LordRegis pisze: ↑05 maja 2021, 00:02
Dzięki wielkie za info, faktycznie wydawanie 500 zł (nie licząc farb itd) na początek przygody z Warhammer to chyba nie najlepszy pomysł, więc sprawdzę Underworld. Swoją drogą, jest coś podobnego, tylko w świecie W40k?
Ja bardzo się sparzyłem na HW:Underworlds. Bardzo chciałem wierzyć, że GW wypuściło grę taką, jak wtedy głosił marketing wokół WH:U, czyli zupełnie nie w swoim stylu. Nielosową, zbalansowaną, wymagającą dużo kombinowania. Powinienem wiedzieć, że GW takich rzeczy nie robi
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Moim zdaniem WH:U jest bardzo słabe w porównaniu do innych skirmishy, które znam. Ma ohydny, bezczelny Pay2Win napędzany przez równie ohydny i bezczelny power creep. Zerknij do tematu gry w dziale głównym - trochę opinii graczy, którzy z początku uznali "fajne" a potem zobaczyli, że zwycięstwo polega nie na tym jak grasz, tylko czy dokupujesz najnowsze karty/bandy czy też nie.
Sama gra ma parę fajnych pomysłów, ale jest też losowa, dziwnie skomponowana (wykonując swoje zwykłe akcje możesz dać przypadkiem przeciwnikowi punkty zwycięstwa, możesz ustawić plansze w długi korytarz i wygrać punktując za to, że nikt nic nie mógł zrobić przez całą grę itp) i ma moim zdaniem fatalne tempo -ruch tylko raz na jakiś czas, przerywany co chwila kartą tu, kartą tam, kartą na karcie.
Podsumowując, dla GW wzorcowy skok na kasę. Do faktycznego skirmishowego grania jest multum lepszych tytułów (niektóre wymieniłem w poście powyżej) a wychodzi jeszcze więcej (np KS Judgement ver 2.0) które są albo bardziej wymagające intelektualnie, albo dużo klimatyczniejsze i zabawniejsze. Albo jedno i drugie. W tym takich, gdzie składanie armii to kwestia bardzo małego wydatku, albo wręcz paru zł (jak wspomniane Frostgrave/Stargrave albo np Gaslands
http://kostkadomina.blogspot.com/2018/04/gaslands.html )