Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Arachion pisze: ↑16 gru 2020, 23:45
Jak się lubi grać, gra się co dzień bądź co drugi dzień to się chce eksperymentować czyli kupować i sprawdzać pozycje.
Szlifować gust.
Więc jak inaczej jak nie kupując można się w tym spełniać? Szczególnie że wystarczy policzyć 30 złotych za grę za tytuł - czyli sprzedać za tyle mniej i cieszyć się życiem i wędrówka przez emocje.
Niekoniecznie - jak znajduję dobrą grę, która naprawdę przypadnie mi do gustu, to mogę w nią grać i grać - nie potrzebuję raz (kilka razy?) na miesiąc kupować czegoś nowego.
Na czym polega sprawdzenie gry? Rozegranie 2-4 partii? Przy głębszych grach to jest zaledwie prześlizgnięcie się po powierzchni.
Są eksploratorzy i eksploatatorzy. Jedni przemielają wiele gier, drudzy się wgryzają.
Sprzedam: Czerwcowe obniżki (m.in.: Królestwa Północy, SPQR Deluxe, League of Dungeoneers) Przygarnę: Zone Wars, Agricola: Torfowisko (pierwsze wydanie PL)
Są minimaliści, homoseksualiści, ateiści, veganie, fani horrorów klasy B czy czytelnicy Harlekinów. Jak w każdej grupie znajdziesz tych co ci pomogą i tych co będą chcieli wskazać ci inną jedynie słuszną drogę. Weź głęboki wdech, przeczytaj cały wątek, przesiej odpowiedzi które są dla ciebie istotne i ciesz się swoją pasją. Świat gier planszowych to mikrokosmos ale miejsca starczy dla każdego
Święta prawda. Potrzeba walidacji własnego stylu życia i wyborów (również, a może głównie, przed samym sobą) jest zawsze bardzo silna. Na szczęście w takich kategoriach jak cieszenie się hobby wszyscy mogą mieć rację, nawet jeśli ich opinie są sprzeczne.
patka3000 pisze: ↑17 gru 2020, 10:14
Jeden lubi poznawać nowe smaki i chyba na tym forum takich większość inny zostaje przy kotlecie i obaj są szczęsliwi.
No nie wiem, dla mnie setny worker placement czy deck builder z kosmetyczną zmianą to bardzo daleko od "nowego smaku". Większość gier dla mnie to tylko takie iluzje "nowych smaków" a tak naprawdę ta sama rąbanka co wcześniej.
Dla karmicznej równowagi wartościujących kulinarnych metafor dorzucę jeszcze na koniec, że niektórzy wolą polizać tysiąc cukierków przez szybę a inni zjeść pieczeń z całego słonia od początku do końca i jeszcze oblizać kości