Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
-
- Posty: 416
- Rejestracja: 09 maja 2009, 19:49
- Lokalizacja: Pszczyna
- Has thanked: 13 times
- Been thanked: 18 times
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Dokładnie mam podobne zdanie jak poprzednik. Ja zacząłem od true solo dla każdego, by poznać słabości i mocne strony. teraz męczę dwójki i nie ma problemu z ogarnięciem bo nie ma tego aż tak dużo. Wyobrażam sonie, ze nawet sterowanie 4 gearlockami nie powinno być większym problemem. Dla mnie gra jest mega jako true solo, granie kilkoma postaciami czy w ekipie (ale grałem tylko na 2 osoby). Jedynym problemem jest to, ze gra jest długa. Trochę ciężko mi znaleźć tyle czasu żeby od początku do końca przejść przygodę ale z "savem" nie ma.
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Koledzy już odpisali, co do solowości TMB, ja odniosę się do trudności i sprawiedliwości. Trudność w TMB, podobnie zresztą jak w przywoływanym przez Ciebie Spirit Island (akurat tego nie cytuję), ma kilka wymiarów. Każdy gearlock ma oznaczenie punktowe od 1 do 4, będące miarą trudności gry nim w (a) true solo i (b) na 2-4 postacie. Zdecydowanie niektórzy gearlocy są predystynowani do solo, inni mniej i gra nimi jest trudniejsza (np. startują z niższym HP, z minimalną lub nawet bez kości obrony etc., mają ograniczone możliwości uleczania się podczas bitwy). Projektanci gry zaproponowali ponadto trzy poziomy trudności. Chodzi tu o proste startowe modyfikatory od dodaj 2HP i jeden skil do ... jedziesz golasem. To naprawdę sporo zmienia. Szczególnie w pierwszych dniach, gdy nie mieliśmy czasu na zbudowanie postaci (pierwsza potyczka jest już drugiego dnia). Pierwszy dzień, niezależnie od tego czy grasz w samą podstawkę (gdzie wydarzenia dni 1-3 są zawsze takie same), czy z dodatkiem Age of Tyranny (który dodaje po 7 dodatkowych spotkań dla dni 1-3), zawsze służy do zbudowania się. Możesz dodać przynajmniej jeden punkt treningu i ew. łup(y). Można już pierwszego dnia ograniczyć słabość, która może doprowadzić do wyautowania nas z pola bitwy. Każda karta wydarzenia z jednej strony ma historię (opis tematyczny), z drugiej zaś zazwyczaj dwie-trzy opcje wyboru. Widzisz je wszystkie i wybierasz. Gdy czujesz się pewnie, to wybierze opcje przynoszącą najlepsze frukta. Gdy boisz się rozwałki, to najbezpieczniejszą (przynoszącą mniejsze nagrody, ale pozwalającą pójście do przodu). Tak, są czasem takie wydarzenia, które rozwalają. Nie dość, że pojawiają się w najgorszym momencie, to jeszcze przeciwnicy są akurat tacy, na których zupełnie nie byliśmy przygotowani. I całe szczęście. Dzięki temu jest nieprzewidywalnie, każda gra jest inna, wręcz każdą bitwę toczysz inaczej. Nawet idąc na tego samego tyrana i w tym samym składzie. Jeśli prześledzisz wątek i bgg, to zobaczysz, że w odczuciu większości graczy najtrudniej jest na 2 gearlocków, true solo jest podobnie trudne/łatwe do wygrania jak granie z trójką gearlocków. W 4 jest ponoć najłatwiej, ale gra się - przynajmniej w moim odczuciu - najmniej przyjemnie, ponieważ jest strasznie ciasno na polu bitwy i często nie ma się jak i gdzie ruszyć.kokosowy14 pisze: ↑22 sie 2021, 21:24 (...) Napotkałem raczej mieszane opinie co do grania w pojedynkę, jedni mówią, że gra jest przystosowana do tego i gra się bardzo dobrze inni mówią, że jest w ogóle się do tego nie nadaje bo jest niesprawiedliwie trudna w mniej osób gdzie możesz zginąć zanim cokolwiek zrobisz i nie ma sposobu się na to przygotować. Niektórzy mówią, że grają solo kilkoma postaciami (najczęściej dwoma) wtedy rozgrywka jest wymagająca ale nie jest niesprawiedliwie trudna jak w rozgrywce jedną postacią. Jakie są Wasze odczucia? Gracie true solo jedną postacią czy gracie solo dwoma? A może w ogóle nie lubicie grać TMB solo? (...)
Co do sprawiedliwości, to przyjmuję, że chodzi o pewną przewidywalność sytuacji, czy też policzalność gry. Na pewno TBM nie jest nawet w części tak policzalne jak Spirit Island. Tu nawet po gładziutkiej drodze do twierdzy tyrana i napompowaniu się można się bardzo zdziwić. I to nie w true solo, gdzie jest dość bezpiecznie (finałową potyczkę rozgrywasz zazwyczaj 1 na 1). Wyrzucisz niską inicjatywę, po drugiej stronie ekipę powitalną tworzą sami strzelający, którzy uwzięli się, że atakują w pierwszej kolejności najsłabszego przeciwnika ew. wszystkich. Zanim sztuka się na dobre rozpocznie, już jednego aktora na scenie brakuje

EDIT: Na koniec dodam, że gra oferuje sporo opcji minimalizowania ryzyka, czy też dodatkowych opcji, z których możemy korzystać. Możemy skautować w nocy okolicę i podpatrywać złoli, którzy się na nas czają i ew. omijać tych, których nie chcemy. Znajdujemy też róże łupy, które są jednorazowe bądź kilkukrotnego użytku. Możemy też odrzucać te, które nam nie pasują i szukać lepszych.
- kokosowy14
- Posty: 349
- Rejestracja: 22 sie 2021, 10:13
- Has thanked: 163 times
- Been thanked: 75 times
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Dzięki za odpowiedzi. Obawiam się, że zostałem przekonany do zakupu. Oglądając rozgrywkę tej gry na kanale Rolling Solo miałem wrażenie, że ta gra sprawiłaby mi masę frajdy natomiast opinię jakie napotkałem miała różne. Będę wyczekiwał jakiegoś zamówienia grupowego by chociaż na przesyłce przyoszczędzić.
Myślicie, że jest jakaś realna szansa na wydanie tej gry w Polsce?
Myślicie, że jest jakaś realna szansa na wydanie tej gry w Polsce?
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Taki mały porządkujący post.
Informacje o Too Many Bones są rozsiane pomiędzy kilkoma wątkami. Pozwólcie, że nieco to ogarnę.
Poza niniejszym wątkiem mamy sporo info o TMB w następujących:
Pytania i zasady: viewtopic.php?f=42&t=68729&hilit=too+many+bones
Fanowskie tłumaczenie na język polski: viewtopic.php?f=61&t=68865&p=1387384&hi ... s#p1387384
Dwie wielkie zbiorówki, w których też dyskutujemy niekiedy o grze, zorganizowane i ogarnięte przez Curiosity:
viewtopic.php?f=55&t=67924&hilit=too+many+bones (np. s. 4)
viewtopic.php?f=55&t=69029&hilit=too+many+bones (np. s. 2-3)
Informacje o Too Many Bones są rozsiane pomiędzy kilkoma wątkami. Pozwólcie, że nieco to ogarnę.
Poza niniejszym wątkiem mamy sporo info o TMB w następujących:
Pytania i zasady: viewtopic.php?f=42&t=68729&hilit=too+many+bones
Fanowskie tłumaczenie na język polski: viewtopic.php?f=61&t=68865&p=1387384&hi ... s#p1387384
Dwie wielkie zbiorówki, w których też dyskutujemy niekiedy o grze, zorganizowane i ogarnięte przez Curiosity:
viewtopic.php?f=55&t=67924&hilit=too+many+bones (np. s. 4)
viewtopic.php?f=55&t=69029&hilit=too+many+bones (np. s. 2-3)
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Jakieś szanse na trzecią 'wielką zbiorówkę' na horyzoncie?bajbaj pisze: ↑25 sie 2021, 03:31 (...)
Dwie wielkie zbiorówki, w których też dyskutujemy niekiedy o grze, zorganizowane i ogarnięte przez Curiosity:
viewtopic.php?f=55&t=67924&hilit=too+many+bones (np. s. 4)
viewtopic.php?f=55&t=69029&hilit=too+many+bones (np. s. 2-3)
Dzięki!
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Tak, wstępnie zapowiedziano jedną w temacie Cloudspire + TMB. Dodruk niebawem (prawdopodobnie druga polowa Września jak wynika z aktualizacji CTG) więc wiele zależy od niego.
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Zapowiedź zapowiedzi na 21 września - imho wyraźnie w stylu TMB, co by odpowiadało wcześniejszym celowo zawoalowanym newsom o TMB3.
https://www.facebook.com/34605458218600 ... 054259564/
W poście piszą o "zapowiedzi/zapowiedziach?", więc może może być bardzo ciekawie.
Cześć komentujących widzi w zaprezentowanej grafice zapowiedź biegania gearlockami po podziemiach

https://www.facebook.com/34605458218600 ... 054259564/
W poście piszą o "zapowiedzi/zapowiedziach?", więc może może być bardzo ciekawie.
Cześć komentujących widzi w zaprezentowanej grafice zapowiedź biegania gearlockami po podziemiach
-
- Posty: 936
- Rejestracja: 07 wrz 2019, 15:00
- Has thanked: 91 times
- Been thanked: 132 times
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
A oni Skyrima nie mieli wydać w żetonowej wersji ?bajbaj pisze: ↑27 sie 2021, 15:21 Zapowiedź zapowiedzi na 21 września - imho wyraźnie w stylu TMB, co by odpowiadało wcześniejszym celowo zawoalowanym newsom o TMB3.
https://www.facebook.com/34605458218600 ... 054259564/
W poście piszą o "zapowiedzi/zapowiedziach?", więc może może być bardzo ciekawie.
Cześć komentujących widzi w zaprezentowanej grafice zapowiedź biegania gearlockami po podziemiach![]()
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Tak, ale dopiero od niedawna mają licencję (kilka miesięcy), więc byłoby to chyba zbyt szybko. Choć z drugiej strony ... TMB3 +Skyrim ...🥰manicminer pisze: ↑27 sie 2021, 15:25A oni Skyrima nie mieli wydać w żetonowej wersji ?bajbaj pisze: ↑27 sie 2021, 15:21 Zapowiedź zapowiedzi na 21 września - imho wyraźnie w stylu TMB, co by odpowiadało wcześniejszym celowo zawoalowanym newsom o TMB3.
https://www.facebook.com/34605458218600 ... 054259564/
(...)
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Wohoo, szykuję kaskębajbaj pisze: ↑27 sie 2021, 15:21 Zapowiedź zapowiedzi na 21 września - imho wyraźnie w stylu TMB, co by odpowiadało wcześniejszym celowo zawoalowanym newsom o TMB3.
https://www.facebook.com/34605458218600 ... 054259564/
W poście piszą o "zapowiedzi/zapowiedziach?", więc może może być bardzo ciekawie.
Cześć komentujących widzi w zaprezentowanej grafice zapowiedź biegania gearlockami po podziemiach![]()

EDIT: Podziemia byłyby super sprawą, brzmi bardzo ciekawie.
Ostatnio zmieniony 27 sie 2021, 15:51 przez Seykan, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2572
- Rejestracja: 24 sie 2018, 10:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 158 times
- Been thanked: 703 times
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
O tym najwcześniej w 2022 dadzą jakieś info - tak informowali.
-
- Posty: 656
- Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 319 times
- Been thanked: 318 times
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
W ostatnich tygodniach miałem w końcu więcej czasu aby ograć porządniej Undertow (wcześniej grałem tylko w pierwszą podstawkę + 3 dodatkowe postacie) i nie wiem jak Wy, ale ja jestem absolutnie zachwycony Stanzą. Już od pierwszej partii w solowej rozgrywce wbiła się na pierwsze miejsce w rankingu moich ulubionych gearlocków.
Świetnie rozwiązany problem, gdzie często wydawało się, że zwykła biała kość ataku jest silniejsza od większości umiejętności większości gearlocków. Tutaj tak zdecydowanie nie jest, korzystanie z umiejętności jest mocne i sprawia dużo radości.
W ogóle granie z nią w drużynie sprawiało wrażenie, że ta postać zawsze wyciąga jakiegoś asa z rękawa. Tu kogoś wyleczy, tu zada obrażenia wszystkim na planszy, to przejmie kontrolę nad wrogiem i pobije innych, to sobie wszyscy dołożą po jednej kości do swoich backup planów, to zablokuje komuś szczególnie złośliwą umiejętność albo go ogłuszy. Generalnie support jak się patrzy.
Chociaż chyba nawet bardziej wolę grać nią solo. Ewentualnie na dwie osoby. W rozgrywce solo łatwiej jest sobie wszystko poplanować do przodu, kość 'wszyscy tracą po punkcie życia' działa super jeśli na planszy jest Stanza vs 4 wrogów, kości dające korzyści tylko Stanzie działają w pewnym sensie na całą drużynę
No i co ważne - umiejętności działające na 5-poziomowego wroga działają prawdopodobnie na jedynego tak silnego wroga na planszy. W grze solo dość rzadko zdarza się mieć dwóch 5-poziomowych wrogów. Dlatego takie możliwości są super pomocne.
Btw: czy tylko mi się wydaje, że solowe spotkania z Undertow są fajniejsze niż z podstawki? Szkoda tylko, że jest ich aż tak mało.
Świetnie rozwiązany problem, gdzie często wydawało się, że zwykła biała kość ataku jest silniejsza od większości umiejętności większości gearlocków. Tutaj tak zdecydowanie nie jest, korzystanie z umiejętności jest mocne i sprawia dużo radości.
W ogóle granie z nią w drużynie sprawiało wrażenie, że ta postać zawsze wyciąga jakiegoś asa z rękawa. Tu kogoś wyleczy, tu zada obrażenia wszystkim na planszy, to przejmie kontrolę nad wrogiem i pobije innych, to sobie wszyscy dołożą po jednej kości do swoich backup planów, to zablokuje komuś szczególnie złośliwą umiejętność albo go ogłuszy. Generalnie support jak się patrzy.
Chociaż chyba nawet bardziej wolę grać nią solo. Ewentualnie na dwie osoby. W rozgrywce solo łatwiej jest sobie wszystko poplanować do przodu, kość 'wszyscy tracą po punkcie życia' działa super jeśli na planszy jest Stanza vs 4 wrogów, kości dające korzyści tylko Stanzie działają w pewnym sensie na całą drużynę

No i co ważne - umiejętności działające na 5-poziomowego wroga działają prawdopodobnie na jedynego tak silnego wroga na planszy. W grze solo dość rzadko zdarza się mieć dwóch 5-poziomowych wrogów. Dlatego takie możliwości są super pomocne.
Btw: czy tylko mi się wydaje, że solowe spotkania z Undertow są fajniejsze niż z podstawki? Szkoda tylko, że jest ich aż tak mało.
-
- Posty: 897
- Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 608 times
- Been thanked: 553 times
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
O tak tak, Stanza to razem z Gasketem moje ulubione na ten moment Gearlocki. Stanza to w ogóle mistrzostwo świata w przedstawieniu roli barda, jej mechanika jest super odwzorowana.venomik pisze: ↑10 wrz 2021, 18:09 W ostatnich tygodniach miałem w końcu więcej czasu aby ograć porządniej Undertow (wcześniej grałem tylko w pierwszą podstawkę + 3 dodatkowe postacie) i nie wiem jak Wy, ale ja jestem absolutnie zachwycony Stanzą. Już od pierwszej partii w solowej rozgrywce wbiła się na pierwsze miejsce w rankingu moich ulubionych gearlocków.
Świetnie rozwiązany problem, gdzie często wydawało się, że zwykła biała kość ataku jest silniejsza od większości umiejętności większości gearlocków. Tutaj tak zdecydowanie nie jest, korzystanie z umiejętności jest mocne i sprawia dużo radości.
W ogóle granie z nią w drużynie sprawiało wrażenie, że ta postać zawsze wyciąga jakiegoś asa z rękawa. Tu kogoś wyleczy, tu zada obrażenia wszystkim na planszy, to przejmie kontrolę nad wrogiem i pobije innych, to sobie wszyscy dołożą po jednej kości do swoich backup planów, to zablokuje komuś szczególnie złośliwą umiejętność albo go ogłuszy. Generalnie support jak się patrzy.
Chociaż chyba nawet bardziej wolę grać nią solo. Ewentualnie na dwie osoby. W rozgrywce solo łatwiej jest sobie wszystko poplanować do przodu, kość 'wszyscy tracą po punkcie życia' działa super jeśli na planszy jest Stanza vs 4 wrogów, kości dające korzyści tylko Stanzie działają w pewnym sensie na całą drużynę
No i co ważne - umiejętności działające na 5-poziomowego wroga działają prawdopodobnie na jedynego tak silnego wroga na planszy. W grze solo dość rzadko zdarza się mieć dwóch 5-poziomowych wrogów. Dlatego takie możliwości są super pomocne.
Btw: czy tylko mi się wydaje, że solowe spotkania z Undertow są fajniejsze niż z podstawki? Szkoda tylko, że jest ich aż tak mało.
Co do spotkań, to nie wiem czy fajniejsze (chociaż tylko w Undertow można zostać zmienionym w potwora

- seki
- Moderator
- Posty: 3606
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1236 times
- Been thanked: 1455 times
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Ja też dzisiaj odpaliłem Undertow (wcześniej 13 partii w duże TMB). Na razie to będą pierwsze wrażenia bo wielu elementów nie poznałem. Z Mechami nie miałem przyjemności zatańczyć. Również przeszkód nie musiałem rozstawiać na polu bitwy. Gearlocków użyliśmy starych znajomych by nowości sobie stopniować (ja Nugget, syn Ghillie). Nie licząc specjalnych Mechów i Krelln w stosie złolców mieliśmy 2 z 3 gatunków. Graliśmy przeciw Kollossum a więc użyliśmy tylko Bestie i Gobliny (Scales pozostały w pudle).
I w tym miejscu chciałbym przedstawić swoją ogólną opinie odnośnie Undertow. Jeśli ktoś myśli o poznaniu TMB to zdecydowanie bardziej polecam duże pudło. Fakt, jest droższe ale zdecydowanie bogatsze. Jaki jest powód takiej opinii?
1. Różnorodność przeciwników: Złolce wychodzące do bitwy mają mocno powtarzalne umiejki, jest ich też dość mało. Na tyle mało, że już w 4 dniu musieliśmy przetasować pokonanych złolców 1 pts i wtasować ponownie do gry.
2. Nie grałem dzisiaj solo ale należy wziąć pod uwagę, że kart solo jest tylko 12 co wystarczy tylko na 1-2 partie bez powtarzalności. 40 days in Daelore i Age of Tyranny tylko częściowo poprawią sytuacje. To pierwsze zawiera dodatkowe karty wydarzeń ale złolce działają tam tylko na lądzie a więc istotnie zmniejszymy sobie szansę dociągnięcia wydarzeń na tratwie. Nie wszystkich złolców da się również użyć w Undertow. To sprawi, że poczujemy, że kupiliśmy dodatek, którego w całości nie wykorzystamy. Jeszcze gorzej ma się zastosowanie Age of Tyranny ponieważ kampania zaprojektowana została do użycia z dużym pudłem a karty dni 1-3 nie są aż tak koniecznie do Undertow (w odróżnieniu do dużego TMB Undertow posiada większy wybór tych kart).
3. Tylko dwoje Gearlocków: Stanza i Duster. Choć bardzo ciekawi bohaterzy to zdecydowanie jest ich za mało by czerpać przyjemność z różnorodnych przygód.
Co na plus:
1. Sporo nowych Tyranów. Grałem dzisiaj przeciw Kollossum, który jest bardzo ciekawym bossem o czym napiszę na końcu.
2. Bardzo fajna mechanika Krellnów: to takie wodne stworki, które atakują naszą tratwę. Wyobraźcie sobie sytuację gdy przygoda przenosi Was na tratwę, na której walczycie z kilkoma przeciwnikami. Brzmi zwyczajnie? To dodajcie do tego fakt, że na krawędziach tratwy atakują Was rzeczne stwory. Trzymać się na środku tratwy mówicie? To zły pomysł! Krellny są mocno żarłoczne i jeśli nie znajdą celu na skraju tratwy to niszczą tratwę. 5 uszkodzeń kończy bitwę - tratwa się rozpada i przegrywacie. Świetna sprawa. Już nie wystarczy zerkać tylko na to kogo załatwić w pierwszej kolejności ale też trzeba zadbać o kondycje samej tratwy pozbywając się Krellnów. Co więcej każde zniszczenie tratwy utrudnia poruszanie się po niej (dodatkowy punkt zręczności przechodząc po uszkodzonym fragmencie). Mechów nie poznałem w akcji ale tematycznie są bardzo fajne (czyżby?) bo odporne na działanie wielu efektów działających na żywe organizmy. A więc trucizna, osłabienie, krwawienie, przerażenie itp nie zadziałają na tych przeciwników.
3. Pomysłowe umiejki i efekty złolców. Na przykład: raniony złolec eksploduje po swoim ruchu, chory złolec po określonej rundzie również zginie przy okazji może pozostawić w swoim truchle skarby lub inne przydatne artefakty, które można podnieść z pola bitwy. Niektóre złolce atakują na oślep rozpoczynając turę a więc jeszcze większe znaczenie ma ustawianie się na polu bitwy - złolec ranić może również innych złolców.
Dhel w jednym z niedawnych wpisów zwrócił uwagę, że wydarzenia w Undertow są nieco prostsze. Sam po jednej partii nie będę zaciekle polemizował ale na 6 wydarzeń jakie poznałem tylko 1 miałem bez bitwy. Było więc statystycznie trudniej niż w dużym TMB bo jak wiemy wydarzenia bitewne są trudniejsze niż nie wymagające rozlewu krwi. Ja za to stwierdził bym, że wydarzenia z 40 days są łatwiejsze od pozostałych. Te poznałem już dość dobrze.
Gearlocków do potyczki z Kollossum wybraliśmy z synem bez wnikliwej analizy przeciwnika. Okazało się, że Ghillie atakujący z dystansu dał nam dużą szansę na zwycięstwo gdyż łatwiej było unikać ślepego ataku 3 (3 obrażenia przed ruchem tyrana dla sąsiedniej jednostki). Gdyby Gearlock był zmuszony do atakowania Tyrana wręcz zamiast z dystansu ciężko byłoby uniknąć tego dodatkowego ślepego ataku. Tyran jest bardzo oryginalny. Można go wybrać jako cel ataku tylko w momencie gdy na polu bitwy nie ma innych złolców. Pozbycie się wszystkich złolców z kolejki jest prawie niemożliwe ponieważ Tyran przywołuje nowych do kolejki. Przetrzymanie do rundy 6 i zdobywanie true dmg z wyczerpania również nie jest najlepszym pomysłem ponieważ Kollossum posiada odzyskiwanie zdrowia +1 HP co turę. Jedyna szansa jego pokonania to stosowanie umiejek nie wymagających wyznaczania celu - tych jest jednak niewiele u niektórych Gearlocków. Zdaje się, że Ghilie ma tylko pulapkę i Multi arrow, który mógłby zadać mu obrażenia bez wyznaczania jako cel ataku. Z kolei Nugget nie ma chyba żadnej umiejki, która by mu pozwoliła na coś takiego. Jest jednak jedna ze sprytnych zasad tego scenariusza. Złolcow na polu bitwy jest tylko tylu ilu Gearlocków a więc w sytuacji gdy na polu bitwy mamy tylko jednego Gearlocka można tak się ustawić by Tyran zabił ślepym atakiem jedynego złolca a my w swojej turze możemy już wybrać jako cel ataku Tyrana gdyż nowy złolec wchodzi na pole bitwy na zakończenie rundy. Świetny scenariusz na bitwę, wymagający ciekawych decyzji.
Edit: Dodam aby nie było wątpliwości. Undertow to świetny dodatek. Dużo nowych złolców, tyranów, spotkań i łupów ale jako samodzielna podstawka będzie szybko zbyt powtarzalna. Polecam ale jako dodatek.
I w tym miejscu chciałbym przedstawić swoją ogólną opinie odnośnie Undertow. Jeśli ktoś myśli o poznaniu TMB to zdecydowanie bardziej polecam duże pudło. Fakt, jest droższe ale zdecydowanie bogatsze. Jaki jest powód takiej opinii?
1. Różnorodność przeciwników: Złolce wychodzące do bitwy mają mocno powtarzalne umiejki, jest ich też dość mało. Na tyle mało, że już w 4 dniu musieliśmy przetasować pokonanych złolców 1 pts i wtasować ponownie do gry.
2. Nie grałem dzisiaj solo ale należy wziąć pod uwagę, że kart solo jest tylko 12 co wystarczy tylko na 1-2 partie bez powtarzalności. 40 days in Daelore i Age of Tyranny tylko częściowo poprawią sytuacje. To pierwsze zawiera dodatkowe karty wydarzeń ale złolce działają tam tylko na lądzie a więc istotnie zmniejszymy sobie szansę dociągnięcia wydarzeń na tratwie. Nie wszystkich złolców da się również użyć w Undertow. To sprawi, że poczujemy, że kupiliśmy dodatek, którego w całości nie wykorzystamy. Jeszcze gorzej ma się zastosowanie Age of Tyranny ponieważ kampania zaprojektowana została do użycia z dużym pudłem a karty dni 1-3 nie są aż tak koniecznie do Undertow (w odróżnieniu do dużego TMB Undertow posiada większy wybór tych kart).
3. Tylko dwoje Gearlocków: Stanza i Duster. Choć bardzo ciekawi bohaterzy to zdecydowanie jest ich za mało by czerpać przyjemność z różnorodnych przygód.
Co na plus:
1. Sporo nowych Tyranów. Grałem dzisiaj przeciw Kollossum, który jest bardzo ciekawym bossem o czym napiszę na końcu.
2. Bardzo fajna mechanika Krellnów: to takie wodne stworki, które atakują naszą tratwę. Wyobraźcie sobie sytuację gdy przygoda przenosi Was na tratwę, na której walczycie z kilkoma przeciwnikami. Brzmi zwyczajnie? To dodajcie do tego fakt, że na krawędziach tratwy atakują Was rzeczne stwory. Trzymać się na środku tratwy mówicie? To zły pomysł! Krellny są mocno żarłoczne i jeśli nie znajdą celu na skraju tratwy to niszczą tratwę. 5 uszkodzeń kończy bitwę - tratwa się rozpada i przegrywacie. Świetna sprawa. Już nie wystarczy zerkać tylko na to kogo załatwić w pierwszej kolejności ale też trzeba zadbać o kondycje samej tratwy pozbywając się Krellnów. Co więcej każde zniszczenie tratwy utrudnia poruszanie się po niej (dodatkowy punkt zręczności przechodząc po uszkodzonym fragmencie). Mechów nie poznałem w akcji ale tematycznie są bardzo fajne (czyżby?) bo odporne na działanie wielu efektów działających na żywe organizmy. A więc trucizna, osłabienie, krwawienie, przerażenie itp nie zadziałają na tych przeciwników.
3. Pomysłowe umiejki i efekty złolców. Na przykład: raniony złolec eksploduje po swoim ruchu, chory złolec po określonej rundzie również zginie przy okazji może pozostawić w swoim truchle skarby lub inne przydatne artefakty, które można podnieść z pola bitwy. Niektóre złolce atakują na oślep rozpoczynając turę a więc jeszcze większe znaczenie ma ustawianie się na polu bitwy - złolec ranić może również innych złolców.
Dhel w jednym z niedawnych wpisów zwrócił uwagę, że wydarzenia w Undertow są nieco prostsze. Sam po jednej partii nie będę zaciekle polemizował ale na 6 wydarzeń jakie poznałem tylko 1 miałem bez bitwy. Było więc statystycznie trudniej niż w dużym TMB bo jak wiemy wydarzenia bitewne są trudniejsze niż nie wymagające rozlewu krwi. Ja za to stwierdził bym, że wydarzenia z 40 days są łatwiejsze od pozostałych. Te poznałem już dość dobrze.
Gearlocków do potyczki z Kollossum wybraliśmy z synem bez wnikliwej analizy przeciwnika. Okazało się, że Ghillie atakujący z dystansu dał nam dużą szansę na zwycięstwo gdyż łatwiej było unikać ślepego ataku 3 (3 obrażenia przed ruchem tyrana dla sąsiedniej jednostki). Gdyby Gearlock był zmuszony do atakowania Tyrana wręcz zamiast z dystansu ciężko byłoby uniknąć tego dodatkowego ślepego ataku. Tyran jest bardzo oryginalny. Można go wybrać jako cel ataku tylko w momencie gdy na polu bitwy nie ma innych złolców. Pozbycie się wszystkich złolców z kolejki jest prawie niemożliwe ponieważ Tyran przywołuje nowych do kolejki. Przetrzymanie do rundy 6 i zdobywanie true dmg z wyczerpania również nie jest najlepszym pomysłem ponieważ Kollossum posiada odzyskiwanie zdrowia +1 HP co turę. Jedyna szansa jego pokonania to stosowanie umiejek nie wymagających wyznaczania celu - tych jest jednak niewiele u niektórych Gearlocków. Zdaje się, że Ghilie ma tylko pulapkę i Multi arrow, który mógłby zadać mu obrażenia bez wyznaczania jako cel ataku. Z kolei Nugget nie ma chyba żadnej umiejki, która by mu pozwoliła na coś takiego. Jest jednak jedna ze sprytnych zasad tego scenariusza. Złolcow na polu bitwy jest tylko tylu ilu Gearlocków a więc w sytuacji gdy na polu bitwy mamy tylko jednego Gearlocka można tak się ustawić by Tyran zabił ślepym atakiem jedynego złolca a my w swojej turze możemy już wybrać jako cel ataku Tyrana gdyż nowy złolec wchodzi na pole bitwy na zakończenie rundy. Świetny scenariusz na bitwę, wymagający ciekawych decyzji.
Edit: Dodam aby nie było wątpliwości. Undertow to świetny dodatek. Dużo nowych złolców, tyranów, spotkań i łupów ale jako samodzielna podstawka będzie szybko zbyt powtarzalna. Polecam ale jako dodatek.
-
- Posty: 656
- Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 319 times
- Been thanked: 318 times
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Trochę za prosto patrzysz. Przeciez ostatecznie i tak się liczy przede wszystkim to jak silny podchodzisz do spotkania z bossem.seki pisze: ↑12 wrz 2021, 20:49
Dhel w jednym z niedawnych wpisów zwrócił uwagę, że wydarzenia w Undertow są nieco prostsze. Sam po jednej partii nie będę zaciekle polemizował ale na 6 wydarzeń jakie poznałem tylko 1 miałem bez bitwy. Było więc statystycznie trudniej niż w dużym TMB bo jak wiemy wydarzenia bitewne są trudniejsze niż nie wymagające rozlewu krwi. Ja za to stwierdził bym, że wydarzenia z 40 days są łatwiejsze od pozostałych. Te poznałem już dość dobrze.
Mam trzy rozgrywki solowe, w których opierałem się wyłącznie na spotkaniach z Undertow. I ani razu w trakcie rozgrywki mając wybór 'łatwiejsza walka' vs 'trudniejsza walka, ale dodatkowy punkt rozwoju za wygraną' nie wybrałem łatwiejszej walki. I koniec końców nawet jak jedną walkę przegrałem, to i tak do bosa podchodziłem dopakowany mocniej niż jak pamiętam rozgrywki z podstawki. A nawet te cięższe walki są tak zaprojektowane, że wcale nie są tak łatwe do przegrania.
Przykładowo ciekawa była walka, gdzie do standardowego BQ dokładałem dodatkowo jednego pięciopunktowego wroga oraz jednego trzypunktowego bota. ALE zamiast rzucać kośćmi w walce - mogłem je ustawiać na dowolnej ze ścianek. Teoretycznie miałem najgorszą możliwą do tego postać, bo opierającą się na kościach, którymi się nie rzuca. Do tego wylosowałem ostatnią inicjatywę i przeciętny focus. I nic, wygrałem bez przeszkód. Nawet wykorzystałem sytuację, żeby sobie podbić postać do innate + 1.
A dopiero wyobrażam sobie co by z takim spotkaniem zrobiłł Ghillie: no to najsilniejszy wróg dostaje z automatu 6 obrażeń i ginie. Drugi najsilniejszy dostaje 4 obrażenia (bo tak sobie ustawiłem multi arrow) i też ginie. Został tylko bot, co to ma 2 kości ataku i nic mi nie zrobi, bo ja sobie co turę mogę włożyć 4 defa do wolnych slotów. Nawet jakby któryś z wrogów miał umiejętność Break (czyli nie z Undertow), to i tak 6 obrażeń samo In The zone zadaje.
Albo Boomer, Tu już nie ma co myśleć. Coś czuje, że byłaby opcja całą trójkę w jednej rundzie ubić.
Ja się akurat nieszczególnie polubiłem z Duster. Zbyt dużo rzeczy ma, które mnie uwierały.
- dziwaczny system rozwoju wilka. Trzeba wykupić kość, żeby móc wykupić inną kość, którą można rzucać w walce by zdobyc symbol będący na zaledwie dwóch ściankach (i tylko jeden rzut na walkę, bo na pozostałych ściankach są czerwone symbole kości!) żeby móc odblokować jedną z dwóch ścieżek rozwoju wilka (zwiększanie obrażeń vs więcej punktów życia), na które później wydajesz punkty doświadczenia by je awansować dalej. Generalnie bez rozwinięcia obu wilk tak naprawdę jest leszczem. A nie masz wpływu na to czy uda Ci się to zrobić, bo możesz mieć problem aby dwukrotnie w czasie rozgrywki wyrzucić odpowiedni symbol.
W mojej pierwszej rozgrywce z tą postacią pod koniec długiej gry miałem wilka, który miał 7 punktów życia, dwie kosci ataku, zero kości defensywy i tyle. I to wszystko kosztem sześciu (!) punktów doświadczenia.
- porąbany system korzystania z konsumowalnych kości, zwłaszcza przy nakładaniu trucizny.
- można leczyć tylko albo Duster, albo wilka podczas fazy odpoczynku. Frustrujące
- fajne kości zwiększające żywotność Duster, ale na obu aż dwie ścianki oznaczają pudło. A często jest to być albo nie być dla postaci.
- dziwaczne podejscie do leczenia
I wiele innych.
Nie wiem jak Wam, ale mi ta postać na tyle nie przypadła do gustu, że w sumie pewnie nigdy już nią grać nie będę.
No niestety. Zawsze powtarzam, że to największy problem tej gry - przez overproducing ciężko o dużą ilość niektórych elementów gry. Dodatek mający wprowadzić więcej różnorodności wśród wrogów to koszt 130 zł i zaledwie... 15 nowych żetonów. A potem na każdym żetonie musi być nawalone mnóstwo słów kluczowych.
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Masz wpływ. Kość rozwoju wilka, którą rzucasz w walce, to kość która z miejsca może awansować Wilka (jeśli jest w walce) o jeden z poziomów - to wg mnie bardzo mocna kość, bo masz szansę 33% na praktycznie natychmiastowy 1 training point do awansowania wilka. Bez rzutów tą kością i tak możesz wydawać training points na rozwój statystyk wilka począwszy od zera (od wykupienia kości) - z tym, że jest tak, jak napisałeś - trzeba odblokować poprzednie.venomik pisze: ↑13 wrz 2021, 18:22 - dziwaczny system rozwoju wilka. Trzeba wykupić kość, żeby móc wykupić inną kość, którą można rzucać w walce by zdobyc symbol będący na zaledwie dwóch ściankach (i tylko jeden rzut na walkę, bo na pozostałych ściankach są czerwone symbole kości!) żeby móc odblokować jedną z dwóch ścieżek rozwoju wilka (zwiększanie obrażeń vs więcej punktów życia), na które później wydajesz punkty doświadczenia by je awansować dalej. Generalnie bez rozwinięcia obu wilk tak naprawdę jest leszczem. A nie masz wpływu na to czy uda Ci się to zrobić, bo możesz mieć problem aby dwukrotnie w czasie rozgrywki wyrzucić odpowiedni symbol.
Ja zagrałem ponad 10 razy w Undertow, tylko solo i tylko Duster. I z początku mi było BARDZO ciężko załapać, jak nią grać. Mam wrażenie, że solo jest trudne, bo albo lecisz w wilka i odblokujesz podstawowe skille Duster plus kilka statów, albo lecisz w staty Duster i wilk jest leszczem na hita, który niewiele zrobi. Mnie jeszcze boli Backup plan - na prawdę rzadko się zdarzało, że mogłem wykorzystać Backup Plan jakoś sensownie. Myślę, że Duster będzie mocna w grze wieloosobowej. Jej pasywka, ze może zacząć walkę gdziekolwiek jest całkiem niezła - do tego jak się uda ją zrobić +1 dostaje Unratgetable na początku walki.
Z początku nie lubiłem (nie umiałem) nią grać, teraz gra mi się nią całkiem fajnie.
-
- Posty: 656
- Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 319 times
- Been thanked: 318 times
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Cooooo? xD
Czyli te wszystkie przekleństwa nad stołem, że nie mogę wilka rozwijać, były kompletnie z czapy.
Teraz jak czytam zasady to już nie wiem dlaczego ja to tak opacznie zrozumiałem.
-
- Posty: 897
- Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 608 times
- Been thanked: 553 times
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Dokładnie, właśnie to miałem napisać
Sama Duster jest fajna i razem z wilkiem potrafi mocno namieszać, raz miałem, że w finałowej walce wilk wszedł, kłapnął paszczą i Tyranta zgarnął na hita (kość x2). Także to jest mocna postać, aczkolwiek między nią a Stanzą to jednak wolę Stanzę.
Undertow też jest tak zaprojektowany by grać kampanię (18 dni na pokonanie 3 Tyrantów), pod koniec to Duster jest prawdziwym potworem biegającym nie z wilkiem tylko raczej wilkołakiem
W końcu odpaliłem Splice & Dice czyli budowanie własnego złego potworka.
Wydawało mi się, że jest o wiele łatwiej zbudować dobrego złola, a tu zonk, nie ma wcale łatwo, ilość akcji jest ograniczona, cały czas dochodzą nam karty, które jeszcze bardziej zmniejszają ilość akcji w danym dniu i mieszają (jak mamy 8 kart to kończy się dzień, niezakończone karty przechodzą na kolejny, dodają niefajne efekty).
Co jest dobre, to czas gry, godzinka początkowo na zrobienie Tyranta, walka to ok. 10 min.
Sama gra podoba mi się, ale to nie jest TMB, to jest kompletnie inna gra oparta o to uniwersum. Co jest fajne to każda gra będzie inna i nigdy nie zrobimy podobnego Tyranta, jest tyle zmiennych losowych, że nawet celując np. w konkretnego skilla nie uda się go przez całą grę dodać do Tyranta.
Ze wszystkich dodatków ten bym rekomendował jako ostatni, jest fajny, ale pierwsze warto solidnie ograć pozostałe. Tutaj poza dwoma trybami (NAP i BAT) mamy dodatkowych złoli no i bardzo trudne (podobno, jeszcze nie sprawdzałem) Tyranty.

Undertow też jest tak zaprojektowany by grać kampanię (18 dni na pokonanie 3 Tyrantów), pod koniec to Duster jest prawdziwym potworem biegającym nie z wilkiem tylko raczej wilkołakiem

W końcu odpaliłem Splice & Dice czyli budowanie własnego złego potworka.
Wydawało mi się, że jest o wiele łatwiej zbudować dobrego złola, a tu zonk, nie ma wcale łatwo, ilość akcji jest ograniczona, cały czas dochodzą nam karty, które jeszcze bardziej zmniejszają ilość akcji w danym dniu i mieszają (jak mamy 8 kart to kończy się dzień, niezakończone karty przechodzą na kolejny, dodają niefajne efekty).
Co jest dobre, to czas gry, godzinka początkowo na zrobienie Tyranta, walka to ok. 10 min.
Sama gra podoba mi się, ale to nie jest TMB, to jest kompletnie inna gra oparta o to uniwersum. Co jest fajne to każda gra będzie inna i nigdy nie zrobimy podobnego Tyranta, jest tyle zmiennych losowych, że nawet celując np. w konkretnego skilla nie uda się go przez całą grę dodać do Tyranta.
Ze wszystkich dodatków ten bym rekomendował jako ostatni, jest fajny, ale pierwsze warto solidnie ograć pozostałe. Tutaj poza dwoma trybami (NAP i BAT) mamy dodatkowych złoli no i bardzo trudne (podobno, jeszcze nie sprawdzałem) Tyranty.
-
- Posty: 656
- Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 319 times
- Been thanked: 318 times
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Cóż, w takim razie dam jej jeszcze szanse, ale lista rzeczy, które mi się w niej nie podobają, jest długa. Nie ogranicza się tylko do tego, co napisałem.
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Duster jest postacią, dzięki której zmieniłem nieco podejście do gearlocków i tego, w czym są dobrzy. W różnych układach gier na 2-3 gearlocków Duster była u nas kilkanaście razy na stole. Zazwyczaj graliśmy nią sztampowo, tj. rozwój wilka + czerwone kostki (ofensywne). Choć rozwój wilka szedł w różne kierunki (od tanka z kupą żyć, przez niebezpiecznego krwiopijcę, do wątłej, ale jednak maszyny do zabijania).
Jakiś czas temu, motywowany wpisami w tym wątku, stwierdziłem, że pogram trochę true solo (wcześniej solo niemal wyłącznie grałem na dwie ręce). Do podróży wybrałem właśnie Duster. Jakie było moje zaskoczenie, gdy - jako w swoich własnych oczach zaprawiony w boju gracz - dostałem takie wciry, że ... nawet nie doszedłem do Gendriksa. Nawet jaszczur jeden nie usłyszał, że się na niego sadzę... Pomyślałem - ok, raptem godzinka gry za mną, więc podchodzę po raz drugi. Po półtora godziny byłem w jego pałacu, ale ... ani ja, ani Nightshade, nie mogliśmy mu zrobić żadnej istotnej krzywdy. I dopiero wtedy (wstyd się przyznać) zacząłem ponownie studiować kostki Duster. Wniosek był prosty - totalnie źle nią grałem, fatalnie ją budowałem na Gendriksa, a co więcej - inne jej umiejętności są w mojej ocenie kluczowe w grze coop i grze true solo. Zupełnie nie korzystałem z umiejętności w zasadzie tematycznie budujących jej charakter, czyli tych, które sprawiają, że na polu walki jest jak cień albo duch. Chodzi tu o umiejętności: (1) feign death - filoletowa kostka, którą rzucamy, pakujemy w active i w przypadku potencjalnego KO nie dość, że nie giniemy (zostajemy z 2HP), to jeszcze dostajemy efekt untargetable, (2) bottled smoke - pomarańczowa kostka, którą znów rzucamy, pakujemy w active i w dowolnej swojej turze możemy nałożyć na siebie ... untargetable, (3) micro EMP's - pomarańczowa kostka, która znosi umiejętności dowolnej 5-ki lub 1-ki.
Te kostki to potęga, ponieważ możemy je rzucić w dowolnym momencie na początku walki (jako Duster przecież możemy się tak ustawić na polu bitwy, aby pierwszą rundę mieć relatywnie lekką), a każda z nich daje 66% na otrzymanie tego, czego chcemy. Feign death + bottled smoke to ... w zasadzie trzy dodatkowe tury w grze. Dwukrotnie stajemy się nietrafialni + dodatkowe przeżycie potencjalnego KO. Gdy jeszcze uda się dostać łup, który pozwala nam odświeżyć zużytą kostkę, to już w ogóle bajka. Powyższe umiejętności wraz ze sztyletem Duster sprawiają, że dość łatwo jest dociągnąć nawet z takim Gendriksem (który jest hardy) do 5-6 rundy, zadając mu po dwa obrażenia w każdej (jedno w swojej turze, drugie w jego przez wykrwawianie się).
Cała ta sytuacja przypomniała mi coś często podkreślanego, że w TMB, jak i w innych grach CTG, różne tryby rozgrywki wymagają często zupełnie innego podejścia do niby już znanych sytuacji. Sprawia to, że gra true solo, przynajmniej dla mnie, nie jest już gorszym doświadczeniem, ale innym, wymagającym innego sposobu myślenia o rozwoju gearlocka. I lepiej dzięki temu tych krasnali poznaję:-)
I tylko dodam na koniec, że w Nightshade zainwestowałem może z dwa punkty treningu, bo więcej nie było potrzebne (promise of prey + ferocity).
Jakiś czas temu, motywowany wpisami w tym wątku, stwierdziłem, że pogram trochę true solo (wcześniej solo niemal wyłącznie grałem na dwie ręce). Do podróży wybrałem właśnie Duster. Jakie było moje zaskoczenie, gdy - jako w swoich własnych oczach zaprawiony w boju gracz - dostałem takie wciry, że ... nawet nie doszedłem do Gendriksa. Nawet jaszczur jeden nie usłyszał, że się na niego sadzę... Pomyślałem - ok, raptem godzinka gry za mną, więc podchodzę po raz drugi. Po półtora godziny byłem w jego pałacu, ale ... ani ja, ani Nightshade, nie mogliśmy mu zrobić żadnej istotnej krzywdy. I dopiero wtedy (wstyd się przyznać) zacząłem ponownie studiować kostki Duster. Wniosek był prosty - totalnie źle nią grałem, fatalnie ją budowałem na Gendriksa, a co więcej - inne jej umiejętności są w mojej ocenie kluczowe w grze coop i grze true solo. Zupełnie nie korzystałem z umiejętności w zasadzie tematycznie budujących jej charakter, czyli tych, które sprawiają, że na polu walki jest jak cień albo duch. Chodzi tu o umiejętności: (1) feign death - filoletowa kostka, którą rzucamy, pakujemy w active i w przypadku potencjalnego KO nie dość, że nie giniemy (zostajemy z 2HP), to jeszcze dostajemy efekt untargetable, (2) bottled smoke - pomarańczowa kostka, którą znów rzucamy, pakujemy w active i w dowolnej swojej turze możemy nałożyć na siebie ... untargetable, (3) micro EMP's - pomarańczowa kostka, która znosi umiejętności dowolnej 5-ki lub 1-ki.
Te kostki to potęga, ponieważ możemy je rzucić w dowolnym momencie na początku walki (jako Duster przecież możemy się tak ustawić na polu bitwy, aby pierwszą rundę mieć relatywnie lekką), a każda z nich daje 66% na otrzymanie tego, czego chcemy. Feign death + bottled smoke to ... w zasadzie trzy dodatkowe tury w grze. Dwukrotnie stajemy się nietrafialni + dodatkowe przeżycie potencjalnego KO. Gdy jeszcze uda się dostać łup, który pozwala nam odświeżyć zużytą kostkę, to już w ogóle bajka. Powyższe umiejętności wraz ze sztyletem Duster sprawiają, że dość łatwo jest dociągnąć nawet z takim Gendriksem (który jest hardy) do 5-6 rundy, zadając mu po dwa obrażenia w każdej (jedno w swojej turze, drugie w jego przez wykrwawianie się).
Cała ta sytuacja przypomniała mi coś często podkreślanego, że w TMB, jak i w innych grach CTG, różne tryby rozgrywki wymagają często zupełnie innego podejścia do niby już znanych sytuacji. Sprawia to, że gra true solo, przynajmniej dla mnie, nie jest już gorszym doświadczeniem, ale innym, wymagającym innego sposobu myślenia o rozwoju gearlocka. I lepiej dzięki temu tych krasnali poznaję:-)
I tylko dodam na koniec, że w Nightshade zainwestowałem może z dwa punkty treningu, bo więcej nie było potrzebne (promise of prey + ferocity).
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Właśnie Josh&Josh potwierdzili, że negocjują polską wersję językową dla TMB (oraz włoską), ale to ... złożony proces. Podczas najbliższej kampanii będą dostępne podstawki po niemiecku, francusku, hiszpańsku, koreańsku i rosyjsku.
Mam nadzieję, że wydawnictwo, z którym negocjują zgłosi się do kolegów z forum (qregorek i woytas), aby przygotowaną przez nich społecznościową wersję spróbować uoficjalnić.
Mam nadzieję, że wydawnictwo, z którym negocjują zgłosi się do kolegów z forum (qregorek i woytas), aby przygotowaną przez nich społecznościową wersję spróbować uoficjalnić.
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
O kurde, ale ciekawe :O podejrzewam, że wszystko po polsku nie zostanie wydane, ale to i tak gruba informacja.bajbaj pisze: ↑21 wrz 2021, 18:42 Właśnie Josh&Josh potwierdzili, że negocjują polską wersję językową dla TMB (oraz włoską), ale to ... złożony proces. Podczas najbliższej kampanii będą dostępne podstawki po niemiecku, francusku, hiszpańsku, koreańsku i rosyjsku.
Mam nadzieję, że wydawnictwo, z którym negocjują zgłosi się do kolegów z forum (qregorek i woytas, aby przygotowaną przez nich społecznościową wersję spróbować uoficjalnić.
- seki
- Moderator
- Posty: 3606
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1236 times
- Been thanked: 1455 times
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
W kwestii potencjalnie polskiej wersji mam ambiwalentne uczucia. Super byłoby czytać te świetnie napisane wydarzenia po polsku a w oryginale stosowany język jest dla mnie zbyt trudny by na luzie czytać. Efekt jest taki, że zwykle czytam tylko opis zadań. W związku z tym chętnie zamienił bym wersję oryginalną na PL. Ale z drugiej strony również wątpię w wydanie całości. Dodatki z gearlockiem byłbym jeszcze skłonny mieć oryginalne ale przy dodatkach ze zlolcami i wydarzeniami wolał bym nie mieszać wersji językowych. Jestem ciekaw czy to wypali. Zakładam, że CTG nie będą wymagać dużego nakładu w danej lokalizacji ale przy minimalnym nakładzie koszt gry mógłby być jeszcze wyższy niż oryginalny. Czemu wątpię w sprzedaż dużego nakładu? Na tym forum grę kupiło już kilkadziesiąt osób a to już zapewne co najmniej 10% całego nakładu. To dużo gdy pomyśli się, że najbardziej zainteresowani gracze tytuł już raz kupili i duży odsetek z tych osób wersji PL nie kupi. Mocno ryzykowny temat. Mimo wszystko wolał bym jasną deklaracje, że PL nie będzie albo co będzie bo nie wiem czy uzupełniać kolekcje o Unbreakable czy przyjdzie mi wymieniać kolekcje na PL. Takie info będzie mnie trzymać w niepewności i mącić plany zakupowe.
Ps. W jednym z komentarzy wyczytałem, że CTG mają różne pomysły na przechowywanie całości. O nowej wersji Trove Chesta też już gdzieś pisali, że szukają sposobu jego nowego wykonania. Ciekaw jestem co innego "rozważają". Tekturowe pudło z ogromnym organizerem z tworzywa też byłby całkiem spoko rozwiązaniem.
Ps. W jednym z komentarzy wyczytałem, że CTG mają różne pomysły na przechowywanie całości. O nowej wersji Trove Chesta też już gdzieś pisali, że szukają sposobu jego nowego wykonania. Ciekaw jestem co innego "rozważają". Tekturowe pudło z ogromnym organizerem z tworzywa też byłby całkiem spoko rozwiązaniem.
Ostatnio zmieniony 21 wrz 2021, 20:18 przez seki, łącznie zmieniany 1 raz.
- anitroche
- Posty: 854
- Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
- Has thanked: 864 times
- Been thanked: 892 times
- Kontakt:
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Tak sobie myślę, że największy koszt w przypadku tej gry mogą stanowić żetony pokerowe, kości i planszetki, które są matami. W przypadku żetonów cene może zbić wspolna międzynarodowa produkcja. A co do planszetek to mi tam by nie przeszkadzało jeśliby w lokalizacjach językowych zastąpiliby je normalną tekturą z wycięciami. Co do kości to nie wiem czy sa na ich jakieś napisy, czy tylko symbole? Jeśli same symbole to znowu cenę może obniżyć produkcja miedzynarodowa.
Ja osobiście pewnie jeśli wyjdzie po polsku to się skusze, więc trzymam kciuki, że się uda
Ja osobiście pewnie jeśli wyjdzie po polsku to się skusze, więc trzymam kciuki, że się uda

"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."
Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)
Na żetonach też są napisy. Kości są bez, ale znowu kart jest dużo, na nich tekstu masa i są plastikowe. Do tego wszystkie pomoce graczy są też z PVC. Nie ma co się oszukiwać, gra jest mocno zależna językowo i w zasadzie chyba tylko kości są niezależne. Wątpię, że wydaliby wszystko po polsku, ale jestem takim fanem tej gry, że może kupiłbym drugą podstawkę w polskiej wersji, do grania ze znajomymi, bo tylko ja jestem u nas takim fanatykiem żeby może kiedyś to wszystko ograćanitroche pisze: ↑21 wrz 2021, 20:14 Tak sobie myślę, że największy koszt w przypadku tej gry mogą stanowić żetony pokerowe, kości i planszetki, które są matami. W przypadku żetonów cene może zbić wspolna międzynarodowa produkcja. A co do planszetek to mi tam by nie przeszkadzało jeśliby w lokalizacjach językowych zastąpiliby je normalną tekturą z wycięciami. Co do kości to nie wiem czy sa na ich jakieś napisy, czy tylko symbole? Jeśli same symbole to znowu cenę może obniżyć produkcja miedzynarodowa.
Ja osobiście pewnie jeśli wyjdzie po polsku to się skusze, więc trzymam kciuki, że się uda![]()

Ostatnio zmieniony 21 wrz 2021, 20:26 przez Seykan, łącznie zmieniany 1 raz.