Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- tencogoniema
- Posty: 217
- Rejestracja: 09 lis 2004, 13:00
- Lokalizacja: Himalaje
- Has thanked: 36 times
- Been thanked: 14 times
- Irr3versible
- Posty: 993
- Rejestracja: 09 cze 2019, 01:03
- Lokalizacja: Kraków/Zabierzów
- Has thanked: 629 times
- Been thanked: 543 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
W związku z trwającą kampanią chciałem przypomnieć sobie to uczycie gdy walisz z piąchy Cthulhu.
Oj jaka to jest dobra gra, jakie proste zasady:
- po roku chyba tylko raz spojrzałem coś sprawdzić dokładnie w instrukcji, a tak to 5 minutowe pobieżne czytanie wystarczyło;
- szybka rozgrywka, w 3 osoby (w tym syn po raz pierwszy) zamknęliśmy się w 90 minutach
- różnorodność misji (tym razem trafiliśmy na S1E4)
Żona wzięła pielęgniarkę Fleur, która błyskawicznie dzięki otrzymanemu shotgunowi jedyne co chciała widzieć to krew potworów; syn Waltera, który przesuwał moby po planszy tworząc przejście po artefakty a ja Berta, który wykorzystywał umysł do przechytrzania strażników i szukał przedmiotów oraz artefaktów. Walter oszalał w końcowych fazach Cthulhu starając się rozrzedzić pościg potworów; Fleur pruła nabojami z dystansu w przedwiecznego nie zważając na sztylety kultystów wbijane jej w plecy; a Bert w ostatniej aktywacji dzięki wiedzy tajemnej zdezintegrował zieloną maszkarę. Została mu ostatnia akcja, usiadł w fotelu i odpalił fajkę wspominając poległych kompanów.
Miły powrót, utwierdzenie się że chcesz więcej - nawet jeśli ilość bohaterów wzrośnie do ponad 80...
Pewnie zagramy jeszcze kilka razy w najbliższych tygodniach, gra wróci na półkę czekając aż w końcu zacznę ją malować oraz na dostawę nowej zawartości.
Beer & Pretzel seal of approval
Oj jaka to jest dobra gra, jakie proste zasady:
- po roku chyba tylko raz spojrzałem coś sprawdzić dokładnie w instrukcji, a tak to 5 minutowe pobieżne czytanie wystarczyło;
- szybka rozgrywka, w 3 osoby (w tym syn po raz pierwszy) zamknęliśmy się w 90 minutach
- różnorodność misji (tym razem trafiliśmy na S1E4)
Żona wzięła pielęgniarkę Fleur, która błyskawicznie dzięki otrzymanemu shotgunowi jedyne co chciała widzieć to krew potworów; syn Waltera, który przesuwał moby po planszy tworząc przejście po artefakty a ja Berta, który wykorzystywał umysł do przechytrzania strażników i szukał przedmiotów oraz artefaktów. Walter oszalał w końcowych fazach Cthulhu starając się rozrzedzić pościg potworów; Fleur pruła nabojami z dystansu w przedwiecznego nie zważając na sztylety kultystów wbijane jej w plecy; a Bert w ostatniej aktywacji dzięki wiedzy tajemnej zdezintegrował zieloną maszkarę. Została mu ostatnia akcja, usiadł w fotelu i odpalił fajkę wspominając poległych kompanów.
Miły powrót, utwierdzenie się że chcesz więcej - nawet jeśli ilość bohaterów wzrośnie do ponad 80...
Pewnie zagramy jeszcze kilka razy w najbliższych tygodniach, gra wróci na półkę czekając aż w końcu zacznę ją malować oraz na dostawę nowej zawartości.
Beer & Pretzel seal of approval
-
- Posty: 1151
- Rejestracja: 03 sty 2015, 17:28
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Has thanked: 243 times
- Been thanked: 132 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Uszanowanie zebranym, mam retoryczne pytanie (co bu nie uciszyć głosu mówiącego aby zakupić) czy wersja wydana przez portal starczy na parę rozgrywek) ??
Niegdyś Azazelek, narodzony na nowo jako Kal-El83 ;)
- japanczyk
- Moderator
- Posty: 11078
- Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3382 times
- Been thanked: 3278 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
przynajmniej na 12
Sprzedam: (S) Redukcja kolekcji! 100+ tytulow: Pagan i inne
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
- the_ka
- Posty: 471
- Rejestracja: 13 lis 2006, 16:35
- Lokalizacja: Jaworzno
- Has thanked: 33 times
- Been thanked: 27 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
masz dokładnie 6 scenariuszy który możesz rozegrać z 2 różnymi przedwiecznymi więc minimum 12 rozgrywek
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Do tego jeszcze kombinacja różnych bohaterów, więc nawet można się pokusić (chociaż nie trzeba) o więcej opcji.
-
- Posty: 1151
- Rejestracja: 03 sty 2015, 17:28
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Has thanked: 243 times
- Been thanked: 132 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
A jak z wracaniem do ogranego scenariusza. Znajomość co gdzie psuje zabawę (poza ułatwieniem) czy scenariusz to tylko okoliczność towarzysząca rozwałce ?
Niegdyś Azazelek, narodzony na nowo jako Kal-El83 ;)
- japanczyk
- Moderator
- Posty: 11078
- Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3382 times
- Been thanked: 3278 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Znajomosc w ogole nie psuje zabawy, bo jest tu tyle losowych elementow (zestaw badaczy, losowosc w dociagu kart Mitow, Przedwieczny, karta insanity), ze to jest naprawde endless fun
Sprzedam: (S) Redukcja kolekcji! 100+ tytulow: Pagan i inne
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
-
- Posty: 1151
- Rejestracja: 03 sty 2015, 17:28
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Has thanked: 243 times
- Been thanked: 132 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
@up
No nie dobrze Panowie
Resztki woli oporu przed zakupem są rozbijane w drobny mak
Podziękował za odpowiedzi
No nie dobrze Panowie
Resztki woli oporu przed zakupem są rozbijane w drobny mak
Podziękował za odpowiedzi
Niegdyś Azazelek, narodzony na nowo jako Kal-El83 ;)
- RUNner
- Posty: 4164
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 576 times
- Been thanked: 1028 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Powiem jak wygląda to u mnie. Kupiłem tę grę już 4 razy. Za każdym razem jest to samo. Maluję figurki, rozgrywam kilka razy pierwszy scenariusz, gra idzie na handel i po jakimś czasie znowu ją kupuję, przechodząc identyczną procedurę. Jest coś w CDMD, do czego fajnie się wraca, choć gra potrafi zirytować nawałem figurek, które potrafią się piętrzyć na polu. Dla mnie to jedyny poważny minus. Chyba położę na stole mój tv, wyświetlę na nim powiększoną planszę i będzie miejsce na figurki. Setup praktycznie zerowy
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Jak następnym razem będziesz chciał kupować, to pisz. Pożyczę Ci swoją, pomalujesz, pograsz i oddaszRUNner pisze: ↑31 paź 2022, 15:20 Powiem jak wygląda to u mnie. Kupiłem tę grę już 4 razy. Za każdym razem jest to samo. Maluję figurki, rozgrywam kilka razy pierwszy scenariusz, gra idzie na handel i po jakimś czasie znowu ją kupuję, przechodząc identyczną procedurę. Jest coś w CDMD, do czego fajnie się wraca, choć gra potrafi zirytować nawałem figurek, które potrafią się piętrzyć na polu. Dla mnie to jedyny poważny minus. Chyba położę na stole mój tv, wyświetlę na nim powiększoną planszę i będzie miejsce na figurki. Setup praktycznie zerowy
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/collection/user/Leinadus
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
@Runner Ja tak miałem z EH ale się wyleczyłem i 4 raz nie kupię. No i nie musiałem nic malować. Długo zastanawiałem się nad jakimś dungeon crawlerem, ale chyba wejdę jeszcze raz w CDMD. Myślałem nad MD2, Lobotomy 2 i paru innych, ale zbyt zamotane. Akurat CDMD jest trochę bardziej skomplikowane niż Zombicide co mi pasuje. Pamiętam, że szybko ogarnąłem zasady.
Ostatnio zmieniony 31 paź 2022, 16:59 przez KOSHI, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
To ja drugi w kolejce. Albo umówmy się, że kupię sezon 3. Wynajmę Ci na kilka miesięcy. A wróci pomalowany
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Zagrałem 2 pierwsze scenariusze po powrocie do gry i jak się za pierwszym razem odbiłem od tytułu tak teraz siadł mi jak nie wiem. Poszedłem w 3 badaczy zamiast 2 i był to dobry ruch bo tak szybko nie schizują. Dwa - przy 3 postaciach jakoś się te umiejki uzupełniają. Co mi się podoba w grze:
- scenariusze. Nie są może wysokich lotów, ale lepsze to niż podnieś znacznik w Zombicide itp. Co scenariusz to coś innego.
- figsy.
- AI odpowiedzialne za sterowanie grą.
- możliwość łączenia scenariusza z przedwiecznym. Przy posiadaniu 2 sezonów i 2 dodatkowych AO mamy 48 kombinacji a sezon 3 i 4 w drodze...
- podkręcanie postaci kosztem szaleństwa.
- karty chorób. Niby pierdoła, ale coś tam namiesza.
- zdolności specjalne bohaterów.
- wypraska.
- proste zasady.
Co jest neutralne:
- 2 etapowa gra, gdzie cz.1 jest "fabularna" i jest spoko oraz cz. 2, która jest zwykłą młócką z przedwiecznym (to częściowo na minus, ale z racji, że jest i to, i to, to daję na "0").
- 6 bazowych umiejętności zwykłych. Serio, nie dało się wymyślić tego więcej czy wprowadzić czegoś nowego od 3 sezonu?
- ilość przedmiotów. Trochę tego mało jak dla mnie. Przy mechanizmie walcz lub szukaj raczej przewija się całą talię. Drugie tyle kart byłoby optymalnie.
I co jest do bani:
- modularna plansza jest mała (nie mieści wszystkiego) i się rozłazi bo kafelki są wypaczone (niektóre) a poza tym jak na nich operujemy to siła rzeczy odjeżdżają.
- albo potwory są do niej za wielkie... Wielgaśny przedwieczny do tego i mamy taki galimatias na planszy, że dramat. Jak do tego dojdą tokeny bram, przejść, ognia to już w ogóle... Coś nie za grało ze skalowalnością. Albo figsy winny być mniejsze (zwłaszcza przedwieczny) albo kafle większe lub nie powinno być takich małych pomieszczeń (typu 5 na 5 cm) bo wygląda to komicznie
- mało kości (tak wiem, można dokupić, ale nie ma... )
- szkoda, że nie zrobiono planszetek badaczy jak w Machina Arcana, gdzie wstawiałoby się te małe macki plastikowe w wytłoczenia. Byle jaki nie kontrolowany ruch i wszystko spada z tych kartek. Umiejętności to pamiętam kto jakie miał, ale stres, obrażenia i zaawansowanie na torze szaleństwa już nie do końca.
- wsadzanie przedmiotów pod planszetkę gracza to nie był najwłaściwszy pomysł. Doceniam inwencję, ale karty przedmiotu nie da się wsunąć od tak, albo trzeba kombinować. Efekt jest jak wyżej - spadające znaczniki.
- scenariusze. Nie są może wysokich lotów, ale lepsze to niż podnieś znacznik w Zombicide itp. Co scenariusz to coś innego.
- figsy.
- AI odpowiedzialne za sterowanie grą.
- możliwość łączenia scenariusza z przedwiecznym. Przy posiadaniu 2 sezonów i 2 dodatkowych AO mamy 48 kombinacji a sezon 3 i 4 w drodze...
- podkręcanie postaci kosztem szaleństwa.
- karty chorób. Niby pierdoła, ale coś tam namiesza.
- zdolności specjalne bohaterów.
- wypraska.
- proste zasady.
Co jest neutralne:
- 2 etapowa gra, gdzie cz.1 jest "fabularna" i jest spoko oraz cz. 2, która jest zwykłą młócką z przedwiecznym (to częściowo na minus, ale z racji, że jest i to, i to, to daję na "0").
- 6 bazowych umiejętności zwykłych. Serio, nie dało się wymyślić tego więcej czy wprowadzić czegoś nowego od 3 sezonu?
- ilość przedmiotów. Trochę tego mało jak dla mnie. Przy mechanizmie walcz lub szukaj raczej przewija się całą talię. Drugie tyle kart byłoby optymalnie.
I co jest do bani:
- modularna plansza jest mała (nie mieści wszystkiego) i się rozłazi bo kafelki są wypaczone (niektóre) a poza tym jak na nich operujemy to siła rzeczy odjeżdżają.
- albo potwory są do niej za wielkie... Wielgaśny przedwieczny do tego i mamy taki galimatias na planszy, że dramat. Jak do tego dojdą tokeny bram, przejść, ognia to już w ogóle... Coś nie za grało ze skalowalnością. Albo figsy winny być mniejsze (zwłaszcza przedwieczny) albo kafle większe lub nie powinno być takich małych pomieszczeń (typu 5 na 5 cm) bo wygląda to komicznie
- mało kości (tak wiem, można dokupić, ale nie ma... )
- szkoda, że nie zrobiono planszetek badaczy jak w Machina Arcana, gdzie wstawiałoby się te małe macki plastikowe w wytłoczenia. Byle jaki nie kontrolowany ruch i wszystko spada z tych kartek. Umiejętności to pamiętam kto jakie miał, ale stres, obrażenia i zaawansowanie na torze szaleństwa już nie do końca.
- wsadzanie przedmiotów pod planszetkę gracza to nie był najwłaściwszy pomysł. Doceniam inwencję, ale karty przedmiotu nie da się wsunąć od tak, albo trzeba kombinować. Efekt jest jak wyżej - spadające znaczniki.
-
- Posty: 342
- Rejestracja: 13 lip 2015, 10:07
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 97 times
- Been thanked: 97 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Dodali, tyle że jako Kickstarter Exclusive, plastikowe nakładki na planszetki. Ułatwiają też one wkładanie kart pod planszetkę. Przy tej liczbie różnych postaci nie było realne, aby planszetki same w sobie miały wytłoczenia.KOSHI pisze: ↑29 lis 2022, 23:22 - szkoda, że nie zrobiono planszetek badaczy jak w Machina Arcana, gdzie wstawiałoby się te małe macki plastikowe w wytłoczenia. Byle jaki nie kontrolowany ruch i wszystko spada z tych kartek.
- wsadzanie przedmiotów pod planszetkę gracza to nie był najwłaściwszy pomysł. Efekt jest jak wyżej - spadające znaczniki.
- RUNner
- Posty: 4164
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 576 times
- Been thanked: 1028 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Dla mnie to był główny powód dla którego grę ostatecznie sprzedałem. Jejku jak mnie irytuje setup planszy z tych kafelków. Kiedyś sobie zamówię powiększone playmaty z gotowymi planszami. Wiem że zakosztuje srogo, ale przynajmniej figurki sobie po głowach czy mackach nie będą skakać.KOSHI pisze: ↑29 lis 2022, 23:22 I co jest do bani:
- modularna plansza jest mała (nie mieści wszystkiego) i się rozłazi bo kafelki są wypaczone (niektóre) a poza tym jak na nich operujemy to siła rzeczy odjeżdżają.
- albo potwory są do niej za wielkie... Wielgaśny przedwieczny do tego i mamy taki galimatias na planszy, że dramat. Jak do tego dojdą tokeny bram, przejść, ognia to już w ogóle... Coś nie za grało ze skalowalnością. Albo figsy winny być mniejsze (zwłaszcza przedwieczny) albo kafle większe lub nie powinno być takich małych pomieszczeń (typu 5 na 5 cm) bo wygląda to komicznie
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
- japanczyk
- Moderator
- Posty: 11078
- Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3382 times
- Been thanked: 3278 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Tylko, ze to ejst juz mocna kulminacja
dla mnie ta konstrukcja gry jest zdecydowanie na plus, bo final jest fajnie odczuwalny - postaci sa juz na granicy szalenstw,a rpzedwieczny na planszy i kwestia tego czy przetrwamy czy jednak nie
A co w tym zlego? ulatwia to konstrukcje wszystkich postaci, a podstawowe umiejetnosci i ich zreczne laczenie w postaciach jest tez istotna czescia rozgrywki
Ilosc przedmiotow jest zalezna od scenariusza - to raz
Na kilkadziesiat rozgrywek mialem kilka gdzie udawalo nam sie przewijac cala talie Discovery
To raczje problem twojego egzemplarza - u mnie nic nie jest wypaczone
acz problemem jest zmieszczenie na polach wszystkich figurek, szczegolnie z rpzedwiecznym
Kwestia oszczednosci - nakladki sa dostepne w Unspeakable BoxieKOSHI pisze: ↑29 lis 2022, 23:22 - szkoda, że nie zrobiono planszetek badaczy jak w Machina Arcana, gdzie wstawiałoby się te małe macki plastikowe w wytłoczenia. Byle jaki nie kontrolowany ruch i wszystko spada z tych kartek. Umiejętności to pamiętam kto jakie miał, ale stres, obrażenia i zaawansowanie na torze szaleństwa już nie do końca.
Sprzedam: (S) Redukcja kolekcji! 100+ tytulow: Pagan i inne
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
- RUNner
- Posty: 4164
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 576 times
- Been thanked: 1028 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Zakupiłem 5 raz! Ta gra ma jakiś urok, któremu nie potrafię się oprzeć.RUNner pisze: ↑31 paź 2022, 15:20 Powiem jak wygląda to u mnie. Kupiłem tę grę już 4 razy. Za każdym razem jest to samo. Maluję figurki, rozgrywam kilka razy pierwszy scenariusz, gra idzie na handel i po jakimś czasie znowu ją kupuję, przechodząc identyczną procedurę. Jest coś w CDMD, do czego fajnie się wraca, choć gra potrafi zirytować nawałem figurek, które potrafią się piętrzyć na polu. Dla mnie to jedyny poważny minus. Chyba położę na stole mój tv, wyświetlę na nim powiększoną planszę i będzie miejsce na figurki. Setup praktycznie zerowy
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Mnie się umiejętności w tej grze akurat zupełnie nie podobają. Dostaję planszetke i już widzę co rozwinę, a czego nie ma sensu ruszać. I tylko od kości zależy kiedy przesuwnę znacznik. Może czegoś tam nie widzę i da się robić jakieś niesamowite kombo, ale część zdolności wydaje mi się tak sytuacyjna, że nie wiedzę sensu się w nie pakować kosztem takich, które dają mi bonus przy każdym rzucie. I najgorsze gdy ta nieciekawa zdolność to unikatowa umiejętność postaci.
Grałem dwukrotnie Dziewczynką i jej zdolność daje bonusy na bramach. No super, tylko jaki jest sens stać na bramach, skoro trzeba jak najszybciej biegać po mapie i realizować cel, a szansa że na tej konkretnej bramie coś się akurat wylosuje jest zwykle dość mała.
Dodatkowy ruch, dodatkowy zasięg, dodatkowe kości ataku albo sukcesy z gwiazdek? To w zasadzie biorę bez zastanowienia.
- japanczyk
- Moderator
- Posty: 11078
- Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3382 times
- Been thanked: 3278 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
A grales nia przeciwko Yog Sothothowi?
Nie? Zagraj
Sprzedam: (S) Redukcja kolekcji! 100+ tytulow: Pagan i inne
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Nie mam żadnych dodatków do tej gry i raczej nie będę żadnych już kupował. Od dłuższego czasu planuję się jej pozbyć, a trzymam dalej glównie dlatego, że chętnie bym pomalował figurki, żeby móc je wykorzystać nawet w jakiejś Posiadłości Szaleństwa.
Grałem niedawno scenariusz w Innsmouth, żeby dać jeszcze jedna szansę. Widmo nad Insmouth to zresztą jedno z moich ulubionych opowiadań. No i dalej nic mnie nie przekonuje. Nie czuję żadnego klimatu, mechanicznie nic mnie tam nie cieszy, a walka z przedwiecznym zamiast ekscytować to irytuje przez to kumulowanie się efektów kart i potrzebę sprawdzania co która odpala. Więc kolejne podejście i dalej nie. I małe kafelki to jedno, ale to, że te układy mapy są często zupełnie aklimatyczne, niepasujące do siebie, to jest druga rzecz, która mi się nie klei. W tym ostatnim scenariuszu było odrobinę lepiej, bo można było chociaż udawać że to się dzieje na nadbrzeżu, ale trzeba było bardzo przymykać oko. Serio już wolę Bloodborne i te nudne kwadratowe i podobne do siebie kafle, które sprawiają, że mapa jest spójna. Tutaj każdy kafelek sam w sobie jest bardzo ładny, ale te "puzzle" zupełnie mi do sobie nie pasują.
Ale właśnie co do postaci i zdolności, to właśnie ciekaw jestem, czy to może jest mój styl grania, który nie uruchamia jakiejś fajności tej gry. Niedawno odpisywałem na forum o Podróżach przez Śródziemie, które mechanicznie dają mi mnóstwo satysfakcji, a niektórzy twierdzą, że to tylko szukanie sukcesów na kartach. I zastanawiałem się czy ja tu coś przegapiłam w tej grze i czegoś nie widzę grając źle, w jakiś ustalony sposób. Że są jakieś kombinacje, synergie pomiędzy postaciami, że coś się faktycznie da planować i mieć jakąś strategię, a mnie to gdzieś przelatuje z boku, bo gram żle.
Grałem niedawno scenariusz w Innsmouth, żeby dać jeszcze jedna szansę. Widmo nad Insmouth to zresztą jedno z moich ulubionych opowiadań. No i dalej nic mnie nie przekonuje. Nie czuję żadnego klimatu, mechanicznie nic mnie tam nie cieszy, a walka z przedwiecznym zamiast ekscytować to irytuje przez to kumulowanie się efektów kart i potrzebę sprawdzania co która odpala. Więc kolejne podejście i dalej nie. I małe kafelki to jedno, ale to, że te układy mapy są często zupełnie aklimatyczne, niepasujące do siebie, to jest druga rzecz, która mi się nie klei. W tym ostatnim scenariuszu było odrobinę lepiej, bo można było chociaż udawać że to się dzieje na nadbrzeżu, ale trzeba było bardzo przymykać oko. Serio już wolę Bloodborne i te nudne kwadratowe i podobne do siebie kafle, które sprawiają, że mapa jest spójna. Tutaj każdy kafelek sam w sobie jest bardzo ładny, ale te "puzzle" zupełnie mi do sobie nie pasują.
Ale właśnie co do postaci i zdolności, to właśnie ciekaw jestem, czy to może jest mój styl grania, który nie uruchamia jakiejś fajności tej gry. Niedawno odpisywałem na forum o Podróżach przez Śródziemie, które mechanicznie dają mi mnóstwo satysfakcji, a niektórzy twierdzą, że to tylko szukanie sukcesów na kartach. I zastanawiałem się czy ja tu coś przegapiłam w tej grze i czegoś nie widzę grając źle, w jakiś ustalony sposób. Że są jakieś kombinacje, synergie pomiędzy postaciami, że coś się faktycznie da planować i mieć jakąś strategię, a mnie to gdzieś przelatuje z boku, bo gram żle.
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
@ arian
Mi też wydawała się taka se, ale np. Yog ma swoje bramy, z których wyłażą źli i brzydcy i wtedy zabieranie im pół życia na wejściu robi robotę. Wydaję mi się, że sporo zależy od tego jaki scenariusz gra się i jaki przedwieczny został użyty. Z tych 6 podstawowych umiejętności najmniej siadł mi Bieg. Z drugiej strony może być to dobra umiejętność pomagająca wyciągać kolegów z opresji. Także kluczem do sukcesu jest dobranie umiejętności bohaterów pod dany scenariusz i wybranego EO. Jednym razem coś, co wydaje się słabe innym razem okaże się kluczem do sukcesu.
Mi też wydawała się taka se, ale np. Yog ma swoje bramy, z których wyłażą źli i brzydcy i wtedy zabieranie im pół życia na wejściu robi robotę. Wydaję mi się, że sporo zależy od tego jaki scenariusz gra się i jaki przedwieczny został użyty. Z tych 6 podstawowych umiejętności najmniej siadł mi Bieg. Z drugiej strony może być to dobra umiejętność pomagająca wyciągać kolegów z opresji. Także kluczem do sukcesu jest dobranie umiejętności bohaterów pod dany scenariusz i wybranego EO. Jednym razem coś, co wydaje się słabe innym razem okaże się kluczem do sukcesu.
- garg
- Posty: 4486
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1445 times
- Been thanked: 1103 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Podobnie jak w Pandemii - jak się karty ułożą, to niektóre postaci będą na cenę złota, a niektóre prawie bezużyteczne.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)