BOLLO pisze: ↑03 sie 2020, 08:51
Nie oglądaj się za siebie bo ktoś może iść za tobą...
Ech, można i tak myśleć. A można też mieć jakieś doświadczenie, które taką a nie inną perspektywą kieruje. Co mam powiedzieć, różni ludzie różnie traktują swoje domy i to co w nich mają. Wiele osób mówi: "Mój dom to świątynia". Ale świątynie, jak wiemy, są bardzo różne. Są takie świątynie, przez które przewalają się dziesiątki, setki osób. Ruch, tłok, gwar. Ale są i świątynie odległe, ciche, takie, które otwierają swe drzwi tylko dla wybranych. Mój dom, gdziekolwiek by nie był, zawsze jest taką druga świątynią.
Sam akt naruszenia takiego miejsca, jest nie do przyjęcia. Zabrania z niego czegoś, to już zbrodnia której naprawić się nie da. Raz w życiu czegoś takiego doświadczyłem i wyjątkowo nie polecam. Po niedawnej fali włamów w okolicy znalazłem na moich drzwiach ślad. Ktoś przyłożył do nich łom, tylko mu się nie udało. Tym razem, świątyni nie odwiedził nieproszony gość. Ale wiem, że próbował.
Na moje szczęście są na świecie mądrzejsi ludzie, którzy wiedzą lepiej ode mnie i mają dla mnie dobre rady, jak choćby "
Nie oglądaj się za siebie bo ktoś może iść za tobą". Cóż za perła. Gdzież bym był bez tej mądrości?
MichalStajszczak pisze: ↑03 sie 2020, 09:41
Weź pod uwagę to, że złodziej zazwyczaj sam nie zajmuje się sprzedażą skradzionych fantów, tylko odsprzedaje je paserowi. Wątpię, by jakiś poważny paser dał mu za taki towar więcej niż 5% ceny, jaka została tu podana.
Co do zasady, masz rację w tym względzie. Dlatego nie wszystko z kradzieży trafia do pasera. Rzeczy na których marża byłaby zbyt niska złodzieje upłynniają sami lub przez rodzinę. Wiem natomiast że bardzo mi odpowiada percepcja "bezwartościowości" gier wśród osób niezaznajomionych z tematem. Nie wiem czy miałeś kiedyś okazję wizytować dom w którym niemal każdą ścianę podpiera regał książek. Z perspektywy złodzieja, te regały są bez wartości. Książki same w sobie potrafią być bardzo drogie, ba, mogą to być całe regały białych kruków, ale z perspektywy włamywacza nie są warte nic. I osobiście bym wolał, żeby z grami było w ich oczach tak samo.
Na wszelki wypadek u mnie stoi Scythe w folii w reprezentatywnym miejscu. Sam prawie nie gram, a może podziała jako dobra zmyłka. Przeca jak włamywacz to dźwignie, to już nic więcej ze sobą nie weźmie. Dla mnie to win.