Dziś zebrałem się na przetestowanie Arnaka na BGA jako że w koncu mam cały wolny dzien
Gra 1:
W pierwszej grze nie do końca wiedziałem o co chodzi, próbowałem rozwijać deck jak to w deckbuilderach ale szybko okazalo się że inni zaczeli zbierać punkty z piramidy + pokonywali potwory gdy ja próowałem skompletować jakis fajny deck i nastąpiła sromotna porażka 70 vs 74 vs 34 (moje
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
). Zorientowałem się że odkrywanie nowych miejsca daje ogromne profity i stwierdziłem, ze nie warto rozwijać decku
Gra 2:
Zaopatrzony w wiedze z pierwszej gry postanowiłem lekko tylko rozwinac talie 1-2 kartami a skupić się na wieży + pokonywaniu przeciwników. Do rundy 3 szło nieźle i byłem pewny że rozgryzlem gre. Wtedy okazalo sie ze ja z talia podstawową + moje 2 kupione karty zacząłęm szybko odstawac od przeciwnkow generujacych mnostwo surowcow z kart. Próbowałem jeszcze nadrobić artefaktami ale ze wzgledu na brak silniczków cięzko mi było generować kompasy na eksploracje i potwory (na które sie nastawiłem) i jednocześnie na artefakty. O dziwo zajalem 2 z 3 miejsc zdobywajac mase punktow z potworów i żetonów bożków (chyba tak to sie nazywa?). Przy okazji odkryłem że artefakty kupowane na koniec gry generuja mase akcji u przeciwników.
Gra 3:
Tym razem starałem się zdobyć na start jak najwięcej pieniędzy + zdobyć jak najszybciej kompana. Udało mi się kupić w pierwszej rundzie 2 tanie karty: Butelkę dającą 3 karty jednorazowo i jakiś generator surowców. Trafił się też kompan dający tabliczki, wszystkie znaki na ziemie i niebie wskazywały żeby dorwać jakieś dobre artefakty skoro co rundę mam tabliczki. Niestety jako ze w pierwszej rundzie wydałem dużo na zdobycie kompana nie udało mi się pokonać potwora, dodatkowo miejsce w którym się znalazłem generowało strach. W drugiej rudzenie udało się zdobyć artefakt powracający pracownika więc miałem już jakąś przewagę mając 3 akcje. Brakło funduszy na walkę z potworami wiec raczej korzystałem z miejsc odblokowanych przez przeciwników. Silniczek pracował już naprawdę dobrze, flaszka dała mi mnóstwo akcji nawet ze strachów który się przydał do chodzenia w podstawowe miejsce. Dalej już z całkiem potężnym silniczkiem mogłem lać potwory i szybko wspinać się lupką (książka została gdzieś na dnie koło kompanów). Grę udało się wygrać dość sporą różnica punktową
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Z tej gry nauczyłem się ze strach może się przydać i choć raz miałem rundę w które na początku miałem 3x strach na ręku (!!) to artefaktami można uratować sytuacje i je przemielić na coś przydatnego - artefakt pozwalał wykorzystywać wszystkie symbole jako samoloty.
Gra 4:
Gra wyglądała podobnie jak gra 3: najpierw zdobycie 2-3 dobrych kart i kompana, potem zbieranie fantów po mapie i świątyni. Byłem pewny ze wygram to bez problemu bo szło naprawdę niezłe, ale przeciwnicy też byli dość ogarnięci. Na koniec zapomniałem wymienić 1 kryształ na 2 punkty na górze świątyni i spasowałem. Przegrałem 1 punktem
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
.
Ogólnie odczucia mam bardzo pozytywne, taki lepszy Everdell. Gra jest prosta w założeniach ale potem daje naprawdę spore możliwości kombinowania. W Everdell po kilku grach miałem wrazenie ze to "gra gra w gre", niby miałem jakas taktyke ale i tak wszystko szlo jakoś losowo. Mam nadzieje ze wyjdą jakieś dodatki pozwalające punktować na nowe sposoby - teraz realnie można albo lać potwory albo odkrywać świątynie. Karty dają dość niewiele punktów same w sobie (max 3?), trzeba rozwinąć świątynie żeby można było przehandlować wygenerowane przez nie surowce na punkty. Myślę, że w tym tygodniu Everdell wyląduje na OLX a Arnak znajdzie miejsce na półce
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)