Spróbuj z dodatkiem kupcy. Wtedy to już gra kompletna.Kurczu pisze: ↑09 wrz 2019, 20:08 Czemu tak późno trafiłem na keyflower?! Mam Wam wszystkim za złe, że tak słabo reklamowaliście ten tytuł
Kupiłem swój egzemplarz tydzień temu i wczoraj zagrałem pierwszą partię na dwie osoby. Do tej pory nie wiedziałem, jak bardzo pragnę, aby w euro było tyle interakcji
Pomysł z korzystaniem z budynków rywali przy jednoczesnym blokowaniu jest dla mnie rewolucyjny.
Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
- seki
- Moderator
- Posty: 3367
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1123 times
- Been thanked: 1291 times
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
A ja się sprzeciwie tezie, że Keyflower wymaga dodatku by być grą kompletną. Osobiście w podstawce zupełnie niczego mi nie brakuje. Uważam, że różnorodność kafelków, strategii, kolorów robotników, rozdmuchanie mechaniki itd jest dokładnie takie jakie powinno być aby uznać tę grę za genialną. Nie mniej i nie więcej.
Aczkolwiek dodatek Kupcy posiadam i polecam ale robię to ostrożnie i z zastrzeżeniem, że absolutnie nie jest konieczny do udanej gry. Zdaję sobie sprawę, że mogą się też znaleźć osoby, które stwierdzą, że dodatek psuje grę. Z dodatkiem pojawia się nieco mniejsza interakcja między graczami, zmniejsza się trochę rywalizacja o kafle wioski. Powodem tego są dodatkowe sposoby na punktowanie. Można olać zaciekłą licytację i skupić się na zdobywaniu kontraktów, produkcji, usprawnieniach i rozbudowie. Nowe elementy przy odpowiedniej grze dają bardzo dużo punktów. Zmniejszona interakcja nie sprawia jednak, że gra staje się prostsza czy mniej ciekawa. Ilość opcji się zwiększa i choć zawartość pudełka jest dość skromna to elementy sprytnie wprowadzono do gry i znacznie zwiększają one poziom kombinowania nad optymalnymi decyzjami. Reasumując, dodatek polecam, ma dużą wartość dodaną do gameplayu ale kupując go za pełną kwotę ok 100 zł można być zawiedzionym ilością komponentów i absolutnie nie uważam go za obowiązkowy dodatek sprawiający, ze gra stanie się kompletna.
Aczkolwiek dodatek Kupcy posiadam i polecam ale robię to ostrożnie i z zastrzeżeniem, że absolutnie nie jest konieczny do udanej gry. Zdaję sobie sprawę, że mogą się też znaleźć osoby, które stwierdzą, że dodatek psuje grę. Z dodatkiem pojawia się nieco mniejsza interakcja między graczami, zmniejsza się trochę rywalizacja o kafle wioski. Powodem tego są dodatkowe sposoby na punktowanie. Można olać zaciekłą licytację i skupić się na zdobywaniu kontraktów, produkcji, usprawnieniach i rozbudowie. Nowe elementy przy odpowiedniej grze dają bardzo dużo punktów. Zmniejszona interakcja nie sprawia jednak, że gra staje się prostsza czy mniej ciekawa. Ilość opcji się zwiększa i choć zawartość pudełka jest dość skromna to elementy sprytnie wprowadzono do gry i znacznie zwiększają one poziom kombinowania nad optymalnymi decyzjami. Reasumując, dodatek polecam, ma dużą wartość dodaną do gameplayu ale kupując go za pełną kwotę ok 100 zł można być zawiedzionym ilością komponentów i absolutnie nie uważam go za obowiązkowy dodatek sprawiający, ze gra stanie się kompletna.
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
Każdy ma swoje zdanie.seki pisze: ↑12 wrz 2019, 09:56 A ja się sprzeciwie tezie, że Keyflower wymaga dodatku by być grą kompletną. Osobiście w podstawce zupełnie niczego mi nie brakuje. Uważam, że różnorodność kafelków, strategii, kolorów robotników, rozdmuchanie mechaniki itd jest dokładnie takie jakie powinno być aby uznać tę grę za genialną. Nie mniej i nie więcej.
Aczkolwiek dodatek Kupcy posiadam i polecam ale robię to ostrożnie i z zastrzeżeniem, że absolutnie nie jest konieczny do udanej gry. Zdaję sobie sprawę, że mogą się też znaleźć osoby, które stwierdzą, że dodatek psuje grę. Z dodatkiem pojawia się nieco mniejsza interakcja między graczami, zmniejsza się trochę rywalizacja o kafle wioski. Powodem tego są dodatkowe sposoby na punktowanie. Można olać zaciekłą licytację i skupić się na zdobywaniu kontraktów, produkcji, usprawnieniach i rozbudowie. Nowe elementy przy odpowiedniej grze dają bardzo dużo punktów. Zmniejszona interakcja nie sprawia jednak, że gra staje się prostsza czy mniej ciekawa. Ilość opcji się zwiększa i choć zawartość pudełka jest dość skromna to elementy sprytnie wprowadzono do gry i znacznie zwiększają one poziom kombinowania nad optymalnymi decyzjami. Reasumując, dodatek polecam, ma dużą wartość dodaną do gameplayu ale kupując go za pełną kwotę ok 100 zł można być zawiedzionym ilością komponentów i absolutnie nie uważam go za obowiązkowy dodatek sprawiający, ze gra stanie się kompletna.
Ja osobiście nie widzę możliwości grania bez kupców. Rewelacyjny dodatek - wprowadza dużo opcji i głębi do rozgrywki.
Nie zgadzam się kompletnie z tezą, że zmniejsza interakcje. Jest wręcz odwrotnie - kontrakty można dostać tylko poprzez wylicytowany kafelek. Walka o nie jest większa.
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1310 times
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
Keyflower jest grą świetną już w podstawce. Dodatki dokładają tylko miodności i kolejnych fajnych modułów , ale absolutnie nie ma się wrażenia, że z podstawki coś wycięto. Oczywiście każdy ma jakieś ulubione / nielubiane moduły z dodatków, bez których ( z którymi) nie wyobraża już sobie rozgrywki , ale jak wyżej - podstawka oferuje doskonałe i moim zdaniem zasadniczo pełne doświadczenie tej gry.
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 386 times
- Been thanked: 453 times
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
Na kupców jak na razie sobie tylko ostrze ząbki ale zdecydowanie poprawił mi odbiór gry dodatek Farmerzy. Nie wiem czy to po prostu sympatyczne zwierzątka czy dodanie zupełnie nowego wymiaru do układanych kafelków (teraz rozkład zielonych pól jest równie istotny co dróg) - ale nie wyobrażam sobie grać bez tego dodatku.
Tak patrząc na opinie tutaj, oraz na własne odczucia wydaje mi się, że w podstawce jest kapeczkę zbyt duży nacisk położony na produkowanie surowców i ich przesuwanie po wiosce. Dodanie zwierzaków to rozbija i powoduje, że raz można grać tak a raz tak (wiem, że to nie jedyne źródło punktów ale IMO jedno z ważniejszych). Może po prostu mniej doświadczeni gracze (tacy jak ja) nie widzą wystarczająco dużo innych możliwości zbierania punktów żeby cieszyć się samą podstawką.
Tak patrząc na opinie tutaj, oraz na własne odczucia wydaje mi się, że w podstawce jest kapeczkę zbyt duży nacisk położony na produkowanie surowców i ich przesuwanie po wiosce. Dodanie zwierzaków to rozbija i powoduje, że raz można grać tak a raz tak (wiem, że to nie jedyne źródło punktów ale IMO jedno z ważniejszych). Może po prostu mniej doświadczeni gracze (tacy jak ja) nie widzą wystarczająco dużo innych możliwości zbierania punktów żeby cieszyć się samą podstawką.
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
Hej, odkopuję, ale macie jakieś sprawdzone metody łączenia kafli z dodatków do podstawki? Wszystko na hurra i losowanko, czy jakieś limity?
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
Ja pierwszą grę grałem tak jak mówi instrukcja. Rozkładasz kafle dodatku i dolosowujesz podstawkę do limitu. Potem już losowo. Gram z jednym dodatkiem na raz.
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
U mnie jeszcze dodatki nieruszone, ale niedługo coś wprowadzę. Czemu nie łączysz ich razem?
Preferuje: średnie/ciężkie euro, rywalizacja. Gram we wszystko :D
Niezwiązany z branżą.
NA SPRZEDAŻ Dice Settlers +promka Wyspa dinozaurów Calico+promka Twisted Fables ALL-IN + mata i inne
Niezwiązany z branżą.
NA SPRZEDAŻ Dice Settlers +promka Wyspa dinozaurów Calico+promka Twisted Fables ALL-IN + mata i inne
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1310 times
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
bo robi się za dużo rzeczy na raz - jeśli dorzucisz jeden / dwa moduły to nadal masz dużo decyzji do podjęcia bez poczucia przytłoczenia.
ps. jedna z moich ulubionych gier - najlepiej rozwiązana licytacja na 2 osoby...
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
to poczucie przytłoczenia to u współgraczy którzy nie grają w tą grę tyle co ty, czy u wyjadaczy także?
dla mnie to też jest świetny tytuł, mimo że regularnie zbieram baty
Preferuje: średnie/ciężkie euro, rywalizacja. Gram we wszystko :D
Niezwiązany z branżą.
NA SPRZEDAŻ Dice Settlers +promka Wyspa dinozaurów Calico+promka Twisted Fables ALL-IN + mata i inne
Niezwiązany z branżą.
NA SPRZEDAŻ Dice Settlers +promka Wyspa dinozaurów Calico+promka Twisted Fables ALL-IN + mata i inne
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1310 times
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
myślę, że dla każdego... chociaż to oczywiście kwestia gustu. Dla nowych graczy myślę, ze samo planowanie wioski jest już wyzwaniem. Dlatego jsk tłumacze to pokazuję jaka jrst logika... najpierw bedziecie zbierać, potem przetwarzac a na końcu planować. To nie jest w końcu sałatka punktowa i trzeba planować z grubsza na cały rok...
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
A co myślicie o takim pomyśle w celu wprowadzenia 2 dodatków np:
W ten sposób zyskamy więcej na licytacji opcji + większa szansa, że będą kombinacje odpowiednie + odpowiednio więcej akcji jeśli zachowamy robotników na dalsze pory roku
- wszystkie kafle wymieszać
- wyłożyć losowo więcej kafli (np dla 5 osób zamiast 9, dać 13 (inna liczba))
- zwiększyć startowych robotników o jakąś liczbę (np +5 dla każdego)
W ten sposób zyskamy więcej na licytacji opcji + większa szansa, że będą kombinacje odpowiednie + odpowiednio więcej akcji jeśli zachowamy robotników na dalsze pory roku
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
Więcej kafli nie ma sensu bo będzie za luźno. W tej grze chodzi o walkę o nie i nie oddawanie przeciwnikom tanio tych które im pasują.
Gra jest doskonała taka jaka jest. Nie kombinuj tylko zagraj.
Jedyne co mieszam z dodatków to łodzie z farmerów. Zawsze używam losowego zestawu z tymi z podstawki.
Też zawsze używam promo kafli.
Gra jest doskonała taka jaka jest. Nie kombinuj tylko zagraj.
Jedyne co mieszam z dodatków to łodzie z farmerów. Zawsze używam losowego zestawu z tymi z podstawki.
Też zawsze używam promo kafli.
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
Dave, grałem już 2 razy w samą podstawę. Bardzo dobra gra, świetni trafiła w moje gusta, ale chciałbym ją ubogacić o te właśnie dodatki i zastanawiam się jak to zrobić, by mieć i kupców i farmerów.dave8 pisze: ↑24 lis 2020, 20:13 Więcej kafli nie ma sensu bo będzie za luźno. W tej grze chodzi o walkę o nie i nie oddawanie przeciwnikom tanio tych które im pasują.
Gra jest doskonała taka jaka jest. Nie kombinuj tylko zagraj.
Jedyne co mieszam z dodatków to łodzie z farmerów. Zawsze używam losowego zestawu z tymi z podstawki.
Też zawsze używam promo kafli.
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1310 times
-
- Posty: 289
- Rejestracja: 18 maja 2012, 15:43
- Lokalizacja: Stalowa Wola
- Has thanked: 201 times
- Been thanked: 75 times
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
W weekend udało się w końcu zagrać w tego jakby nie parząc klasyka już.
I może nie było jakiegoś super wow to jednak jakoś tak "ciepło" myślę o tej grze i oceniam ją bardzo dobrze. Na pewno nie odmówię partii, wręcz zaproponuję bo czuję, że ocena tej gry może tylko wzrosnąć. Graliśmy w samą podstawkę i jestem pewien, że już tutaj jest masę regrywalności, chociaż jestem ciekaw dodatków, które jednak mogą urozmaicić możliwości punktowania.
Na bardzo duży plus łatwość tłumaczenia zasad i czas rozgrywki. Pierwsza partia na trzy osoby z wszystkim (rozłożenie, tłumaczenie, rozgrywka, złożenie) zajęło nam mniej niż dwie godziny. Teraz grając w podstawkę myślę, że zeszło by max 1,5h. Obstawiam nawet, że raczej mniej. Jak na grę dającą tyle możliwości to imho bardzo fajny czas.
Jak na eurasa dosyć dużo tu interakcji miedzy graczami, ale jak nie jestem jakims wielkim fanem zbyt dużej w euro tak tutaj jest ona taka... wyważona i nie inwazyjna. Można komuś napsuć krwi, ale wiele rzeczy można skontrować na wiele rzeczy są inne możliwości niż te, które sobie zakładaliśmy.
Dla mnie ta gra ma to czego brakuje wielu nowym planszówkom. Lekkość zasad, które bardzo szybko się tłumaczy o czym już pisałem, a zarazem ogrom możliwości, które nam daje podczas rozgrywki nie czyniąc jej trywialną.
Duży plus i nie mogę się doczekać kolejnej partyjki (być może z dodatkami, chociaż i samą podstawkę z chęcią będę eksplorował póki co).
I może nie było jakiegoś super wow to jednak jakoś tak "ciepło" myślę o tej grze i oceniam ją bardzo dobrze. Na pewno nie odmówię partii, wręcz zaproponuję bo czuję, że ocena tej gry może tylko wzrosnąć. Graliśmy w samą podstawkę i jestem pewien, że już tutaj jest masę regrywalności, chociaż jestem ciekaw dodatków, które jednak mogą urozmaicić możliwości punktowania.
Na bardzo duży plus łatwość tłumaczenia zasad i czas rozgrywki. Pierwsza partia na trzy osoby z wszystkim (rozłożenie, tłumaczenie, rozgrywka, złożenie) zajęło nam mniej niż dwie godziny. Teraz grając w podstawkę myślę, że zeszło by max 1,5h. Obstawiam nawet, że raczej mniej. Jak na grę dającą tyle możliwości to imho bardzo fajny czas.
Jak na eurasa dosyć dużo tu interakcji miedzy graczami, ale jak nie jestem jakims wielkim fanem zbyt dużej w euro tak tutaj jest ona taka... wyważona i nie inwazyjna. Można komuś napsuć krwi, ale wiele rzeczy można skontrować na wiele rzeczy są inne możliwości niż te, które sobie zakładaliśmy.
Dla mnie ta gra ma to czego brakuje wielu nowym planszówkom. Lekkość zasad, które bardzo szybko się tłumaczy o czym już pisałem, a zarazem ogrom możliwości, które nam daje podczas rozgrywki nie czyniąc jej trywialną.
Duży plus i nie mogę się doczekać kolejnej partyjki (być może z dodatkami, chociaż i samą podstawkę z chęcią będę eksplorował póki co).
- vegathedog
- Posty: 227
- Rejestracja: 18 sty 2010, 17:51
- Been thanked: 37 times
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
Keyflower to moja ulubiona gra euro i prawdą jest, że zasady do wytłumaczenia są proste, natomiast sama rozgrywka ma tyle głębi i jest tyle zależności, że osoba grająca 1 raz, pomimo znajomości zasad, nie ma najmniejszych szans z kimś kto zna te zależności ( chociażby transport dóbr, kafle łodzi i wiele innych kafli, które dają fajne twisty). Uważam też, że negatywna interakcja w tej grze może zniechęcić ( tutaj mam na przykład na myśli robotników zielonych i fazę zimy, w której wyjadacz może zielonymi robotnikami totalnie pozamiatać przeciwnika). Ta negatywna interakcja jest mega odczuwalna w grze na 2 osoby, który to wariant działa bardzo dobrze. Gra potrafi być mega brutalna i na początku trzeba z przeciwnikiem postępować bardzo delikatnie i próbować rozwijać swoje poletko niż blokować żółtodzioba.Dziami pisze: ↑11 sty 2021, 14:26 W weekend udało się w końcu zagrać w tego jakby nie parząc klasyka już.
I może nie było jakiegoś super wow to jednak jakoś tak "ciepło" myślę o tej grze i oceniam ją bardzo dobrze. Na pewno nie odmówię partii, wręcz zaproponuję bo czuję, że ocena tej gry może tylko wzrosnąć. Graliśmy w samą podstawkę i jestem pewien, że już tutaj jest masę regrywalności, chociaż jestem ciekaw dodatków, które jednak mogą urozmaicić możliwości punktowania.
Na bardzo duży plus łatwość tłumaczenia zasad i czas rozgrywki. Pierwsza partia na trzy osoby z wszystkim (rozłożenie, tłumaczenie, rozgrywka, złożenie) zajęło nam mniej niż dwie godziny. Teraz grając w podstawkę myślę, że zeszło by max 1,5h. Obstawiam nawet, że raczej mniej. Jak na grę dającą tyle możliwości to imho bardzo fajny czas.
Jak na eurasa dosyć dużo tu interakcji miedzy graczami, ale jak nie jestem jakims wielkim fanem zbyt dużej w euro tak tutaj jest ona taka... wyważona i nie inwazyjna. Można komuś napsuć krwi, ale wiele rzeczy można skontrować na wiele rzeczy są inne możliwości niż te, które sobie zakładaliśmy.
Dla mnie ta gra ma to czego brakuje wielu nowym planszówkom. Lekkość zasad, które bardzo szybko się tłumaczy o czym już pisałem, a zarazem ogrom możliwości, które nam daje podczas rozgrywki nie czyniąc jej trywialną.
Duży plus i nie mogę się doczekać kolejnej partyjki (być może z dodatkami, chociaż i samą podstawkę z chęcią będę eksplorował póki co).
W 2 osoby można się zmieścić spokojnie poniżej 1h, a uczucie po grze jest takie, jakbyśmy zagrali w mega satysfakcjonującego mózgożera. W 3-4 osoby ta gra będzie chodzić najlepiej. Chociaż w 4 osoby kafli podczas zimy będzie bardzo dużo na stole i gra w takim składzie może mieć spory downtime.
-
- Posty: 289
- Rejestracja: 18 maja 2012, 15:43
- Lokalizacja: Stalowa Wola
- Has thanked: 201 times
- Been thanked: 75 times
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
Apropo żółtodziobów kontra wyjadacze ciężko mi się wypowiadać. Przy stole zasiadły same żółtodzioby i w takim składzie gra była wyrównana.vegathedog pisze: ↑11 sty 2021, 14:50
Keyflower to moja ulubiona gra euro i prawdą jest, że zasady do wytłumaczenia są proste, natomiast sama rozgrywka ma tyle głębi i jest tyle zależności, że osoba grająca 1 raz, pomimo znajomości zasad, nie ma najmniejszych szans z kimś kto zna te zależności ( chociażby transport dóbr, kafle łodzi i wiele innych kafli, które dają fajne twisty). Uważam też, że negatywna interakcja w tej grze może zniechęcić ( tutaj mam na przykład na myśli robotników zielonych i fazę zimy, w której wyjadacz może zielonymi robotnikami totalnie pozamiatać przeciwnika). Ta negatywna interakcja jest mega odczuwalna w grze na 2 osoby, który to wariant działa bardzo dobrze. Gra potrafi być mega brutalna i na początku trzeba z przeciwnikiem postępować bardzo delikatnie i próbować rozwijać swoje poletko niż blokować żółtodzioba.
W 2 osoby można się zmieścić spokojnie poniżej 1h, a uczucie po grze jest takie, jakbyśmy zagrali w mega satysfakcjonującego mózgożera. W 3-4 osoby ta gra będzie chodzić najlepiej. Chociaż w 4 osoby kafli podczas zimy będzie bardzo dużo na stole i gra w takim składzie może mieć spory downtime.
Chodziło mi o to, że z ogólnie ogranymi w planszówki ludzmi wydaje mi się, że wszyscy mniej więcej będą już po jednej partii kumać co jest tromfem. Wiadomo, że ktoś kto ma dziesiątki partii i zna kafle na wskroś będzie miał ułatwione zadanie, ale mimo wszystko ktoś kto już przynajmniej raz zagrał i jest w miarę kumaty planszowkowo nie będzie tylko statystą.
Co do interakcji i zielonych mipelków fakt, że ich umiejętne użycie może napsuć komuś krwi, jednak nie jest to nie do przewidzenia ponieważ każdy widzi kiedy i ile tych zielonych ktoś zbiera (tutaj małe wtrącenie do zasad... Zielone z udanych licytacji sa wrzucane do wora, a nie do zasobów zielonych tak?). Wiem, że to był błąd w "obliczeniach", ale kolega który dysponował największą ilością zielonych sroga się przejechał. Koleżanka miała łódź, która pozwalała dostawiać do licytacji inne kolory czym skutecznie go skontrowała. W dodatku kumpel rozproszył te zielone meeple idąc na pewniaka próbując podkraść dostepne kafle punktowania co doprowadziło do tego, że nie mógł ich zebrać ponownie w kupę i zgarnąć kafla, na którym najbardziej mu zależało. Przy czym nie przecze temu co napisałeś bo to tylko pierwsze wrażenia z pierwszej partii.
Cholera... Im dłużej o niej myślę tym bardziej ta gra mi sie podoba
- vegathedog
- Posty: 227
- Rejestracja: 18 sty 2010, 17:51
- Been thanked: 37 times
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
To prawda, że kumaty gracz sobie poletko powinien ogarnąć. Niemniej jednak grając drugi raz z bratem (dopiero poznał grę), ale grając jednak jeszcze bardzo rekreacyjnie i poznawczo, ja skupiałem się bardziej na rozwoju własnego biznesu niż blokowania i podkradania kafli jemu. Udało mu się partię wygrać stosując pod koniec gry taktykę "jak zrobić żeby inni nie wygrali" i blokując mi kluczowe kafle. Po wygranej partii powiedziałem mu, że grał dość ostro, a że ja grałem tylko na rozwój, żeby sobie zobaczył o co chodzi w grze. Odpowiedział, że tak się powinno grać w każdą grę, która daje takie możliwości. Uznałem, że w takim razie, ok...kuma grę. Super. Będzie ostro. Zagraliśmy jeszcze raz i dostał takie wciry, że nawet 1 kafla zimy mu się nie udało pobrać. Grał tak, jakby dopiero się uczył. Wszystko szło mu pod górę. Ja go blokowałem na każdym kroku i od początku do końca kontrolowałem przebieg gry. Pomimo mega sromotnej porażki, gra mu się mega spodobała. Zagraliśmy kolejny raz na serio i kolejny raz go złoiłem sromotnie. Doświadczenie i świadomość tego jak brutalnie ta gra może zniszczyć niedoświadczonego przeciwnika, może powodować, że żółtodziób się od niej odbije.Dziami pisze: ↑11 sty 2021, 15:06Apropo żółtodziobów kontra wyjadacze ciężko mi się wypowiadać. Przy stole zasiadły same żółtodzioby i w takim składzie gra była wyrównana.vegathedog pisze: ↑11 sty 2021, 14:50
Keyflower to moja ulubiona gra euro i prawdą jest, że zasady do wytłumaczenia są proste, natomiast sama rozgrywka ma tyle głębi i jest tyle zależności, że osoba grająca 1 raz, pomimo znajomości zasad, nie ma najmniejszych szans z kimś kto zna te zależności ( chociażby transport dóbr, kafle łodzi i wiele innych kafli, które dają fajne twisty). Uważam też, że negatywna interakcja w tej grze może zniechęcić ( tutaj mam na przykład na myśli robotników zielonych i fazę zimy, w której wyjadacz może zielonymi robotnikami totalnie pozamiatać przeciwnika). Ta negatywna interakcja jest mega odczuwalna w grze na 2 osoby, który to wariant działa bardzo dobrze. Gra potrafi być mega brutalna i na początku trzeba z przeciwnikiem postępować bardzo delikatnie i próbować rozwijać swoje poletko niż blokować żółtodzioba.
W 2 osoby można się zmieścić spokojnie poniżej 1h, a uczucie po grze jest takie, jakbyśmy zagrali w mega satysfakcjonującego mózgożera. W 3-4 osoby ta gra będzie chodzić najlepiej. Chociaż w 4 osoby kafli podczas zimy będzie bardzo dużo na stole i gra w takim składzie może mieć spory downtime.
Chodziło mi o to, że z ogólnie ogranymi w planszówki ludzmi wydaje mi się, że wszyscy mniej więcej będą już po jednej partii kumać co jest tromfem. Wiadomo, że ktoś kto ma dziesiątki partii i zna kafle na wskroś będzie miał ułatwione zadanie, ale mimo wszystko ktoś kto już przynajmniej raz zagrał i jest w miarę kumaty planszowkowo nie będzie tylko statystą.
Co do interakcji i zielonych mipelków fakt, że ich umiejętne użycie może napsuć komuś krwi, jednak nie jest to nie do przewidzenia ponieważ każdy widzi kiedy i ile tych zielonych ktoś zbiera (tutaj małe wtrącenie do zasad... Zielone z udanych licytacji sa wrzucane do wora, a nie do zasobów zielonych tak?). Wiem, że to był błąd w "obliczeniach", ale kolega który dysponował największą ilością zielonych sroga się przejechał. Koleżanka miała łódź, która pozwalała dostawiać do licytacji inne kolory czym skutecznie go skontrowała. W dodatku kumpel rozproszył te zielone meeple idąc na pewniaka próbując podkraść dostepne kafle punktowania co doprowadziło do tego, że nie mógł ich zebrać ponownie w kupę i zgarnąć kafla, na którym najbardziej mu zależało. Przy czym nie przecze temu co napisałeś bo to tylko pierwsze wrażenia z pierwszej partii.
Cholera... Im dłużej o niej myślę tym bardziej ta gra mi sie podoba
Rekomenduję zatem, by ze świeżakami, których chcemy nauczyć tej gry, obchodzić się delikatniej (głównie, by jej nie zrazić do gry na starcie, bo szkoda).
Porażki w tej grze mogą być mega druzgocące, a przecież nie chcemy zniechęcać nowicjuszy. Sądzę, że co najmniej 5x trzeba zagrać, żeby poznać większość mechanizmów i zależności i nauczyć się sensownie grać.
-
- Posty: 621
- Rejestracja: 15 maja 2012, 19:34
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 121 times
- Been thanked: 37 times
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
Przy pomocy tej łodzi nie można przebijać w licytacji zielonych meepli innym kolorem.
-
- Posty: 289
- Rejestracja: 18 maja 2012, 15:43
- Lokalizacja: Stalowa Wola
- Has thanked: 201 times
- Been thanked: 75 times
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
Instrukcja mówi coś innego....
Edit:
UPS!!! Zwracam honor... Nie doczytałem dokładnie
- seki
- Moderator
- Posty: 3367
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1123 times
- Been thanked: 1291 times
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
Ja też po jednym. Więcej by zaburzyło prawdopodobieństwo wyjścia tych kafli.
-
- Posty: 151
- Rejestracja: 28 sie 2015, 19:28
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 16 times
- Been thanked: 5 times
Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)
Mam pytanie o dodatki: czy są jakieś różnice, jeśli chodzi o wydanie między wersją polską a zagranicznymi? Trochę się tu i ówdzie naczytałem o jakości gier polskiego wydawcy i chciałbym się upewnić.