Toksyczni gracze

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Niewodnik
Posty: 384
Rejestracja: 01 lut 2016, 13:08
Has thanked: 59 times
Been thanked: 150 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: Niewodnik »

Troche jestes niesprawiedliwy
Jeśli tak to zrozumiałeś to pozostaje mi po prostu przeprosić za niesforne wyrażenie, bo wcale nie chciałem, by zabrzmiało ofensywnie :)
Raczej miałem na myśli, że kolega chciał się podzielić historią, niekoniecznie szukając rozwiązania.
Dales rade co zrobic, a czy gdyby Ciebie ktos wzial na bok i pogadal, to przestalbys grac jak robot i powstrzymal ciety jezyk? 8)
Póki co nikt nigdy ze mną takiej rozmowy nie odbył, więc ciężko mi ocenić co bym zrobił (szczegołnie, że często coś chlapnę zanim pomyślę i nie wiem kiedy przekraczam granicę śmiesznego żartu i mówię coś ofensywnego), aczkolwiek jestem pewien, że jeśli ktoś powiedziałby, że nie pasuje mu że wygrywam, bo gram jak robot, to uprzejmie bym przeprosił i zrezygnował ze wspólnej gry (co też jest rozwiazaniem sytuacji).
Kajdi pisze: 28 kwie 2022, 14:02
Sam chciałbym poznać jakąś cudowną metodę na mój problem oprócz "weź się podkładaj ludziom"
Easy - handicap. Np. zaczynasz grę z ujemnymi punktami zwycięstwa. Jak pomimo tego wygrasz dwa razy z rzędu, to dostajesz jeszcze większy; jak przegrasz dwa razy z rzędu, to zmniejszamy chomąto.
Tak robiłem jak miałem stałego współgracza i faktycznie fajnie działało, natomiast proponowanie tego nowym planszówkowym znajomym jest chyba jeszcze gorsze niż zwykłe ogrywanie, bo na dzień dobry przychodzisz i mówisz "siema, jesteście gorsi, ogram was z zawiązanymi oczami". A jeszcze nie daj zboże ograsz ich z hendikapem...
antonio3333
Posty: 727
Rejestracja: 19 lip 2021, 01:52
Has thanked: 43 times
Been thanked: 72 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: antonio3333 »

Niewodnik pisze: 28 kwie 2022, 14:24
Póki co nikt nigdy ze mną takiej rozmowy nie odbył, więc ciężko mi ocenić co bym zrobił (szczegołnie, że często coś chlapnę zanim pomyślę i nie wiem kiedy przekraczam granicę śmiesznego żartu i mówię coś ofensywnego), aczkolwiek jestem pewien, że jeśli ktoś powiedziałby, że nie pasuje mu że wygrywam, bo gram jak robot, to uprzejmie bym przeprosił i zrezygnował ze wspólnej gry (co też jest rozwiazaniem sytuacji).
Również jestem bardzo toksyczny i się pilnuję przy moich znajomych, z którymi gram w planszówki, żeby po nich nie jeździć. Nauczyłem się takiej pyskówki od innych moich znajomych, gdzie jest to na porządku dziennym tak bardzo toksyczne zachowanie i to jest takie koleżeńskie zachowanie wobec siebie. Gdybym zaczął takimi samymi tekstami walić po innych moich współgraczy, którzy nie znają mojej powiedzmy "mrocznej" strony to chyba jednak by nie zasiadali ze mną do stołu, dlatego muszę się hamować, choć jak widzę i słyszę, że ktoś przy stole ze mną jedzie kogoś, ale już tak niezdrowo i nieprzyjemnie to ja wtedy wkraczam do akcji. Jak to się mówi, kiedy oni myślą, że grają w makao a ja gram z nimi w pokera, ale na noże :D
Awatar użytkownika
Niewodnik
Posty: 384
Rejestracja: 01 lut 2016, 13:08
Has thanked: 59 times
Been thanked: 150 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: Niewodnik »

Spoiler:
Jesteś po prostu mądrzejszy ode mnie :) Bo u mnie czerwone światło pojawia się w momencie jak jestem w połowie skrzyżowania... I zauważ, że przecież jestem tego świadom, a i tak raz za razem popełniam ten sam błąd.
Awatar użytkownika
Mortinista
Posty: 362
Rejestracja: 17 wrz 2019, 23:57
Has thanked: 243 times
Been thanked: 158 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: Mortinista »

Xyhoo pisze: 28 kwie 2022, 13:54
Niewodnik pisze: 28 kwie 2022, 13:50 Czyli po prostu chciałeś ponarzekać, albo poznać jakąś cudowną metodę :)
Sam chciałbym poznać jakąś cudowną metodę na mój problem oprócz "weź się podkładaj ludziom"
Mam w ekipie takiego mistrza i uwielbiam z nim grać. Chłop zawsze przynosi dobry humor do stołu, a każda wygrana z nim smakuje znacznie lepiej :) zależy od podejścia współgraczy
Nie jestem "delikatesem". Lubię ciężkie rozgrywki, chamskie docinki, wyrównane starcia. Gra nad stołem, negatywna interakcja też ok. Czasem jednak nudzę się, jak każda rozgrywka przypomina poprzednią. Lubi też grać cały czas w tym samym gronie, a czasem warto przewietrzyć grupę.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3389
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1055 times
Been thanked: 2064 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: Ardel12 »

Ja ostatnio montowałem ekipę do grania i w sumie tylko dwóch ziomków nie spełniło moich restrykcyjnych wymagań :D
Pan nr #1 był mocno rozgadany i lubił sterować rozgrywką ku swojej chwale. Graliśmy w Pax Pamira 2ED i był jedynym graczem po kilku partiach. W trakcie gry nie raz dawał "dobre" rady, które na pierwszy rzut oka wyglądały na sensowne dla danego gracza, ale służyły mu jako kolejny krok do wygranej. Bardzo nie lubię takich zagrywek. Niby partia zapoznawcza, ale zamiast pomagać to bardziej kręci. Drugą rzeczą, która mnie irytowała, było dodawanie wszędzie gry nad stołem. Człowiek chce sobie spokojnie przeliczyć surowce, a ten nagabuje na wykonanie akcji X, Y bo inny gracz wtedy nie skorzysta itd. ech...

Pan nr#2 z kolei w partiach ciągle dawał dobre rady osobom ogranym. Nie były to złe rady, po prostu były zbędne albo krótkowzroczne, gdyż ciężko wysnuć w każdym tytule co dany gracz chce osiągnąć. Drugą rzeczą było nagminne zmulanie. Graliśmy w Arnaka i w każdej rundzie pocił się nad tymi paroma surowcami i ruchami jakby to miało podać nam odpowiedź na każde pytanie. W innych grach podobnie, a szkoda mi czasu na gapienie się w sufit.

Obu po prostu odsunąłem(przestałem zapraszać) i szukałem kolejnych. W obecnej ekipie gra mi się przyjemnie. Każdy walczy o wygraną, stara się pchać grę do przodu i nie sprawia żadnych trudności.

Z kolei ja mogę bić się w pierś, że uwielbiam w pierwszej kolejności gnoić graczy, których znam. Wynika to z 2 rzeczy. 1. lubię dosrać znajomemu. 2. Obawiam się, że nowy może nie przyjąć tego dobrze i np. stracić chęć do gry.
Awatar użytkownika
ave.crux
Posty: 1624
Rejestracja: 20 maja 2021, 08:34
Lokalizacja: Piekary Śląskie
Has thanked: 747 times
Been thanked: 1110 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: ave.crux »

Curiosity pisze: 28 kwie 2022, 14:21 Moja partnerka ma ciekawą przypadłość: o tym, czy gra się jej spodoba czy nie, decyduje zwykle wynik, jaki osiągnie w pierwszych rozgrywkach. Jeśli będzie notorycznie przegrywać, to jest spora szansa, że nie będzie chciała w daną grę grać. I odwrotnie, po dobrym początku, chętnie będzie chciała sięgać po dany tytuł. Nie ma znaczenia co będzie później - może jej iść średnio, albo słabo, ale jeśli początek był okay, to raczej się do gry nie zniechęci.

To sprawia, że w pierwszej/drugiej rozgrywce, gram trochę pod nią. To znaczy - nie podkładam się, bo ZAWSZE siadam do gry po to żeby wygrać, ale jeśli mogę zaszkodzić jej albo innemu rywalowi, to zwykle wybiorę rywala. Zależy mi, żeby jej dobrze poszło, żeby się nie zniechęciła do gry. Potem, jak gra "siądzie" to już nie mam skrupułów i leję ją na równi z innymi 8) Czy jestem toksyczny?
Robię to samo. Z tym, że jedna gra stworzyła problem nierozwiązywalny, bo wygrałem w nią 7 razy pod rząd. Na początku chciała sprzedać Bór, ale stwierdziła później, że ten tytuł nauczy ją lepiej grać. Musi tylko ogarnąć taktykę w stylu "co zrobić komuś źle, żeby dla mnie było w miarę ok".
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.
Awatar użytkownika
itsthisguyagain
Posty: 503
Rejestracja: 04 lut 2020, 22:27
Has thanked: 219 times
Been thanked: 350 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: itsthisguyagain »

Ja mam taki problem z żoną, co już nawet znajomi zaczęli komentować, że się mnie czepia:
- zarzuca mi oszukiwanie, często komentuje, że trzeba mi patrzeć na ręce bo inaczej coś zachachmęcę - zwykle tury robię najszybciej ze współgraczy, więc zdarza się, że zapomnę wziąć jakiś mały bonusik albo premię i jak już dam grać kolejnemu graczowi mi się przypomni - zwyczajna rzecz zdarza się wielu osobom - ale jak zdarzy się mi to musze udowadniać wręcz na papierze i udokumentować przed moją małżonką, że rzeczywiście bonusika nie pobrałem a w ogóle to już nie mój ruch więc bonusik przepadł... a jak ktokolwiek inny zapomni to proszę bardzo bonusik ci się należy, żona sama poda
- zwykle jak już mogę zastosować negatywną interakcję to patrzę kto ma największe szanse na wygraną i na tego gracza kieruję uwagę - niestety moja małżonka to bardzo dobry gracz bardzo często wygrywa gry - czego nieraz jest celem moja żona. Żona jak to żona każdy taki atak traktuje personalnie, nie da się wytłumaczyć, że wygrywa więc atakowanie jej jest logiczne - obraża się.
- kiedy przyjdą znajomi na granie jest obligatoryjne 1-2 godzin gadania i jedzenia ciastek jeszcze zanim grę zaczniemy rozkładać.

Oczywiście tego posta żonie nie pokażę bo będzie koniec grania/
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9479
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Toksyczni gracze

Post autor: MichalStajszczak »

itsthisguyagain pisze: 28 kwie 2022, 17:58 Oczywiście tego posta żonie nie pokażę bo będzie koniec grania/
Żeby tylko grania ...
Awatar użytkownika
polwac
Posty: 2577
Rejestracja: 09 mar 2017, 19:50
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 1171 times
Been thanked: 461 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: polwac »

Curiosity pisze: 28 kwie 2022, 14:21 Moja partnerka ma ciekawą przypadłość: o tym, czy gra się jej spodoba czy nie, decyduje zwykle wynik, jaki osiągnie w pierwszych rozgrywkach. Jeśli będzie notorycznie przegrywać, to jest spora szansa, że nie będzie chciała w daną grę grać. I odwrotnie, po dobrym początku, chętnie będzie chciała sięgać po dany tytuł. Nie ma znaczenia co będzie później - może jej iść średnio, albo słabo, ale jeśli początek był okay, to raczej się do gry nie zniechęci.

To sprawia, że w pierwszej/drugiej rozgrywce, gram trochę pod nią. To znaczy - nie podkładam się, bo ZAWSZE siadam do gry po to żeby wygrać, ale jeśli mogę zaszkodzić jej albo innemu rywalowi, to zwykle wybiorę rywala. Zależy mi, żeby jej dobrze poszło, żeby się nie zniechęciła do gry. Potem, jak gra "siądzie" to już nie mam skrupułów i leję ją na równi z innymi 8) Czy jestem toksyczny?
Dobrze, że jesteś z Poznania(patrząc od Rzeszowa, drugi koniec Polski) bo bym Cię posądził o to, że Twoją partnerką jest moja żona :lol:
Spoiler:
Paweł
"Jedyny sposób, aby zwyciężyć w kłótni, to unikać jej." - Dale Carnegie
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4127
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2686 times
Been thanked: 2599 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: Gizmoo »

Mortinista pisze: 28 kwie 2022, 11:14 - potrafi się obrazić i wyjść podczas gry
- pcha innym ręce na planszę próbując wykonywać za nich ruchy.
To są moim zdaniem zachowania absolutnie dyskwalifikujące. I szczerze - nie chciałbym grać już z takim delikwentem. To znaczy - wpierrw zwróciłbym uwagę, ale jeżeli takie zachowanie by się powtórzyło - to przestałbym się z nim umawiać. Wstawanie od stołu i foch, to przejaw totalnej dziecinady. Akceptowalne od biedy u dzieci, ale nie u dorosłych ludzi.

Anyways, mam kilkanaście osób z którymi regularnie gram w planszówki. I zdarzyło się w kilku grupach "wykluczenie" kilku osób. Przykre to jest jak jasna cholera. Ba! Nawet kilka z tych osób bardzo lubię i gram z nimi z innymi graczami. Ale w pełni rozumiem, gdy ktoś ma obiekcje by usiąść z kimś do stołu do wspólnego grania. Nigdy nie będę protestował, jak osoba A mi powie, że nie ma ochoty zagrać z graczem B. To dosyć normalne, że każdy ma prywatne preferencje, jak również prywatne animozje.

Ja na swojej "czarnej liście" mam tylko trzy osoby.

Pierwsza gra tak przeraźliwie wolno, że mam ochotę się pociąć. Nigdy nie pomagało zwracanie uwagi. Gościu nie dość, że ekstremalnie wolno podejmuje decyzje, to jeszcze przeraźliwie wolno się rusza i często... Cofa ruchy. :roll: Nie widzi jednak, że "psuje" grę innym. A powinien już dawno załapać, bo już nikt się nie chce się z nim ustawiać na granie. Żeby jeszcze te wolne kombinowanie przekładało się na wyniki. :D

Druga osoba to klasyczny gracz-szkodnik. Nigdy nie zajmuje wysokiego miejsca przy podliczaniu punktów, ale ma wręcz nieprawdopodobne ciśnienie na zwycięstwo. I jak tylko zaczyna mu kiepsko iść to... Zaczyna szkodzić innym. Nie chodzi już mu wtedy o swoje punkty, tylko zaczyna wykonywać irracjonalne ruchy, byle tylko komuś zaszkodzić. Psuje generalnie tym humor wszystkim przy stole. To jest jedyna osoba, jaką znam, którą cieszą karty z negatywną interakcją w Terraformacji Marsa i uwielbia nimi komuś "dowalić". :?

I wreszcie trzeci gracz - człowiek, którego bardzo lubię i zagram z nim w każdą grę, poza grami kooperacyjnymi. To klasyczny przypadek "gracza alfa". Człowiek, który gra za innych, wykonuje za nich ruchy, nie pozwala na własne decyzje, bo "chce wygrać". Jak tylko ktoś chce podjąć decyzje za siebie, to od razu słyszy się teksty w stylu "Chcesz przegrać?", "Specjalnie to robisz, żebyśmy udupili, tak?". Uwielbiam człowieka, ale do żadnej kooperacji już raczej z nim nie siądę.

P.S. Sam też niestety bywam "toksyczny". Strasznie marudzę zawsze na losowość. Jak źle mi idzie, to włącza się wewnętrzny maruda, którego często nie jestem w stanie powstrzymać. Jak idzie mi źle przez własne błędy, to pretensję mogę mieć wyłącznie do siebie, ale jak obrywam przez losowość, to nie jestem w stanie powstrzymać emocji. Ostatnio nerwy puściły mi przy Wyroczni Delfickiej. Jako jedyna osoba przy stole dobierałem non-stop karty ran tego samego koloru. A przy ataku tytana oczywiście musiałem dobrać dwie karty ran tego samego koloru, co poskutkowało "kiblowaniem" kolejki. Dawno tak nie kląłem przy stole na żadną grę i na podły los. :lol:
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2112
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 278 times
Been thanked: 437 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: tomp »

itsthisguyagain pisze: 28 kwie 2022, 17:58 (...)
więc zdarza się, że zapomnę wziąć jakiś mały bonusik albo premię i jak już dam grać kolejnemu graczowi mi się przypomni - zwyczajna rzecz zdarza się wielu osobom - ale jak zdarzy się mi to musze udowadniać wręcz na papierze i udokumentować przed moją małżonką, że rzeczywiście bonusika nie pobrałem a w ogóle to już nie mój ruch więc bonusik przepadł... a jak ktokolwiek inny zapomni to proszę bardzo bonusik ci się należy, żona sama poda
(...)
Proponuję zapomnieć przynieść do domu miesięcznego bonusika zwanego pensją tak z 2-3 razy pod rząd. Myślę, że sytuacja powinna się zmienić :twisted: :twisted: :twisted:
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 4567
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 1703 times
Been thanked: 2145 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: PytonZCatanu »

Ja też mam wrażenie, że wyniki pierwszych kilku partii mają znaczenie dla tego, czy moja żona grę zaakceptuje do grania z nią ...

I też często atakuje mnie, żeby "gościom nie było przykro" 😁

Może powinniśmy założyć jakiś klub? 🙂
Darkon
Posty: 44
Rejestracja: 25 sty 2022, 17:38
Has thanked: 7 times
Been thanked: 7 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: Darkon »

PytonZCatanu pisze: 29 kwie 2022, 21:40 Ja też mam wrażenie, że wyniki pierwszych kilku partii mają znaczenie dla tego, czy moja żona grę zaakceptuje do grania z nią ...

I też często atakuje mnie, żeby "gościom nie było przykro" 😁

Może powinniśmy założyć jakiś klub? 🙂
Możemy zakładać fanklub na fb, moja po zagraniu trzech gier w terrors od London już nie daje sie namówić na kolejne partie. To mnie nauczyło by z kolejnymi tytułami do pierwszych dwóch parti podchodzić z dawaniem lekkiej przewagi by jeszcze tytuł zagościł na stole...
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9479
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Toksyczni gracze

Post autor: MichalStajszczak »

itsthisguyagain pisze: 28 kwie 2022, 17:58 Ja mam taki problem z żoną, co już nawet znajomi zaczęli komentować, że się mnie czepia:
Curiosity pisze: 28 kwie 2022, 14:21 Moja partnerka ma ciekawą przypadłość: o tym, czy gra się jej spodoba czy nie, decyduje zwykle wynik, jaki osiągnie w pierwszych rozgrywkach. Jeśli będzie notorycznie przegrywać, to jest spora szansa, że nie będzie chciała w daną grę grać.
PytonZCatanu pisze: 29 kwie 2022, 21:40 Ja też mam wrażenie, że wyniki pierwszych kilku partii mają znaczenie dla tego, czy moja żona grę zaakceptuje do grania z nią ...
Darkon pisze: 30 kwie 2022, 14:18 Możemy zakładać fanklub na fb, moja po zagraniu trzech gier w terrors od London już nie daje sie namówić na kolejne partie.
Muzułmanie mają pod tym względem lepiej: jak jednej żonie nie spodoba się jakaś gra, można zagrać z drugą :D
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1686
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 281 times
Been thanked: 885 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: XLR8 »

MichalStajszczak pisze: 30 kwie 2022, 14:47
itsthisguyagain pisze: 28 kwie 2022, 17:58 Ja mam taki problem z żoną, co już nawet znajomi zaczęli komentować, że się mnie czepia:
Curiosity pisze: 28 kwie 2022, 14:21 Moja partnerka ma ciekawą przypadłość: o tym, czy gra się jej spodoba czy nie, decyduje zwykle wynik, jaki osiągnie w pierwszych rozgrywkach. Jeśli będzie notorycznie przegrywać, to jest spora szansa, że nie będzie chciała w daną grę grać.
PytonZCatanu pisze: 29 kwie 2022, 21:40 Ja też mam wrażenie, że wyniki pierwszych kilku partii mają znaczenie dla tego, czy moja żona grę zaakceptuje do grania z nią ...
Darkon pisze: 30 kwie 2022, 14:18 Możemy zakładać fanklub na fb, moja po zagraniu trzech gier w terrors od London już nie daje sie namówić na kolejne partie.
Muzułmanie mają pod tym względem lepiej: jak jednej żonie nie spodoba się jakaś gra, można zagrać z drugą :D
Moja partnerka ma dokładnie tak samo, choć na szczęście ja mam całkiem odwrotne podejście. Jeśli sromotnie przegram pierwszą partię to tylko wzbudza to we mnie wewnętrzny żar żeby przeanalizować błędy i się odegrać. Jeśli natomiast wygram pierwszą partię to prawdopodobnie już nie ma nic w tej grze ciekawego co by można jeszcze odkryć.

Co do tematu to wprowadzę naszą grupę od 8 lat i nie raz zdarzało mi się wyprosić ludzi po pierwszej partii gdy byliśmy umówieni na więcej danego wieczoru. Na szczęście mieszkanie w centrum aglomeracji śląskiej daje możliwość w miarę łatwego dostępu do rzeszy fanów gier bez prądu. Niestety samo ogłaszanie się w sieci i przesiewanie ludków zajmuje tyle samo co granie.
Wielu ludzi w tym hobby nie rozumie, że granie to tylko środek do celu. Celem natomiast jest dobre i przyjemne spędzenie wspólnie czasu. Granie to tylko wymówka :)
wajwa
Posty: 2239
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 270 times
Been thanked: 422 times
Kontakt:

Re: Toksyczni gracze

Post autor: wajwa »

Moje doświadczenia z "toksycznymi" graczami dotyczą partii z ludźmi , którzy nie potrafią , bądź też nie potrafili (nie sprawdzałem tego dalej , bo była to pierwsza i ostatnia partia ;-)) przegrywać ...
Od razu dodam , że i gracze nie potrafiący wygrywać bywają upierdliwi ;-)
A dziwne to w sumie , bo granie w planszówki to kapitalny poligon do tego , by powyższe umiejętności posiąść ;-)
No , ale ludzie są różni , czasem nadambitni ;-) , ja "wychowywać" , czy też wręcz uczyć kultury (także grania , ale i osobistej ;-) ) nikogo nie zamierzam , no i tego nigdy nie czyniłem.
Spuszczało się po prostu kurtynę milczenia nad pewnymi zachowaniami , następnego razu po prostu nie było :-)
Always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2112
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 278 times
Been thanked: 437 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: tomp »

Odnośnie toksycznych graczy dwie historie, jak nie wierzycie to nazwijcie je anegdotycznymi.
1. Gracz A generalnie wymiatacz w gry typu euro, ale takie gdzie trzeba mocno wysilić umysł, aby mocno optymalizować ruchy. Do grupy dołączył gracz B zazwyczaj grający w przygodówki lub kooperacje. Po kilku sesjach gracz B zaproponowała, aby zagrać w kooperację (pomijam już tytuł). Wszyscy nawet gracz A powiedzieli, że fajnie, bo jakaś odskocznia od eurasków. Gracz B ostrzegała, że to co przyniesie może skopać tyłki i jest trudne, ale wygrana bardzo satysfakcjonująca. Niestety 2 partie pod szyldem wygranej dla systemu, a nie graczy. Gracz A zaczął wyzywać, mówić, że gra beznadziejna i nijaka, że mniej niż średniak i niczym go nie zaskoczył. Generalnie pomimo przegranej pozostali dobrze się bawili, po komentarzach owego gracza wszystkim nastrój mocno opadł.
2. (nie planszówka) gramy w teksas holdem. Partia dosyć specyficzna, bo widzę króla na planszy, ja mam drugiego, reszta spadła już, asy jeszcze nie leciały. Podbijamy stawki, reszta odpadła i licytuje się z ostatnim graczem. Skończyło się na all-in. Odkrywamy karty, patrzę zostaje odkryty as i przeciwnik ma drugiego na ręce i mówię: "ale masz szczęście, gratulacje, z tym co miałeś na ręce nie ryzykowałbym blefować". Po mojej wypowiedzi usłyszałem o sobie, że jestem takim i owakim, że nie daje mu wygrać, tak jak innym nie daje wygrać i parę wyzwisk na dokładkę. No coż, chyba za dużo razy z nim wygrywałem. Tyle, że moim zdaniem - reakcja co najmniej dziwna i enigmatyczna, tym bardziej, że wygrał.
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
Awatar użytkownika
andrzejstrzelba
Posty: 584
Rejestracja: 03 gru 2019, 17:40
Has thanked: 253 times
Been thanked: 308 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: andrzejstrzelba »

tomp pisze: 30 kwie 2022, 19:14 Gracz A zaczął wyzywać, mówić, że gra beznadziejna i nijaka, że mniej niż średniak i niczym go nie zaskoczył.
To chyba o mnie po ostatnich rozgrywkach w Szarlatanów z Pasikurowic 😂.
W środku gotowałem się, gdy trzecią grę z rzędu niemal cały czas wyciągałem te cholerne białe żetony, a dzieci z nieskrywanym uśmiechem na ustach wygrywały ze mną. Nawet córka mnie pocieszała 😂.
Gry planszowe są fantastyczne, ale tylko pod warunkiem, gdy gracze zrozumieją, że od ich wyniku nie zależy ich przyszłość. Wtedy zabawa jest najlepsza.
Awatar użytkownika
jamek
Posty: 133
Rejestracja: 08 sie 2019, 20:42
Has thanked: 43 times
Been thanked: 17 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: jamek »

Pisałem kiedyś jak gra AI w Azula, nie ma tam wyników dużych, bo komputer gra tak abyśmy nie mogli robić dobrych ruchów - czyli maksuje negatywną interakcję. W większości gier pewnie optymalne strategie powiązane są z "toksycznymi" zagrywkami - gry są o sumie zerowej czyli lepiej zabrać przeciwnikowi 2pkt niż dodaj 1 dla siebie. Agricola jest dobrym przykładem - można układać pasjansa lub można śledzić przeciwnika i blokować mu akcje które zazwyczaj łatwo przewidzieć... Co ciekawe jak gra dwóch doświadczonych graczy i jeden nowy to ten nowy często nieświadomie przez mało przewidywalne zagrania psuje komuś dość oczywistą taktykę.

U mnie z żoną wygląda podobnie, pierwszą rozgrywkę najlepiej przegrać, ale co ciekawe zawsze w pierwszej gram słabo, bo próbuje wszystkie możliwe taktyki. W kolejnej już jest jej ciężko :D

Kultura osobista jest ważna, a świat planszówek ją tylko wzbogaca. To czy ktoś chce przebywać wśród niekulturalnych ludzi... jeśli Nas jest na świecie aż tyle.
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2112
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 278 times
Been thanked: 437 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: tomp »

Zapytam się, co robicie z toksycznymi graczami ? jak się wobec nich zachowujecie ?
np. ja z osobą z mojej drugiej historii, nie utrzymuje już znajomości.
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
Fojtu
Posty: 3396
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 563 times
Been thanked: 1267 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: Fojtu »

Ja napiszę trochę z innej perspektywy. Osobiście uważam, że jestem też trochę toksycznym graczem, a już na pewno jestem tak odbierany przez część osób z którymi gram. Wynika to po części z tego dlaczego i jak gram i po prostu niekompatybilności tego z innymi osobami, ale na pewno też po części z mojej osobowości (nad czym staram się pracować).

Po pierwsze, jestem z natury osobą mocno krytyczną (co zresztą widać na forum) i dla mnie wartościową dyskusją o grach jest w dużej mierze wymiana ocen, wrażeń także negatywnych. Zarówno o grach, które ja kupiłem jak i grach, które ktoś przyniósł w ramach grupki czy też kiedy jestem gościem w jakiejś grupce. No i nawet w przypadku kiedy grę ocenię na 9/10 i dobrze się przy niej bawię to mówię raczej o elementach, które mi trochę nie do końca zagrały czy czymś co może można by gdzieś lekko poprawić. W przypadku kiedy to moja gra to małe piwo, wiele osób może to odebrać po prostu jako lekki masochizm, ale kiedy mówię o tym co mi nie podeszło w czyimś nowym nabytku czy też ulubionej grze to może to być odebrane jako po prostu nieuprzejme i niemiłe. Osobiście nie do końca rozumiem to podejście, ale wiem, że na pewno części osób to psuje granie ze mną i niekoniecznie chcą grać z takim krytykomarudą.

Drugim elementem mojej toksycznej persony jest fakt, że gram przy stole po to, żeby wygrać i wycisnąć z gry i strategii jak najwięcej. Lubię konkurencyjne środowisko i ostrą walkę na stole. Przez to, jednym w elementów, których nie cierpię w grach jest losowość, która powoduje ogromne zmiany stanu gry bez możliwości mitygacji tego elementu. Uważam to za karygodny błąd projektu gry i kiedy taka sytuacja wydarzy się na stole to zdecydowanie mnie to zaczyna irytować i staję się pewnie mniej przyjemnym graczem. Powoduje to też w dużej mierze średnią kompatybilność z graczami, które grają po to, żeby po prostu pograć. Nie zależy im specjalnie na wygranej, chcą po prostu zagrać dla towarzystwa. Rozumiem takie podejście, ale ja tego typu granie rezerwuję na rodzinę i mniej grających znajomych. W gronie "graczy graczy" wolę poczuć tę nutkę konkurencji i wydzierania zwycięstwa (lub spektakularnej porażki o włos) i oczekuję mocnej walki o złote kalesony.

Ogólnie częściowo staram się jakoś próbować korygować to zachowanie, aczkolwiek też jest tak, że nie do końca chcę to robić. Krytyka gier i dyskutowanie o wadach sprawia mi większą frajdę bo często prowadzi do jeszcze ciekawszej dyskusji jak można by ten element gry zrobić inaczej. A granie w konkurencyjnym środowisku to dla mnie trochę wymaganie, tak jak pisałem, totalnie luźne pykanko jest z rodziną czy mało grającymi znajomymi.

Samemu zdarzało mi się powiedzieć komuś wprost, że nie jesteśmy kompatybilni i przepraszam, ale więcej z tą osobą nie zagram. Z różnych powodów się tak zdarzało i tak już to jest, znaleźć swoje plemię planszówkowe nie zawsze jest łatwo i trzeba trochę odwagi, żeby iść dalej.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3389
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1055 times
Been thanked: 2064 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: Ardel12 »

Fojtu pisze: 01 maja 2022, 22:24 Po pierwsze, jestem z natury osobą mocno krytyczną (co zresztą widać na forum) i dla mnie wartościową dyskusją o grach jest w dużej mierze wymiana ocen, wrażeń także negatywnych. Zarówno o grach, które ja kupiłem jak i grach, które ktoś przyniósł w ramach grupki czy też kiedy jestem gościem w jakiejś grupce. No i nawet w przypadku kiedy grę ocenię na 9/10 i dobrze się przy niej bawię to mówię raczej o elementach, które mi trochę nie do końca zagrały czy czymś co może można by gdzieś lekko poprawić. W przypadku kiedy to moja gra to małe piwo, wiele osób może to odebrać po prostu jako lekki masochizm, ale kiedy mówię o tym co mi nie podeszło w czyimś nowym nabytku czy też ulubionej grze to może to być odebrane jako po prostu nieuprzejme i niemiłe. Osobiście nie do końca rozumiem to podejście, ale wiem, że na pewno części osób to psuje granie ze mną i niekoniecznie chcą grać z takim krytykomarudą.
Jak krytykowanie czyjejś gry planszowej podpada pod toksyczność to muszę doliczyć sobie kolejną wadę. Nie oceniam przecież tym kupującego. Nie mam problemu z tym, że jemu moje wymienione wady mogą latać koło nosa i gra, której ja dam 5 on daje 9. Też nie łajam wprost jego gustu. Mam grupę graczy i czasem gramy w tytuły dostępne w kawiarni a czasem przynosimy własne. Nad każdą dyskutujemy po skończonej partii i czemu mam dzielić włos na 4 i dla gry kogoś postępować inaczej. Ja nie odczuwam tego za toksyczność do momentu, gdy wyrażamy swoją opinię i nie staramy się jej włożyć w czyjeś usta. Ostatnio miałem tak z Great Wall. Kumpel podjarany, kupił na KS i cóż trochę może i głupio było ją pojechać przy nim, ale trzeba zachować zdrowe podejście i co ważne takie samo jak dla innych gier. Może robi się człowiekowi smutno, gdy ktoś jedzie po jego grze jak po burej psince, ale trzeba pamiętać, że nie ma to znamion personalnych. Może niektórzy w swych ocenach dodają komentarze, że gra X może się podobać tylko noobom itd. ale wtedy faktycznie mamy toksycznego zioma.

Ja mogę jeszcze wymienić, że wnerwia mnie jak ktoś co chwilę przerywa mi w trakcie tłumaczenia zasad dopytując o element X, którego nie pominąłem, tylko on wystąpi w odpowiednim momencie. Z jednej strony całkowicie rozumiem, zawodowa mało kto tłumaczy zasady, więc i o doświadczenie kiepsko(ja to czasem sam sobie się dziwię, jak lipnie potrafię tłumaczyć grę) i na dodatek sam też się dopytuję jak ktoś tłumaczy xD z drugiej potrafi to wybić z rytmu i tłumaczącego i resztę graczy. Gier nie tłumaczy się co sesję, więc dla mnie jest to taka mini igiełka.
Fojtu
Posty: 3396
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 563 times
Been thanked: 1267 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: Fojtu »

Ardel12 pisze: 02 maja 2022, 14:48
Fojtu pisze: 01 maja 2022, 22:24 Po pierwsze, jestem z natury osobą mocno krytyczną (co zresztą widać na forum) i dla mnie wartościową dyskusją o grach jest w dużej mierze wymiana ocen, wrażeń także negatywnych. Zarówno o grach, które ja kupiłem jak i grach, które ktoś przyniósł w ramach grupki czy też kiedy jestem gościem w jakiejś grupce. No i nawet w przypadku kiedy grę ocenię na 9/10 i dobrze się przy niej bawię to mówię raczej o elementach, które mi trochę nie do końca zagrały czy czymś co może można by gdzieś lekko poprawić. W przypadku kiedy to moja gra to małe piwo, wiele osób może to odebrać po prostu jako lekki masochizm, ale kiedy mówię o tym co mi nie podeszło w czyimś nowym nabytku czy też ulubionej grze to może to być odebrane jako po prostu nieuprzejme i niemiłe. Osobiście nie do końca rozumiem to podejście, ale wiem, że na pewno części osób to psuje granie ze mną i niekoniecznie chcą grać z takim krytykomarudą.
Jak krytykowanie czyjejś gry planszowej podpada pod toksyczność to muszę doliczyć sobie kolejną wadę. Nie oceniam przecież tym kupującego. Nie mam problemu z tym, że jemu moje wymienione wady mogą latać koło nosa i gra, której ja dam 5 on daje 9. Też nie łajam wprost jego gustu. Mam grupę graczy i czasem gramy w tytuły dostępne w kawiarni a czasem przynosimy własne. Nad każdą dyskutujemy po skończonej partii i czemu mam dzielić włos na 4 i dla gry kogoś postępować inaczej. Ja nie odczuwam tego za toksyczność do momentu, gdy wyrażamy swoją opinię i nie staramy się jej włożyć w czyjeś usta. Ostatnio miałem tak z Great Wall. Kumpel podjarany, kupił na KS i cóż trochę może i głupio było ją pojechać przy nim, ale trzeba zachować zdrowe podejście i co ważne takie samo jak dla innych gier. Może robi się człowiekowi smutno, gdy ktoś jedzie po jego grze jak po burej psince, ale trzeba pamiętać, że nie ma to znamion personalnych. Może niektórzy w swych ocenach dodają komentarze, że gra X może się podobać tylko noobom itd. ale wtedy faktycznie mamy toksycznego zioma.
To bardzo zależy od towarzystwa przy stole. Mnie tam nie rusza jak ktoś krytykuje moje gry, bo często ma po prostu rację, albo wada jest subiektywna i mi osobiście nie przeszkadza. Ale jeżeli gramy z kimś pierwszy raz, nie do końca się znamy przy stole, to mam wrażenie, że ludzie to gorzej odbierają. Nie jest to po prostu standardowe zachowanie, więc rozumiem jak jest odbierane negatywnie.
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1686
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 281 times
Been thanked: 885 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: XLR8 »

Nie wiem czemu nazywacie krytykę toksyczną.
Ja dużo chętniej zapraszam bardzo krytycznych graczy, niż takie typowe parówy, które lubią wszystko. I nie mają swojego zdania. Przynajmniej wiem,.że jak coś im się podoba to tak naprawdę.
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4491
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
Has thanked: 1450 times
Been thanked: 1104 times

Re: Toksyczni gracze

Post autor: garg »

XLR8 pisze: 02 maja 2022, 17:04 Nie wiem czemu nazywacie krytykę toksyczną.
Ja dużo chętniej zapraszam bardzo krytycznych graczy, niż takie typowe parówy, które lubią wszystko. I nie mają swojego zdania. Przynajmniej wiem,.że jak coś im się podoba to tak naprawdę.
A teraz odwróć sytuację - gdy zapraszasz osoby, które lubią wszystko, to wiesz, że jeśli coś im się NIE podoba, to tak naprawdę :) .
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
ODPOWIEDZ