Moje pierwsze spotkanie w Alibi od 8 września zeszłęgo roku. Jaki szmat czasu
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
. Ale było to jedno z najlepszych spotkań na jakim byłem w Alibi. Głównie dzięki temu, że udało mi się zagrać z prawie wszystkimi "starymi" bywalcami (w odróżnieniu "nowych twarzy").
A w co grałem i z kim?
Na pierwszy ogień Condottiere z Mikołajem, Markiem i Robertem. Gra w sumie niezbyt mi się spodobała (pewnie z powodu Marka, który z premedytacją zataił przed nami część zasad
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
), ale partia była wyjątkowo rozrywkowa, trzeba to oddać.
Później dwie partyjki Pędzących Zółwików (jedna w wersji standardowej, druga w wersji zaawansowanej, czyli bez znajomości swojego koloru - opcja tylko dla prawdziwych mężczyzn!) z Markiem, Grzechem i yhm, uhm Itsumą? Nie jestem pewien
![Embarassed :oops:](./images/smilies/icon_redface.gif)
.
Później nadszedł czas, żeby wypełnić swój smutny obowiązek i przegrać dwie partie z Prezesem.
Jako pierwszą grę, do podbicia swojego ego Bartek wybrał Marrakech, w którym przyjął swoją ulubioną strategię - kreowanie odpowiedniego wizerunku jednego z współgraczy, mającego przekonać resztę, że ofiara agresywnego PR wygrywa (w niektórych kręga nazywa się tą strategię szczuciem wszystkich na jednego
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
).
Po zebraniu odpowiedniego haraczu od kairskich handlarzy wyrzuszyliśmy do Gazy pogrzebać sobie w piasku w Mykerinosie. Tutaj rokter przyjął technikę "szarej myszki" - siedzienia cicho i cieszenia się w duchu z rychłego zwycięstwa. Ja, wypełniając podpisane wcześniej zobowiązanie (bez którego nie wpuszczono by mnie do Alibi) przegrałem. Ale przegrałem w wielkim stylu - jednym punktem. A przegrana moja była tak świetna, że Prezes omal nie spadł z krzesła. Pewnie dotarł do niego podprogowy przekaz mówiący, że jakbym chciał to wdeptałbym go w ten pustynny piasek. Jakbym tylko chciał
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
.
Dalej nastąpiła tylko jedna rundka w aGoT LCG z Pjajem, który niestety musiał zagrać w umówione Through the Ages.
Na koniec symultaniczne partyjki w Skrable i Pędzące Żółwie z Kasią, Yogiem i erm.. Miśkiem (nie wiem jak kolega ma na imię - tak o nim Kasia na gramajda.pl pisała
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
)
Zaskoczyły mnie wczoraj trzy rzeczy.
Po pierwsze frekwencja. Graliśmy chyba w porywach na 8-9 stołach. Chyba wkrótce będziecie musieli dokupić sukien.
Po drugie go-iści w głównej sali. Pod moją nieobecność dokonała się schizma w Gramajdzie, o której nikt na forum nie wspomniał, i część graczy przerzuciła się na tylko i wyłącznie gry czysto logiczne :>?
A po trzecie ilość "nowych twarzy". Grubo ponad połowy osób nie znałem, lub widziałem tylko na 1-2 spotkaniach przed wyjzadem. Jeśli utrzymacie takie tempo wprowadzania nowych osób to już niedługo będziecie mogli przejść do kolejnego etapu zdobywania władzy nad światem... Ups wygadałem się
![Embarassed :oops:](./images/smilies/icon_redface.gif)
.
Pozdrawiam z zaśnieżonego Wrocławia,
memnos.
PS: Co tam Brzeg/Pionek/Gratislavia. Wy tam macie co tydzień 1/7 takiej imprezy, oni sobie mogą wziąć te dwarazydoroczne eventy...
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)