Nie sądzę
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Tak, projektowała pod męskim imieniem i dodatkowo musiała zapuścić brodę.
Ja bym powiedział że to obrazuje raczej prostą zasadę, że w gry grają ci, którzy w nie grają. Czyli jeśli grają głównie mężczyźni, to głównie mężczyźni będą się pojawiać w hobby - ktoś musi podjąć wysiłek żeby to się zmieniało. Ja na przykład podjąłem i zorganizowałem spotkanie z paroma koleżankami, teraz jest grupka 11 osób, w której oprócz mnie jest jeszcze jeden facet (a było jeszcze kilka więcej kobiet, ale wiadomo, nie wszyscy po zagraniu kilku gier mają ochotę na kolejne spotkania).PytonZCatanu pisze: ↑11 cze 2021, 16:28 Jest mało kobiet wśród twórców gier planszowych (9:1) i nieco więcej, ale nadal mało wśród graczy (8:2), ponieważ kobiety różnią się od mężczyzn psychologicznie i mniej ich ciągnie do tego typu hobby. Identyczna sytuacja jest w szachach. Najlepsza kobieta na świecie jest na 85 miejscu, a pozostałe są jeszcze dalej. Jedyna kobieta w historii, która rywalizowała na poziomie najlepszych mężczyzn była Judit Polgar w latach 90 i dwutysięcznych. Ilość aktywnych szachistów v aktywnych szachistek rozkłada sie podobnie. W szachach ten „problem” jest „rozwiązany” systemowo: kobiety mają własne turnieje, gdzie grają tylko z kobietami, maja obniżone normy do osiągnięcia poszczególnych tytułów szachowych (serio!) itp.
Według mnie, to nie jest żaden problem. Jest mniej kobiet, bo kobiety samodzielnie potrafią wybrać co je interesuje, a to hobby akurat interesuje je mniej. Są takie dziedziny, gdzie balans jest skrzywiony w drugą stronę. Znam wiele fajnych i madrych kobiet, nie róbmy z nich niepełnosprawnych osób, które trzeba "zachęcać" do planszówek, żeby poprawić balans płci. Te, które będą chciały, same przyjdą, żyją w wolnym kraju
Change my mind.
Moja bazowa grupa to ok 15 facetów, z których ok 5 ma trochę grające żony/partnerki.kwiatosz pisze: ↑11 cze 2021, 19:06Ja bym powiedział że to obrazuje raczej prostą zasadę, że w gry grają ci, którzy w nie grają. Czyli jeśli grają głównie mężczyźni, to głównie mężczyźni będą się pojawiać w hobby - ktoś musi podjąć wysiłek żeby to się zmieniało. Ja na przykład podjąłem i zorganizowałem spotkanie z paroma koleżankami, teraz jest grupka 11 osób, w której oprócz mnie jest jeszcze jeden facet (a było jeszcze kilka więcej kobiet, ale wiadomo, nie wszyscy po zagraniu kilku gier mają ochotę na kolejne spotkania).PytonZCatanu pisze: ↑11 cze 2021, 16:28 Jest mało kobiet wśród twórców gier planszowych (9:1) i nieco więcej, ale nadal mało wśród graczy (8:2), ponieważ kobiety różnią się od mężczyzn psychologicznie i mniej ich ciągnie do tego typu hobby. Identyczna sytuacja jest w szachach. Najlepsza kobieta na świecie jest na 85 miejscu, a pozostałe są jeszcze dalej. Jedyna kobieta w historii, która rywalizowała na poziomie najlepszych mężczyzn była Judit Polgar w latach 90 i dwutysięcznych. Ilość aktywnych szachistów v aktywnych szachistek rozkłada sie podobnie. W szachach ten „problem” jest „rozwiązany” systemowo: kobiety mają własne turnieje, gdzie grają tylko z kobietami, maja obniżone normy do osiągnięcia poszczególnych tytułów szachowych (serio!) itp.
Według mnie, to nie jest żaden problem. Jest mniej kobiet, bo kobiety samodzielnie potrafią wybrać co je interesuje, a to hobby akurat interesuje je mniej. Są takie dziedziny, gdzie balans jest skrzywiony w drugą stronę. Znam wiele fajnych i madrych kobiet, nie róbmy z nich niepełnosprawnych osób, które trzeba "zachęcać" do planszówek, żeby poprawić balans płci. Te, które będą chciały, same przyjdą, żyją w wolnym kraju
Change my mind.
Nie że się nie zgadzamPytonZCatanu pisze: ↑11 cze 2021, 16:28 Jest mało kobiet wśród twórców gier planszowych (9:1) i nieco więcej, ale nadal mało wśród graczy (8:2), ponieważ kobiety różnią się od mężczyzn psychologicznie i mniej ich ciągnie do tego typu hobby. Identyczna sytuacja jest w szachach. Najlepsza kobieta na świecie jest na 85 miejscu, a pozostałe są jeszcze dalej. Jedyna kobieta w historii, która rywalizowała na poziomie najlepszych mężczyzn była Judit Polgar w latach 90 i dwutysięcznych. Ilość aktywnych szachistów v aktywnych szachistek rozkłada sie podobnie. W szachach ten „problem” jest „rozwiązany” systemowo: kobiety mają własne turnieje, gdzie grają tylko z kobietami, maja obniżone normy do osiągnięcia poszczególnych tytułów szachowych (serio!) itp.
Według mnie, to nie jest żaden problem. Jest mniej kobiet, bo kobiety samodzielnie potrafią wybrać co je interesuje, a to hobby akurat interesuje je mniej. Są takie dziedziny, gdzie balans jest skrzywiony w drugą stronę. Znam wiele fajnych i madrych kobiet, nie róbmy z nich niepełnosprawnych osób, które trzeba "zachęcać" do planszówek, żeby poprawić balans płci. Te, które będą chciały, same przyjdą, żyją w wolnym kraju
Change my mind.
Moim zdaniem są, ale to właśnie subiektywne wrażenie bardzo. W takiej dyskusji trudno zawsze rozdzielić dwie rzeczy: sprawność literacką i miejsce w kulturze. Dziś Lema nie ma i nie będzie, bo Lem był wypadkową danego miejsca - w czasie, w rozwoju gatunku, w warunkach geopolitycznych. Weźmy horror i takiego Lovecrafta; czy są pisarze lepsi od niego? Cała masa (bo literacko Lovecraft nie był szczególnie wybitny, nie ukrywajmy), ale jego rola w historii gatunku jest bezdyskusyjna. Po prostu coraz trudniej być pionierem, gdy tyle już odkryto - i stąd, myślę, nie doceniamy trochę współczesnych autorów i autorek.
Przede wszystkim do lat 90' ludzie żyli tematami jak podbój kosmosu czy zimna wojna. Wtedy książki SF wydawały się prawdopodobnie dużo mniej odległe. Dzisiaj o wiele mniej się czyta, książki ogólnie mają mniejszy wpływ na kulturę i dodatkowo SF wydają się być bardziej bajkami, niż pokazywać w którą stronę zmierza ludzkość. Nie chcę umniejszać talentu współczesnych autorów, ale jednak ciężko mi znaleźć kogoś kto napisał by tak inspirujące opowiadania jak to robił Philip K. Dick. Chyba wszyscy kojarzą filmy nakręcone na podstawie jego twórczości: Łowca Androidów, Pamięć Absolutna, Raport mniejszości, Zapłata, Człowiek z Wysokiego Zamku itd...everan pisze: ↑13 cze 2021, 13:53Moim zdaniem są, ale to właśnie subiektywne wrażenie bardzo. W takiej dyskusji trudno zawsze rozdzielić dwie rzeczy: sprawność literacką i miejsce w kulturze. Dziś Lema nie ma i nie będzie, bo Lem był wypadkową danego miejsca - w czasie, w rozwoju gatunku, w warunkach geopolitycznych. Weźmy horror i takiego Lovecrafta; czy są pisarze lepsi od niego? Cała masa (bo literacko Lovecraft nie był szczególnie wybitny, nie ukrywajmy), ale jego rola w historii gatunku jest bezdyskusyjna. Po prostu coraz trudniej być pionierem, gdy tyle już odkryto - i stąd, myślę, nie doceniamy trochę współczesnych autorów i autorek.
Proponuje podobne rozwiązanie jak ostatnimi czasy w Oscarach. Zagwarantować 50% top 100 BGG dla kobiet i po problemie.Wśród tych topowych 200 gier nie znalazła się ani jedna kolorowa projektantka...
Jednak to 'sport białych facetów' i ciekawe, czy w najbliższej przyszłości jakiekolwiek akcje afirmatywne mogą tu cokolwiek zmienić? W tle oczywiście jest też pytanie, czy taką zmianę należy w ogóle postulować.
PS.
... znaczy producenci z pewnością byliby zainteresowani poszerzeniem rynku.
To zupełnie tak nie wygląda na Oscarach. Ale po co dbać o poprawność tego co się pisze, jak można się wygłupić i zebrać poklask od ludzi podobnie myślących.Arcziwald pisze: ↑14 cze 2021, 09:23Proponuje podobne rozwiązanie jak ostatnimi czasy w Oscarach. Zagwarantować 50% top 100 BGG dla kobiet i po problemie.Wśród tych topowych 200 gier nie znalazła się ani jedna kolorowa projektantka...
Jednak to 'sport białych facetów' i ciekawe, czy w najbliższej przyszłości jakiekolwiek akcje afirmatywne mogą tu cokolwiek zmienić? W tle oczywiście jest też pytanie, czy taką zmianę należy w ogóle postulować.
PS.
... znaczy producenci z pewnością byliby zainteresowani poszerzeniem rynku.![]()
Nie mogę pisać za kolegę, bo nie znam jego myśli, więc bazuję tylko na emotce, którą umieścił. I ona sugeruje mi, że żartował. Więc Twoje oburzenie trochę mnie zaskoczyło.mineralen pisze: ↑14 cze 2021, 10:11To zupełnie tak nie wygląda na Oscarach. Ale po co dbać o poprawność tego co się pisze, jak można się wygłupić i zebrać poklask od ludzi podobnie myślących.Arcziwald pisze: ↑14 cze 2021, 09:23Proponuje podobne rozwiązanie jak ostatnimi czasy w Oscarach. Zagwarantować 50% top 100 BGG dla kobiet i po problemie.Wśród tych topowych 200 gier nie znalazła się ani jedna kolorowa projektantka...
Jednak to 'sport białych facetów' i ciekawe, czy w najbliższej przyszłości jakiekolwiek akcje afirmatywne mogą tu cokolwiek zmienić? W tle oczywiście jest też pytanie, czy taką zmianę należy w ogóle postulować.
[...]![]()
https://antyweb.pl/oscary-nowe-zasady-k ... ryminacja/
Na prawdę każdy wątek na tym forum musi się ostatecznie zamienić w "poprawność polityczna chce zniszczyć naszą cywilizację stworzoną przez białych mężczyzn"?
[...]
A niby jak wygląda? Mniejszości mają mieć zagwarantowany udział w filmie albo ten zostaje wykluczony z możliwości dostania nagrody ale masz rację, wg. przytoczonego artykułu to nie 50 a 30%mineralen pisze: ↑14 cze 2021, 10:11To zupełnie tak nie wygląda na Oscarach. Ale po co dbać o poprawność tego co się pisze, jak można się wygłupić i zebrać poklask od ludzi podobnie myślących.Arcziwald pisze: ↑14 cze 2021, 09:23Proponuje podobne rozwiązanie jak ostatnimi czasy w Oscarach. Zagwarantować 50% top 100 BGG dla kobiet i po problemie.Wśród tych topowych 200 gier nie znalazła się ani jedna kolorowa projektantka...
Jednak to 'sport białych facetów' i ciekawe, czy w najbliższej przyszłości jakiekolwiek akcje afirmatywne mogą tu cokolwiek zmienić? W tle oczywiście jest też pytanie, czy taką zmianę należy w ogóle postulować.
PS.
... znaczy producenci z pewnością byliby zainteresowani poszerzeniem rynku.![]()
https://antyweb.pl/oscary-nowe-zasady-k ... ryminacja/
Na prawdę każdy wątek na tym forum musi się ostatecznie zamienić w "poprawność polityczna chce zniszczyć naszą cywilizację stworzoną przez białych mężczyzn"?
Zresztą branża filmowa i planszówkowa to zupełnie różne światy. Głównie chodzi o budżety i to, że filmy to o wiele większe ryzyko inwestycyjne niż planszówki. W branżę planszówek jak na razie może wejść każdy, więc tutaj nie ma sensu czegoś wyrównywać.
W sumie dlaczego nie? Jeżeli ten temat cię interesuje i okaże się, że wg statystyki np. jest nadreprezentacja mańkutów wśród projektantów to moim zdaniem taka informacja jest ciekawa.garg pisze: ↑14 cze 2021, 12:35
Nie mogę pisać za kolegę, bo nie znam jego myśli, więc bazuję tylko na emotce, którą umieścił. I ona sugeruje mi, że żartował. Więc Twoje oburzenie trochę mnie zaskoczyło.
Ja na przykład od momentu, w którym powstał ten wątek, walczę ze sobą (i właśnie tę walkę przegrałem), żeby nie napisać komentarza o statystykach dotyczących projektantów mańkutów.
Jeśli zastanawiamy się nad płcią projektantów/projektantek, to dlaczego nie możemy zastanowić się nad osobami leworęcznymi. W końcu są oni czasem nazywani największa mniejszością, a nikt się nimi nie interesuje.
Wg OPa (OPki?) informacja o projektantkach wśród wszystkich projektantów jest istotna i ja wolę to uszanować.Bo z mojego punktu widzenia zarówno płeć, jak i leworęczność są tak samo istotne przy ocenie jakości gry. W ogóle.![]()
Nie wiem czy ty celowo kłamiesz, czy w ogóle wciąż o tym nie przeczytałeś i rzucasz jakieś rzeczy z głowy na odczepne, ale wciąż to nie wygląda tak jak napisałeś.
Zupełnie bez złośliwości zapytam - jak to płeć lub leworęczność wpływają na jakość gry?
Na jakość pewnie nie wpływają wcale. Ale na tym forum nie rozmawiamy wyłącznie o jakości gier, a ten wątek (jak ja go rozumiem) dotyczy tego jak wygląda branża.
Jasne, niedokładnie cię zrozumiałem. Miałem na myśli, że pewnie dla OPa (OPki) ten temat jest istotny sam w sobie, bez patrzenia na jakość gier.
Ach, złoto
Im bardziej egalitarne społeczeństwo (np Szwecja) tym mniej kobiet podąża w kierunku "męskich" specjalności. Dla odmiany kobiet na kierunkach/zawodach technicznych np. w Indiach jest stosunkowo dużo. Dlaczego? Dlatego, że praca programisty podnosi wyraźnie poziom życia. W tamtej części świata kobiety wiedzą, że jak chcą wygodnie żyć, to nie mogą "robić tego co lubią" tylko zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Nie ma tu rola matki i gospodyni nic do rzeczy. Natura dała kobietom (nie wszystkim) pewien zestaw cech, które są przydatne w byciu tą matką i gospodynią, ale to nie jest tak, że "wmawianie" kobietom tych ról wytworzyło im ten zestaw cech.anitroche pisze: ↑14 cze 2021, 10:57 Nie wiem, czy działa tutaj efekt kulturowy (kobiety są naturalnie postrzegane jako osoby, które będą zajmować się domem i dziećmi, więc łatwiej jest im zobaczyć sobie na stanowisku np. nauczycielki niż mechanika), czy raczej genetyczny (kobiety jednak genetycznie są lepiej uwarunkowane do opieki na dziećmi i organizowania ogniska domowego, już tak nasze mózgi pracują, że po prostu łatwiej odnajdujemy się w sytuacjach "zarządzania" domem czy w zawodach wymagających dobrze rozwiniętych umiejętności miękkich). Tak czy siak obecnie jest trend, aby pokazywać kobietom, że mogą się wybić z tego schematu Matki Polki i robić w życiu co chcą, a mężowie czy partnerzy chętniej pomagają w wychowywaniu dzieci i zajmowaniu się domem, więc możliwe że w przyszłości znajdzie się na rynku więcej gier projektowanych przez kobiety.