Ja uważam, że hype jest nakręcany przez największy problem naszych czasów, mianowicie - FOMO (fear of missing out).
W przypadku gier planszowych wynika to z kilku czynników:
1. dostępności tytułów tylko na KS,
2. niższej cenie podczas kampanii,
3. złudnego przekonania, że ta gra będzie "tą jedyną" (jak w życiu
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
);
Rozwijając temat:
1. Konsumpcjonizm jest nam wpajany dzień w dzień, wszędzie widzimy przekłamane reklamy z drogimi rzeczami i pięknymi aktorami, chcemy podświadomie też poczuć się lepiej, posiadać coś ekskluzywnego, niedostępnego dla większości. Pomimo tego, że gra nas może nie przekonywać do siebie na wstępie, tak obawa, że później już czegoś nie dostaniemy, skłania nas do zakupu od razu.
2. O ile gra trafi w ogóle do retaila, to zawsze jest droższa niż podczas kampanii, więc dochodzi chęć zaoszczędzenia. Jednak nie ma się co oszukiwać, że gry z KS często i gęsto mają niedostępne w normalnej sprzedaży stretch goal'e, więc dodatkowo towarzyszy nam ciągle strach, że jeżeli ta gra okaże się dobra, to już jej nie zdobędziemy, albo będziemy musieli później słono przepłacać.
Poza tym sprzedaż gier z KS to dla wielu osób jest forma pozyskania dodatkowych środków, bo te z reguły kosztują dużo drożej na rynku wtórnym.
3. Tu już koledzy wcześniej to opisali dobrze - chce się trafić na tą swoją grę, która nas pochłonie do cna i już nie będzie żadnej innej na naszym stole
Odpowiadając natomiast na tytułowe pytanie -tak, jestem trochę zmęczony ciągłym hypem na nowe tytuły. Wydawcy wiedzą, że kupuje się oczami, a dopiero potem włącza się myślenie. Szczególnie, że nie ma też jak oddzielić rzetelnych opinii od akcji sponsorowanych. Autorytety w dzisiejszych czasach już praktycznie nie istnieją, bo za każdym stoi chęć zarabiania na tym, co się robi. A jak się nie robi tego żyjąc w zgodzie z wydawcami, to się nie ma zysków. I mam tu na myśli głównie materiały mówiące o grach, które są na wspieraczkach, albo trafiają do przedsprzedaży. Poza tym prezentowane gry zawsze nie są finalnym produktem, potrafią się w nich zmienić reguły i coś, co wydawało się być ciekawe, nagle zostaje wycięte, albo zostaje dodane coś innego, co psuje nam przyjemność z zabawy i dowiadujemy się o tym po otrzymaniu pudełka z grą. Ja mam jeszcze to szczęście w nieszczęściu, że przed wspieraniem angielskich tytułów powstrzymuje mnie lenistwo moich współgraczy, bo zdecydowanie wolą grać w polskie produkcje, niż zastanawiać się nad tłumaczeniem angielskich.
Tak więc jeżeli już się decyduję wspierać coś z KS, to najpierw oglądam dostępne gameplaye i porównuje sobie mechaniki z innymi grami, które ogrywamy. Jeżeli widzę, że coś rzeczywiście mnie przekonuje, to dopiero wspieram. Często też rzucam symbolicznego 1$ i decyzję podejmuję w PM, bo w międzyczasie może jeszcze coś innego (czyt. lepszego) się trafi.
Przykładem na grę, która nie miała hype'u, a żałowałem, że jej nie wsparłem byli Łowcy A.D. 2114. Oczywiście naprawiłem swój błąd przy drugim druku, ale będę używał tej gry jako przykład na to, że bez hype'u wartościowa gra może się nie sprzedać dobrze za pierwszym razem. Ta się obroniła, odniosła mały sukces i dzięki temu, że gracze ją ciepło przyjęli będzie miała teraz swój dodruk, który swoją drogą będzie dużo większy. Podobnie zresztą było z Gloomhaven.
A wszyscy dobrze wiemy, że są też takie tytuły, które miały ogromne kampanie reklamowe i odnosiły kosmiczne sukcesy na KS, a okazywały się przeciętniakami albo i gorzej.