No dobra, bo tu lekkie oburzenie jest co się komu podoba a co komu nie. Ja odpowiem jak mi się podoba ta giera, a podoba się bardzo. Podobają mi się asymetryczni bogowie, to że każdy coś tam innego robi, ktoś radzi sobie w czymś lepiej, a inny bóg już gorzej. Dużo osób narzeka na statyczne walki w rejonach, a dla mnie to serio jest spoko. Zagrywamy na samym początku mix 3 swoich wojowników z szamanami w różnych kombinacjach, ale mieszcząc się w liczbie 3, potem przyzywanie bogów, którzy robią coś podczas swej wędrówki na wzgórza, a następnie dobieranie kafla rejony, w którym będziemy rozpatrywać walkę. Tutaj rzekłbym trochę na minus, bo tak jakby nie jesteśmy w stanie przewidzieć jaki rejon będzie grał najpierw, ale również plus taki, że musimy starać się takie rzeczy przewidywać i możliwość przearanżowania swoich wojsk do innych rejonów. Walka na koniec wygląda tak, że podliczamy kto ile ma siły (szaman i wojownika = 1 pkt siły, czempion = 2 pkt siły i jakieś modyfikatory). Więc sumasumarum walka dla mnie serio spoko. Fajne jest też rozpatrywanie, kto ma najwięcej szamanów i wojowników i kto z obecnych w rejonie graczy da swoich żołnierzy z rejonu po bitwie na kalendarz i kodeks, który może troszkę namieszać, ale raczej nie drastycznie za każdym razem jak się kładzie tam swojego poplecznika. Wybieranie rejonu bogosławionego jest dla mnie czasem trochę uciążliwe, bo często ktoś Ci zrobi na złość i nie da tam swojego czempiona, żeby bonus z ołtarza w tym rejonie zamienił się na 8 pkt zwycięstwa, co w 3. erze już trochę boli, a w poprzednich dwóch jest raczej obojętne mi. Fajny pomysł również zrobili z torem oddania i że można go powiązać z mocą dodaną do boga do rejonu poprzez jego rozwój, a jak nawet się tego nie zrobi to liczba na torze oddania daje równoznaczność pkt zwycięstwa (maksymalnie 15 pkt). Sami bogowie mają według mnie trochę mało kart, bo tylko chyba 7? I tak się na koniec dzieje, że ostatni rejon rozpatrujemy, że nie wybieramy kart mocy bogów 3 dobranych tylko niestety z dwóch, ale dla mnie na wielki plus jest to, że dobiera się 3 karty, wybiera się 1 z nich i odkłąda się 2 pozostałe na wierzch talii. Daje to możliwość dostosowania się do następnych walk w rejonach i możliwość dobierania 3. karty jako alternatywy tych dwóch co mamy. Ołtarz gniewnego boga jest takim sobie dodatkiem, dopóki nie dokupi się dodatku Dusze dla Xibalby. Według mnie jak się chce kupić Mezo to się w zamyśle myśli Mezo + Dusze dla Xibalby, bo dodaje mnóstwo świetnych modułów. Z takich neutralnych rzeczy, to właśnie drzewko rozwoju dla każdego boga jest takie same, lub raczej można powiedzieć dla plemienia. Takie też dla mnie takie sobie jest to, że często bierze się takie same ulepszenia na drzewku, bo często reszta jest bezużyteczna dla danego boga. Z negatywnych rzeczy to dla mnie mega minus za planszę. Spoko fajnie, że są 2 plansze, ale czekaj... One są takie same, ale inna kolorystyka. Na prawdę? Regrywalność zmniejsza się bardzo przez to. Minus też raczej dla rozgrywek 4+. Duży downtime, no chyba, że sobie weźmiecie piwko, coś do pogryzienia i sobie gadacie to wtedy spoko, bo to też według mnie nie jest wymagająca gra, żeby myśleć nad nią przez całą grę i analizować każdy krok. Idealnie jest raczej dla 3 graczy, ale o dziwo bardzo dobrze to chodzi na 2 graczy. Na prawdę w Mezo świetnie mi się gra w 2 osoby i mam takie po rozgrywce "O to już? Serio 2 godzinki minęły? Może pykniemy jeszcze?".
Jak dla mnie Mezo jest dobrą grą, świetny pomysł, figurki robią wrażenie i jakością i wyglądem, sama podstawka ma ich już 4, dusze dla Xibalby 3, God Pack 4 i rozszerzenie dla 5 gracza daje 1 boga. Wspomniałem o Mezo + Dusze dla Xibalby co daje już 7 bogów i mnóstwo czasu by to ograć. Gra jest po prostu dobra, nigdy nie odmówię partyjki (no chyba że ktoś to chce wyciągnąć na 4 osoby, które pierwszy raz to grają i niezbyt ogarniają lub dla ludzi z paraliżem analitycznym
). Według skali BGG to dla mnie 8/10 (Z DUSZAMI), bez dusz daję lekko naciąganą 7.5/10. Mam nadzieję, że nie przynudziłem tym wpisem