NestorZolo pisze: ↑18 cze 2020, 17:19
Ale kusiciele z was. Jestem świeżo po przeczytaniu instrukcji na sucho. Budujemy tamy, elektrownie, kanały, zakupujemy maszyny, opracowujemy technologie... Woda płynie i tworzy energię. W instrukcji nie przeczytałem, jak się czuje gracz podczas rozgrywki. Jakby porównać barrage do takiego tzolkina tego samego autora. Oczywiście mechanicznie, bo temat wiadomo zupełnie co innego. Gra niewątpliwie zapowiada się nieźle.
Mechanicznie to też dwie różne gry. Na siłę, ale to bardzo na siłę, ale to na maksa na chama

, można doszukać się podobieństwa w ruchomych kołach. Tyle, że w Barrage kładziemy na nim żeton danej konstrukcji i potrzebne maszyny, a w Tzolkinie workerów, którzy wraz z kolejnym obrotem mają dostęp do czegoś lepszego. No i w Barrage nie ma samoistnego obrotu co rundę (przynajmniej nie na początku, bo potem można odblokować taką akcję na swojej planszy frakcji), więc albo trzeba zainwestować i wysłać inżynierów żeby budowę przyspieszyć, albo wyprodukować energię i wypełnić kontrakt, który to oferuje, albo trzeba po prostu budować inne rzeczy, wówczas też koło się obróci. Tyle, że to "po prostu budować" wcale takie po prostu nie jest
Podsumowując, gdybym nie przeczytał autorów na pudle, to bym nie skojarzył, że jeden z nich (a propos dlaczego w temacie wątku pominięto Tomasso Batiste?) miał udział też przy Tzolkinie czy The Voyages of Marco Polo. Zupełnie inne mechaniki, inne odczucia z gry. Nie to co takie Rosenbergi czy Feldy (których też wiele gier bardzo lubię, ale mają często wspólny mianownik).