![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Napiszę po młodzieżowemu: LOL...
No nie do końca. Są tak zwane perfect fit sleeves. Je wkłada się jako te wewnętrzne.
Nie loluj jak nie ogarniaszPynio pisze: ↑24 wrz 2022, 18:24 Czysto technicznie tego nie ogarniamKoszulki są identycznego rozmiaru, zazwyczaj są niewiele większe od karty. Musisz wtyknąć kartę w koszulkę, a potem w kolejną koszulkę tego samego rozmiaru (chyba tak, prawda?) - jeśli tak to przecież ta karta cała się pognie... Zazwyczaj wielkość koszulek jest ustandaryzowana i nikt do double sleevingu nie sprzedaje koszulek o 1mm większych od pozostałych
![]()
Napiszę po młodzieżowemu: LOL...
Pierwsza i ostatnia opcja jest ok, ale te w środku niewiele mówią, bo nie rozgraniczają na gry grane często, i takie, co pojawią się na stole okazjonalnie albo wcale. No i nie ma nic na temat celu koszulkowania, czy chodzi o ochronę kart, czy wygodę podczas grania w gry, gdzie dużo się tasuje. Chyba, że to nie ma znaczenia. U mnie wygoda tasowania i uniknięcie możliwości odróżnienia mocniej zniszczonych kart w grze do której po kilkunastu, czy więcej rozgrywkach dorzucam dodatek, to obecnie główny powód koszulkowania.
Dziwne rozumiesz skłonność do koszulkowania kart. W jaki sposób sobie wytłumaczyłeś, że to z powodu "nabożnego stosunku" do nich?bridge_fan pisze: ↑10 sty 2024, 14:05 Nabożny stosunek do rzeczy materialnych, ograniczający przyjemność z pełnego z nich korzystania, wydaje mi się swego rodzaju aberracją
Też lubię grać bez koszulek, szczególnie w grach, gdzie nie trzeba tasować. Ale problem pojawia się wtedy, gdy Twoja talia do Brydża stała się znaczona, chcesz zagrać, a na rynku nie ma już paczek z kartami.bridge_fan pisze: ↑10 sty 2024, 14:05 Z tego powodu wszelkie foliowanie odbieram jak zamach na przyjemność z grania, samych gier nie traktuję w żadnym stopniu jako inwestycji, a wyłącznie jako źródło przyjemności intelektualnej i spędzania czasu z przyjaciółmi/rodziną.
Czyli nie wiesz i nie pomyślałeś, żeby zapytać, tylko od razu zakładasz "swego rodzaju" zaburzenia psychiczne. Brawo.
A tu już ewidentnie przebija poczucie wyższości wobec tego, czego się nie rozumiebridge_fan pisze: ↑10 sty 2024, 15:10 ...wiesz stopień zaangażowania w hobby planszówkowe, jaki wykazuje większość forumowiczów, przymus kupowania wszystkiego co nowe itd. nie jest (delikatnie mówiąc) oznaką normalności, więc nie przejmuj się zbytnio, tylko przyjmij to na klatę![]()
Czy to, że "jest ich tylko 20 i tylko 2 razy na grę przenosi się je po stole" sprawia, że są odporniejsze od innych np. na zalanie napojem, albo mają mniejszą szansę na to, żeby zostać strącone ze stołu czy chwycone przez małe dziecko?
bridge_fan pisze: ↑10 sty 2024, 14:05 Odczuwam dziką radość z organoleptycznego kontaktu z elementami gier, im bardziej zgrane tym lepiej.
Wykazujesz ignorancję nie poznawszy przyczyn koszulkowania, takimi jak łatwiejsze tasowanie na wcisk, a jednocześnie miotasz się w kwestii zachowania stanu zużycia komponentów. Piszesz o chęci grania zgranymi komponentami i jednocześnie zachwycasz się graniem nowiutką ledwo co odfoliowaną talią kart. Ja już się niczemu nie dziwię ale chciałbym poznać Twój tok myślenia.bridge_fan pisze: ↑10 sty 2024, 14:05 to uczucie, gdy tasujesz, zgraną talię oryginalnego, klasycznego Piatnika o 5.00 rano lub odfoliowujesz nowiutką, jeszcze pachnącą drukarnią, przed nocnym maratonem brydżowym).
Jeśli dobrze pamiętam, to pojawił się chyba argument, że koszulkuje się głównie ze względu na tasowanie, do tego się odnoszę.