Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
- vinnichi
- Posty: 2391
- Rejestracja: 17 sty 2014, 00:16
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 1304 times
- Been thanked: 790 times
- Kontakt:
Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Temat trochę z pogranicza masochizmu bo wiadomo nikt nie lubi być przegrywem ale... są gry którym to wybaczamy.
A więc nigdy nie wygrałem w:
U mnie jest to na pewno "cholerny" Bus od Splotter Spellen (12 partii). W grze musimy zaprogramować akcje tak sprytnie żeby ubiec innych graczy przed sprzątnięciem pasażera do przewiezienia. Obojętne czy z nowymi osobami czy starymi wyjadaczami, po prostu mój mózg tego nie potrafi zaplanować, przewidzieć i kończy się "jak zawsze".
Kolejnym tytułem z czarnej listy jest Pan Lodowego Ogrodu (17 partii). Zazwyczaj gram zielonym i próbuję iść na indywidualny cel czyli zamknięcie regionów. Bardzo, bardzo dobry tytuł, który uwielbiam w każdym składzie. Nigdy mi się jeszcze nie udało zaplanować strategii wygrywającej ale mam ogromną radość z samego próbowania.
Polis narazie mam tylko 9 partii ale zawsze coś pójdzie nie tak. Nawet jak już witam się z gąską, już prawie odcinam przeciwnika od korytka to zawsze tak wierzgnie kopytkami, że mi cały plan wywraca. Gra opowiada o wyniszczającej wojnie domowej Sparty i Aten. Gra wymaga dalekosiężnego planu ale przede wszystkim mądrych reakcji na działania przeciwnika. W grze często zagrożeniem jesteśmy my sami, nasza zachłanność na podbijnie kolejnych polis, co niestety kończy się głodem i nędzą.
Caylus (stara wersja, 10 partii) Ta gra to dla mnie zagadka, głównie grałem w nią z żoną i zawsze gdzieś na 2 zakręcie spadałem z rowerka. Nie mogłem tego zrozumieć jak to możliwe. Szło mi bardzo dobrze, silnik naoliwiony, surowce same spadają z nieba a tu nagle TRACH i widzę jak ona odjeżdża dalej a ja mogę tylko pomachać na pożegnanie albo walnąć w stół żeby wywrócić planszę.
To chyba tyle, być może przypomnę sobie jakiś tytuł. Jeśli był podobny temat to proszę połączyć, jeśli nie to ciekaw jestem czy macie takie gry w swoim sercu/kolekcji?
A więc nigdy nie wygrałem w:
U mnie jest to na pewno "cholerny" Bus od Splotter Spellen (12 partii). W grze musimy zaprogramować akcje tak sprytnie żeby ubiec innych graczy przed sprzątnięciem pasażera do przewiezienia. Obojętne czy z nowymi osobami czy starymi wyjadaczami, po prostu mój mózg tego nie potrafi zaplanować, przewidzieć i kończy się "jak zawsze".
Kolejnym tytułem z czarnej listy jest Pan Lodowego Ogrodu (17 partii). Zazwyczaj gram zielonym i próbuję iść na indywidualny cel czyli zamknięcie regionów. Bardzo, bardzo dobry tytuł, który uwielbiam w każdym składzie. Nigdy mi się jeszcze nie udało zaplanować strategii wygrywającej ale mam ogromną radość z samego próbowania.
Polis narazie mam tylko 9 partii ale zawsze coś pójdzie nie tak. Nawet jak już witam się z gąską, już prawie odcinam przeciwnika od korytka to zawsze tak wierzgnie kopytkami, że mi cały plan wywraca. Gra opowiada o wyniszczającej wojnie domowej Sparty i Aten. Gra wymaga dalekosiężnego planu ale przede wszystkim mądrych reakcji na działania przeciwnika. W grze często zagrożeniem jesteśmy my sami, nasza zachłanność na podbijnie kolejnych polis, co niestety kończy się głodem i nędzą.
Caylus (stara wersja, 10 partii) Ta gra to dla mnie zagadka, głównie grałem w nią z żoną i zawsze gdzieś na 2 zakręcie spadałem z rowerka. Nie mogłem tego zrozumieć jak to możliwe. Szło mi bardzo dobrze, silnik naoliwiony, surowce same spadają z nieba a tu nagle TRACH i widzę jak ona odjeżdża dalej a ja mogę tylko pomachać na pożegnanie albo walnąć w stół żeby wywrócić planszę.
To chyba tyle, być może przypomnę sobie jakiś tytuł. Jeśli był podobny temat to proszę połączyć, jeśli nie to ciekaw jestem czy macie takie gry w swoim sercu/kolekcji?
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Szarlatani z Pasikurowic - jeżeli trzeba coś losować, to wiadomo, że przegram Dostałam już (dość obraźliwą) propozycję wrzucania mi do woreczka tylko jednego czosnku (żadna z tego śnieguliczka!), ale znając moje nadprzyrodzone zdolności - i z pustego woreczka wyciągnęłabym ze trzy czosnki. Mimo wszystko lubię tę grę, bo jest ładna i fajnie wykonana, a tłumaczenie (czy raczej adaptacja) tytułu to prawdziwe mistrzostwo świata.
Londyn - ostatnio już mi tak dobrze szło, biedoty przez 3/4 gry miałam tyle co nic, a potem i tak się wszystko posypało. Nie zniechęcam się jednak, bo pomimo seryjnych porażek, nadal mam ochotę w to grać.
Londyn - ostatnio już mi tak dobrze szło, biedoty przez 3/4 gry miałam tyle co nic, a potem i tak się wszystko posypało. Nie zniechęcam się jednak, bo pomimo seryjnych porażek, nadal mam ochotę w to grać.
- tomuch
- Posty: 1933
- Rejestracja: 21 gru 2012, 03:17
- Lokalizacja: zza winkla
- Has thanked: 154 times
- Been thanked: 176 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Oj, mam i ja swoje perełki. Troyes i Concordia - dwie gry, które uwielbiam, ale raczej rzadko mi się udaje wygrywać (w sumie w temacie jest "nigdy", ale to moje "rzadko" zmierza ku nigdyczności). Całe szczęście, że po ligach ktoś w to chce grać, może uda się nabrać trochę wprawy
kolekcja
rabaty: Planszostrefa 11%, Planszomania 7%, 3trolle 7%, Rebel 5%, Cdp 5%, Aleplanszowki 5%, Mepel 5%
rabaty: Planszostrefa 11%, Planszomania 7%, 3trolle 7%, Rebel 5%, Cdp 5%, Aleplanszowki 5%, Mepel 5%
- Gizmoo
- Posty: 4127
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2686 times
- Been thanked: 2599 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Ogólnie dość często zdarza mi się uzyskać dobry wynik w grach, a już w tytułach mocno ogranych - zdarza mi się częściej kończyć na pierwszym miejscu niż na ostatnim. Ale... Mam jednak swój "kryptonit".
Są nim w zasadzie wszystkie duże gry Uwe (wyłączając Reykholt, bo tu zdarzyło mi się wygrać, ale on znowu nie jest taki duży. ) Nie przypominam sobie ani razu, bym wygrał kiedykolwiek w Kawernę, Le Havre, czy Ora et Labora. Akurat w ten ostatni tytuł mam na liczniku tylko trzy rozegrane partie, więc może jest jeszcze dla mnie szansa. Za to Kawernę zawsze kończyłem na ostatnim miejscu. W Ucztę dla Odyna jeszcze nie grałem, ale nie wiem, czy chcę.
Jeżeli trochę naciągniemy zasady i zrobimy z "nigdy" - "rzadko/raz", to znajdą się jeszcze dwa tytuły:
Może raz w życiu wygrałem w Race for the Galaxy na kilkadziesiąt rozegranych partii. Będzie ich na liczniku już na pewno blisko 50-tki. Kocham Rejsika, ale jakoś nie potrafię w niego skutecznie grać. W Rolla i Jump Drive wygrywam często, ale Rejsik ma dla mnie za dużo kryptonitu w sobie.
Może raz zdarzyło mi się wygrać w 51 Stan Master Set. Ale tutaj pamięć szwankuję i mogę się mylić. Na kilkanaście rozegranych partii, kilka było w stanie mocnego zmęczenia i choć nie zaliczałem dołu tabeli, to nie pamiętam, czy udało mi się ukończyć kiedyś z najwyższym wynikiem punktowym.
Są nim w zasadzie wszystkie duże gry Uwe (wyłączając Reykholt, bo tu zdarzyło mi się wygrać, ale on znowu nie jest taki duży. ) Nie przypominam sobie ani razu, bym wygrał kiedykolwiek w Kawernę, Le Havre, czy Ora et Labora. Akurat w ten ostatni tytuł mam na liczniku tylko trzy rozegrane partie, więc może jest jeszcze dla mnie szansa. Za to Kawernę zawsze kończyłem na ostatnim miejscu. W Ucztę dla Odyna jeszcze nie grałem, ale nie wiem, czy chcę.
Jeżeli trochę naciągniemy zasady i zrobimy z "nigdy" - "rzadko/raz", to znajdą się jeszcze dwa tytuły:
Może raz w życiu wygrałem w Race for the Galaxy na kilkadziesiąt rozegranych partii. Będzie ich na liczniku już na pewno blisko 50-tki. Kocham Rejsika, ale jakoś nie potrafię w niego skutecznie grać. W Rolla i Jump Drive wygrywam często, ale Rejsik ma dla mnie za dużo kryptonitu w sobie.
Może raz zdarzyło mi się wygrać w 51 Stan Master Set. Ale tutaj pamięć szwankuję i mogę się mylić. Na kilkanaście rozegranych partii, kilka było w stanie mocnego zmęczenia i choć nie zaliczałem dołu tabeli, to nie pamiętam, czy udało mi się ukończyć kiedyś z najwyższym wynikiem punktowym.
- lotheg
- Posty: 795
- Rejestracja: 11 paź 2017, 10:25
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 271 times
- Been thanked: 276 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Lignum! Zawsze wykręcam co najmniej solidny wynik punktowy, a zazwyczaj dość wysoki, a zawsze (no prawie) znajdzie się osoba, która ma wyższy I ogólnie jest tak, że nie zajmę w tej grze trzeciego czy czwartego miejsca...drugie jest do mnie przyspawane Jak Adaś Miauczyński
Kanban to najlepszy Vital, a Trajan jest lepszy od Zamków.
Wishlista
Wishlista
Spoiler:
- Galatolol
- Posty: 2337
- Rejestracja: 23 mar 2009, 13:03
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 578 times
- Been thanked: 933 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Offtop, ale co mi tam: czemu nazwy tematów w tym dziale tak rzadko mają przecinek przed "który"? W tej chwili jest pięć takich wątków na pierwszej stronie.
-
- Posty: 2308
- Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
- Has thanked: 1614 times
- Been thanked: 941 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Nie mówiąc już o przecinkach przed "ale".
Babilonia - może nie tak, że nigdy nie wygrywam, ale znacznie rzadziej, niż w inne tytuły. A gierka jest wyśmienita.
-
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 gru 2013, 22:24
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 17 times
- Been thanked: 15 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
W zasadzie każda moja niekooperacyjna gra
Ale przede wszystkim Food Chain Magnate i Scythe. Noga ze mnie w te gry, a uwielbiam miłoscia wielką.
Ale przede wszystkim Food Chain Magnate i Scythe. Noga ze mnie w te gry, a uwielbiam miłoscia wielką.
Mam i gram: mini-kolekcja
-
- Posty: 492
- Rejestracja: 16 kwie 2020, 18:40
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 134 times
- Been thanked: 245 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Shadowrun Crissfire
Dobra karcianka ale tak trudna ze na 30 partii mam 2 wygrane
Dobra karcianka ale tak trudna ze na 30 partii mam 2 wygrane
- vinnichi
- Posty: 2391
- Rejestracja: 17 sty 2014, 00:16
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 1304 times
- Been thanked: 790 times
- Kontakt:
- dispe
- Posty: 359
- Rejestracja: 03 gru 2019, 12:42
- Lokalizacja: WWA
- Has thanked: 276 times
- Been thanked: 114 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Chyba nie mam takiej gry ale mam znajomego, z którym nie da się wygrać w żadne euro... na początku myślałem, że po prostu zna te gry lepiej i ma je lepiej rozpracowane, niestety wygrywał też w gry, które znałem lub w gry, w które grał pierwszy raz. Ma duże doświadczenie i euro są jego ulubionymi grami ale czy to możliwe, że istnieje coś takiego jak "talent" do gier? czy po prostu po ograniu kilkuset tytułów, po kilku latach wyrabiają się pewne zdolności i łatwiej widzi się zależności wskazujące w co lepiej pójść żeby końcowy wynik był najwyższy. Oczywiście w gry z odrobinę większą losowością z nim wygrywałem ale jak gramy w jakiekolwiek euro/worker placement itp. to pokonanie go chociaż raz wydaje się nieosiągalne... Nie wiem, nie mogę go rozgryźć, ciekawe czy też znacie takich ancymonów...?
- Neoptolemos
- Posty: 1977
- Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
- Has thanked: 192 times
- Been thanked: 875 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Są osoby bardziej ogarniające powiązania z gier euro itp. i po prostu świetni optymalizatorzy, ale żeby ktoś wygrywał w nową grę z jej wyjadaczami - to nie widuję. Sam byłem z siebie dumny, że w swojej pierwszej partii w Brassa zabrakło mi dosłownie 3 punktów do drugiego i 5 punktów do pierwszego miejsca (a pozostali mieli już za sobą sporo partii).
Jednocześnie o ile gra nie jest ultrapasjansem, to pytanie, na ile nowicjuszowi się pozwala na pewne akcje, a na ile skupia na innych rywalach.
Jednocześnie o ile gra nie jest ultrapasjansem, to pytanie, na ile nowicjuszowi się pozwala na pewne akcje, a na ile skupia na innych rywalach.
- vinnichi
- Posty: 2391
- Rejestracja: 17 sty 2014, 00:16
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 1304 times
- Been thanked: 790 times
- Kontakt:
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
To jest w ogóle ciekawy temat: jak różnie mózg radzi sobie z różnymi mechanikami. Są gry które doskonale rozumiem i dobrze się w nich czuję (np Terra czy Projekt) a przychodzi taki Bus i leżę - mimo że nie jest trudniejszy. Widzę to też u innych graczy. Ostatnio nasz drużynowy eurozjadacz wyłożył się na Marco Polo II gdzie inne dużo trudniejsze łyka jak pelikan. Niezbadane są ścieżki neuronówdispe pisze: ↑02 lut 2021, 17:40 Chyba nie mam takiej gry ale mam znajomego, z którym nie da się wygrać w żadne euro... na początku myślałem, że po prostu zna te gry lepiej i ma je lepiej rozpracowane, niestety wygrywał też w gry, które znałem lub w gry, w które grał pierwszy raz. Ma duże doświadczenie i euro są jego ulubionymi grami ale czy to możliwe, że istnieje coś takiego jak "talent" do gier? czy po prostu po ograniu kilkuset tytułów, po kilku latach wyrabiają się pewne zdolności i łatwiej widzi się zależności wskazujące w co lepiej pójść żeby końcowy wynik był najwyższy. Oczywiście w gry z odrobinę większą losowością z nim wygrywałem ale jak gramy w jakiekolwiek euro/worker placement itp. to pokonanie go chociaż raz wydaje się nieosiągalne... Nie wiem, nie mogę go rozgryźć, ciekawe czy też znacie takich ancymonów...?
- dispe
- Posty: 359
- Rejestracja: 03 gru 2019, 12:42
- Lokalizacja: WWA
- Has thanked: 276 times
- Been thanked: 114 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Miałem na myśli to, że gra była dla nas wszystkich nowa, np. takie euro z kampanią czyli 8 podobnymi ale lekko różniącymi się scenariuszami, wszyscy grali w nią pierwszy raz, on wygrał wszystkie 8 gier... Teraz gramy kolejnego eurasa ze scenariuszami, na razie wygrał pierwsze 3... i pewnie wygra pozostałe, czuję się totalnie bezradny.Neoptolemos pisze: ↑02 lut 2021, 17:43 Są osoby bardziej ogarniające powiązania z gier euro itp. i po prostu świetni optymalizatorzy, ale żeby ktoś wygrywał w nową grę z jej wyjadaczami - to nie widuję.
-
- Posty: 424
- Rejestracja: 23 sty 2020, 18:42
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 102 times
- Been thanked: 142 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Ja się szybko adaptuję do wszelkich eurogier i potrafię wygrać w euraska grając w niego pierwszy raz z osobami, które już znaja daną grę. Ale mam pewien talent optymalizacyjny właśnie, który nie tylko w grach się objawia, więc mnie to nie dziwi za bardzo. Dziwi mnie natomiast, że w mojego ukochanego Blood Rage'a nie umiem. No poprostu nie i już. Wygrałam w niego raz, za pierwszym razem, nie pamietam już jakim cudem. I juz nigdy potem sie to nie zdarzyło. Mało tego jestem gdzies na szarym końcu zawsze, inni odsadzaja mnie pierdyliardem punktów. I mam wrażenie, ze czym bardziej sie staram kombinować tym bardziej mi nie idzie, może własnie dlatego wygrałam tą pierwsza swoja partię bo gry nie znałam i jeszcze za dużo nie kombinowałam ? Mam wrażenie, że Blood Rage wymaga jakiegoś odwrotnego myślenia niż typowe euro. Tak jakby na opak trzeba było wszystko.
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Innowacje - mam zapisanych 12 partii (nie wszystkie zapisywałem), a wygrałem tylko 3 razy. Wybijam się do przodu, tłukę te punkty i zbieram osiągnięcia, ale w większości przypadków przegrywam. Nie mogę domknąć rozgrywki i często się zdarza, że mam 5/6 osiągnięć i tego ostatniego złapać nie mogę.
Najlepsza gra o kotach - gram głównie z dziewczyną i nie daję jej w ogóle forów, a i tak mnie ogrywa. Kończę z mniejszą ilością kotów, jedzenia i punktów, siadam w kącie i wzdycham.
Najlepsza gra o kotach - gram głównie z dziewczyną i nie daję jej w ogóle forów, a i tak mnie ogrywa. Kończę z mniejszą ilością kotów, jedzenia i punktów, siadam w kącie i wzdycham.
Top10:
1. A Song of Ice & Fire 2. Wojna o pierścień 3. Dominant Species 4. Brass: Birmingham 5. A Game of Thrones 2ed 6.Pax Renaissance 2ed 7. Tyrants of the Underdark 8. Zombicide:2nd 9. Empires: Age of Discovery
Honorowa: Lotr LCG
1. A Song of Ice & Fire 2. Wojna o pierścień 3. Dominant Species 4. Brass: Birmingham 5. A Game of Thrones 2ed 6.Pax Renaissance 2ed 7. Tyrants of the Underdark 8. Zombicide:2nd 9. Empires: Age of Discovery
Honorowa: Lotr LCG
- Ardel12
- Posty: 3388
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1055 times
- Been thanked: 2063 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Eclipse - pokochałem go już na etapie zapowiedzi a im dalej było lepiej i lepiej aż do kolejnych partii, gdzie po prostu wygrana zawsze była mi nie tyle wydzierana, co zabierana jak dziecku cukierek. Byłem po prostu w nią beznadziejny Raczej miejsca od końca piastowałem. Eclipse świetnie ogarnia temat 4X, ma wiele ciekawych zależności, grę nad stołem, technologie mające ogromny wpływ na partię.
-
- Posty: 872
- Rejestracja: 04 gru 2018, 09:48
- Lokalizacja: Wielkie Cesarstwo Północy Gdańsk
- Has thanked: 141 times
- Been thanked: 218 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
No to u mnie to by był Eldritch Horror i Horror w Arkham LCG. Win ratio na bardzo niskim poziomie
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Tikal - nie wiem ile partii ale nigdy nie wygrałem mimo że grę lubię. Mało tego. Poza jednym wyjątkiem gdzie od zwycięstwa dzielił mnie punkt, zawsze jestem ostatni
- nimsarn
- Posty: 310
- Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
- Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
- Has thanked: 516 times
- Been thanked: 179 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Madeira - kocham tą grę, jej złożoność, temat i w ogóle wszystko, ale jakoś zawsze się zdekoncentruję, zawalę jedną turę a potem... Moim marzeniem jest nauczenie się korzystać z taktyki "na strażnika", albo wygrać przez kolonie...
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Cosa Nostra
Nigdy nie wygrałem. Przypuszczam, że przyczyną jest to, że gra jest moja, ja rozkładam, pilnuję porządku i odpowiadam na pytania dotyczące zasad, ponadto lubię grę nad stołem i się wczuwam, co skutkuje podświadomym 'bij mistrza' u pozostałych graczy.
Nigdy nie wygrałem. Przypuszczam, że przyczyną jest to, że gra jest moja, ja rozkładam, pilnuję porządku i odpowiadam na pytania dotyczące zasad, ponadto lubię grę nad stołem i się wczuwam, co skutkuje podświadomym 'bij mistrza' u pozostałych graczy.
- wildatheart
- Posty: 76
- Rejestracja: 03 lut 2021, 14:07
- Has thanked: 21 times
- Been thanked: 29 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Abominacja - super mi się podoba temat tej gry i ogólnie klimat, ale też jak jest przedstawiony w samym działaniu gry. Ale zawsze przegrywam przez to, że nie chce mi się wkładać energii w sprawianie by nie marnowały mi się surowce i się wszystko dopinało
- helloween85
- Posty: 162
- Rejestracja: 14 maja 2018, 14:39
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 84 times
- Been thanked: 48 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Small World - gramy tylko w 3 osoby (z żoną i z synem) i mam wrażenie, że zawsze się zmawiają przeciwko mnie. Albo tylko sobie tak tłumaczę swoje porażki
Jakbym tego posta miał pisać wczoraj to bym dodał jeszcze Barrage, ale wreszcie udało mi się wygrać
Jakbym tego posta miał pisać wczoraj to bym dodał jeszcze Barrage, ale wreszcie udało mi się wygrać
-
- Posty: 561
- Rejestracja: 30 lis 2019, 12:07
- Has thanked: 86 times
- Been thanked: 284 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Nie że nigdy nie wygrywam, ale relatywnie rzadko. W każdym razie rzadziej wygrywam niż przegrywam. To na pewno. A jest nie tylko grą, którą lubię ale moją ulubioną grą ever. I jest to RC..
- PytonZCatanu
- Posty: 4567
- Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
- Has thanked: 1703 times
- Been thanked: 2145 times
Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię
Dominant Species.
Moje porażki podpadają pod masochizm
Moje porażki podpadają pod masochizm
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 1.01.2024