Malowanie planszówkowych figurek

Własnoręczne działania twórcze: upiększanie, inserty, malowanie figurek, tworzenie prototypów, stoły do planszówek itp.
Awatar użytkownika
Jiloo
Posty: 2453
Rejestracja: 19 sie 2011, 14:11
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 544 times
Been thanked: 463 times
Kontakt:

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Jiloo »

Gribbler pisze: 27 lut 2021, 13:57 Pytanie do fachowców. Jakich pędzli używacie do malowania cytadelowymi kontrastami? Spotkałem się z opinią, że niszczą one włosie sobolowe i że najlepiej malować najtańszymi syntetycznymi pędzlami.
Farby typu contrast czy wash mają zwiększoną kapilarność. Dzięki temu farba jest ściągana w zagłębienia i tam się lepiej gromadzi. Podobno to samo zjawisko pojawia się już kiedy farba jest jeszcze na pędzlu – tutaj farba ma tendencję do wędrowania ku górze.
Jakoś mnie nie kusi, żeby się samemu przekonać czy to prawda – wierzę w to co mówią. Do tego typu rzeczy, do metalików, do farb celulozowych i emalii – używam syntetyków.
| keep-disco-evil |
mam | szukam | oddam
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5324
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1091 times
Been thanked: 1722 times
Kontakt:

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: BOLLO »

takie pytanie.
Raphael Kolinsky 2.0 po 12 figurkach stracił swój ostry szpic i taką sztywność. Nie dopuściłem do tego aby farba doszła do skuwki. Myte zawsze i raz na jakiś czas specjalne mydełko do pędzli. Nie jest już takie jak od nowości. Jak można przywrócić utracony szpic i to żeby pędzel nie "pił" farby? Chodzi o to że jak zamaczam w farbie to szpic się rozwarstwia i robi się szeroki....
Awatar użytkownika
arian
Posty: 830
Rejestracja: 26 sty 2016, 22:38
Has thanked: 267 times
Been thanked: 593 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: arian »

Mój ma za sobą jakieś 50+ figurek, i fakt, nie jest taki jak nowy, ale dalej maluje się bardzo dobrze. Używasz jakiegoś środka do czyszczenia i konserwacji, czy tylko zwykłe mycie?

Jeśli pędzel jest zanieczyszczony to zacząłbym od mydełka masters. Jeśli dalej jest bardzo źle, to może prostownica/żelazko i kształtowanie na ciepło z użyciem wody?

Natomiast jeśli zdarza Ci się uderzać czubkiem pędzla, to możliwe, że włosie jest już uszkodzone i rozdwojone i raczej nie uda się tego naprawić.
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: rastula »

jak mydelko masters nie pomoże i buźka w dziubek to nic nie pomoże...
Awatar użytkownika
Jiloo
Posty: 2453
Rejestracja: 19 sie 2011, 14:11
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 544 times
Been thanked: 463 times
Kontakt:

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Jiloo »

Mam dwa Raphaele i jakieś 70+ figurek za nimi. Nie zauważyłem jakichś zmian jak na razie. Ale przyznam, że dbam o nie chyba aż nad wyraz. NIe stosuję do washy, farb typu metallic itp. Myję mydełkiem Masters przynajmniej co drugie malowanie, do tego po umyciu Tamiya Conditioning Fluid. Przechowuję pędzle tylko w pozycji poziomej (można też pionowo, ale trzeba włosiem do dołu, więc wolę poziomo).

W internecie polecali specyfiki do czyszczenia (ale nie używałem):
– Vallejo Brush Cleaner
– Vallejo Brush Restorer
– Winsor & Newton Brush Cleaner and Restorer
Może warto spróbować.

Tu wątku ktoś polecał też Terpentynę od W&N. I chwalił, że pędzle odżyły.
Tak jak już pisałem, ja bym się sobolami do terpentyny nie zbliżał, ale jeśli pędzel się już rozwarstwia, to może warto spróbować.
| keep-disco-evil |
mam | szukam | oddam
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5324
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1091 times
Been thanked: 1722 times
Kontakt:

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: BOLLO »

arian pisze: 02 mar 2021, 16:31 Mój ma za sobą jakieś 50+ figurek, i fakt, nie jest taki jak nowy, ale dalej maluje się bardzo dobrze. Używasz jakiegoś środka do czyszczenia i konserwacji, czy tylko zwykłe mycie?

Jeśli pędzel jest zanieczyszczony to zacząłbym od mydełka masters. Jeśli dalej jest bardzo źle, to może prostownica/żelazko i kształtowanie na ciepło z użyciem wody?

Natomiast jeśli zdarza Ci się uderzać czubkiem pędzla, to możliwe, że włosie jest już uszkodzone i rozdwojone i raczej nie uda się tego naprawić.
Moze po prostu wydaje mi sie ze jest inaczej niz od nowosci bo w miedzy czasie zaczalem uzywac innych pedzli. Czyszczenie to woda szampon naturalny do wlosow i czasem mydelko. Bardziej zalezy mi na tym zeby byl taki sztywny jak od nowosci byl. Wtedy szpic byl taki jak przy cienkich pedzelkach. No poprobuje jeszcze bo raczej nie mozliwe ze padl. Uzywam go tylko do base color. Nawet innym mieszam darby i kolory zeby przypadkiem tego jakos zle nie uzyc.
Awatar użytkownika
Scamander
Posty: 500
Rejestracja: 05 gru 2018, 14:20
Has thanked: 156 times
Been thanked: 146 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Scamander »

BOLLO pisze: 02 mar 2021, 14:56 takie pytanie.
Raphael Kolinsky 2.0 po 12 figurkach stracił swój ostry szpic i taką sztywność. Nie dopuściłem do tego aby farba doszła do skuwki. Myte zawsze i raz na jakiś czas specjalne mydełko do pędzli. Nie jest już takie jak od nowości. Jak można przywrócić utracony szpic i to żeby pędzel nie "pił" farby? Chodzi o to że jak zamaczam w farbie to szpic się rozwarstwia i robi się szeroki....
Nie wiem czy nie taka natura tego pędzla, mam Raphaela 1 i jest zauważalnie grubszy od W&N Series 7, też pije farbę (wielu uważa to za zaletę, nie musimy co chwilę sięgać po farbę) i choć nie powiedziałbym, że nie trzyma szpica to nie jest to taki szpic jak w W&NS7. Jeśli preferujesz pędzle z cieńszym szpicem i mniejszym brzuszkiem to celowałbym raczej w W&NS7 albo Da Vinci MAESTRO.

Spotkałem się też z opinią, że W&NS7 lepiej wypada pod względem żywotności (trzymanie szpica) niż Raphael (samemu ciężko mi ocenić Raphaela w użytkowaniu długoterminowym, ale W&NS7 maluję przez 80-90% czasu już któryś projekt z rzędu i pędzle są jak nowe, choć warto mieć na uwadze, że bardzo o nie dbam i staram się czyścić co kilka sesji malowania).
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: rastula »

2x0 do base color??? lubisz się męczyć

ja najczęściej uzywam 0 raphael albo 1 W&N. do ekstremalnych zagłębień 0 W&N miniatures 0.

1 raphaela to już spory pędzelek a 3 można malować czołg...ale do takiej skali to już aerograf ...

teraz mam w koszyku 2x0 W&N miniatures bo muszę zrobić coś naprawdę micro w kamuflażu (kreski o d. 0,3 mm sz 1/5mm) i to tylko pojedynczym włosem się da. Jak pisałem uniwersalny jest 0 R / 1 W&N. Osobiście wolę R. ale to może być czysta psychologia ;).

co do żywotności to pomalowałem w ciagu miesiaca ok 100 figurek do Bolt Action , myślę że 80% raphael 0. do mycia uzywam wyłącznie mydelka master. nie zauważyłem zmian (używam do washy -sporo i do metali - marginalnie) ...ale podkłady jadę z aero.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5324
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1091 times
Been thanked: 1722 times
Kontakt:

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: BOLLO »

rastula pisze: 02 mar 2021, 21:23 2x0 do base color??? lubisz się męczyć

ja najczęściej uzywam 0 raphael albo 1 W&N. do ekstremalnych zagłębień 0 W&N miniatures 0.

1 raphaela to już spory pędzelek a 3 można malować czołg...ale do takiej skali to już aerograf ...

teraz mam w koszyku 2x0 W&N miniatures bo muszę zrobić coś naprawdę micro w kamuflażu (kreski o d. 0,3 mm sz 1/5mm) i to tylko pojedynczym włosem się da. Jak pisałem uniwersalny jest 0 R / 1 W&N. Osobiście wolę R. ale to może być czysta psychologia ;).

co do żywotności to pomalowałem w ciagu miesiaca ok 100 figurek do Bolt Action , myślę że 80% raphael 0. do mycia uzywam wyłącznie mydelka master. nie zauważyłem zmian (używam do washy -sporo i do metali - marginalnie) ...ale podkłady jadę z aero.
Mój błąd ..... oczywiście chodziło mi o rozmiar 2. Ale że gram ostatnio sporo w NHex to wszędzie te 2.0 3.0 itd..... :mrgreen:
Najmniejszy pędzel jaki mam to Kozłowski 5/0 i tak się zastanawiam czy nim się w ogóle da malować bo jest tak miękki że chyba tylko jakieś linie proste.
smoo
Posty: 18
Rejestracja: 14 sie 2020, 21:50
Has thanked: 24 times
Been thanked: 8 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: smoo »

Również mam Raphaela 2/0 i też ma tendencje do rozczapierzania się, szczególnie jak ma mało farby. Niestety był taki od nowości. To wciąż o niebo lepszy pędzel niż syntetyki za 10zł, ale lekkie rozczarowanie jest. Wydaje mi się, że to jakaś felerna seria albo system kontroli jakości przepuścił coś gorszego.

Następnym razem biorę W&N, będzie wtedy lepszy punkt odniesienia.
Golfang
Posty: 1989
Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
Lokalizacja: Będzin
Has thanked: 231 times
Been thanked: 314 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Golfang »

rastula pisze: 02 mar 2021, 21:23 ...ale podkłady jadę z aero.
Coraz bardziej myślę nad zakupem aerografu. Jedyne co mnie odstrasza to późniejsza pielęgnacja go (czyszczenie).
Co o tym sądzisz? Ile czasu Ci schodzi czyszczenie go?

Generalnie podkłady kładę sprayem - czyli aero nie muszę używać. Tak byłoby fajniej z aero - brak smrodu spraya.
Kończę jednak malowanie brytyjczyków do Bolt Action i w kolejce czekają niemiaszki Waffen-SS. No i tutaj pojawia się problem - bo maskowanie pojazdów jak i same stroje mieli takie ciaplate. Nie jestem chyab w stanie zrobić tego pędzelkiem. No o ile powiedzmy stroje piechoty jeszcze, to kamuflaż na pojazdach, działach raczej nie dam rady robić tak ładnych przejść. No i stąd pomysł na aero - tylko czy jest sens?
----------------
10% flamberg.com.pl
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: rastula »

Golfang pisze: 04 mar 2021, 08:53
rastula pisze: 02 mar 2021, 21:23 ...ale podkłady jadę z aero.
Coraz bardziej myślę nad zakupem aerografu. Jedyne co mnie odstrasza to późniejsza pielęgnacja go (czyszczenie).
Co o tym sądzisz? Ile czasu Ci schodzi czyszczenie go?

Generalnie podkłady kładę sprayem - czyli aero nie muszę używać. Tak byłoby fajniej z aero - brak smrodu spraya.
Kończę jednak malowanie brytyjczyków do Bolt Action i w kolejce czekają niemiaszki Waffen-SS. No i tutaj pojawia się problem - bo maskowanie pojazdów jak i same stroje mieli takie ciaplate. Nie jestem chyab w stanie zrobić tego pędzelkiem. No o ile powiedzmy stroje piechoty jeszcze, to kamuflaż na pojazdach, działach raczej nie dam rady robić tak ładnych przejść. No i stąd pomysł na aero - tylko czy jest sens?
1) w aero wszystko jest kwestią wprawy - również czyszczenie - jak nabierzesz rutyny czyszczenia między kolorami i na koniec to przez miesiące nie trzeba tego rozkręcać - a nawet jak czasem trzeba to nie demonizujmy. Ogólnie podczas sesji poświęcam na czyszczenie kilka minut ( wlanie czyścidka, tzw backblow, czyszczenie pędzelkiem pojemniczka, wylanie czyścidka, wlanie czyścidka 2, backblow 2, przepsikanie na wysokim ciśnieniu...done)

2) skala 28 mm - raczej nie nastawiaj się na kropki w kamuflażu. Ostatnio zrobiłem nowy pluton airborne british i udało mi się zrobić te ich denisony w3 kolorach - one oryginalnie były malowane szczotką, więc to wyszło fajnie - ale robiłem to bardzo dobrym aero 0.15 - a gneralnie to raczej będziesz celował w średnią półkę 0,2 - 0.4 - tam taką precyzję trudno uzyskać Teraz maluję waffen ss (przypadek ;)) - tu raczej sprawdzi się schemat - podstawowy kolor, większe plamy czubkiem gąbeczki, kropeczki pędzel typu w&n 0 miniatures - wychodzi fajnie. - oporządzednie doklejam po oddzielnym pomalowaniu - jednak camo mauje się lepiej na całej figurce - nawet jak potem to zasłonisz plecakiem.

3) puszka może i dobra vs pędzel ale do aero nie ma podejścia - tu możesz robić różne podkłady na różne części figurki czy błyskawiczny zenithal - no i 60 ml podkładu vallejo to pewnie tak z 10 puszek ;) - aero się zwróci

4) pojazdy - tak - jakość aero vs pedzel wychodzi tu kolosalna - również super jest malowanie znaków vs kalkomania (od szablonów) - nie tylko niemieckie fantazyjne camo - ale też mono colory usa i brytyjskie - preshading i psikanie lekko rozjasnionym base z góry daje błyskawiczny efekt fajnego pojazdu - pędzlem nie wyobrażam sobie czegoś takiego bez super skilla...

5) aero jest boskie - ale trzeba to opanować ,ćwiczyć, eksperymentować i być gotowym, że czasem "żygnie" i będzie trzeba zamalować dużo pracy... duuuużo cierpliwości - ale ja zaczynam powoli kumać o co chodzi ;)... polecam :)

6) jak nie masz odrębnego pomieszczenia do malowanie - a nawet jak masz - to jednak polecam taką mini kabinę lakierniczą - niby akryle nie śmierdzą ale po filtrze widać ile się tego w powietrzu unosi ... niestety zabawa z aero trochę kosztuje - no ale mówimy o inwestycji w hobby :D...

7) polub się z maskowaniem - taśmy, specjalna masa do maskowanie ( trochę jak dziecięce gluty), szablony przeróżne przyjacielem twym :) -
Golfang
Posty: 1989
Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
Lokalizacja: Będzin
Has thanked: 231 times
Been thanked: 314 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Golfang »

rastula pisze: 04 mar 2021, 09:10 7) polub się z maskowaniem - taśmy, specjalna masa do maskowanie ( trochę jak dziecięce gluty), szablony przeróżne przyjacielem twym :) -
No własnie brytole są fajni bo kładę sprayem British Uniform, potem tylko maluję dodatkowe elementy zielonym - np placeki czy kieszenie na pociski itp, i rozjaśnienia no i mundury gotowe. Niemcy właśnie to co innego...

o jakiej masie do maskowania mówisz?

Myślę o takim zestawie:
https://agtom.eu/zestawy/327401-aerogra ... -gold.html
+ pojemnik do płukania
Tylko widzisz ja nie mam pomieszczenia do hobby - maluję sprayem w biurze :) (jak jest ciepło to wychodzę na ogródek i tam maluję, pędzelkiem też w biurze... tak ze ciężko mi znaleźć miejsce na przygotowanie sobie kabiny do malowania. Jedynym pomysłem jest zrobienie a'la kabiny z kartonów dookoła.
----------------
10% flamberg.com.pl
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: rastula »

masy używam takiej:

https://agtom.eu/plyny-maskujace/360105 ... 00705.html



ja maluję w salonie :D... kabina przenośna - rura do okna wyprowadzona ;)

https://allegro.pl/oferta/kabina-lakier ... wIQAvD_BwE




Waffen ZZ in progress

Obrazek



brytol ( zdjęcie tylko dla pokazania co mogę zrobić aero na 1 calowej figurce - generalnie to nie robię zdjęć ;D - po co się denerwować, że gdzieś nie wyczyściłem "spawu") ;)...


Obrazek
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: rastula »

Golfang pisze: 04 mar 2021, 09:43

Myślę o takim zestawie:
https://agtom.eu/zestawy/327401-aerogra ... -gold.html
+ pojemnik do płukania

kompresor - globalny standard - będzie dobry

aero - nie bierz chińczyka - może będzie działał, może nie będzie - mistrz na 90% pomaluje tym lepiej niż ja czymś dobrym - ale wierz mi - warto zapłacić trochę więcej i kupić markowy sprzęt - choćby ze względu na części - jak kupiłem ostatnio iglę do aero Hansa wyprodukowanego w 1991 roku ! Dobry aero jest na całe życie :D.

osobiście używam i polecam harder steenbeck

https://exito.sklep.pl/pl/p/HARDER-STEE ... -Solo/6545

można też coś taniej - choć ze względu na możliwość rozbudowy brałbym przynajmniej silverline

https://exito.sklep.pl/aerograf-ultra


( mamw tym sklepie 8% rabatu - H&S wychodzi chyba najtaniej w Polsce z takim upustem)
Golfang
Posty: 1989
Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
Lokalizacja: Będzin
Has thanked: 231 times
Been thanked: 314 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Golfang »

rastula pisze: 04 mar 2021, 10:05
Golfang pisze: 04 mar 2021, 09:43

Myślę o takim zestawie:
https://agtom.eu/zestawy/327401-aerogra ... -gold.html
+ pojemnik do płukania

kompresor - globalny standard - będzie dobry

aero - nie bierz chińczyka - może będzie działał, może nie będzie - mistrz na 90% pomaluje tym lepiej niż ja czymś dobrym - ale wierz mi - warto zapłacić trochę więcej i kupić markowy sprzęt - choćby ze względu na części - jak kupiłem ostatnio iglę do aero Hansa wyprodukowanego w 1991 roku ! Dobry aero jest na całe życie :D.

osobiście używam i polecam harder steenbeck

https://exito.sklep.pl/pl/p/HARDER-STEE ... -Solo/6545

można też coś taniej - choć ze względu na możliwość rozbudowy brałbym przynajmniej silverline

https://exito.sklep.pl/aerograf-ultra


( mamw tym sklepie 8% rabatu - H&S wychodzi chyba najtaniej w Polsce z takim upustem)
No tak ale wtedy całość wychodzi już kurde 1000 zł - dużo

a używasz farbek "air" - czy zwykłe rozcieńczasz?
----------------
10% flamberg.com.pl
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: rastula »

Golfang pisze: 04 mar 2021, 10:07
No tak ale wtedy całość wychodzi już kurde 1000 zł - dużo

a używasz farbek "air" - czy zwykłe rozcieńczasz?

tak - ale do aero dopłacasz w tym przypadku może z 200zł ...moim zadniem warto to dopłacić za komfort pracy


air też - ale generalnie da się wszystkim po odpowiednim rozcieńczeniu - model colour, game colour, army painter - you name it :)... w sumie nie używałem do aero tylko GW - ale wiem że się da.


a co do malowania W.SS zwróć uwagę że ich camo ma "ostre" podziały między kolorami i mocne krycie plam - więc aero nada się słabo bo zawsze uzyskasz lekkie rozmycie na krawędzi i przenikanie ( chyba że zamaskujesz - ale na 28 mm nie będziesz maskował ;))
Golfang
Posty: 1989
Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
Lokalizacja: Będzin
Has thanked: 231 times
Been thanked: 314 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Golfang »

https://agtom.eu/zestawy/361876-aerogra ... soria.html
różnica robi się 400 zł. Wiesz najgorsze jest to, że jak wywalę 450 zł i nie będę malował tym - będzie mniej boleć jakbym miał wywalić 850... No nic pomyślę. Mam jeszcze czas.
Do pomalowania brytyjczyków mam jeszcze:
15 ludzi
Black Bomber
Działo Northpole
Uniwersal Carrier
Comet
Sherman
Priest
M5 HalfTrack
Hellcat
tak to chyba tyle :) Brytyjskie czołgi maluję całe na zielono - i rozjaśniam 2 tonacjami pędzelkiem, potem zadrapania, rdza i zabrudzenia - pędzlkiem dam radę. Ale tak jak mówię te niemieckie kamuflaże to jest masakra pędzelkiem - próbowałem kiedyś na modelach do gry Tanks i słabo (bardzo słabo to wychodzi). Przerabiałem je potem na pasiaste kamuflaże - te wychodzą lepiej pędzelkiem.
----------------
10% flamberg.com.pl
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: rastula »

Golfang pisze: 04 mar 2021, 10:24 https://agtom.eu/zestawy/361876-aerogra ... soria.html
różnica robi się 400 zł. Wiesz najgorsze jest to, że jak wywalę 450 zł i nie będę malował tym - będzie mniej boleć jakbym miał wywalić 850... No nic pomyślę. Mam jeszcze czas.
Do pomalowania brytyjczyków mam jeszcze:
15 ludzi
Black Bomber
Działo Northpole
Uniwersal Carrier
Comet
Sherman
Priest
M5 HalfTrack
Hellcat
tak to chyba tyle :) Brytyjskie czołgi maluję całe na zielono - i rozjaśniam 2 tonacjami pędzelkiem, potem zadrapania, rdza i zabrudzenia - pędzlkiem dam radę. Ale tak jak mówię te niemieckie kamuflaże to jest masakra pędzelkiem - próbowałem kiedyś na modelach do gry Tanks i słabo (bardzo słabo to wychodzi). Przerabiałem je potem na pasiaste kamuflaże - te wychodzą lepiej pędzelkiem.

ale to jest ultra 2w1 czyli masz 2 rozmiary igieł i dysz - kup sobie tylko 0.2 na początek czyli jakieś 150 ci odejdzie ;)...

powiem tak - do chińczyka albo się zniechęcisz albo i tak kupisz za chwilę coś lepszego - jeśli nie będziesza malował to markowy pistolet sprzedasz - chińczyka ...no raczej nie ...

wiem zawsze się tak mówi - ale i've been there - i skończyłem z chińczykiem w śmietniku, kompresorem bez butli w piwnicy i 3 markowymi aero ;D...w sumie wyrzuciłem tyle kasy bez sensu , że mógłbym sobie kupić coś z półki pro... więc chcę innym oszczędzić strat.

ostatnio doradzałem curiosity - chyba nie narzeka
Ostatnio zmieniony 04 mar 2021, 11:00 przez rastula, łącznie zmieniany 1 raz.
Golfang
Posty: 1989
Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
Lokalizacja: Będzin
Has thanked: 231 times
Been thanked: 314 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Golfang »

Tutaj mniej więcej jak mi to wychodzi pędzelkiem - zdjęcia robię telefonem przy biurku - nie najlepsze oświetlenie:
(Podstawki będę wykańczał na koniec już wszystkie na raz...
Spoiler:
----------------
10% flamberg.com.pl
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: rastula »

bardzo ładne buźki :)

na stole jestem przekonany, że wyglądają doskonale


podsumowując :

figurki = 90% i tak pędzelek ( aero wsparcie i ułatwienie)

pojazdy - tu różnica czasu, efektu, wygody jest jednak kolosalna na korzyść aero


oczywiście takie rzeczy jak podkłady , lakiery itp aero wielce ułatwia - i do tego może faktycznie wystarczy chiniol bo po prostu lejesz z 30 cm ja z puszki ...ale jak chcesz używać tego jako lepszej alternatywy dla pędzla ( z czasem i doświadczenie wiem że się da - choć droga daleka i trudna) to chińczyk jest ślepą uliczką...


PS - model pojazdów warlorda to jednak jakaś pomyłka :D... dobrze, że miałem w szafie sporo pancerki 1:48 i nawet mnie nie kusiło na te klocki ;)...

PPS - sprzedaj te "pancerne zmieniaki" i kup dobre aero :D
Golfang
Posty: 1989
Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
Lokalizacja: Będzin
Has thanked: 231 times
Been thanked: 314 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Golfang »

rastula pisze: 04 mar 2021, 10:48 PS - model pojazdów warlorda to jednak jakaś pomyłka :D... dobrze, że miałem w szafie sporo pancerki 1:48 i nawet mnie nie kusiło na te klocki ;)...

PPS - sprzedaj te "pancerne zmieniaki" i kup dobre aero :D
No niestety - zarówno Cromwell jak i Stuart są z Warlord (żywiczne) - jedyna ich zaleta była taka że kupiłem je na wyprzedaży w Rebel za około 45/50 zł, a i jeszcze jedna nie traci się czasu na sklejanie. Da się ich używać w grze - ale to nie są modelarskie modele :) Universal Carrier jest juz z Italerii i dużo ładniejszy jest.
Co zrobić - jak się nie ma co się lubi - lubi się Warlorda :)
Teraz kończę AEC Aroured Car - też żywiczny, i został mi jeszcze Sherman. To będzie koniec z tym badziewiem. Reszta modeli to już plastiki normalnie od Italerii albo Rubicon.

Nad Aero muszę pomyśleć - kusi mnie oj kusi, ale w tym miesiącu znowu wydałem 1200 zł, tym razem na Song of Ice & Fire :)... ehh strasznie drogie to nasze hobby, a mogłem zostać przy "Piotrusiu" albo grać w "Tysiąca" - jaki byłbym bogaty teraz...
----------------
10% flamberg.com.pl
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: rastula »

mówisz że nie stać cię na aero - bo wydałeś na kolejnego "półkownika" - oj ci hobbyści :D...
Golfang
Posty: 1989
Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
Lokalizacja: Będzin
Has thanked: 231 times
Been thanked: 314 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Golfang »

rastula pisze: 04 mar 2021, 11:13 mówisz że nie stać cię na aero - bo wydałeś na kolejnego "półkownika" - oj ci hobbyści :D...
Ej no tak od razu półkownika :) mam zamiar grać w Song'a. Brata będę wciągać w tę grę. Jak mu się spodoba to podzielimy koszty i odzyskam 50% i będę miał na aero :)
----------------
10% flamberg.com.pl
Awatar użytkownika
13thSON
Posty: 647
Rejestracja: 26 mar 2015, 10:19
Has thanked: 83 times
Been thanked: 194 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: 13thSON »

Golfang pisze: 04 mar 2021, 11:18
rastula pisze: 04 mar 2021, 11:13 mówisz że nie stać cię na aero - bo wydałeś na kolejnego "półkownika" - oj ci hobbyści :D...
Ej no tak od razu półkownika :) mam zamiar grać w Song'a. Brata będę wciągać w tę grę. Jak mu się spodoba to podzielimy koszty i odzyskam 50% i będę miał na aero :)
Szczwany plan. W zeszłym roku zabrałem brata na noc gier, gdzie graliśmy w Descent. Potem kupił, a ja malowałem (i tak nie miałem akurat nic do malowania). Potem kupił 2 dodatki.
A teraz się okazuje, że dobry interes zrobił, bo gra się wyprzedała i ceny wywindowały w górę !
Chcesz podziękować za wykonaną pracę? Postaw kawkę :) https://buycoffee.to/13thson
ODPOWIEDZ