konradstpn pisze: ↑23 cze 2022, 22:28
Co to za fenomen z tą losowością w Ark Nova ??? Karcianka prawie zawsze z definicji jest podatna na losowy dociąg. Przyjmując takie kryterium to Podwodne Miasta, 51 Stan MS są losowymi grami nie wspominając już o TM czy Brass, które nie mają nawet rynku kart. Mając przed sobą pękaty stos kart niespecjalnie rozsądne jest czekanie na te kilka upragnionych i sztywne trzymanie się strategii założonej na początku. A może trzeba być po prostu elastycznym, dokonać korekt w planach i optymalnie wykorzystać to co akurat otrzymujemy.
Nie grałem w Ark Nova, więc się wypowiem
Nie grałem też w 51 Stan, tylko w Osadników i to dosłownie 2 razy bardzo dawno, więc ciężko mi porównać.
Terraformacja: z tego powodu osoby narzekające na losowy dociąg grają z draftem. Poza tym kupujesz karty i możesz wybrać, które kupić, zawsze też możesz sprzedać za jednego kredyta.
Brass: tutaj czynnik losowy jest minimalny, ja gram w Lancashire, a z tego co kojarzę, to w Birmingham jest jeszcze mniej "losowo". Zaczynasz z 8 kartami, a zagrasz 20, także możesz bardzo dobrze zaplanować, dodatkowo ostatnie 8 kart w erze zagrywasz bez dociągania, więc nie ma sytuacji "Kur! nic mi nie doszło" vs "Wow! Idealnie!". No i większość akcji wykonujesz dowolną kartą.
Podwodne Miasta: Tutaj też jestem nie na świeżo, bo ostatni raz grałem parę lat temu. Najmocniejsze karty też kupujesz z rynku, poza tym naturalnie jesteś zmuszony wyrzucać karty, więc da się to kontrolować. Dodatkowo, te karty to często dodatek do akcji głównej.
Po obejrzeniu 2-osobowej rozgrywki na Before you Play można odnieść wrażenie, że rynek a AN często się "blokuje", podobnie jak w Na Skrzydłach, i przez dłuższy gracze dobierają w ciemno. Jak karta Ci nie pasuje to nie masz z nią co zrobić, jeśli nie masz kart, które umożliwiają Ci zrobienie coś z tą kartą. No i dociągając w ciemno jest spore ryzyko na efekt "Kur! nic mi nie doszło" vs "Wow! Idealnie!". Zaznaczam, że takie poczucie jest zupełnie subiektywne, bo, mimo tego efektu w Terraformacji, ja wolę grać bez draftu, bo jest szybciej i mam wystarczająco kombinowania z zagrywaniem kart, nie potrzebuję już się skupiać na drafcie. Ale np. Calico losowa końcówka doprowadza mnie do szału, w większości rozgrywek kilka ostatnich rund to czekanie na odpowiednie kafelki: jeśli dostane taki kształt lub taki kolor to zdobędę 7pkt, jeśli jakimś cudem wyjdzie ten kształt o tym kolorze to dostanę 12pkt.
Także każdy zainteresowany musi raczej samemu wypróbować czy w połączeniu z innymi mechanikami ta losowość przeszkadza. Sądząc po ocenach na BGG, większości nie przeszkadza.