Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
-
- Posty: 687
- Rejestracja: 27 maja 2020, 14:27
- Has thanked: 124 times
- Been thanked: 255 times
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Najwiekszy zachwyt - Wiedzmia Skala - gra, ktora swoja okladka i nazwa dlugo odstraszala mnie od zakupu. Pewnego dnia dobralem ja zeby przekroczyc prog darmowej dostawy i okazal sie to jeden z lepszych zakupow tego roku. Totalne zaskoczenie.
Najwieksze rozczarowanie, a przy tym najslabsza gra w jaka gralem w tym roku - Gutenberg - gra tragedia. Poczynajac od wykonania (niedzialajace zebatki, brzydkie drewniane czcionki), a konczac na jakiejs banalnej rozgrywce na poziomie gry w Chinczyka.
Najwieksze rozczarowanie, a przy tym najslabsza gra w jaka gralem w tym roku - Gutenberg - gra tragedia. Poczynajac od wykonania (niedzialajace zebatki, brzydkie drewniane czcionki), a konczac na jakiejs banalnej rozgrywce na poziomie gry w Chinczyka.
-
- Posty: 615
- Rejestracja: 29 lip 2015, 19:26
- Has thanked: 64 times
- Been thanked: 149 times
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Największy zachwyt: Euthia: Torment of Resurrection - gra idealnie trafiająca w moje wymagania. Mimo, że dosyć późno przyszła w 2021 to ostatnio najczęściej lądująca na stole gra. Bałem się pewnej powtarzalności z czasem ale jak na razie nie czułem, żeby dwie rozgrywki były podobne. Losowy układ mapy, losowe przedmioty, zadania, nagrody wymuszają dostosowanie strategii na każdym kroku. Różne scenariusze pozwalają dostosować czas gry i zmieniają cele każdej gry co jest miłym urozmaiceniem.
Największe rozczarowanie: Diuna: Sekrety rodu-to nie jest gra, to jest historyjka w której decyzje "graczy" to w jakiej kolejności przeczytać karty, które nic nie zmieniają poza przywołaniem historyjki. Można było nic nie robić podczas prologu i 2 pierwszych scenariuszy i by się miało lepszy wynik niż próbując się wciągnąć w historię (mniej doświadczenia za wyciągania czerwonych żetonów z worka). Oryginalnego detektywa nawet przyjemnie się grało, ale to coś to jest zdecydowanie zły kierunek w serii.
Największe rozczarowanie: Diuna: Sekrety rodu-to nie jest gra, to jest historyjka w której decyzje "graczy" to w jakiej kolejności przeczytać karty, które nic nie zmieniają poza przywołaniem historyjki. Można było nic nie robić podczas prologu i 2 pierwszych scenariuszy i by się miało lepszy wynik niż próbując się wciągnąć w historię (mniej doświadczenia za wyciągania czerwonych żetonów z worka). Oryginalnego detektywa nawet przyjemnie się grało, ale to coś to jest zdecydowanie zły kierunek w serii.
- kurdzio
- Posty: 965
- Rejestracja: 26 paź 2019, 13:18
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 177 times
- Been thanked: 487 times
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Największy zachwyt -
Łąka - gra w którą uwielbiam grać i uwielbiam na nią patrzeć. W tym roku spędziliśmy z nią najwięcej czasu, bo 22h przy 21 rozgrywkach (BG Stats)
Największe rozczarowanie -
Bliżej i Dalej - daliśmy grze 4 szanse, otrzymaliśmy banalny worker placement ze słabym historyjkami. Straszna nuda.
Łąka - gra w którą uwielbiam grać i uwielbiam na nią patrzeć. W tym roku spędziliśmy z nią najwięcej czasu, bo 22h przy 21 rozgrywkach (BG Stats)
Największe rozczarowanie -
Bliżej i Dalej - daliśmy grze 4 szanse, otrzymaliśmy banalny worker placement ze słabym historyjkami. Straszna nuda.
Gramy głównie w 2 osoby, służę radą :)
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Największy zachwyt: 1960: The making of the president
Świetne, dość szybkie i emocjonujące CDG w klimatach wyborów prezydenckich w USA. Długo czaiłem sie na ten tytuł, a gdy w końcu udało się zagrać to byłem zachwycony jak to śmiga i jak mocno trzymam kciuki podczas dnia wyborów
Największe rozczarowanie: Chicago Express
Gra długo była u mnie w top10, ale im dłużej w nią grałem tym bardziej traciła w moich oczach i koniec końców wypadła z topki jak i kolekcji na stałe.
Świetne, dość szybkie i emocjonujące CDG w klimatach wyborów prezydenckich w USA. Długo czaiłem sie na ten tytuł, a gdy w końcu udało się zagrać to byłem zachwycony jak to śmiga i jak mocno trzymam kciuki podczas dnia wyborów

Największe rozczarowanie: Chicago Express
Gra długo była u mnie w top10, ale im dłużej w nią grałem tym bardziej traciła w moich oczach i koniec końców wypadła z topki jak i kolekcji na stałe.
Top10:
1. A Song of Ice & Fire 2. Wojna o pierścień 3. Dominant Species 4. Brass: Birmingham 5. A Game of Thrones 2ed 6.Pax Renaissance 2ed 7. Tyrants of the Underdark 8. Zombicide:2nd 9. Empires: Age of Discovery
Honorowa: Lotr LCG
1. A Song of Ice & Fire 2. Wojna o pierścień 3. Dominant Species 4. Brass: Birmingham 5. A Game of Thrones 2ed 6.Pax Renaissance 2ed 7. Tyrants of the Underdark 8. Zombicide:2nd 9. Empires: Age of Discovery
Honorowa: Lotr LCG
- konradstpn
- Posty: 926
- Rejestracja: 22 sie 2017, 12:11
- Has thanked: 211 times
- Been thanked: 330 times
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Czy mógłbyś w paru słowach napisać co spowodowało ten zjazd w ocenie ?
Gram, więc jestem.
-
- Posty: 3512
- Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
- Has thanked: 578 times
- Been thanked: 1376 times
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Napiszę ze swojej perspektywy, ale pewnie Szewa napisze coś podobnego, bo większość osób ma ten sam problem. Ogólnie z rozgrywki na rozgrywkę niewiele się zmienia. Licytacje o pierwsze spółki są praktycznie takie same, to która spółka ciśnie w miarę też. Ogólnie brakuje jakiejkolwiek zmienności w setupie gry.konradstpn pisze: ↑29 gru 2021, 11:52Czy mógłbyś w paru słowach napisać co spowodowało ten zjazd w ocenie ?
- warlock
- Posty: 4996
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 1237 times
- Been thanked: 2388 times
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Pytałeś mnie o to na FB, w kontekście tego że jestem "szybko kochliwy w grach" (jakoś tak, zostało mi to w głowie) i szybko się odkochujękonradstpn pisze: ↑29 gru 2021, 11:52Czy mógłbyś w paru słowach napisać co spowodowało ten zjazd w ocenie ?

- konradstpn
- Posty: 926
- Rejestracja: 22 sie 2017, 12:11
- Has thanked: 211 times
- Been thanked: 330 times
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Po dwóch partiach jeszcze tego nie widzę i zastanawiam się tylko czy chcę to zobaczyć.warlock pisze: ↑29 gru 2021, 12:08Pytałeś mnie o to na FB, w kontekście tego że jestem "szybko kochliwy w grach" (jakoś tak, zostało mi to w głowie) i szybko się odkochujękonradstpn pisze: ↑29 gru 2021, 11:52Czy mógłbyś w paru słowach napisać co spowodowało ten zjazd w ocenie ?. Chicago Express jest chyba jedyną grą, którą uwielbiałem przy pierwszym kontakcie, a która z czasem bardzo spadła. Doszło do mnie, że w pewnym momencie przestajesz mieć wpływ na to, czy wygrasz. Jeśli masz taką samą kolekcję udziałów jak przeciwnik, to będziecie zarabiać dokładnie tyle samo i nie da się tego zmienić inaczej niż przez zmianę portfolio udziałów, co nie zawsze jest możliwe.
Pamiętam Twój wpis


Gram, więc jestem.
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Tyle tu zachwytów nad Wiedźmią Skałą, że się złamałem i kupiłem też. A miało już nie być zakupów w tym roku. Słaba silna wola. Mam nadzieję, że nie pożałuje
Co do głównego wątku tematu, u mnie największym zachwytem było:
Z ostatniej chwili, na gorąco jeszcze: Zombie Kidz w kategorii gier dziecięcych. Grę kupiłem już jakiś czas temu, ale leżakowała i czekała na okazje, święta więc idealnie się nadały. Lekka, prosta i co ważne: koop, gdzie jednak każdy moze sam podjąć własne, proste decyzję. No i koperty! Młody bardzo zadowolony, a i tata nieźle się bawi.
Wybuchowa mieszanka do familijnego grania. U mnie idealne, by zagrać i z dziećmi (5 i 7 lat), ale też i z dziadkami. Kulki robią robotę.
Rozczarowaniem okazała się z kolei Wielka Pętla, którą to nabyłem w drodze wymiany. Z początku zagraliśmy z dziećmi na łatwiejszej wersji map - bez podjazdów i zjazdów, żeby chwycić zasadę planowania ruchów i doganiania przez peleton. Kolejne partie jednak w ogóle "nie siadły" a teraz już nawet ochoty usiąść do tego nie mam.

Co do głównego wątku tematu, u mnie największym zachwytem było:
Z ostatniej chwili, na gorąco jeszcze: Zombie Kidz w kategorii gier dziecięcych. Grę kupiłem już jakiś czas temu, ale leżakowała i czekała na okazje, święta więc idealnie się nadały. Lekka, prosta i co ważne: koop, gdzie jednak każdy moze sam podjąć własne, proste decyzję. No i koperty! Młody bardzo zadowolony, a i tata nieźle się bawi.
Wybuchowa mieszanka do familijnego grania. U mnie idealne, by zagrać i z dziećmi (5 i 7 lat), ale też i z dziadkami. Kulki robią robotę.
Rozczarowaniem okazała się z kolei Wielka Pętla, którą to nabyłem w drodze wymiany. Z początku zagraliśmy z dziećmi na łatwiejszej wersji map - bez podjazdów i zjazdów, żeby chwycić zasadę planowania ruchów i doganiania przez peleton. Kolejne partie jednak w ogóle "nie siadły" a teraz już nawet ochoty usiąść do tego nie mam.
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
To co napisał warlock oraz bardzo bolało mnie to jak niewielki wpływ na grę mam ja jago jeden z graczy, a jak wiele zależy od innych przez co czułem, że kingmaking jest przogromny. Coraz częściej dało się zauważyć, że ostatnie akcje były w stylu "jak zrobię X to wygra gracz A, jak zrobię Y to gracz B, a ja na żadnej z nich nic nie zyskuje".konradstpn pisze: ↑29 gru 2021, 11:52Czy mógłbyś w paru słowach napisać co spowodowało ten zjazd w ocenie ?
Top10:
1. A Song of Ice & Fire 2. Wojna o pierścień 3. Dominant Species 4. Brass: Birmingham 5. A Game of Thrones 2ed 6.Pax Renaissance 2ed 7. Tyrants of the Underdark 8. Zombicide:2nd 9. Empires: Age of Discovery
Honorowa: Lotr LCG
1. A Song of Ice & Fire 2. Wojna o pierścień 3. Dominant Species 4. Brass: Birmingham 5. A Game of Thrones 2ed 6.Pax Renaissance 2ed 7. Tyrants of the Underdark 8. Zombicide:2nd 9. Empires: Age of Discovery
Honorowa: Lotr LCG
-
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 sty 2015, 17:28
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Has thanked: 429 times
- Been thanked: 194 times
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Największy zachwyt:
Roll Player - po prostu złoto w najczystszej postaci. Zagraliśmy na lokalnym spotkaniu planszówkowym i od razu zakupiliśmy do domu =) Uwielbiam wszelkiego rodzaju mechaniki pozwalające na manipulowanie kośćmi/kartami a tu tego jest aż w nadmiarze =D
Największe rozczarowanie:
Za mało czasu na granie, nawet nie zawsze uda się wyskoczyć na planszówki w bibliotece czy też rozłożyć coś na stole w domu (w kolejce czekają arnak, szczęki lwa i tajemnicze opowieści do Robinsona - już przeszło 1,5 roku ;( )
Roll Player - po prostu złoto w najczystszej postaci. Zagraliśmy na lokalnym spotkaniu planszówkowym i od razu zakupiliśmy do domu =) Uwielbiam wszelkiego rodzaju mechaniki pozwalające na manipulowanie kośćmi/kartami a tu tego jest aż w nadmiarze =D
Największe rozczarowanie:
Za mało czasu na granie, nawet nie zawsze uda się wyskoczyć na planszówki w bibliotece czy też rozłożyć coś na stole w domu (w kolejce czekają arnak, szczęki lwa i tajemnicze opowieści do Robinsona - już przeszło 1,5 roku ;( )
Niegdyś Azazelek, narodzony na nowo jako Kal-El83 ;)
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Zachwyt:
Żadna z poznanych w tym roku gier nie "zachwyciła" mnie ale za grę roku uznałbym Clash of Cultures (pomimo jej wad)
Rozczarowanie:
Detektyw
W kategorii pozytywne zaskoczenia dla odpowiednio gry euro, ameri i rodzinnej wymienię:
Vinhos - za niespodziewaną prostotę i intuicyjność zasad
Jagged Alliance - za świetną kooperacyjną zabawę pomimo kompletnej losowość i wymogu "home rules"
Era: Medieval Age - za dobre "roll & write" a nie tylko bycie drogą zabawką
Żadna z poznanych w tym roku gier nie "zachwyciła" mnie ale za grę roku uznałbym Clash of Cultures (pomimo jej wad)
Rozczarowanie:
Detektyw
W kategorii pozytywne zaskoczenia dla odpowiednio gry euro, ameri i rodzinnej wymienię:
Vinhos - za niespodziewaną prostotę i intuicyjność zasad
Jagged Alliance - za świetną kooperacyjną zabawę pomimo kompletnej losowość i wymogu "home rules"
Era: Medieval Age - za dobre "roll & write" a nie tylko bycie drogą zabawką
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Zachwyt:
Brass: Birmingham - Zdecydowanie jedne z najlepszych partii w tym roku. Po pierwszej rozgrywce wiedziałem już, że siadło, po trzeciej kupiłem do domowych, dwuosobowych rozgrywek Lancashire. Na plus obu tytułów duża interakcja pomiędzy graczami, której zwykle brakuje mi w eurograch. I chociaż dla mnie osobiście mechanika czasem średnio współgra z tematem, to niewiele jest gier, które siedzą mi w głowie tak długo po podliczeniu punktów i odstawieniu na półkę.
Rozczarowanie:
Praga Caput Regni - Nie mam na myśli tego, że to zła gra. W ogóle planszówki to dla mnie bardzo dobry przykład tego, jak rzeczy idealne wręcz dla niektórych osób, nie sprawdzają się zupełnie w przypadku innych (ten wątek jest tego dowodem). A Praga to dla mnie tym większe rozczarowanie, że byłem na nią maksymalnie nakręcony. Uwielbiam Pulsara, bardzo lubię Podwodne Miasta. Tu jednak coś nie zagrało, a zamiast satysfakcji z rozgrywki szybko poczułem znużenie. W tej kategorii zdecydowanie wolę Trajana (sałatka, miks minigierek, charakterystyczny twist z wyborem akcji). Praga po 3 rozgrywkach poszła na sprzedaż.
I jeszcze jedno rozczarowanie - brak polskiego wydania Beyond the Sun. Mam nadzieję, że któryś z wydawców skusi się na ten tytuł.
Brass: Birmingham - Zdecydowanie jedne z najlepszych partii w tym roku. Po pierwszej rozgrywce wiedziałem już, że siadło, po trzeciej kupiłem do domowych, dwuosobowych rozgrywek Lancashire. Na plus obu tytułów duża interakcja pomiędzy graczami, której zwykle brakuje mi w eurograch. I chociaż dla mnie osobiście mechanika czasem średnio współgra z tematem, to niewiele jest gier, które siedzą mi w głowie tak długo po podliczeniu punktów i odstawieniu na półkę.
Rozczarowanie:
Praga Caput Regni - Nie mam na myśli tego, że to zła gra. W ogóle planszówki to dla mnie bardzo dobry przykład tego, jak rzeczy idealne wręcz dla niektórych osób, nie sprawdzają się zupełnie w przypadku innych (ten wątek jest tego dowodem). A Praga to dla mnie tym większe rozczarowanie, że byłem na nią maksymalnie nakręcony. Uwielbiam Pulsara, bardzo lubię Podwodne Miasta. Tu jednak coś nie zagrało, a zamiast satysfakcji z rozgrywki szybko poczułem znużenie. W tej kategorii zdecydowanie wolę Trajana (sałatka, miks minigierek, charakterystyczny twist z wyborem akcji). Praga po 3 rozgrywkach poszła na sprzedaż.
I jeszcze jedno rozczarowanie - brak polskiego wydania Beyond the Sun. Mam nadzieję, że któryś z wydawców skusi się na ten tytuł.
-
- Posty: 460
- Rejestracja: 22 mar 2016, 12:57
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 1782 times
- Been thanked: 544 times
- Kontakt:
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Dla zainteresowanych, zeby nie robic offtopica w tym ciekawym watku.
Ad Chicago Express:
viewtopic.php?f=1&t=6521&start=50#p1427119
Ad Chicago Express:
viewtopic.php?f=1&t=6521&start=50#p1427119
Podcast dżentelmeni przy stole:
- sliff
- Posty: 1020
- Rejestracja: 29 maja 2020, 15:27
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 368 times
- Been thanked: 422 times
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Zachwyt: Arnak - bo pokazała że worker placement może być ładnie wydany, mieć wyraźny temat i poziom trudności jednocześnie wystarczający dla gracza i odpowieni dla rodziny.
Rozczarowanie: nie koniecznie growo bo przy takiej ilości informacji i recenzji łatwo wyeliminować potencjalny bubel.
- Ceny w kampani robinsona - czekałem bardzo, byłem nawet gotów zapłacić więcej w ramach wsparcia ulubionego wydawnictwa ale jest granica.
- RFTG, a właściwie jego brak, a rio grande tylko na bgg zmienia daty z 1q20 na 1q21 na 1q22.
Rozczarowanie: nie koniecznie growo bo przy takiej ilości informacji i recenzji łatwo wyeliminować potencjalny bubel.
- Ceny w kampani robinsona - czekałem bardzo, byłem nawet gotów zapłacić więcej w ramach wsparcia ulubionego wydawnictwa ale jest granica.
- RFTG, a właściwie jego brak, a rio grande tylko na bgg zmienia daty z 1q20 na 1q21 na 1q22.
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Zachwyt i jednocześnie zaskoczenie roku: Clash of Cultures.
Nie interesowałem się tytułem wcale, po zeszłorocznym Portalconie moją uwagę zwróciły zupełnie inne pozycje, jak na głównie eurogracza przystało. Pod koniec roku coś mnie skusiło na zakup większej gry, zdecydowałem się na TI oraz CoC. Jak TI ma niedługo na stół zagościć, tak CoC było na nim już 4 razy i no jest to powiew świeżości w kolekcji. Wychowałem się na serii Empire Earth, zagrywam się w Civ 6, a CoC daje mi właśnie ten feeling z gier komputerowych. Ma swoje bolączki, oczywiście. W pełni rekompensuje je jednak satysfakcja z rozwoju własnej cywilizacji, emocjonujące potyczki o każdy skrawek terenu i to jak wiele, mimo losowości, zależy od naszych decyzji. Regrywalność wydaje się kosmiczna, samo ukształtowanie terenu mocno wpływa na to, co się wydarzy przez te 3-5h czasu rozgrywki 3-4 osobowej. Jak na razie zagram o każdej porze dnia i nocy, i mocno pcham ją na stół w naszej planszowej grupie.
Rozczarowanie roku: Destinies.
Nie czytałem jeszcze złej opinii, tym bardziej chcę napisać własną. Byłem mega zajarany tą grą. Na papierze wszystko wyglądało rewelacyjnie i czułem, że tego mi jeszcze w kolekcji brakowało.
Jestem po 3 scenariuszach granych w 2 osoby. No i jest mi smutno. Strasznie to miałkie, nie czuję żadnej immersji w kiepską fabułę, o której nie chcę pisać, by nie było spojlerów. Scenariusze nie różnią się wiele od siebie, tak naprawdę robimy ciągle to samo. Pójdź gdzieś, rzuć kośćmi zgarnij przedmiot czy punkt doświadczenia, skończ turę. Mało tego... niby dostajemy do wyboru 3 różne postaci, niby mają inne drogi do zwycięstwa, ale... cele mają te same! Czyli znam cel przeciwnika, szybko też poznaję, co musi zrobić, by go osiągnąć, bo gra sama mi to mówi. Konsekwencją tego jest również fakt, że przeciwnik kończy grę w połowie swojej przygody, bo ja ukończę jego cel i tu scenariusz się kończy... no słabo. Do tego błędy w aplikacji, zarówno fabularne jak i tekstowe, zdarzały się ortograficzne.
Plus za niezłe wykonanie, świetne kości, dwuwarstwowe planszetki. Figurki niskiej jakości, ale w miarę ok, choć te małe są dość irytujące - na planszy różnica jest znikoma, a ich wyszukiwanie w wyprasce i potem układanie z powrotem (nieoznaczone miejsca) jest czasochłonne. Tu duży minus za to, że wydawca nie przewidział miejsca na zakoszulkowane karty. Tak, nie tasuje się ich - ten argument do mnie nie trafia.
Nie interesowałem się tytułem wcale, po zeszłorocznym Portalconie moją uwagę zwróciły zupełnie inne pozycje, jak na głównie eurogracza przystało. Pod koniec roku coś mnie skusiło na zakup większej gry, zdecydowałem się na TI oraz CoC. Jak TI ma niedługo na stół zagościć, tak CoC było na nim już 4 razy i no jest to powiew świeżości w kolekcji. Wychowałem się na serii Empire Earth, zagrywam się w Civ 6, a CoC daje mi właśnie ten feeling z gier komputerowych. Ma swoje bolączki, oczywiście. W pełni rekompensuje je jednak satysfakcja z rozwoju własnej cywilizacji, emocjonujące potyczki o każdy skrawek terenu i to jak wiele, mimo losowości, zależy od naszych decyzji. Regrywalność wydaje się kosmiczna, samo ukształtowanie terenu mocno wpływa na to, co się wydarzy przez te 3-5h czasu rozgrywki 3-4 osobowej. Jak na razie zagram o każdej porze dnia i nocy, i mocno pcham ją na stół w naszej planszowej grupie.
Rozczarowanie roku: Destinies.
Nie czytałem jeszcze złej opinii, tym bardziej chcę napisać własną. Byłem mega zajarany tą grą. Na papierze wszystko wyglądało rewelacyjnie i czułem, że tego mi jeszcze w kolekcji brakowało.
Jestem po 3 scenariuszach granych w 2 osoby. No i jest mi smutno. Strasznie to miałkie, nie czuję żadnej immersji w kiepską fabułę, o której nie chcę pisać, by nie było spojlerów. Scenariusze nie różnią się wiele od siebie, tak naprawdę robimy ciągle to samo. Pójdź gdzieś, rzuć kośćmi zgarnij przedmiot czy punkt doświadczenia, skończ turę. Mało tego... niby dostajemy do wyboru 3 różne postaci, niby mają inne drogi do zwycięstwa, ale... cele mają te same! Czyli znam cel przeciwnika, szybko też poznaję, co musi zrobić, by go osiągnąć, bo gra sama mi to mówi. Konsekwencją tego jest również fakt, że przeciwnik kończy grę w połowie swojej przygody, bo ja ukończę jego cel i tu scenariusz się kończy... no słabo. Do tego błędy w aplikacji, zarówno fabularne jak i tekstowe, zdarzały się ortograficzne.
Plus za niezłe wykonanie, świetne kości, dwuwarstwowe planszetki. Figurki niskiej jakości, ale w miarę ok, choć te małe są dość irytujące - na planszy różnica jest znikoma, a ich wyszukiwanie w wyprasce i potem układanie z powrotem (nieoznaczone miejsca) jest czasochłonne. Tu duży minus za to, że wydawca nie przewidział miejsca na zakoszulkowane karty. Tak, nie tasuje się ich - ten argument do mnie nie trafia.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2022, 13:48 przez Montesque, łącznie zmieniany 1 raz.
- Tommy
- Posty: 1749
- Rejestracja: 25 lut 2008, 15:18
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 120 times
- Been thanked: 31 times
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Największe rozczarowanie - zaczynam od tej kategorii, bo zdecydowanie łatwiejsza.
Gra wokół której krążyłem dość długo - bo i mechanika jedna z ulubionych wśród moich towarzyszy planszowych i tematyka pasująca, wysokie miejsce na BGG i raczej zachwyty. Miał być nowy hit w kolekcji. Gra zagrana w dwóch grupach i wynik ten sam - całkiem ok, wtórne, nie musimy już w to grać... Mnie osobiście podobają się różne małe smaczki, mechanika wpleciona w tematykę z różnymi gronami, starzeniem wina, turystami, połączenie budynków z tematyką etc. W teorii wszystko ok... ale fakt - emocji w tej grze nie ma.
Fakt, że posiadam też dodatek Toskanię, który podobno zdecydowanie podnosi grywalność i damy szansę też z dodatkiem. Niemniej - największe rozczarowanie tego roku należy bezapelacyjnie do Vitculture Essential Edition.
Największy zachwyt - tutaj niesamowicie ciężko się zdecydować, bo dwa tytuły zachwyciły mnie totalnie. Stąd łamiąc trochę ideę tematu, jestem zmuszony podać dwa tytuły (kolejność według czasu poznawania)
Pierwszy zachwyt tego roku i na pewno bardziej uniwersalny to Zaginiona Wyspa Arnak. Ależ niesamowice ta gra wszystkim wśród moich znajomych pasuje. Pięknie wykonana, klimatyczna, świetnie wplecione mechaniki w klimat odkrywania, zdobywania nowych terenów, "Indiana Jones" etc. Do tego worker placement, optymalizowanie tego co możemy zdobyć i jak. Gra podoba się u nas wszystkim i dla mnie po wielu partiach pozostaje wielkim tegorocznym zachwytem.
Drugi zachwyt to Diuna Imperium - długo się u nas przeleżała, w zasadzie brzydka, kompletnie nie mój klimat (#teamfantasy), setting Diuny też jeszcze do niedawna obcy (niewiele pamiętalem z filmu z lat 80tych). Nic nie zapowiadało absolutnego zachwytu jaki nas trafił. Od pierwszej partii gra weszła w towarzystwo totalnie. Poświęciliśmy jej już 3 wieczory planszowe (a debiut miała w połowie Listopada) jako główne danie - moja główna ekipa to myśliciele - poniżej 3h raczej nie zejdziemy nigdy.
Dodam, że pomimo dość szybko zauważonych wad, wszystko jest wybaczane, gramy i cieszymy się samą grą. Zdecydowanie drugi zachwyt tego roku.
Gra wokół której krążyłem dość długo - bo i mechanika jedna z ulubionych wśród moich towarzyszy planszowych i tematyka pasująca, wysokie miejsce na BGG i raczej zachwyty. Miał być nowy hit w kolekcji. Gra zagrana w dwóch grupach i wynik ten sam - całkiem ok, wtórne, nie musimy już w to grać... Mnie osobiście podobają się różne małe smaczki, mechanika wpleciona w tematykę z różnymi gronami, starzeniem wina, turystami, połączenie budynków z tematyką etc. W teorii wszystko ok... ale fakt - emocji w tej grze nie ma.
Fakt, że posiadam też dodatek Toskanię, który podobno zdecydowanie podnosi grywalność i damy szansę też z dodatkiem. Niemniej - największe rozczarowanie tego roku należy bezapelacyjnie do Vitculture Essential Edition.
Największy zachwyt - tutaj niesamowicie ciężko się zdecydować, bo dwa tytuły zachwyciły mnie totalnie. Stąd łamiąc trochę ideę tematu, jestem zmuszony podać dwa tytuły (kolejność według czasu poznawania)
Pierwszy zachwyt tego roku i na pewno bardziej uniwersalny to Zaginiona Wyspa Arnak. Ależ niesamowice ta gra wszystkim wśród moich znajomych pasuje. Pięknie wykonana, klimatyczna, świetnie wplecione mechaniki w klimat odkrywania, zdobywania nowych terenów, "Indiana Jones" etc. Do tego worker placement, optymalizowanie tego co możemy zdobyć i jak. Gra podoba się u nas wszystkim i dla mnie po wielu partiach pozostaje wielkim tegorocznym zachwytem.
Drugi zachwyt to Diuna Imperium - długo się u nas przeleżała, w zasadzie brzydka, kompletnie nie mój klimat (#teamfantasy), setting Diuny też jeszcze do niedawna obcy (niewiele pamiętalem z filmu z lat 80tych). Nic nie zapowiadało absolutnego zachwytu jaki nas trafił. Od pierwszej partii gra weszła w towarzystwo totalnie. Poświęciliśmy jej już 3 wieczory planszowe (a debiut miała w połowie Listopada) jako główne danie - moja główna ekipa to myśliciele - poniżej 3h raczej nie zejdziemy nigdy.
Dodam, że pomimo dość szybko zauważonych wad, wszystko jest wybaczane, gramy i cieszymy się samą grą. Zdecydowanie drugi zachwyt tego roku.
"I used to roll the dice
feel the fear in my enemy's eyes"
feel the fear in my enemy's eyes"
-
- Posty: 215
- Rejestracja: 24 kwie 2020, 00:07
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 90 times
- Been thanked: 82 times
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Hej,
co Ci nie siadło w Dice Throne?
Dla mnie to odkrycie ostatnich tygodni. Na razie jedynie kilkanaście partii, wiec może jeszcze zachłyśnięcie nowością.
-
- Posty: 218
- Rejestracja: 22 sie 2016, 13:45
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 14 times
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
ZACHWYTY
Seria 18xx - kolega wytłumaczył, przedstawiając 18Chesapeake, potem było 1882, następnie 1861/1867 i system tych gier mnie po prostu zassał.
Przez 2021 rok zagrałem w ok. 10 tytułów tej serii, z czego kilka sam kupiłem, a kolejne wpadają do kolekcji jako print and play. Jak dotąd moje ulubione to 1889, 18DO, 18CO i ostatnio poznany 1822MX. Dawno mnie nic tak nie wciągnęło.
Coffee Traders - wspaniałe, mózgożerne euro, którego nie powstydziłby się sam Lacerda, do tego z możliwością gry w 5 osób (czego czasem brakuje mi w innych świetnych grach tej ciężkości, jak choćby w Kanban). Wszystko elegancko spięte, ubrane w ładną szatę graficzną, logiczne zasady, jedynie instrukcja momentami mało intuicyjna. Za to gra rewelacyjna!
Euthia - nie spodziewałem się jakiegoś wielkiego wow, a w tym ogromnym pudle dostałem znacznie więcej niż oczekiwałem. Przez tydzień codziennie ogrywana z 7-letnim synem, dała nam dużo więcej frajdy niż Runebound 3. edycja, którą to grę wyparła, myślę, że na dłuższy czas.
ROZCZAROWANIA
Praga Caput Regni - bardzo cenię sobie Podwodne miasta tego samego autora, stąd wiele oczekiwałem po tym tytule, a okazał się dla mnie tylko dobrą grą; dobrą, jakich wiele - dla mnie nic szczególnego. Plansza pstrokata, o przeciętnej czytelności, część powiązań w mechanikach tak jakby na siłę. Jak dla mnie to nie, jest sporo lepszych euro gier wartych mojego czasu.
Seria 18xx - kolega wytłumaczył, przedstawiając 18Chesapeake, potem było 1882, następnie 1861/1867 i system tych gier mnie po prostu zassał.

Coffee Traders - wspaniałe, mózgożerne euro, którego nie powstydziłby się sam Lacerda, do tego z możliwością gry w 5 osób (czego czasem brakuje mi w innych świetnych grach tej ciężkości, jak choćby w Kanban). Wszystko elegancko spięte, ubrane w ładną szatę graficzną, logiczne zasady, jedynie instrukcja momentami mało intuicyjna. Za to gra rewelacyjna!
Euthia - nie spodziewałem się jakiegoś wielkiego wow, a w tym ogromnym pudle dostałem znacznie więcej niż oczekiwałem. Przez tydzień codziennie ogrywana z 7-letnim synem, dała nam dużo więcej frajdy niż Runebound 3. edycja, którą to grę wyparła, myślę, że na dłuższy czas.
ROZCZAROWANIA
Praga Caput Regni - bardzo cenię sobie Podwodne miasta tego samego autora, stąd wiele oczekiwałem po tym tytule, a okazał się dla mnie tylko dobrą grą; dobrą, jakich wiele - dla mnie nic szczególnego. Plansza pstrokata, o przeciętnej czytelności, część powiązań w mechanikach tak jakby na siłę. Jak dla mnie to nie, jest sporo lepszych euro gier wartych mojego czasu.
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Największym zachwytem w tym roku był bez żadnych wątpliwości Android Netrunner LCG. Łał, ależ mi siadła ta gra. Bardzo żałuję, że nie poznałem jej wcześniej i że FFG zakończyło wydawanie. Dobrze, że NISEI kontynuuje tworzenie cykli.
Jeśli chodzi o to co mnie rozczarowało to mam dwa:
- OATH, ze względu na to, że chyba za dużo oczekiwałem po niej. Spodziewałem się, że to będzie tytuł roku, poziom wyżej od Roota, którego uwielbiam. Jest fajna, jeśli podejdzie się do niej jak do opowieści, wspolnego tworzenia historii. Ale oczekiwałem czegoś innego.
- Mare Nostrum: Imperia. Długo czekała w kolejce żeby zagrać, kumpel wydrukował mi budynki i wielbłądy, odstawiona na tip top, w końcu udało się zagrać i... wymęczyła nas strasznie. Nie wiem czy jeszcze dam jej drugą szansę.
Jeśli chodzi o to co mnie rozczarowało to mam dwa:
- OATH, ze względu na to, że chyba za dużo oczekiwałem po niej. Spodziewałem się, że to będzie tytuł roku, poziom wyżej od Roota, którego uwielbiam. Jest fajna, jeśli podejdzie się do niej jak do opowieści, wspolnego tworzenia historii. Ale oczekiwałem czegoś innego.
- Mare Nostrum: Imperia. Długo czekała w kolejce żeby zagrać, kumpel wydrukował mi budynki i wielbłądy, odstawiona na tip top, w końcu udało się zagrać i... wymęczyła nas strasznie. Nie wiem czy jeszcze dam jej drugą szansę.
- Abizaas
- Posty: 1065
- Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 635 times
- Been thanked: 786 times
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Stwierdziłem, że podsumuje wyniki z własnej ciekawości - głównie przez to jak na mnie naskoczono z powodu wypisania Gry o Tron jako zawodu roku 
Zachwyty:
Rozczarowania:
Jako, że niektórzy użytkownicy wypisali cały gatunek jako zachwyt (18xx, Splotter), to dałem im oddzielne kategorie. O ile w 18xx ma to jak najbardziej sens, to nie jestem przekonany czy gry Splottera zasługują na podobne traktowanie, no ale zostawiam jak jest.
Z ciekawostek, Clash of Cultures na podium w obu kategoriach. Największym zachwytem jest Clash of Cultures i Wiedźma Skała na podium wraz z 18xx, grami Splottera i Gloomhaven Szczęki Lwa. Największym zawodem jest Spirit Island, na podium z Arnakiem , Clash of Cultures, Diuna: Sekrety Rodu, Gra o Tron, Smartphone INC, Odmęty Grozy, Gloomhaven: Szczęki Lwa.
Edit: Zaktualizowałem topkę o kolejny głos na fcm bo zmieniło to znacząco podium. Resztę zaktualizuję za jakiś czas.

Zachwyty:
Spoiler:
Spoiler:
Z ciekawostek, Clash of Cultures na podium w obu kategoriach. Największym zachwytem jest Clash of Cultures i Wiedźma Skała na podium wraz z 18xx, grami Splottera i Gloomhaven Szczęki Lwa. Największym zawodem jest Spirit Island, na podium z Arnakiem , Clash of Cultures, Diuna: Sekrety Rodu, Gra o Tron, Smartphone INC, Odmęty Grozy, Gloomhaven: Szczęki Lwa.
Edit: Zaktualizowałem topkę o kolejny głos na fcm bo zmieniło to znacząco podium. Resztę zaktualizuję za jakiś czas.
Ostatnio zmieniony 02 sty 2022, 19:05 przez Abizaas, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Posty: 2781
- Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
- Has thanked: 1214 times
- Been thanked: 554 times
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Hah, czyli wychodzi na to, że Clash of Cultures jest po prostu grą nie dla każdego i jeśli nie jest grą dla ciebie, to znaczy że jest bardzo nie dla ciebie
.

planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
- Grzdyll
- Posty: 898
- Rejestracja: 14 lip 2013, 22:06
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 92 times
- Been thanked: 393 times
- Kontakt:
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Nie będę oryginalny bo moje typy pokrywają się z wymienionymi już w tym wątku:
Zachwyt: Gloomhaven: Szczęki Lwa. Długo biłem się z myślami czy kupić bo cena przekraczała już akceptowalny poziom dla "zwykłej planszówki". To i hype powodowały, że oczekiwania były niemałe ale okazało się, że gra spełniła je z nawiązką - to dla mnie rewelacyjny miks ameri i euro, z ogromną ilością ciekawych, taktycznych decyzji, pasjonującym rozwojem postaci i to jeszcze w kooperacji! Nie żałuję ani jednej wydanej złotówki, na dodatek spowodowała że cena zwykłego GH wydaje mi się wręcz okazyjna
Rozczarowanie: Hero Realms: Ruiny Thandaru. Opisałem w dedykowanym wątku szerzej powody ale w skrócie: krótkie i nudne, a wisienką na torcie jest to, że połowy kart się nie wyciąga z pudełka (rozwój postaci w przyszłych kampaniach). Tak nas zawiodła, że rykoszetem obrzydziła nam normalne HR, które bardzo lubiliśmy
Zachwyt: Gloomhaven: Szczęki Lwa. Długo biłem się z myślami czy kupić bo cena przekraczała już akceptowalny poziom dla "zwykłej planszówki". To i hype powodowały, że oczekiwania były niemałe ale okazało się, że gra spełniła je z nawiązką - to dla mnie rewelacyjny miks ameri i euro, z ogromną ilością ciekawych, taktycznych decyzji, pasjonującym rozwojem postaci i to jeszcze w kooperacji! Nie żałuję ani jednej wydanej złotówki, na dodatek spowodowała że cena zwykłego GH wydaje mi się wręcz okazyjna

Rozczarowanie: Hero Realms: Ruiny Thandaru. Opisałem w dedykowanym wątku szerzej powody ale w skrócie: krótkie i nudne, a wisienką na torcie jest to, że połowy kart się nie wyciąga z pudełka (rozwój postaci w przyszłych kampaniach). Tak nas zawiodła, że rykoszetem obrzydziła nam normalne HR, które bardzo lubiliśmy

- Gosiek
- Posty: 468
- Rejestracja: 15 gru 2017, 13:28
- Lokalizacja: W-wa
- Has thanked: 597 times
- Been thanked: 105 times
- Kontakt:
Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021
Mało było grane w tym roku, to i wybór mam niewielki.
Zachwyt: Blood Bowl 2016/second season - trochę kombinowania, dużo radosnego turlania i emocji. Dzięki BB zaczęłam malować figurki.
Rozczarowanie: Nanaki - spodziewałam się gry ładnej, lekkiej i dającej możliwość choćby odrobiny kombinowania i trochę rywalizacji. Niestety jest tylko ładna i lekka. Element jakiegokolwiek kombinowania zaginął, jest zbyt prosto i powtarzalnie.
Zachwyt: Blood Bowl 2016/second season - trochę kombinowania, dużo radosnego turlania i emocji. Dzięki BB zaczęłam malować figurki.
Rozczarowanie: Nanaki - spodziewałam się gry ładnej, lekkiej i dającej możliwość choćby odrobiny kombinowania i trochę rywalizacji. Niestety jest tylko ładna i lekka. Element jakiegokolwiek kombinowania zaginął, jest zbyt prosto i powtarzalnie.