Jak dla mnie idealnym przykładem jest
Juma Al-JouJou i jego
Klany Kaledonii. Gra piastująca obecnie zaszczytne 42 miejsce na BGG od kogoś, kto wcześniej wypuścił jedynie jedną grę parę lat wcześniej, o której nikt nie wie i nikt nie pamięta. Prawie 400 tysięcy funtów uzbieranych na KS przy braku strech goali też poniekąd imponuje jak na kogoś bez rozpoznawalnego nazwiska. A gra, bądź co bądź, jest bardzo dobra. Szkoda tylko, że była mowa o dodatku i jak na razie od paru miesięcy cisza w tym temacie.
Kolejnym przykładem wpisującym się w to jest
Elizabeth Hargrave i
Na Skrzydłach. Nawet przykładem jeszcze mocniejszym, bo co jak co, ale gra jest zwyczajnie hitem, chociaż autorka ma na koncie jedną grę wcześniej i potem wydała kolejną. Niemniej wydaje mi się, że aż takiego szumu nie było od Terraformacji Marsa (i o tym za chwilę!). Myślę, że dużo tu dało wydanie gry u Jamey'ego Stegmaiera, który po pierwsze potrafi robić doskonały szum wokół swoich gier, mając przy tym rzeszę fanów, a po drugie wszystkie gry z logo Stonemaier Games są odpimpowane, co doskonale przemawia do nie-geeków, którzy kupują grę bardziej wzrokiem, niż recenzjami i mechaniką.
No i właśnie po drugiej stronie jest
Jacob Fryxelius i jego
Terraformacja Marsa (poza nią wydał 2 gry, jedną w 2011, a jedną już po premierze TM w 2017). Obecnie 4 miejsce na BGG. Gra, która przez wiele uznawana jest za zwyczajnie brzydką, a jednak wydaje mi się fenomenem na rynku - w przeciwieństwie do Na Skrzydłach tu robotę zrobiła właśnie mechanika, bo wygląd był krytykowany wielokrotnie. Kiedy wychodziła te 4 lata temu, byłem nią zafascynowany i mocno kibicowałem, bo wydawała się nietuzinkowa. Nie spodziewałem się jednak takiego wbicia w rynek gier i namieszanie.
3 przykłady, które wpadły mi na szybko w kontekście gier, o których zapewne każdy z nas (a przynajmniej większość) słyszała. Jeśli jeszcze coś przyjdzie mi na myśl, nie omieszkam o tym wspomnieć