Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
BOLLO pisze: ↑26 maja 2020, 15:36
Terraformacja Marsa:
Cala gra w świetnym klimacie exploracji marsa, szykowania planety w ciężkich warunkach dla pierwszych ludzi a tu jeb...trzoda i pieski yorki
Spoiler:
Czepiasz się Yorki są zaje... pierwszy raz jak je dociągnąłem to turlałem się po podłodze
Co do trzody, to może Brahminy byłyby lepsze...
Twórcy mieli sporo dystansu.
BOLLO pisze: ↑26 maja 2020, 15:36
Terraformacja Marsa:
Cala gra w świetnym klimacie exploracji marsa, szykowania planety w ciężkich warunkach dla pierwszych ludzi a tu jeb...trzoda i pieski yorki
Przeszkadza bardziej niż lasy i odkryte miasta? Rozgrywka toczy się na przestrzeni kilku czy kilkunastu generacji, w trakcie których na Marsa kilkukrotnie przybywają statki z ludźmi (ba! nawet z turystami!) i zasobami, powstają partie polityczne, odbywają się igrzyska sportowe, planeta się zieleni, powietrze staje się zdatne do oddychania... czemu nie miałoby tam być krowy i psa?
kdsz pisze: ↑26 maja 2020, 17:12
Nie jestem znawcą ras psów, sam mam kundelka, ale wydaje mi się, że w TM można "zbudować" maltańczyka. Na pewno nie jest to york.
Wiedzialem ze rasowo polegne ale mialem do wyboru yorka albo amstafa
kdsz pisze: ↑22 maja 2020, 12:03K2 - himalaista jest na granicy życia i śmierci, prawie już go spowija ostry cień mgły, ale nie ma opcji, nie prześpi się w stojącym tuż obok namiocie kolegi. Kolor mu się nie podoba.
Nie wspinałem się na takie wysokie góry, ale te namioty to są raczej nieduże i jak się nie wie gdzie się go rozstawiło to nie tak łatwo można znaleźć. Pojedyncze pole planszy reprezentuje dość spory teren podejrzewam. Więc tematycznie tu nie chodzi o kolor tylko brak wiedzy gdzie kolega mógł rozstawić namiot, stan na granicy życia i śmierci na pewno nie pomaga w rozglądaniu się i wypatrywaniu.
hadrian pisze: ↑27 maja 2020, 09:39
Nie wspinałem się na takie wysokie góry, ale te namioty to są raczej nieduże i jak się nie wie gdzie się go rozstawiło to nie tak łatwo można znaleźć. Pojedyncze pole planszy reprezentuje dość spory teren podejrzewam. Więc tematycznie tu nie chodzi o kolor tylko brak wiedzy gdzie kolega mógł rozstawić namiot, stan na granicy życia i śmierci na pewno nie pomaga w rozglądaniu się i wypatrywaniu.
NIby spory teren, namiot mały, ale jak umierając schodzę na niższy poziom, to mi namiocik kolegi blokuje przejście i zamarzam czekając aż go przestawi z jedynej ścieżki jaką da się iść na tym odcinku.
hadrian pisze: ↑27 maja 2020, 09:39
Nie wspinałem się na takie wysokie góry, ale te namioty to są raczej nieduże i jak się nie wie gdzie się go rozstawiło to nie tak łatwo można znaleźć. Pojedyncze pole planszy reprezentuje dość spory teren podejrzewam. Więc tematycznie tu nie chodzi o kolor tylko brak wiedzy gdzie kolega mógł rozstawić namiot, stan na granicy życia i śmierci na pewno nie pomaga w rozglądaniu się i wypatrywaniu.
NIby spory teren, namiot mały, ale jak umierając schodzę na niższy poziom, to mi namiocik kolegi blokuje przejście i zamarzam czekając aż go przestawi z jedynej ścieżki jaką da się iść na tym odcinku.
Nie no namiocik przecież przejścia nie zastawia, nawet jak kolega śpi sobie w środku. Nie możesz tylko rozbić drugiego dopóki kolega w nim kima bo nie ma miejsca ale jak już wyjdzie i sobie pójdzie wtedy jak najbardziej rozstawiamy się obok;-)
kdsz pisze: ↑22 maja 2020, 12:03K2 - himalaista jest na granicy życia i śmierci, prawie już go spowija ostry cień mgły, ale nie ma opcji, nie prześpi się w stojącym tuż obok namiocie kolegi. Kolor mu się nie podoba.
Nie wspinałem się na takie wysokie góry, ale te namioty to są raczej nieduże i jak się nie wie gdzie się go rozstawiło to nie tak łatwo można znaleźć. Pojedyncze pole planszy reprezentuje dość spory teren podejrzewam. Więc tematycznie tu nie chodzi o kolor tylko brak wiedzy gdzie kolega mógł rozstawić namiot, stan na granicy życia i śmierci na pewno nie pomaga w rozglądaniu się i wypatrywaniu.
Hm, faktycznie to co piszesz trzyma się kupy. Oczywiście gdy pomyślimy o regule dotyczącej ograniczenia liczby himalaistów przebywających na jednym polu, to trochę nam się rozsypuje domek z kart, ale przyjmuję argumentację.
Na marginesie - absurdy mechaniczne najjaskrawiej błyszczą w grach o mocniej zarysowanym temacie. Łapiesz się za głowę i mówisz: ale przecież to nie ma sensu! A jak skaczesz po heptagramie w grze Carpe Diem i liczysz PZ w oparciu o liczbę kominów w budynku, to ci się to wydaje całkiem naturalne.
Ostatnio zmieniony 27 maja 2020, 11:18 przez kdsz, łącznie zmieniany 1 raz.
kdsz pisze: ↑27 maja 2020, 10:45
Na marginesie - absurdy mechaniczne najjaskrawiej błyszczą w grach o mocniej zarysowanym temacie. Łapiesz się za głowę i mówisz: ale przecież to nie ma sensu! A jak skaczesz po heptagramie w grze Carpe Diem i liczysz PZ w oparciu o liczbę kominów w budynku, to ci się to wydaje to całkiem naturalne.
Może nie naturalne ale machasz na to ręką bo przecież wiesz, że dana gra nawet nie próbuje iść w stronę odwzorowania czegokolwiek. Zgadzam się, że najbardziej razi jak ktoś usiłuje narzucić jakiś klimat, a rzeczywistość kwiczy.
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."
Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera
No tak, miałem na myśli pełny namiocik, dawno nie grałem i mi się trochę pomieszało. W K2 brakuje tylko akcji ataku czekanem w zemście za zablokowanie zejścia. Wtedy wszystko nabrałoby większego sensu - morderczy wyścig na szczyt, zastawianie na siebie pułapek i morderstwo na podejściu. Na schodzących na dół czeka policja, pierwszego zakuwa w kajdanki, wygrywa drugi w kolejności.
Szachy. Pachołkowie chodzą tylko prosto przed siebie, ale przywalić mogą wyłącznie po skosie, biskupi nie dają rady iść w przód ani w bok, konie się zataczają.
Czy konie mnie słyszą?
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Andy pisze: ↑27 maja 2020, 11:29Szachy. Pachołkowie chodzą tylko prosto przed siebie, ale przywalić mogą wyłącznie po skosie, biskupi nie dają rady iść w przód ani w bok, konie się zataczają.
Czy konie mnie słyszą?
no prosze cie ....przeciez to inna forma ataku z flanki
Andy pisze: ↑27 maja 2020, 11:29Szachy. Pachołkowie chodzą tylko prosto przed siebie, ale przywalić mogą wyłącznie po skosie, biskupi nie dają rady iść w przód ani w bok, konie się zataczają.
Czy konie mnie słyszą?
Nie jest takie bezduszne. Wystarczy obalić litra żeby się wczuć w klimat "chodzenia po skosie"
Andy pisze: ↑27 maja 2020, 11:29Szachy. Pachołkowie chodzą tylko prosto przed siebie, ale przywalić mogą wyłącznie po skosie, biskupi nie dają rady iść w przód ani w bok, konie się zataczają.
Czy konie mnie słyszą?
Tematycznie by było jakby biskupi atakowali od tyłu...
mam 3trolle-7% (S) errata do 1861/67 (K) 1882, 1817/USA
Dziś po poście w temacie Viticulture przypomniał mi się jeden absurd mechaniki.
Starzenie moszczu.
Z moszczu (fermentujace winogrona) robi się wino, które dopiero można przechować. W grze starzeje się wino i moszcz - poprawnie tematycznie by było gdyby niezużyte w danym roku zbiory przepadały.
Maracaibo.
Mogę sprzedać towary w mieście. Jeśli brak miejsca na towar, w zamian wykonuje akcje "walka".
Biedni ci mieszkańcy - ciągle są ofiarami ataków oraz od wielu partii nie zbudowali większego magazynu.
tomp pisze: ↑29 maja 2020, 11:24
Maracaibo.
Mogę sprzedać towary w mieście. Jeśli brak miejsca na towar, w zamian wykonuje akcje "walka".
Biedni ci mieszkańcy - ciągle są ofiarami ataków oraz od wielu partii nie zbudowali większego magazynu.
To chyba jakiś HomeRule bo w instrukcji tego znaleźć nie mogę.
tomp pisze: ↑29 maja 2020, 11:24
Maracaibo.
Mogę sprzedać towary w mieście. Jeśli brak miejsca na towar, w zamian wykonuje akcje "walka".
Biedni ci mieszkańcy - ciągle są ofiarami ataków oraz od wielu partii nie zbudowali większego magazynu.
Akcję walki możesz zrobić bez względu na to czy dostarczyłeś towary czy nie. Poza tym dla mieszkańców Maracaibo nie ma to większego znaczenia, bo i to właściciela zmieni inny kawałek Karaibów.
tomp pisze: ↑29 maja 2020, 11:24
Maracaibo.
Mogę sprzedać towary w mieście. Jeśli brak miejsca na towar, w zamian wykonuje akcje "walka".
Biedni ci mieszkańcy - ciągle są ofiarami ataków oraz od wielu partii nie zbudowali większego magazynu.
To chyba jakiś HomeRule bo w instrukcji tego znaleźć nie mogę.
Zerknij do instrukcji => "Akcje miejskie", od strony 5 do 8.
Jak już miałbym się przyczepić do Maracaibo to wspomagam w walce mojego tymczasowego sojusznika, który walczy nie wiadomo z kim. Ja nigdy nie mam z tego powodu żadnych strat, a korzyści osiągam w zupełnie innym miejscu na Karaibach.
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."
Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera
tomp pisze: ↑29 maja 2020, 11:24
Maracaibo.
Mogę sprzedać towary w mieście. Jeśli brak miejsca na towar, w zamian wykonuje akcje "walka".
Biedni ci mieszkańcy - ciągle są ofiarami ataków oraz od wielu partii nie zbudowali większego magazynu.
Akcję walki można wykonać tylko w mieście, w którym jest akcja walki i to niezależnie od tego, czy sprzedałeś tam towar, czy nie.
Poza tym mam wrażenie (choć mogę się mylić), że nie do końca rozumiesz, jak jest idea walki w Maracaibo. Nie chodzi o to, że atakujemy miejsce, w którym jesteśmy, podejmując bitwę z armią którejś z obecnych w regionie potęg (dodatkowo wybierając, z którą akurat będziemy walczyć), lecz o to, że prowadzimy walkę sprzymierzając się z jedną z tych potęg i na jej rzecz (w jakimś miejscu regionu). W tym kontekście akcja miejsca może odpowiadać sytuacji takiej oto, że spotykamy się z przedstawicielami różnych potęg w tym konkretnym mieście (bo mają tam wyjątkowo dobrze przygotowane sale konferencyjne np., albo dobre knajpy) i dogadujemy, z którą się sprzymierzamy na potrzeby walki.
detrytusek pisze: ↑29 maja 2020, 11:46
Jak już miałbym się przyczepić do Maracaibo to wspomagam w walce mojego tymczasowego sojusznika, który walczy nie wiadomo z kim. Ja nigdy nie mam z tego powodu żadnych strat, a korzyści osiągam w zupełnie innym miejscu na Karaibach.
W sensie ścisłym korzyści w tym miejscu odnosi wspomagana przeze mnie potęga - ja zaś zapewne jestem przez nią opłacany (pieniędzmi lub punktami, załóżmy punktami wpływu czy sławy).