, na którego posta odpowiadam. O tym, czy naprawdę książki/planszówki są w coraz większym stopniu powielaniem istniejących pomysłów, można by - a nawet trzeba - stworzyć cały oddzielny wątek. Moje osobiste zdanie jest takie, że - wraz z rozwojem i popularyzacją planszówek - podobieństwo kolejnych nowych tytułów do poprzednich jest coraz większe (i nie inaczej jest z książkami). Raz, że tworzy się w większym pośpiechu, bo my już chcemy kolejny tytuł (przykładowo na rynku wydawniczym uważa się, że autor powinien publikować minimum jedną książkę na rok, a najlepiej na pół roku, żeby aktywnie pozostawać w obiegu - ciekawe, jak to wpływa na ich jakość); dwa, że - czy to nie rattkin kiedyś o tym pisał? - wielu osobom to pasuje, bo lubią to, co już znają, i nie chce im się rozwijać i szukać dalej.
A o klepaniu chałtur za kasę w kontekście chyba Cathali - czy to nie Ty @rattkin kiedyś pisałeś?
Naprawdę, to są wzorce powielane z rynku książek. Które znam od strony wydawniczej - co o tym sądzą czytelnicy ma tu mniejsze znaczenie. Jeśli im się wydaje, że każda książka jest inna i oryginalna... super, właśnie o to chodzi, żeby tak myśleli. Czy jakoś szczególnie wydawcom zależy, żeby tak było...? Proponuję dobrze się nad tym zastanowić. Najlepiej biorąc pod uwagę kontekst: życia w dobie, gdy wydawnictwa najlepiej płacą za tłuczenie tasiemcowych cykli wciąż o tym samym, bo to się najlepiej sprzedaje. Jak myślisz, dlaczego Mrozowy cykl o Chyłce liczy już 10 tomów? I uważacie, że z planszówkami będzie jakoś inaczej? Zabawne spostrzeżenie: Alea właśnie zapowiedziała nową (sic) grę Felda (sic), pod tytułem... Zamki Toskanii (sic)
Podchwytliwe pytanie: jak sądzicie, czy Azul skończy się na trzecim to... trzeciej grze? xD
Ostatnio zmieniony 15 lut 2020, 13:57 przez Trolliszcze, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
No specyfiką polskiego rynku gier planszowych jest to, że jak gra jest wydana to jest spoko, ale w 95% przypadków, po skończeniu nakładu nie będzie dodruku. Inna sprawa, że gry które nie będą miały dodruków raczej lądują na wyprzedażach i do pewnego momentu idzie je zdobyć za jakieś sensowne pieniądze.
Moim zdaniem trochę szkoda, że potem ciężko zdobyć niektóre tytuły, ale przyznajmy szczerze, że osoby szukające takich starszych gier, to jednak mniejszość, a większość ludzi jednak interesuje się tym, co jest aktualnie na topie
W sumie chętnie bym zobaczył wątek właśnie o tym jak to, kto kogo powiela i jak to w ostatecznym rachunku przekłada się na jakość danej gry
Moim zdaniem trochę szkoda, że potem ciężko zdobyć niektóre tytuły, ale przyznajmy szczerze, że osoby szukające takich starszych gier, to jednak mniejszość, a większość ludzi jednak interesuje się tym, co jest aktualnie na topie
W sumie chętnie bym zobaczył wątek właśnie o tym jak to, kto kogo powiela i jak to w ostatecznym rachunku przekłada się na jakość danej gry
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 930 times
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
A i owszem. I w kontekście obecnego promocyjnego naganiania na Ishtar, który jest nijakim, wtórnym średniakiem, z bólem swoje słowa wspominam.Trolliszcze pisze: ↑15 lut 2020, 13:50 A o klepaniu chałtur za kasę w kontekście chyba Cathali - czy to nie Ty @rattkin kiedyś pisałeś?
Może coś w tym jest. Choć wciąż uważam, że rynek planszowy popadł w wyraźniejsze skrajności niż pozostałe, to jednak podobieństwa są. Pozostaje westchnąć i wybierać co najlepszego się da, ignorując spokojnie resztę śmiecia. No i przestać myśleć o wydawnictwach planszowkowych, jako o nobliwych bytach, które w pocie czoła po nocach filtrują dla nas najlepszy content, wspierając hobby, i tak dalej.
-
- Posty: 801
- Rejestracja: 02 maja 2006, 22:55
- Lokalizacja: Świecie nad Wisłą
- Has thanked: 548 times
- Been thanked: 168 times
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
A mi się Ishtar podoba więc proszę mu tutaj nie zdyskredytować gry która może nic odkrywczego nie robi Ale gra się przyjemnie i może akurat komuś takiej rozrywki brakuje;)
Co do rynku to chyba jest efekt ogromnej ilości premier w ostatnich latach i lekkiego przesycenia rynku. Wydawnictwa boją się wydawać takiej ilości nowych gie bo zaczyna im spadać rotacja tytułów?
Co do rynku to chyba jest efekt ogromnej ilości premier w ostatnich latach i lekkiego przesycenia rynku. Wydawnictwa boją się wydawać takiej ilości nowych gie bo zaczyna im spadać rotacja tytułów?
Jestem tak stary, że pamiętam internet do którego sie dzwoniło...
- EsperanzaDMV
- Posty: 1534
- Rejestracja: 17 lut 2017, 14:40
- Has thanked: 306 times
- Been thanked: 646 times
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
Bez wdawania się we wcześniejsze dyskusje, moja odpowiedź na to pytanie z tytułu brzmi: bo rynek się już mocno nasycił, a i półki/regały graczy nie są z gumy.
Kilka lat temu był boom na gry planszowe. Gracze mają już kolekcje liczące kilkadziesiąt gier, z czego część pewnie nawet wciąż czeka na ogranie. Nawet jeśli pojawiają się nowi gracze, to nie stanowią już takiego wysokiego procentu wszystkich graczy, by opłacało się wydawanie dużej liczby nowych gier.
Patrzę na swoim przykładzie. Zobaczyłem premiery na ten rok i... praktycznie nic mnie nie grzeje, żadna gra nie sprawiła, że serducho mi mocniej zabiło, nic nie wskoczyło na moją listę "must-have". Nie ma w tych premierach nic z efektem "wow". Z premier Portalu nie interesuje mnie absolutnie nic (moooże oprócz księgi zadań do Robinsona, ale nie wspieram nic na KS... no i może nowy dodatek do 7 Cudów: Pojedynek, jeśli go przejmą). Na mojej liście gier do kupienia znajdują się tylko gry, na które jest niewielka szansa na polskie wydanie, ale kupię jak tylko pojawią się właśnie polskie wersje (Lords of Waterdeep, Tyrands of the Underdark, Clash of Cultures). Zapowiedzianych gier nie kupię, bo mam już podobne na półce, w tym także mam kilka gier na półce wstydu, kupione rok-dwa temu i wciąż czekające na ogranie. Mam już kilka deck-builderów, kilka area control, kilka dice manipulation, kilka kooperacyjnych, kilka gier imprezowych... etc. Szkoda mi czasu, pieniędzy i miejsca na posiadanie w kolekcji aż tylu podobnych gier. Myślę, że właśnie tu leży istota problemu - zapowiedziane gry są wciąż zbyt podobne do tego, co już jest na rynku (i na półkach graczy). Rozwijam moją kolekcję wgłąb, nie wszerz... co niestety nie zawsze pokrywa się z polityką wydawnictw (które dość szybko porzucają wydawanie dodatków po polsku). Rok 2020 pod tym względem może być przełomowy, bo na ten moment nie zapowiada się, bym dokupił choćby jeden zupełnie nowy tytuł do kolekcji (w przeciwieństwie do dodatków do gier, mamy luty a ja już zamówiłem kilka ).
Kilka lat temu był boom na gry planszowe. Gracze mają już kolekcje liczące kilkadziesiąt gier, z czego część pewnie nawet wciąż czeka na ogranie. Nawet jeśli pojawiają się nowi gracze, to nie stanowią już takiego wysokiego procentu wszystkich graczy, by opłacało się wydawanie dużej liczby nowych gier.
Patrzę na swoim przykładzie. Zobaczyłem premiery na ten rok i... praktycznie nic mnie nie grzeje, żadna gra nie sprawiła, że serducho mi mocniej zabiło, nic nie wskoczyło na moją listę "must-have". Nie ma w tych premierach nic z efektem "wow". Z premier Portalu nie interesuje mnie absolutnie nic (moooże oprócz księgi zadań do Robinsona, ale nie wspieram nic na KS... no i może nowy dodatek do 7 Cudów: Pojedynek, jeśli go przejmą). Na mojej liście gier do kupienia znajdują się tylko gry, na które jest niewielka szansa na polskie wydanie, ale kupię jak tylko pojawią się właśnie polskie wersje (Lords of Waterdeep, Tyrands of the Underdark, Clash of Cultures). Zapowiedzianych gier nie kupię, bo mam już podobne na półce, w tym także mam kilka gier na półce wstydu, kupione rok-dwa temu i wciąż czekające na ogranie. Mam już kilka deck-builderów, kilka area control, kilka dice manipulation, kilka kooperacyjnych, kilka gier imprezowych... etc. Szkoda mi czasu, pieniędzy i miejsca na posiadanie w kolekcji aż tylu podobnych gier. Myślę, że właśnie tu leży istota problemu - zapowiedziane gry są wciąż zbyt podobne do tego, co już jest na rynku (i na półkach graczy). Rozwijam moją kolekcję wgłąb, nie wszerz... co niestety nie zawsze pokrywa się z polityką wydawnictw (które dość szybko porzucają wydawanie dodatków po polsku). Rok 2020 pod tym względem może być przełomowy, bo na ten moment nie zapowiada się, bym dokupił choćby jeden zupełnie nowy tytuł do kolekcji (w przeciwieństwie do dodatków do gier, mamy luty a ja już zamówiłem kilka ).
- miszczu666
- Posty: 269
- Rejestracja: 24 kwie 2018, 15:13
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
- Has thanked: 49 times
- Been thanked: 165 times
- Kontakt:
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
Czemu tak mało zapowiedzi, to nie mam pojęcia. Niektórzy jeszcze nie wytoczyli wszystkich swoich dział (Galakta, Rebel, w was cała nadzieja), więc może to coś jeszcze zmieni.
Na razie słabo to wygląda w porównaniu z poprzednimi latami.
Jak dla mnie na liście do kupienia nie ma żadnych nowych gier zapowiedzianych na 2020. Nic.
Może wejdzie coś z jakiegoś dodruku (jak Twilight Imperium miesiąc temu), a może dojdą do kolekcji jakieś starsze tytuły, a może dodatki do posiadanych.
Na razie słabo to wygląda w porównaniu z poprzednimi latami.
Jak dla mnie na liście do kupienia nie ma żadnych nowych gier zapowiedzianych na 2020. Nic.
Może wejdzie coś z jakiegoś dodruku (jak Twilight Imperium miesiąc temu), a może dojdą do kolekcji jakieś starsze tytuły, a może dodatki do posiadanych.
Moje tłumaczenia plików pomocy, skrótów zasad: ***LISTA***
Lista zawiera pliki pomocne przy Scythe (z dodatkami), Nemesis, Wojna o Pierścień (z dodatkami), Star Wars Rebelia (z dodatkiem)
Lista zawiera pliki pomocne przy Scythe (z dodatkami), Nemesis, Wojna o Pierścień (z dodatkami), Star Wars Rebelia (z dodatkiem)
- Trolliszcze
- Posty: 4784
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1039 times
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
Ja to bym jeszcze nie przesądzał, że tych zapowiedzi będzie mało. IMO zmienia się też polityka wydawców, którzy są zmęczeni wysłuchiwaniem narzekań, że przecież już miało być, przecież obiecaliście, dlaczego znowu poślizgi itd. Dmuchają na zimne, zapowiadają, jak wiedzą, że już będzie - i przez to coraz więcej jest zapowiedzi "od czapy", bez dużego wyprzedzenia. Osobiście spodziewam się więcej takich zaskakujących zapowiedzi.
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
Pewnie jeszcze nie skupiłeś wszystkiego z lat poprzednichmiszczu666 pisze: ↑17 lut 2020, 11:18Jak dla mnie na liście do kupienia nie ma żadnych nowych gier zapowiedzianych na 2020. Nic.
Ostatnio w podcaście Czacha Games stwierdziło, że oni świdomie mają zamiar ograniczać wielkość swoich druków. Właśnie ze względu na to, że gier ukazuje się mnóstwo i to w dużych ilościach co niejako obniża ich wartość w oczach geeków.
Pomijając kwestię czy to podejście jest sensowne czy nie - każdy może prowadzić firmę jak chce - to jest szansa, że wydawnictwa po prostu dochodzą do wniosku, że może lepiej wydać mniej, ale więcej przeznaczyć na promocje tytułów. Polowanie na evergreeny może mieć coraz większe znaczenie w natłoku gier.
- seki
- Moderator
- Posty: 3364
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1120 times
- Been thanked: 1288 times
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
A ja zamiast pytać dlaczego wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier, zapytał bym dlaczego dopiero teraz do tego dojrzały? Uważam, że zapowiedzi wcale nie ma tak mało. Jest wystarczająco dużo by mieć co skonsumować przez cały rok. Wydawcy najwyraźniej dojrzeli do takiego stanu i zaczęli podzielać opinie naszej większości, że wychodzi zbyt wiele przeciętnych gier. Nikomu nie przynoszą one pożytku. W tym roku z ciekawszych premier, które mnie interesują mamy Everdell, Spirit Island, Dreamscape, Maracaibo, Near and far, London, Aeons End Legacy, Smartphone Inc, Cooper Island, Barrage + dodatki do Podwodnych miast i do Everdell + na pewno jeszcze coś wpadnie do listy… jest tego wystarczająco dużo by mieć w co grać grając nawet tylko w gry zapowiedziane na ten rok. Większość z nas ma kolekcje liczące kilkadziesiąt a nawet "setki" tytułów, jest co ogrywać nawet gdybyśmy przez rok mieli nic nie kupić. Zaraz ktoś się odezwie, że to co wymieniłem już przecież zostało wydane na świecie. Owszem. Ale osoba kupująca nowości wydawnicze na świecie nie musi ubolewać nad spowolnieniem polskich wydawnictw. Na świecie ukażą się setki tytułow i na pewno coś ciekawego znajdzie się do zakupu. Nie wiem jak wy ale oprócz "nowości" ja nadal nie mam kupionych wszystkich interesujących mnie tytułów z zeszłych lat. Reasumując to owszem, zapowiedzi jest mniej, ale to bardzo dobre zjawisko. Będzie wydanych mniej gniotów a gracz i tak będzie miał w czym przebierać podczas zakupów. Wydawnictwa zmniejszą koszty, być może położą większy nacisk na jakość wydania unikając częstych błędów wynikających z pośpiechu, który z kolei spowodowany jest napiętym harmonogramem. Win-win. Skorzystają na tym i wydawcy i gracze.
- maciejo
- Posty: 3370
- Rejestracja: 01 lut 2009, 14:20
- Lokalizacja: Gliwice-Bielefeld
- Has thanked: 124 times
- Been thanked: 131 times
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
Gdybyśmy grali chociaż w połowę gier, które już kupiliśmy i leżą w szafie to do końca życia nikt nic nie musiałby wydawać a nam nie zrobiło by to różnicy.
Planszówkowym skrytożercom mówię stanowcze NIE !!!
- Trolliszcze
- Posty: 4784
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1039 times
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
No i właśnie, niby "dlaczego tak mało zapowiedzi na 2020", a dziś zapowiedziano po polsku:
- Grimm Forest (Factory of Ideas);
- Aftermath (Factory od Ideas);
- Destinies (IUVI).
Trzy niemałe tytuły, a takich zapowiedzi znikąd będzie więcej. Także tego... Plotki o śmierci rynku planszówkowego w Polsce wydają się nieco przesadzone
- Grimm Forest (Factory of Ideas);
- Aftermath (Factory od Ideas);
- Destinies (IUVI).
Trzy niemałe tytuły, a takich zapowiedzi znikąd będzie więcej. Także tego... Plotki o śmierci rynku planszówkowego w Polsce wydają się nieco przesadzone
- Jareks1985
- Posty: 1089
- Rejestracja: 05 cze 2018, 09:01
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 91 times
- Been thanked: 132 times
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
Iuvi jutro ma zapowiedzieć 60 tytułów, mało?
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
- yaro_
- Posty: 279
- Rejestracja: 31 gru 2018, 09:44
- Lokalizacja: Radzionków
- Has thanked: 64 times
- Been thanked: 110 times
- Jareks1985
- Posty: 1089
- Rejestracja: 05 cze 2018, 09:01
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 91 times
- Been thanked: 132 times
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
tak to był słaby bait. , a już myślałem, że sr i hr dostaną wszystkie dodatki
- bogas
- Posty: 2806
- Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
- Has thanked: 357 times
- Been thanked: 639 times
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
Nie ma tak źle IMO. Najlepsze jest to, że w życiu nie przypuszczałbym, że doczekam chwili, w której najlepsze zapowiedzi dla eurogracza jakim jestem, będzie miał... Portal Smartphone Inc, Die Macher, Barrage i New Frontiers to wg mnie pewniaki.
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
trochę sobie żartuję oczywiście...ale faktycznie mam takie poczucie, że albo mechanika/tematyka/skalowalność (musi na 2P hulać) mi nie pasuje albo, że wydawca przesadził z ceną (koronny przykład Maracaibo) ... na razie ładuję trochę $$$ w grę bitewną, co ją zawsze chciałem mieć... na liście must have tylko dodatki ...
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
Ja bardzo chętnie spróbuję Mezo i Mystic Vale. Cooper Island też wygląda zachęcająco.
- bogas
- Posty: 2806
- Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
- Has thanked: 357 times
- Been thanked: 639 times
Re: Czemu wydawnictwa zapowiedziały tak mało gier na 2020
Co to zmienia w kontekście tego wątku i obaw, że mało gier albo brak dobrych gier zapowiedziano po polsku na ten rok?
P.S. Wyobraź sobie, że nawet dwie z tych gier mam i bardzo je cenię.