To ja może wsadzę Elitarny Klub (Big Club) w mrowisko, bo promocje kuszą... Pojawia się tradycyjny dylemat - C czy A?
Postaram się doprecyzować moje wątpliwości, żeby nie rozmywać tematu. Podstawową różnicą jest kwestia ciasnoty w A i sandboxowości w C. Ta druga, nie licząc dodatku, może też cierpieć na powtarzalność ruchów, bowiem każdy budynek jest dla nas dostępny od razu. Agricola daje nam specjalizacje, pod które musimy grać, premiując nas jednocześnie za tzw. zrównoważony rozwój.
Podoba mi się możliwość różnicowania pozycji startowej - tu na pewno plusuje Agricola. O Cavernie mówi się z kolei, że mamy w niej same dobre opcje i tylko od nas zależy na którą się skusimy, bo wybór wielki a akcja tylko jedna. To też brzmi zachęcająco. Znalazłem jednakże taką oto wypowiedź.
Pada tu stwierdzenie w stylu "mam plan w Cavernie, ale ktoś mi coś podkupi i wtedy muszę szukać innej opcji". No i tu mam zagwozdkę, bo z jednej strony zmienność setupu w A sprawia, że kombinowanie staje się czystą przyjemnością, ale... czy jest tu w ogóle miejsce na jakąkolwiek elastyczność? Z powyższego cytatu wynika jakoby w Cavernie ktoś nam mógł wejść w paradę i że to jest niby złe, ale jednocześnie trzeba zacząć wdrażać plan B (co jednocześnie oznacza, że tu się da to zrobić). A jak to wygląda w Agricoli?
Przykładowo - dostaję karty, planuję kolejność ich zagrywania. Dwie poszły na stół, ale trzecią przyblokowały decyzje innych graczy. Czy zatem w połowie gry da się jakoś przestawić na inne tory? Do tej pory odnosiłem wrażenie, że zachwyt nad Agricolą wynikał z tego, że z uzyskanych kart budujemy w głowie jedną, najwłaściwszą ścieżkę, po której twardo kroczymy do wygranej. Jeśli jednakże każdy skoncentruje się tylko na optymalizacji swojej ręki, która na dodatek nie jest znana współgraczom, to wejście sobie w drogę wydaje się być wynikiem zbiegu okoliczności, tzn. ja i mój rywal w danym momencie potrzebujemy tych samych zasobów i stąd też wynika "interakcja" w grze, że ktoś wskoczył na pole, na które ja właśnie chciałem pójść.
A zatem, Agricola wygląda mi na grę typu "mam swój sekretny plan i liczę na to, że nikt mi nie wejdzie w paradę" podczas gdy w Cavernie "biorę budynek, patrzcie wszyscy w co idę a teraz wara od drewna i kamienia, bo bez nich to ja nic nie ugram".
Z góry dziękuję za pomoc w rozwianiu moich wątpliwości (i nie piszcie mi tylko, że najlepiej mieć obie, bo czasem niestety jestem podatny na takie sugestie...
).