Jakim cudem nie zginąłeś przy 10 figurkach przechodzi moje pojęcie - nawet jeśli był a z tobą inna figurka i miałeś rerolle to jakikolwiek przedwieczny jak wjezdza na plansze szybko uniemozliwia takie "tricki", a zeby posiadac 3 rozwiniecie w umiejetnosci protector tez trzeba już być na pewnym etapie gry - no i problem taki ze wciaz musisz byc obok kogos zeby to skutecznie wykorzystywac, wiec odpada wspomnaine przez ciebie bieganie po planszyJools pisze: ↑12 sty 2021, 12:26 Mój próg absurdu został przekroczony gdy grałem Indianą Jones z buildem na nieśmiertelność (obniżanie obrażeń i utraty poczytalności z dowolnego źródła), i gdy jeździłem z bandą potworów z przedwiecznym na czele (10-15 figurek) z pola do pola robiąc cel scenariusza. No absurd totalny. W tym momencie był insta-sell gry i 500 zł do przodu.
Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- japanczyk
- Moderator
- Posty: 11170
- Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3391 times
- Been thanked: 3307 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Sprzedam: (S) Redukcja kolekcji! 100+ tytulow: Pagan i inne
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
-
- Posty: 3396
- Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
- Has thanked: 563 times
- Been thanked: 1267 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Dla mnie akurat te śmieszne epickie akcje są na plus w grze. Trochę to odchodzi od standardowego podejścia do tego typu gier i jest trochę śmiechu. W zombicide też można robić coś podobnego z kolesiem który ma zbroję na 2+ z przerzutem czy coś takiego i też jest wtedy dla mnie ciekawie. Przynajmniej gra nie sprowadza się do ostrożnego klepania według prostego algorytmu.Jools pisze: ↑12 sty 2021, 12:26 Mój próg absurdu został przekroczony gdy grałem Indianą Jones z buildem na nieśmiertelność (obniżanie obrażeń i utraty poczytalności z dowolnego źródła), i gdy jeździłem z bandą potworów z przedwiecznym na czele (10-15 figurek) z pola do pola robiąc cel scenariusza. No absurd totalny. W tym momencie był insta-sell gry i 500 zł do przodu.
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Indianą Jones'em? No to ja chyba nie byłbym w stanie pozbyć się tej gry.Jools pisze: ↑12 sty 2021, 12:26 Mój próg absurdu został przekroczony gdy grałem Indianą Jones z buildem na nieśmiertelność (obniżanie obrażeń i utraty poczytalności z dowolnego źródła), i gdy jeździłem z bandą potworów z przedwiecznym na czele (10-15 figurek) z pola do pola robiąc cel scenariusza. No absurd totalny. W tym momencie był insta-sell gry i 500 zł do przodu.
Poza tym co się dziwisz, napił się przecież z Grall'a. Przynajmniej ma to potężne fabularne odniesienie. Rozumiem że Indiana jest w tym nadchodzącym dodatku, czyli muszę go mieć. Znowu coś kurna muszę mieć.....
- garg
- Posty: 4490
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1450 times
- Been thanked: 1104 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Dokładnie tak - to nie jest gra w ostrożną walkę z mocarnymi przedwiecznymi, tylko przeniesiona w lata 1930 naparzanka z przymrużeniem oka i klimatem retro horrorów. Ja dzięki takim właśnie akcjom świetnie się bawię i chcę nadal grać .Fojtu pisze: ↑12 sty 2021, 12:40Dla mnie akurat te śmieszne epickie akcje są na plus w grze. Trochę to odchodzi od standardowego podejścia do tego typu gier i jest trochę śmiechu. W zombicide też można robić coś podobnego z kolesiem który ma zbroję na 2+ z przerzutem czy coś takiego i też jest wtedy dla mnie ciekawie. Przynajmniej gra nie sprowadza się do ostrożnego klepania według prostego algorytmu.Jools pisze: ↑12 sty 2021, 12:26 Mój próg absurdu został przekroczony gdy grałem Indianą Jones z buildem na nieśmiertelność (obniżanie obrażeń i utraty poczytalności z dowolnego źródła), i gdy jeździłem z bandą potworów z przedwiecznym na czele (10-15 figurek) z pola do pola robiąc cel scenariusza. No absurd totalny. W tym momencie był insta-sell gry i 500 zł do przodu.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Co mogę mu przyznać, że jak masz wytrzymałość na full to kultyści przestają trochę miech znaczenie. Ale rzeczywiście gra stara się to obejść np hastur dodatkowa kostka ... i znów coś tam mogą zrobić. A jak ktoś uważa że gra jest łatwa to zawsze może zagrać z oficjalną modyfikacją do kultystów od CMONu.japanczyk pisze: ↑12 sty 2021, 12:33 Jakim cudem nie zginąłeś przy 10 figurkach przechodzi moje pojęcie - nawet jeśli był a z tobą inna figurka i miałeś rerolle to jakikolwiek przedwieczny jak wjezdza na plansze szybko uniemozliwia takie "tricki", a zeby posiadac 3 rozwiniecie w umiejetnosci protector tez trzeba już być na pewnym etapie gry - no i problem taki ze wciaz musisz byc obok kogos zeby to skutecznie wykorzystywac, wiec odpada wspomnaine przez ciebie bieganie po planszy
Mad Cultist / [ G ] [ B ] [Health=3], When it attacks, it rolls [ G ] [ B ] and [Elder] = [!]
Pyro Cultist / [G][G] [Health=2] When defeated, each Investigator within 1 space must roll [G], if [Elder] they gain a fire token.
Zealous Cultist / [G][G] [Health=3] May heal 1 for each [Elder] rolled.
Reckless Cultist / [G][G] [Health=2] Must take 1 stress (or Wound, if full) to attack Cultist.
[ G ] = Green Die
[ B ] = Black Die
[ Elder ] = Elder Sign result
[ ! ] = Success result
LUB fanowski dodatek który czasami my stosujemy który wprowadza delikatną losowość do mało losowych / przewidywalnych etapów zachowania przedwiecznego / faz
https://boardgamegeek.com/thread/243250 ... -expansion POLECAM!
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Ja po pierwszych zachwytach jestem jednak zawiedziony tą grą. Dla mnie obiecuje więcej niż faktycznie jest w stanie dać. Pisałem już kiedyś, że to mała gra w dużym pudle, które wypełniają figurki. Ale teraz po kilku grach widzę, że pomimo kilku ciekawych rozwiązań, to ta gra jest też niesamowicie płytka mechanicznie.
Umiejętności postaci, które rozwijamy, na dłuższą metę nie są ciekawe i już przed grą wiadomo, co będziemy chcieli ulepszyć. Od szczęścia tylko zależy, czy to się w ogóle uda. Ale z przesuwania znaczników nie mam po kilku rozgrywkach żadnej radości, bo rzadko mozna z tym zrobic coś ekscytującego. I początkowo myślałem, że będę mógł balansować pomiędzy szaleństwem i rozwojem postaci, a bezpiecznym i powolnym awansowaniem. Nic takiego nie ma tu miejsca, bo ostatecznie i tak robisz to, na co pozwolą kości.
Same scenariusze, a zagrałem do tej pory cztery, wprowadzają tak małe zmiany, że w zasadzie dla mnie mogłoby ich nie być. Większość sprowadza się do zebrania żetonów z planszy. Jasne, mamy jakąś różnorodność wynikającą z kart przedmiotów, ale szczerze mówiąc wolałbym, żeby duża pula przedmiotów była po prostu dostępna w każdej rozgrywce, bo klimatycznie podczas rozgrywki i tak gdzieś to wszystko ucieka. Nie miałem do tej pory żadnego momentu, w którym czułbym, że jakiś scenariusz wywraca podejście do gry albo miesza w mechanice na tyle, żeby faktycznie odróżniać się od pozostałych. Jendak największy dla mnie problem scenariuszy, to to, że w pewnym momencie się urywają i zaczyna się druga część gry, czyli walka z przedwiecznym. A ta zawsze jest taka sama. Dodatkowo, przez sposób odpalania się zdolności przedwiecznych, z wielu kart w różnych momentach, gra traci tutaj trochę ze swojej prostoty i zamiast niezobowiązującej sieczki dostajemy przydługie jak na mój gust rozpatrywanie efektów każdego stadium.
To wszystko nie byłoby jednak problemem, gdyby nie fakt, że podczas gry ani nie poznaję żadnej interesującej historii (jak w Posiadłości Szaleństwa), ani nie czuję, żeby jakaś historia warta opowiedzenia się pisała (jak w Nemesis, Robinsonie, czy nawet Zonie). Wszystko co robimy wydaje się bez znaczenia, bo nawet znając grę bardzo dobrze możesz umrzeć po 10 minutach z powodu kilku pechowych rzutów kośćmi. Zabity w gruncie rzeczy przez dowolnego potwora.
Problem wielkości kafelków już był poruszany wielokrotnie, ale dla mnie, oprócz funkcjonalności, to jest kolejna rzecz, która wcale nie pomaga budować klimatu. Rozumiem, że nie mogą być zbyt duże, żeby nie zajmować miejsca na stole. Ale z drugiej strony są one na tyle niewyraźne, że po pierwsze — grając trudno się na nich pomieścić. Po drugie — trudno zauważyć czasami, gdzie jest wejście do danego pomieszczenia i z ilu sekcji składa się dany kafelek, szczególnie gdy na planszy robi sie tłoczno. A wreszcie — po trzecie — nie są zrobione w skali, przez co wszystko wygląda dość komicznie, gdy na cmentarzu ledwo mieści się dwie postaci. Jasne, że to wszystko jest pretekstowe, ale po Posiadłości Szaleństwa (wiem, że to zupełnie inna gra) i tamtych genialnych, wyraźnych i szczegółowych kaflach, tutaj w gruncie rzeczy nie zwracam nawet uwagi po czym biegam, bo ostatecznie też nie ma to żadnego znaczenia, a ładne — choć ciemne — grafiki, są zwykle i tak zabałaganione mrowiem figurek. W sumie może te figurki powinny być po prostu mniejsze i dzięki temu byłoby przejrzyściej i wygodniej?
Z rzeczy które mi się podobają, poza ładnymi figurkami:
- przyjemnie zrobiony mechanizm automatycznego przeszukiwania i proste decyzje do podjęcia wpływające na jego wynik,
- sposób organizacji scenariuszy w pudełkach,
- grafiki na kaflach i planszach postaci (chociaż tutaj też moim zdaniem gra jest mocno niespójna i poszczególne elementy - rysunki, kafle i okładka, wyglądają jak powyciągane z róznych gier),
- pomysł na szaleństwo, jako sposób rozwijania postaci (i tu znów to co pisałem wcześniej — bywa, że to po prostu nie działa i co byśmy nie robili, to rozwinąć postaci się nie da, bo kości nie pozwolą; do tego część z tych zdolności jest mało interesująca).
Umiejętności postaci, które rozwijamy, na dłuższą metę nie są ciekawe i już przed grą wiadomo, co będziemy chcieli ulepszyć. Od szczęścia tylko zależy, czy to się w ogóle uda. Ale z przesuwania znaczników nie mam po kilku rozgrywkach żadnej radości, bo rzadko mozna z tym zrobic coś ekscytującego. I początkowo myślałem, że będę mógł balansować pomiędzy szaleństwem i rozwojem postaci, a bezpiecznym i powolnym awansowaniem. Nic takiego nie ma tu miejsca, bo ostatecznie i tak robisz to, na co pozwolą kości.
Same scenariusze, a zagrałem do tej pory cztery, wprowadzają tak małe zmiany, że w zasadzie dla mnie mogłoby ich nie być. Większość sprowadza się do zebrania żetonów z planszy. Jasne, mamy jakąś różnorodność wynikającą z kart przedmiotów, ale szczerze mówiąc wolałbym, żeby duża pula przedmiotów była po prostu dostępna w każdej rozgrywce, bo klimatycznie podczas rozgrywki i tak gdzieś to wszystko ucieka. Nie miałem do tej pory żadnego momentu, w którym czułbym, że jakiś scenariusz wywraca podejście do gry albo miesza w mechanice na tyle, żeby faktycznie odróżniać się od pozostałych. Jendak największy dla mnie problem scenariuszy, to to, że w pewnym momencie się urywają i zaczyna się druga część gry, czyli walka z przedwiecznym. A ta zawsze jest taka sama. Dodatkowo, przez sposób odpalania się zdolności przedwiecznych, z wielu kart w różnych momentach, gra traci tutaj trochę ze swojej prostoty i zamiast niezobowiązującej sieczki dostajemy przydługie jak na mój gust rozpatrywanie efektów każdego stadium.
To wszystko nie byłoby jednak problemem, gdyby nie fakt, że podczas gry ani nie poznaję żadnej interesującej historii (jak w Posiadłości Szaleństwa), ani nie czuję, żeby jakaś historia warta opowiedzenia się pisała (jak w Nemesis, Robinsonie, czy nawet Zonie). Wszystko co robimy wydaje się bez znaczenia, bo nawet znając grę bardzo dobrze możesz umrzeć po 10 minutach z powodu kilku pechowych rzutów kośćmi. Zabity w gruncie rzeczy przez dowolnego potwora.
Problem wielkości kafelków już był poruszany wielokrotnie, ale dla mnie, oprócz funkcjonalności, to jest kolejna rzecz, która wcale nie pomaga budować klimatu. Rozumiem, że nie mogą być zbyt duże, żeby nie zajmować miejsca na stole. Ale z drugiej strony są one na tyle niewyraźne, że po pierwsze — grając trudno się na nich pomieścić. Po drugie — trudno zauważyć czasami, gdzie jest wejście do danego pomieszczenia i z ilu sekcji składa się dany kafelek, szczególnie gdy na planszy robi sie tłoczno. A wreszcie — po trzecie — nie są zrobione w skali, przez co wszystko wygląda dość komicznie, gdy na cmentarzu ledwo mieści się dwie postaci. Jasne, że to wszystko jest pretekstowe, ale po Posiadłości Szaleństwa (wiem, że to zupełnie inna gra) i tamtych genialnych, wyraźnych i szczegółowych kaflach, tutaj w gruncie rzeczy nie zwracam nawet uwagi po czym biegam, bo ostatecznie też nie ma to żadnego znaczenia, a ładne — choć ciemne — grafiki, są zwykle i tak zabałaganione mrowiem figurek. W sumie może te figurki powinny być po prostu mniejsze i dzięki temu byłoby przejrzyściej i wygodniej?
Z rzeczy które mi się podobają, poza ładnymi figurkami:
- przyjemnie zrobiony mechanizm automatycznego przeszukiwania i proste decyzje do podjęcia wpływające na jego wynik,
- sposób organizacji scenariuszy w pudełkach,
- grafiki na kaflach i planszach postaci (chociaż tutaj też moim zdaniem gra jest mocno niespójna i poszczególne elementy - rysunki, kafle i okładka, wyglądają jak powyciągane z róznych gier),
- pomysł na szaleństwo, jako sposób rozwijania postaci (i tu znów to co pisałem wcześniej — bywa, że to po prostu nie działa i co byśmy nie robili, to rozwinąć postaci się nie da, bo kości nie pozwolą; do tego część z tych zdolności jest mało interesująca).
- strid3rr
- Posty: 487
- Rejestracja: 24 wrz 2017, 21:53
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 64 times
- Been thanked: 167 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Mały żarcik na rozluźnienie.
Wchodzę sobie na stronę sklepu z jakiejś pseudo reklamy na grupie, żeby obadać co to za odpustowy sklep, sprawdzam pierwszą lepszą cenę (padło akurat na Cthulhu: Death May Die) wchodzę w ofertę pacze i oczom nie wierzę...
Wchodzę sobie na stronę sklepu z jakiejś pseudo reklamy na grupie, żeby obadać co to za odpustowy sklep, sprawdzam pierwszą lepszą cenę (padło akurat na Cthulhu: Death May Die) wchodzę w ofertę pacze i oczom nie wierzę...
Spoiler:
- dispe
- Posty: 358
- Rejestracja: 03 gru 2019, 12:42
- Lokalizacja: WWA
- Has thanked: 276 times
- Been thanked: 114 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Obawiam się, że to Indiana Jones w wersji Netflix...wert74 pisze: ↑12 sty 2021, 12:53
Indianą Jones'em? No to ja chyba nie byłbym w stanie pozbyć się tej gry.
Poza tym co się dziwisz, napił się przecież z Grall'a. Przynajmniej ma to potężne fabularne odniesienie. Rozumiem że Indiana jest w tym nadchodzącym dodatku, czyli muszę go mieć. Znowu coś kurna muszę mieć.....
Jest w podstawce
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Przez "Indianę Jonesa" miałem na myśli tego 'murzyna/afroamerykanina/czarnoskórego/ciemnoskórego' (wybrać coś najmniej obraźliwego), który wygląda jak Indiana Jones, tylko innej rasy, bo jest nawiązaniem do niego.
Ponad to jego cytat "Mam złe przeczucia" odnoszą się do słów Hana Solo ze Star Warsów granego przez tego samego Harrisona Forda.
Ponad to jego cytat "Mam złe przeczucia" odnoszą się do słów Hana Solo ze Star Warsów granego przez tego samego Harrisona Forda.
- Ezekiel
- Posty: 240
- Rejestracja: 27 sty 2010, 23:53
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 35 times
- Been thanked: 92 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Ja przyznam, że nie grałem w to dużo, ale w mojej ekipie jest to gra na deser po ciężkich rzeczach, wesoła i lekka turlanka, ale nie pozbawiona decyzji, w klimacie pulp Cthulhu (konwencja stosowana także w rpgu). Ta gra, przynajmniej z moich wcześniejszych oględzin, nigdy nie miała być super poważną i angażującą zwoje mroczną przygodowką, a więc jest tym czym z założenia miała być. I dla mnie w tej roli sprawdza się bardzo fajnie złożonych i nielosowych przygodówek było i jest teraz sporo na KS, także ja nie narzekam. Czekam na drugi sezon PL ( ale czemu kampania to nie rozumiem zupełnie...)
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Dla mnie też ok. Przynajmniej dzieci chcą grać po tym jak ich zniechęciłem do planszówek pierwszą posiadłością szaleństwa.Ezekiel pisze: ↑13 sty 2021, 09:34 Ja przyznam, że nie grałem w to dużo, ale w mojej ekipie jest to gra na deser po ciężkich rzeczach, wesoła i lekka turlanka, ale nie pozbawiona decyzji, w klimacie pulp Cthulhu (konwencja stosowana także w rpgu). Ta gra, przynajmniej z moich wcześniejszych oględzin, nigdy nie miała być super poważną i angażującą zwoje mroczną przygodowką, a więc jest tym czym z założenia miała być. I dla mnie w tej roli sprawdza się bardzo fajnie złożonych i nielosowych przygodówek było i jest teraz sporo na KS, także ja nie narzekam. Czekam na drugi sezon PL ( ale czemu kampania to nie rozumiem zupełnie...)
- Ezekiel
- Posty: 240
- Rejestracja: 27 sty 2010, 23:53
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 35 times
- Been thanked: 92 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Dużo chyba zależy od nastawienia i oczekiwań. Sam łapię się na tym, że chciałbym żeby gra była czymś czym jednak nie jest i potem czuję zawód, gdy jednak jest tym czym miała być, a nie tym, czym chciałem, żeby była. Tutaj akurat się zgrało, aczkolwiek inne pytanie czy na pewno chce się płacić tyle za taki typ gry, ale to kwestia indywidualna.
- Irr3versible
- Posty: 994
- Rejestracja: 09 cze 2019, 01:03
- Lokalizacja: Kraków/Zabierzów
- Has thanked: 634 times
- Been thanked: 544 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Gdzie? Ja tam widzę tylko kampanie 2... (czy to też można zaliczyć do błędów portalu?
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
No właśnie dodatki też jakoś słabo dostępne, czy dodruk już cały się wyprzedał czy było go po prostu bardzo mała ilość?
- KurikDeVolay
- Posty: 1002
- Rejestracja: 25 paź 2018, 11:45
- Lokalizacja: Milicz/Krotoszyn
- Has thanked: 1009 times
- Been thanked: 451 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Dodatki dostępne, ale cena rypnięta. Ponad 100 zł za Yog-Sothotha to jest jakaś pomyłka...
-
- Posty: 687
- Rejestracja: 27 maja 2020, 14:27
- Has thanked: 125 times
- Been thanked: 254 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
przeciez to jest normalna cena za niegoKurikDeVolay pisze: ↑02 kwie 2021, 12:46 Dodatki dostępne, ale cena rypnięta. Ponad 100 zł za Yog-Sothotha to jest jakaś pomyłka...
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Przed dodrukiem po prostu cena była, jak na dodatek sporo mniejsza. Sam teraz dopiero kupiłem ale cóż zrobić, poprzednio zeszły za szybko.dwaduzepe pisze: ↑02 kwie 2021, 13:22przeciez to jest normalna cena za niegoKurikDeVolay pisze: ↑02 kwie 2021, 12:46 Dodatki dostępne, ale cena rypnięta. Ponad 100 zł za Yog-Sothotha to jest jakaś pomyłka...
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Nie przepłaciłeś wcale bardzo dużo, normalna cena po jakiej można było kupić to 85 zł.
- Hardkor
- Posty: 4549
- Rejestracja: 15 paź 2019, 11:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1371 times
- Been thanked: 875 times
- Kontakt:
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Gdzie niby takie ceny były?
Posiadam najwyższy (3%) rabat w aleplanszowki - jeśli chce skorzystać to daj znać. Jestem prawie ciągle przy komputerze (praca zdalna), więc szybko odpiszę :)
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
W Shopie Graczu, 2020-05-19 kupiłem tam Czarną kozę i Yog-Sothotha za dokładnie 85,36 zł każdy. Jestem kolekcjonerem i mam dobrą ewidencję niemal wszystkich gier jakie kiedykolwiek kupiłem łącznie z dokładną ceną i datą
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Tam są dwie figurki i kilka kart...dwaduzepe pisze: ↑02 kwie 2021, 13:22przeciez to jest normalna cena za niegoKurikDeVolay pisze: ↑02 kwie 2021, 12:46 Dodatki dostępne, ale cena rypnięta. Ponad 100 zł za Yog-Sothotha to jest jakaś pomyłka...
Ok, że jedna figurka jest duża, ale cena mocno wynika z plastiki, a nie contentu.