Andrzej2020 pisze: ↑19 sty 2023, 15:09
Z wczoraj: Tereska, Marcin oraz Czarek zdobywali kontynenty w grze której tytułu nie pamiętam(za co przepraszam)
Jeszcze Wojtka przeproś, że o Nim zapomniałeś, choć się chłopak namęczył - przytargał Endewora: Wiekowe żagle, a potem pół godziny tłumaczył.
Andrzej2020 pisze: ↑19 sty 2023, 15:09
Sen okazał się najmniej miły bo zostałem najbardziej po dziobany
Bo se co chwila fundowałeś pobudki za, na własne życzenie, 15 punktów karnych. Nie mam nic przeciwko, przynajmniej się skończyło w 5-tkę w rozsądnym czasie. Ku mojemu zdziwieniu zwykły Senek, w odróżnieniu od edycji jubileuszowej, nie ma kart z klepsydrami (trzeba ich uzbierać parzystą liczbę) i zdolności Wybierz 1 (ze stosu odkrytego) - może to i dobrze, zdecydowanie najrzadziej wybierana zdolność (choć klepsydr żal).
Paweł oczywiście tradycyjnie wpadł bez zapowiedzi, mimo licznych próśb - ciekawe co by było gdybym wziął zamiast drobnicy coś długiego na 5-ciu - ciekawe kto by se nie pograł?
Okazało się, że w 5-tkę kryptydować też spoko . Z jednej strony większe wyzwanie, aby spamiętać każdego po kolei, co kto ma, z drugiej - łatwiej, bo większość miała proste reguły. Ja, jako początkowy główny obiekt wypytywań, zostałem wyprztykany się z prawie wszystkich drewieniek - słaba to ekipa co potrzebuje wszystkich drewienek do wyeliminowania tych paru wskazówek. Na zakończenie partii, na 6-go offboardowego kryptydologa, wpadł Podróżnik. Gigant - przyszedł pół do siódmej, bo mu się ubzdurało (który to już raz, mimo każdorazowego uświadamiania?), że zaczynamy o 18.00... Ręce opadają.
Jej Obecności fajnie weszła. Dwa razy. Co prawda drugie potworowanie poprzedziła nerwowa pyskówka, a jakże - nawet z wyzwiskami, o to kto ma być potworem. Potem nastroje się nieco uspokoiły (choć niesmak pozostał). Jednak dwa razy okazało się, że może wielu rozbitków (pięciu) wcale nie zwiększa aż tak szans drapieżnego potwora. Razy był blisko, drugi raz - trochę dalej. Może dlatego, że wielu rozbitków to wiele kart przetrwania, które niekoniecznie robią dobrze tylko jednemu graczowi.
Prezencik - cóż, po raz kolejny okazało się, że ta superancka gra zupełnie nie działa, gdy niektórzy nie grają zgodnie z zasadami, tj. z zasadą dążenia do swojego zwycięstwa. Jeden delikwent brał wszystko, czy to wysokie czy niskie, bez monet (bo po co z?) chcąc zebrać jak najwięcej setów, drugi - wziął sobie za cel nie dawanie innym pasujących im kart, oczywiście kosztem swojego przemarnego wyniku. Daremna sprawa - reszta mogła się tylko przyglądać z politowaniem.
Dobra, koniec marudzenia*) i do zobaczenia **). Dzięki.
*) żartowałem - Andrzej"dałntajm"2020 tak zamulał, że się wszystkiego odechciewało, a pan spóźnialski wspaniałomyślnie wymyślił poczęstunek piccowy dla wszystkich macających karty - na szczęście miałem NotAlona okoszulkowanego, ale mojego nabytku z tego tygodnia (liczbowo-matematyczno-kościanego-kryptydowego) nie przyniosę zanim nie zakoszulkuję (a będzie ciężko, bo brak takich małych koszulek na rynku).
**) za tydzień też pewnie pomarudzę... chyba że... Teresko, w co gracie/gramy?