W nawiązaniu do ostatnich wypowiedzi dodam że przecież na początku losujemy dwie dwustronne planszetki z których wybieramy jedną stronę na której chcemy zagrać. Czyli w grze 2-osobowej sami decydujemy czy podejmujemy ryzyko grając na planszy z dużym miastem czy nie. Oczywiście możemy wyrzucić jakąś planszetkę jeśli nie chcemy jej w grze w ogóle, ale to już kwestia do dogadania się ze współgraczami.
Podobnie jest ze zwierzakami. Jeśli gram 2-osobową partię i trafiła mi się planszetka z dużym zielonym polem (czasem na BAJ'u lub yucacie ktoś ustawi losowy dobór planszetki), to wówczas w ogóle nie idę w zwierzaki (ewentualnie na początku zapełniam 1,2-polowy obszar zielony). Gdy układ pól zielonych jest 3-3 to czasem się zdarzy, że pójdę w hodowlę, ale to przy korzystnym rozkładzie kafelków w kolejnych rozdaniach i tego co wychodzi na Black Market.
Zamki Burgundii to gra w zarządzanie ryzykiem, tylko że w każdym z wariantów osobowych to ryzyko akcentowane jest w trochę innych elementach rozgrywki.
- w grze 2-osobowej ryzykiem jest to że nie wszystkie typy zwierząt i budynków mogą wyjść po równo. A znaczna pula żółtych w ogóle się nie pojawi. Za to łatwiej ukierunkowywać się bo co druga kolejka jest twoja. Tu trzeba reagować na poczynania przeciwnika, czasem wręcz poświęcając swój ruch na zablokowanie przeciwnika w myśl zasady
"jego strata jest moim zyskiem".
- w grze 4-osobowej ryzykiem jest to że więcej kafelków z planszy głównej zniknie zanim przyjdzie twoja kolej i twój plan może wziąć w łeb, zwłaszcza jeśli 2-3 graczy obierze podobną strategię i chcą iść w to samo. Tu trzeba szybko reagować i w ciągu 5-7 pierwszych kolejek jest czas na ewentualną korektę swych pierwotnych planów.
W każdy z wariantów osobowych "trzeba" nauczyć się grać w zasadzie od nowa. Nie można przenosić w skali 1 do 1 nawyków z rozgrywki 4-osobowej na partię 2-osobową, bo przy doświadczonym graczu zostanie się zbitym na kwaśne jabłko. Najciekawszy wariant jest 3-osobowy. Nie ma mozliwości by "kopać się" z 2 przeciwnikami jednocześnie, trzeba pilnować numeru rundy/fazy (nigdy nie pamiętam jak się nazywa każda z 5 głównych części gry

) bo zmienia się liczba wykładanych zamków i kopalń. Szanse na dużą dysproporcję w rozkładzie poszczególnych typów kafelków już jednak są mniejsze, więc łatwiej podjąć decyzję o ryzyku pójścia w zwierzaki lub duże obszary z budynkami. No i w zasadzie brak przestojów, bo czasu na zastanowienie w czasie rozgrywki aż nadto.