Grałem w sumie 3 razy - 2xBoomer + Ghillie w 4 osoby.
Same komponenty są dość przyjemne w obcowaniu, aczkolwiek nie jestem w 100% przekonany do życia jako stosu żetonów. To może być trochę kontrowersyjna opinia, bo w końcu to dla wielu jedna z największych zalet gry, to jak przyjemnie wszystko klika i jest spójne, ale jednak liczenie wysokości tych stosów i wyciąganie ciągle życia ze środka stosu momentami męczyło. Maty są super i kostki też, czuć, że gra się w grę premium. Do tego dość ciekawe wykonanie kart. Jedynie ten licznik dni trochę razi, trochę śmiesznie go zrobili, ale za to spójnie z resztą.
Rozgrywka mi bardzo przypomina dungeon crawler, trochę coś pomiędzy Gloomhaven i Mage Knightem. Z Gloomhaven bierzemy to, że przechodzimy w zasadzie z pokoju do pokoju i tłuczemy się z potworami aż ich zabraknie, z MK bardziej rozwój postaci, tzw. od zera do bohatera w jednej sesji. No i tutaj jest dla mnie pierwszy poważny zgrzyt. Rozwój bohatera jest dla mnie relatywnie nudny - dostajemy kostkę, którą rzucimy raz w walce i tyle. W Gloomhaven obieg kart sprawia, że nowa karta trochę więcej wnosi, poza tym czasem się dostosowuje karty do scenariusza, a za to w MK mamy rozwój, ale w otwartej puli, gdzie heros może rozwinąć się w różnych partiach w kompletnie różnych kierunkach. Tutaj mamy bardzo potężne szyny, poza które nie wyjedziemy. Oczywiście niektóre postaci mają trochę więcej możliwości budowy, ale nie jest to na tyle rozwinięte, żebym chciał grać tą samą postacią więcej niż 2-3 razy. Mnie postaci nudziły dosłownie tego samego wieczoru czasem. Przedmioty specjalnie nie pomagają, bo ich losowość i przydatność jest wielkim znakiem zapytania, w podstawce bardzo dużo z przedmiotów to jakaś forma leczenia lub otwieranie innych przedmiotów. Swoją trochę mini gierka do otwierania Trove Loot to jakiś absurd, nie wiem po kiego grzyba to tam wrzucili.
Wrogowie, czyli to co w dużej mierze czyni dungeon crawlery ciekawymi są IMO na niskich poziomach bardzo nijakie. Przez to, że mamy pulę miliona potworów nie czułem jakiejś tematyczności w tym z czym się biję. Jak gram w Gloomhaven i widzę scenariusz z wilkami, to wiem, że są szybkie, mocno biją i lubią działać w grupie, więc może staram się na to jakoś przygotować. Tutaj tego aspektu prawie nie ma na niższych poziomach. Ziutki na lvl 20 są konkretne i tam już bitwy się robią ciekawsze, ale dalej bitwie brakuje swojego charakteru, ciągle biję się z tą samą bezimienną masą żetonów. Do tego niby mamy milion zdolności, ale na niskich poziomach często mają one prawie zerowy wpływ na rozgrywkę. Do tego jeszcze fakt, że na koniec bijemy się z najsłabszymi potworami powoduje, że jest totalne sprzątanie, trochę to antyklimatyczne się wydaje.
Na 4 osoby mapa jest ciasna i prawie w ogóle nie ma znaczenia. Bardzo brakowało mi tutaj zabawy w przestrzeni jak w Gloomhaven, gdzie szukamy wąskiego gardła, wciągamy przeciwnika w pułapkę lub popychamy kogoś, żeby wylądował w czarze obszarowym kolegi. Tutaj mapa w zasadzie prawie w ogóle nie gra na 4 osoby, bo mamy 8/16 pól zajętych + ewentualne zwierzątka. Jest tak ciasno, że praktycznie się nie możemy ruszyć, a jak ktoś jest postacią zasięgową to bije po całej mapie.
Podsumowując - dla mnie ogromne rozczarowanie. Raz na jakiś czas mogę zagrać czymś nowych na czyjejś kopii (tutaj dzięki Probe9 za pokazanie gry i wybacz za opinię
