Dzięki Jacku za wpis, bardzo dziękuję
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
brak kobiecego wpisu, może jakaś koleżankA grała w 18xx i by coś wpisała...
j_g pisze: ↑12 lip 2020, 19:45
Piton, jak widzę, jako gorący popularyzaTOR, strzela sobie trochę w stopę ze swoim zmieniającym życie 18nastawieniem. Nie musi to być żadna rewolucja, która wywróci Wasz planszowy świat. Jak dla mnie jest to po prostu bardzo dobra, inna niż inne, gra,
Dla mnie gałąź 18xx wywróciło planszowy świat (w sumie już dawno) i piszę to po sobie. Zgadzam się, te gry są bardzo, bardzo dobre i warto chociaż spróbować. To po prostu "jakieś" gry, z których tzw. euro ukradło sporo pomysłów.
Różnice pomiędzy tytułami są (mechanicznie) kosmetyczne, ale odbiór gry jest totalnie inny, Trzeba tego doświadczyć.
Te gry akurat mają wszystko co najbardziej cenię w grach - interakcję cały czas, długofalową strategię, ciekawe zagrania taktyczne, ekonomię, budowanie własnego imperium. Do tego uczenie się gry i poznawanie z każdą rozgrywką czegoś nowego. Najbardziej lubię grać i "masterować" zamknięty krąg tytułów. Granie na najwyższym poziomie z trudnym przeciwnikiem mnie najbardziej satysfakcjonuje.
To gry, które DLA MNIE zastępują kilkanaście jak nie kilkadziesiąt innych i daje efekt 10 w 1. Ludzie w to grają 5-10...30-40 lat i im się nie nudzi.
A znowu na drugim biegunie, powtórzę - niestety nie są to gry dla każdego.
Czas gry to sprawa względna (ja go nie odczuwam, bo cały czas jestem zaangażowany w grę), liczenie - mi idzie szybko, można używać kalkulatora na stole (to norma).
ALE umiejętność grania (!) i kupienie tego pomysłu to już jest zero-jedynkowe. Albo się to pokocha albo nie. Dla mnie nie ma środka. Recepta jest prosta - trzeba spróbować i zobaczyć.
Trzeba się nauczyć tych gier, stąd konieczne jest większe zaangażowanie i częste granie - wtedy błyszczą. Jak ktoś złapie bakcyla i będzie umiał grać, to nie będzie zawiedziony na 100%. Gier z gałęzi do zagrania od ręki jest co najmniej kilkadziesiąt (100?).
Dla mnie to Himalaje i Karakorum grania - wyżej się nie da i po co schodzić w dół.
co do:
j_g pisze: ↑12 lip 2020, 19:45
Jak dla mnie to z jednej strony jest tam trochę takiego niby sandboksowego podejścia - jest kilka możliwych nieoczywistych trików, trochę grania szeroko. Z drugiej strony jest tam trochę schematyzmu w strategii, które psuje trochę tę piaskownicę (ale może przesadzam, być może jest tam tyle schematyzmu co w każdej innej grze z określonymi sztywno zasadami).
To wg mnie jest kwestia podejścia graczy, którzy stwierdzają, że już wszystko wiedzą. Ja wiem, bo tak (parafrazując). Wiele razy sam tak robię i po 1-2 partiach w jakieś średnie euro albo do bólu wtórny pomysł i wydaję taki osąd. Tam gdzie widać wszystko na dłoni, czemu nie.
Jednak w grach mocno zaawansowanych daje sobie zwykle na wstrzymanie i z taką łatwością nie wydaję osądów - tez kwestia doświadczenia... Zawsze mnie bawi łatwość wydawania osądów z mina eksperta, w gry, które niektórzy ogrywają dziesiątkami lat (1830) i dalej ich nie rozgryźli. Szczególnie jak ktoś widzi 2 możliwe rozwiązania - krytykuje grę, bo zepsuta- a ja w tym momencie widzę 10. To raczej kwestia własnych ograniczeń, nie gry. No i pokory.
Radą na takie rozkmniy gier jest zagranie w grę kilkanaście razy i wtedy człowiek widzi ile nie widzi i nie wie.
Te gry są tak głębokie i mają taki wachlarz potencjalnych strategii, że głowa mała. Akurat wiem co piszę, szczególnie po ostatnich miesiącach grania. Wystarczy pograć (sporo) i najlepiej z różnymi ludźmi.
To już Jacek Wam pisałem/mówiłem - jak gramy razem to ja uczę się Waszego stylu grania nie odkrywam gry (szczególnie jak są niedostatki w Waszej grze).
j_g pisze: ↑12 lip 2020, 19:45
a stale łapię analizyz paralizyz i z tego też powodu mam opory przed graniem lajw - trzeba mieć ogarnięte, by to wszystko szybko przekalkulować.
na to receptą jest właśnie granie i nie bać się podejmować jakieś decyzje. Ja się tego nauczyłem z internetowych wpisów - grać szybko i planować w turach innych graczy. Można.
Powtarzam to jak mantrę i stale się tego trzymam (staram się bardzo mocno) . Lepiej grać szybko i zagrać 2 gry po 2 godziny niż jedna w 4.
Każdemu to powtarzam i "nowi" się do tego nie stosują niestety... z wyjadaczami to norma i zupełnie inny fun z gry.
Poza tym zawsze ktoś podpowie - bo to taki charakter gier, co jest fenomenem, że przeciwnik doradza nawet wbrew sobie. Z kim bym nie grał tak jest (dlatego to tez nie gry dla każdego...)
Tutaj jest fajny podcast o szybkim graniu i podejściu do gry, odcinek 13, od minuty mniej więcej 27
https://pl.player.fm/series/train-shuffling
Pan, który tam opowiada grał ze 300 razy (!) w 1846 i powiada, że nie poznał jeszcze gry (apropos Jackowych schematów)
Grają w grę bardzo szybko, podpowiadają sobie, uczą się ruchów podpatrując innych graczy. Robią błędy, ale zapamiętują jakie. Planują w turach innych graczy.
najważniejsze grać szybko i się nie bać popełniać błędów - a stąd wynika paraliż decyzyjny, Ja gramy żeby inni się nie nudzili,szybko. Uczę się na błędach i zawsze gram z myślą jak zagram za 5 kolejnych gier, a nie, ze to jest moja pierwsza i ostatnia rozgrywka.
Po kilkunastu grach człowiek się uczy pewnych schematów i je potem powtarza, lepiej widzi co się dzieje. Zresztą to do każdej ciężkiej gry można przypasować. Ja lubię grac na wysokim wyrównanym poziomie dlatego odpowiada mi takie granie.
Przekładając na język euro - Brass jest dla mnie genialny, ale dopiero po 30-40 grach doceniłem geniusz, a po kolejnych 100 nauczyłem się grać. Zupełnie inaczej odbieram grę, której poświęciłem sporo czasu i teraz mi daje niesamowitą radochę. Nie zrozumie tego nikt, kto gra raz na rok. Patrzymy i mówimy o tym samym, ale odbiór jest totalnie inny.
Można pograć online - nowa strona 18xx.games działa wybornie. Polecam.
Jak ktoś chcę chętnie zagram live albo turowo (ruch-dwa na dzień). Co do tłumaczenia to zostaje skype albo kiedyś na żywo...
się rozpisałem, ale o 18xx warto. Pozdro.
P.S. Jacku kończ przygody i dawaj na slacka
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)