Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Bruno
Posty: 2075
Rejestracja: 27 lip 2017, 19:13
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1531 times
Been thanked: 1183 times

Re: Brass: Birmingham - pytania i wątpliwości

Post autor: Bruno »

Abizaas pisze: 05 lut 2022, 14:41
Spoiler:
Ciekawa opinia, tylko nie na miejscu :D
(dwuznaczność zamierzona)

To jest wątek dot. wątpliwości odnośnie do zasad gry. Samą grę opiniujemy tutaj:
viewtopic.php?f=1&t=49068&hilit=Brass
:wink:
Jesteś szczęśliwym posiadaczem np. Gloomhaven? Masz więc egzemplarz tej gry, a nie jej kopię. To znacząca różnica ;-)
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
sebastian
Posty: 38
Rejestracja: 04 maja 2020, 22:40
Has thanked: 6 times
Been thanked: 5 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: sebastian »

Abizaas - jestem posiadaczem fchm jak również brassa B a od nie dawna brassa L. Brassy to są gry które są ładnie wykonane i również cenię sobie ich użytkowanie(ergonomie), rozkładam plansze, każdy w tym czasie swoją ustawiam bank, zasoby i gramy. To jest coś czego mi brakuję właśnie w fchm. Do fchm trzeba mieć podstawkę na karty bo musiałbym grać na dwóch stołach. Brassa B po 30 partiach przestałem liczyć ilość rozgrywek a grę mam około rok. Nie tak dawno temu zakupiłem brassa L, mechanikę już znam a jednak rozgrywka inna i inne mapy. Dla mnie to jest tak jak niektórzy gracze kupują 18xx. Mechanika ta sama ale jednak inne odczucia z rozgrywki.
azazelmo
Posty: 1014
Rejestracja: 12 sie 2019, 10:49
Has thanked: 175 times
Been thanked: 340 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: azazelmo »

addekk pisze: 14 maja 2021, 10:14 O ile po 1 rozgrywce nie zauważyłem żeby z żetonami coś się działo tak plansza naprawde łatwo się rysuje, świetnie wygląda taka matowa ale wydaje się że palcem można ją zniszczyć a co dopiero czymś ostrym
Też wreszcie zakupiłem egzemplarz. Mam edycję „gra roku” (zakładam, że to ostatni druk) i chyba nie mam tego problemu z żetonami, ale plansza i plansze graczy rysują się niemal od samego patrzenia. Sama plansza była porysowana już w pudełku! Mam taki sam problem w Survive: Escape from Atlantis i szlag mnie trafia, ale na S:EfA tak mi nie zależy, więc zagryzłem zęby.
Ale z Brassem to inny temat. Całość jest estetyczna i chyba nie przejdę nad tym problemem do porządku dziennego. Macie jakiś pomysł, jak utrwalić farbę? Jakby to spryskać jakimś nielepiącym lakierem to mogłoby pomóc? Z wysokości, cienka warstwa?
Poszukam równolegle w sieci jakiś sposobów.
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 4797
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 1859 times
Been thanked: 2303 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: PytonZCatanu »

Brass Birmingham zrównał się ocenami na BGG z Pandemikiem Legacy. Prawdopodobnie za chwilę zostanie numerem 2 rankingu.
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 4797
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 1859 times
Been thanked: 2303 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: PytonZCatanu »

PytonZCatanu pisze: 01 sie 2022, 14:42 Brass Birmingham zrównał się ocenami na BGG z Pandemikiem Legacy. Prawdopodobnie za chwilę zostanie numerem 2 rankingu.
Stało się.
Eclipse
Posty: 16
Rejestracja: 16 sty 2022, 08:26
Has thanked: 3 times
Been thanked: 3 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: Eclipse »

PytonZCatanu pisze: 01 sie 2022, 14:42 Brass Birmingham zrównał się ocenami na BGG z Pandemikiem Legacy. Prawdopodobnie za chwilę zostanie numerem 2 rankingu.
Zasługuje na to. To naprawdę dobra gra.
Awatar użytkownika
Bruno
Posty: 2075
Rejestracja: 27 lip 2017, 19:13
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1531 times
Been thanked: 1183 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: Bruno »

Eclipse pisze: 03 sie 2022, 23:05
PytonZCatanu pisze: 01 sie 2022, 14:42 Brass Birmingham zrównał się ocenami na BGG z Pandemikiem Legacy. Prawdopodobnie za chwilę zostanie numerem 2 rankingu.
Zasługuje na to. To naprawdę dobra gra.
"Dobre" gry to są w okolicy trzeciej, czwartej setki BGG :wink:
Generalnie to ciekawy kejs, bo Brass nie "wybuchł" nagle, jak Gloomhaven, tylko wspinał się w tym rankingu powoli, aż dostał srebrny, ciężką pracą :wink: zasłużony, medal.
I bardzo dobrze!
Jesteś szczęśliwym posiadaczem np. Gloomhaven? Masz więc egzemplarz tej gry, a nie jej kopię. To znacząca różnica ;-)
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
Xyhoo
Posty: 211
Rejestracja: 13 lis 2021, 18:34
Has thanked: 360 times
Been thanked: 179 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: Xyhoo »

Mam taką zagwozdkę co do tej gry. Zagrałem w tę grę raz i możecie mnie uzmysłowić, że się nie znam(mój kolega też wyciągnął podobne wnioski co do tej gry, a nie graliśmy razem)

Ogółem całą rozgrywka mi się podobała i budowanie przedsiębiorstwa daje satysfakcję. Mój zarzut jest taki, że gra jest niesprawiedliwa. Nie punktujemy absolutnie za przychód firmy(czemu?), na zbudowanie i ulepszenie budynku dającego fajne punkty zwycięstwa trzeba być połączonym z odpowiednim portem, wydać piwo, węgiel i dwie akcje, a potem wygrywa ktoś, kto pobudował tory w odpowiednim miejscu, bo z jakiegoś powodu to punktuje i jest ważniejsze od przychodu.

Czy ktoś mógłby się odnieść do tych zarzutów? Fajnie jakby nie używał tylko argumentu "grałeś raz"
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4821
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1142 times
Been thanked: 2168 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: warlock »

...dlatego ostatnio rozkochałem się w Age of Industry, gdzie połączenia dają o wiele mniej punktów ;). Też wolałbym, żeby połączenia w Brassach były mniej warte .
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1707
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 285 times
Been thanked: 909 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: XLR8 »

Xyhoo pisze: 17 wrz 2022, 18:43 Mam taką zagwozdkę co do tej gry. Zagrałem w tę grę raz i możecie mnie uzmysłowić, że się nie znam(mój kolega też wyciągnął podobne wnioski co do tej gry, a nie graliśmy razem)

Ogółem całą rozgrywka mi się podobała i budowanie przedsiębiorstwa daje satysfakcję. Mój zarzut jest taki, że gra jest niesprawiedliwa. Nie punktujemy absolutnie za przychód firmy(czemu?), na zbudowanie i ulepszenie budynku dającego fajne punkty zwycięstwa trzeba być połączonym z odpowiednim portem, wydać piwo, węgiel i dwie akcje, a potem wygrywa ktoś, kto pobudował tory w odpowiednim miejscu, bo z jakiegoś powodu to punktuje i jest ważniejsze od przychodu.

Czy ktoś mógłby się odnieść do tych zarzutów? Fajnie jakby nie używał tylko argumentu "grałeś raz"
To właśnie sprawia, że BB jest tak absolutnie wybitną grą. Wygrywa gracz, który najlepiej wykorzysta ruchy przeciwników samemu nie oddając jak najwięcej. Można wygrać mając 3 przychodu i biorąc pożyczki, stawiając mnóstwo budynków czy robiąc masę połączeń.
Awatar użytkownika
siepu
Posty: 1245
Rejestracja: 14 gru 2007, 22:10
Lokalizacja: Olecko / Warszawa
Has thanked: 337 times
Been thanked: 350 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: siepu »

Xyhoo pisze: 17 wrz 2022, 18:43 Mam taką zagwozdkę co do tej gry. Zagrałem w tę grę raz i możecie mnie uzmysłowić, że się nie znam(mój kolega też wyciągnął podobne wnioski co do tej gry, a nie graliśmy razem)

Ogółem całą rozgrywka mi się podobała i budowanie przedsiębiorstwa daje satysfakcję. Mój zarzut jest taki, że gra jest niesprawiedliwa. Nie punktujemy absolutnie za przychód firmy(czemu?), na zbudowanie i ulepszenie budynku dającego fajne punkty zwycięstwa trzeba być połączonym z odpowiednim portem, wydać piwo, węgiel i dwie akcje, a potem wygrywa ktoś, kto pobudował tory w odpowiednim miejscu, bo z jakiegoś powodu to punktuje i jest ważniejsze od przychodu.

Czy ktoś mógłby się odnieść do tych zarzutów? Fajnie jakby nie używał tylko argumentu "grałeś raz"
Odniósłbym się, ale nie widzę żadnych zarzutów. Widzisz co jest ile warte i ile kosztuje przed rozpoczęciem gry. Wygrywa gracz, który na koniec gry ma najwięcej punktów. Możesz sobie dla zabawy budować budynki, tylko potem się nie zdziw, że przegrasz graczem, który buduje rzeczy po to, żeby zebrać punkty.
Awatar użytkownika
shaggy92
Posty: 140
Rejestracja: 25 mar 2012, 22:42
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Has thanked: 18 times
Been thanked: 14 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: shaggy92 »

Połączenia są tyle warte nie bez przyczyny - to dzięki nim można transportować węgiel. To transport właśnie jest niezbędny do przeprowadzenia całej tej rewolucji przemysłowej. Jak ktoś uważa że to jest niesprawiedliwe i nie czuje w tym klimatu to powinien wrócić do sałatek punktowych ;)
Awatar użytkownika
Sirius_Black
Posty: 154
Rejestracja: 17 sty 2016, 13:29
Has thanked: 251 times
Been thanked: 203 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: Sirius_Black »

Ja też na początku przygody z Brassem miałem problem z tym, że połączenia przynoszą masę punktów i wielokrotnie decydują o zwycięstwie. Ale tak jak wspomnieli przedmówcy, to nie jest gra o stawianiu budynków, tylko o złapaniu rytmu w co i kiedy inwestować, jak najlepiej wykorzystać ruchy przeciwnika i przebieg gry. Więc jeśli widać, że połączenia mogą dać punkty, to trzeba te punkty brać.
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1055
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 630 times
Been thanked: 776 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: Abizaas »

Zarzut jest bez sensu bo opiera się na błędnych założeniach. Z jakiego powodu dochód miałby być punktowany? Domyślam się, że chodzi Ci o to, że najbardziej dochodowy biznes zrównujesz z najlepszym. Weź jednak pod uwagę to, że dochód obniżają głównie pożyczki, których w grze nigdy nie spłacamy do końca - co jest dobre, bo znacząco obniża to bookkeeping. Poza tematycznym sensem, mechanicznie też to działa, bo zmusza graczy do agresywnego brania pożyczek i budowania zamiast ciągłego oszczędzania i budowania silniczka. Gra jest znacząco lepsza przez brak punktowania przychodu i pieniędzy.

Jeżeli wolałbyś grę w której wygrywa się dochodem to spróbuj Food Chain Magnate i 18xx.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
buhaj
Posty: 1083
Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
Lokalizacja: chrzanów
Has thanked: 940 times
Been thanked: 586 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: buhaj »

Xyhoo pisze: 17 wrz 2022, 18:43 Mam taką zagwozdkę co do tej gry. Zagrałem w tę grę raz i możecie mnie uzmysłowić, że się nie znam(mój kolega też wyciągnął podobne wnioski co do tej gry, a nie graliśmy razem)

Ogółem całą rozgrywka mi się podobała i budowanie przedsiębiorstwa daje satysfakcję. Mój zarzut jest taki, że gra jest niesprawiedliwa. Nie punktujemy absolutnie za przychód firmy(czemu?), na zbudowanie i ulepszenie budynku dającego fajne punkty zwycięstwa trzeba być połączonym z odpowiednim portem, wydać piwo, węgiel i dwie akcje, a potem wygrywa ktoś, kto pobudował tory w odpowiednim miejscu, bo z jakiegoś powodu to punktuje i jest ważniejsze od przychodu.

Czy ktoś mógłby się odnieść do tych zarzutów? Fajnie jakby nie używał tylko argumentu "grałeś raz"
Gra jest wspaniała. Przedstawię ci krótko pewien fakt z moich rozgrywek, który powinien Ci dużo powiedzieć. Udało mi się wygrać raz w Birmingham nie stawiając żadnego połączenia w erze pociągów. W lancashire że dwa razy, tam jest łatwiej. W 80℅ moich rozgrywek mam najmniej punktów z połączeń że wszystkich graczy. Jeszcze nigdy na około 100 gier w oba tytuły nie miałem najwięcej punktów z tego tytułu. A wygrywam dosyć często. Pozdrawiam
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4821
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1142 times
Been thanked: 2168 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: warlock »

Aż mnie naszło na partię.. kurczę, oba Brassy to u mnie absolutny top gier ekonomicznych, żadne nowopoznane euro nawet się do nich nie zbliża...
Xyhoo
Posty: 211
Rejestracja: 13 lis 2021, 18:34
Has thanked: 360 times
Been thanked: 179 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: Xyhoo »

Kiedyś w wywiadzie z Michałem Gołębiowskim padło zdanie, że punkty powinny pokazywać gdzie jest zabawa. Dla mnie zabawa jest przy budowaniu, żeby zdobyć 10 punktów, trzeba to trochę przemyśleć i przygotować. Można też postawić tor na przypał, a to już według mnie nie jest zabawa.

Mój kolega był nawet bardziej brutalny dla tej gry, bo powiedział, że to matura z polskiego. Co z tego, że zagrałeś dobrze jak Twoja odpowiedź nie mieści się w kluczu.
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1055
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 630 times
Been thanked: 776 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: Abizaas »

warlock pisze: 18 wrz 2022, 08:31 Aż mnie naszło na partię.. kurczę, oba Brassy to u mnie absolutny top gier ekonomicznych, żadne nowopoznane euro nawet się do nich nie zbliża...
O ile bardzo lubię Brassa to uważam, że jest trochę przereklamowany. To nie jest Projekt Gaja gdzie po 100 partiach nadal uczysz się nowych rzeczy. Dzięki wysokiej interakcji gra jest bardzo regrywalna, jednak staje się powtarzalna po parunastu partiach. W mojej opinii, nietrudno znaleźć lepsze euro od Brassa, ale zawsze są to trudniejsze gry od niego. W swojej kategorii wagowej nie ma równych.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
Awatar użytkownika
Otorek
Posty: 686
Rejestracja: 25 maja 2020, 18:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 261 times
Been thanked: 367 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: Otorek »

Przecież stawianie połączeń na pałe nie da dużo punktów, trzeba wiedzieć kiedy i gdzie to robić bo punkty są zależne właśnie od istniejących budynków. To pogłębia rozgrywkę, a nie ją upraszcza czy spłyca. Stawianie tylko budynków i ich sprzedawanie byłoby nudne i ogromnie powtarzalne.
buhaj
Posty: 1083
Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
Lokalizacja: chrzanów
Has thanked: 940 times
Been thanked: 586 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: buhaj »

Abizaas pisze: 18 wrz 2022, 10:08
warlock pisze: 18 wrz 2022, 08:31 Aż mnie naszło na partię.. kurczę, oba Brassy to u mnie absolutny top gier ekonomicznych, żadne nowopoznane euro nawet się do nich nie zbliża...
O ile bardzo lubię Brassa to uważam, że jest trochę przereklamowany. To nie jest Projekt Gaja gdzie po 100 partiach nadal uczysz się nowych rzeczy. Dzięki wysokiej interakcji gra jest bardzo regrywalna, jednak staje się powtarzalna po parunastu partiach. W mojej opinii, nietrudno znaleźć lepsze euro od Brassa, ale zawsze są to trudniejsze gry od niego. W swojej kategorii wagowej nie ma równych.
Nie zgodzę się z Toba. To tak jakbyś powiedział, że szachy są powtarzalne. Oczywiście pewne początkowe zagrania są pwyarzalne ale potem gra środkowa pokazuje swoje piękno.
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1055
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 630 times
Been thanked: 776 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: Abizaas »

buhaj pisze: 18 wrz 2022, 10:16 Nie zgodzę się z Toba. To tak jakbyś powiedział, że szachy są powtarzalne. Oczywiście pewne początkowe zagrania są pwyarzalne ale potem gra środkowa pokazuje swoje piękno.
Drzewko decyzyjne w szachach jest w pełni oparte o ruchy przeciwnika. Różnica jest taka, że w Brassie walczymy z kartami, a dopiero potem przeciwnikami. Pozycje na planszy nigdy nie będą tak interesujące jak w szachach, bo nie możemy ich analizować z powodu losowych kart - nie wiemy co ma przeciwnik co ogranicza naszą zdolność do planowania.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
buhaj
Posty: 1083
Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
Lokalizacja: chrzanów
Has thanked: 940 times
Been thanked: 586 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: buhaj »

Abizaas pisze: 18 wrz 2022, 10:40
buhaj pisze: 18 wrz 2022, 10:16 Nie zgodzę się z Toba. To tak jakbyś powiedział, że szachy są powtarzalne. Oczywiście pewne początkowe zagrania są pwyarzalne ale potem gra środkowa pokazuje swoje piękno.
Drzewko decyzyjne w szachach jest w pełni oparte o ruchy przeciwnika. Różnica jest taka, że w Brassie walczymy z kartami, a dopiero potem przeciwnikami. Pozycje na planszy nigdy nie będą tak interesujące jak w szachach, bo nie możemy ich analizować z powodu losowych kart - nie wiemy co ma przeciwnik co ogranicza naszą zdolność do planowania.
Mnie karty generalnie w brassie nie przeszkadzają. Tylko przeciwnik. Myślę zresztą, że większość jego poczynań można przewidzieć patrząc na poprzednie ruchy. Zwłaszcza w Lancashire za dużo do wyboru nir ma. Wiadomo, że to nie szachy 1: 1;ale mają dużo wspólnego
Awatar użytkownika
Muleq
Posty: 659
Rejestracja: 13 cze 2018, 21:44
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 182 times
Been thanked: 179 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: Muleq »

W zasadzie zgadzam się ze wszystkimi argumentami, zarówno tymi krytycznymi jak i pochlebnymi. Również nie do końca pasuje mi ilość punktów jakie można zdobyć za budowę połączeń ale zgadzam się, że w innym wypadku gra stałby się nudna i bez tych połączeń interakcja między graczami praktycznie przestałaby istnieć a każdy skoncentrowałby się tylko na budowie własnych przedsiębiorstw. Losowanie rynku kupców oraz kart miast powoduje, że jednak każda gra jest inna i nawet jeśli znamy już kluczowe miejsca na planszy to zwyczajnie karty, które dociągniemy mogą spowodować że nie będziemy mogli zrealizować założonego sobie wcześniej planu. Gra od planowania zdecydowanie bardziej w moim odczuciu promuje umiejętność elastycznego podejmowania decyzji i dopasowywania się do aktualnej sytuacji na planszy. To może powodować że osobom, które wolą gry euro oparte na budowie własnego silniczka Brass nie przypadnie do gustu.
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1055
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 630 times
Been thanked: 776 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: Abizaas »

buhaj pisze: 18 wrz 2022, 11:27 Mnie karty generalnie w brassie nie przeszkadzają. Tylko przeciwnik. Myślę zresztą, że większość jego poczynań można przewidzieć patrząc na poprzednie ruchy. Zwłaszcza w Lancashire za dużo do wyboru nir ma. Wiadomo, że to nie szachy 1: 1;ale mają dużo wspólnego
Jak widać, mamy delikatnie inne odczucia z gry ale przynajmniej zgadzamy się w tym, że to świetna gra :D

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
venomik
Posty: 617
Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 286 times
Been thanked: 301 times

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

Post autor: venomik »

Po kilku rozgrywkach Brassa stanę zdecydowanie po stronie ludzi, którym ta ilość punktów za połączenia jednak trochę przeszkadza. Głównie przez to, że w każdej grze prędzej czy później ktoś z nas (albo i wiecej niż jedna osoba) znalazła się w sytuacji pokroju planowania 'Ok, w tym ruchu zbuduję połączenia tutaj, dzięki temu będę w stanie postawić budynek z piwem w mieście X, ale w następnej rundzie będę pierwszy, dzieki czemu nikt mi tego piwa nie zabierze, więc uda mi się postawić budynek X, a później wykonać sprzedaż dzieki posiadanemu piwu', po czym po 5 minutach upewniania się, że będzie gracza stać na wszystko i nikt mu nie przeszkodzi - okazuje się, że postawienie w tym czasie 6 połączeń, z których do końca gry nikt nie będzie korzystał, jest opcją dającą więcej punktów.
Mnie to strasznie wyrzuca z klimatu. Gdzie wcześniej planowałem kilka rund do przodu aby postawić potrzebny budynek, zdobyć potrzebne surowce i odpalić potrzebną akcję pozwalającą wykorzystać maksymalnie potencjał budynku vs coś, co swoją prostotą przypomina zwykłe kupowanie punktów zwycięstwa.

I rozumiem istnienie tego, ale mam wrażenie, że jednak przelicznik jest źle dobrany i zbyt często starannie planowane akcje okazują się być słabe w starciu z postawieniem nieprzydatnych do niczego połączeń.
ODPOWIEDZ