P.S. Dziś widziałem koło Arkadii, jak pani niosła świeżo zakupione widły i grabie. Najwyraźniej jej też Agricola wydała się zbyt oderwana od rzeczywistości i postanowiła pograć na serio

vault 13?MisterC pisze:Tak, tak, mam niemałego laga ale nie mogę sobie odpuścić dołączenia się do wyrazów zachwytu.Perpetka pisze:Zainspirowana narzekaniami na setting Agricoli, opracowałam alternatywną wersję tematu...
W nieco zbliżonym klimacie mój - powiedzmy - hołd dla Twojego pomysłu
To chyba takie stereotypowe przekładanie pracy na roli (ciężka i żmudna i praca fizyczna) do gry o tematyce rolniczej. Agricola nie okazuje się zabawą w budowanie domu, ogrodzeń, hodowanie zwierzątek i uprawę roślin. Okazuje się za to złożoną grą dla graczy, gdzie są trudne wybory i nie ma szans na zrobienie wszystkiego, czego się chce.Lucf pisze: "ee , budujesz swój ogródek, siejesz trawe, pielisz grządki, powiększasz rodzinę, nie wiem komu może się to podobać, jak ktoś ma już dzieci to to nie dla niego"
A w zasadzie to dlaczego nie powinno? Dla jednych decydujaca jest mechanika, dla innych klimat, a jeszcze dla innych uroda wykonania.Lucf pisze: Co niektórzy przywiązują chyba za dużą uwagę do tych fabularnych otoczek, pprzecież czy to jest ogórdek czy ogórdek marsjanski nie powinno chyba determinować czy będę grał w tę gręczy nieAlbo jak ją ocenię.
Masz mnostwo racji, ale wez pod uwage dwie kwestie:Lucf pisze:@Ink -no wiadomo, że jak ktoś jest fanem WPierscieni , Zombie czy jakiegoś tematu [wsi?] to chętniej będzie sprawdzał wszystkie tytuły. Jednak ja jestem zdania, że w wikeszości grach fabuła jest tylko pretkstem, by lepiej gra sie sprzedawała, by nie była to mega rozbudowana gra logiczna, no i poza tym - to się nazywa nowoczesna planszówka : ) Wiec jakaś fabula musi być. Ale jednak jeśli jest np. gra o Zombiakach któe bardzo lubię, a polega na tym , że kto wyrzuci 6kę na kości to zabija drugiego zombiaka, no to w taką grę zagram max pół raza. I co z tego, że o Zombi?
Dlaczego uważasz, że doświadczonego? To, że ktoś się wypowiada o planszówkach nie oznacza, że jest doświadczonym graczem. Oznajmia tylko swoje zdanie tak jak wszyscy tutaj.Ink pisze: 1) Piszesz z punktu widzenia doswiadczonego gracza, ....
Akurat to moim zdaniem bardzo dobrze oddaje rzeczywistość, bo o sile gospodarstwa stanowi to, jak ono funkcjonuje i jaki ma prestiż. Same zwierzęta to za mało, pastwiska i obsiane pola to za mało. Dobrze jest mieć piec by upiec chleb, kuchnię by przyrządzić mięso, studnię by mieć swobodny i nieograniczony dostęp do wody a to wszystko znajdziesz właśnie na kartach. Taki "dziedzic" na przykład zwiększy prestiż twojego gospodarstwa pod warunkiem , że nie mieszkasz w drewnianej chatce i tak dalej, i tak dalej. W Agricoli masz pełen wachlarz możliwości i sam decydujesz jak je wykorzystasz. Pójdziesz w same zwierzęta? ok. Może się udać. Wszystko zależy od konkretnej rozgrywki. Ja zawsze na bieżąco przyjmuję strategię a nie określam ją sobie przed grą.zephyr pisze:{mi tam to osobiście wisi, ale widziałem grę po której jeden z graczy narzekał że ma duże gospodarstwo z mnóstwem zwierząt, a ja tyle punktów co on zebrałem za jakieś karty (trochę dużych usprawnień)}
Dlaczego uważam? Dla mnie ktoś, kto poznał kilkadziesiąt gier, ma wyrobione gusta, aktywnie uczestniczy w forum miłośników gier, jest graczem doświadczonym (w odróżnieniu od początkującego). Jeżeli masz inne kryteria (nie wiem - powiedzmy 10000 rozegranych partii), to zwyczajnie stosujemy różne definicje.pabula pisze:Dlaczego uważasz, że doświadczonego? To, że ktoś się wypowiada o planszówkach nie oznacza, że jest doświadczonym graczem. Oznajmia tylko swoje zdanie tak jak wszyscy tutaj.Ink pisze: 1) Piszesz z punktu widzenia doswiadczonego gracza, ....
A ja rozumiem - ma to związek z faktem, że to jest forum dyskusyjne. Celem prowadzenia dyskusji ciekawie jest, kiedy uczestnicy mają różne opinie, ktore między sobą wymieniają, tocząc wspomnianą dyskusję.Nie rozumiem tylko po co wchodzą na post o grze, której nie lubią? Muszą być chyba malkontentami, którzy chcą się gdzieś wyżalić? Czy nie lepiej wejść na forum o grze, którą się lubi i wypowiedzieć się pozytywnie? Dajcie sobie spokój. Nie przekonacie kogoś, komu się ta gra podoba, żeby w nią nie grał lub jej nie lubił, bo wam się nie podoba...
Dlaczego zabraniasz mi napisać, ze lubię jedne i drugie? Nakłaniasz mnie do rozmijania się z prawdą.Lucf pisze: [tylko proszę nie pisz Inku że Ty lubisz i przygodówki i euro]
Po pierwsze, wkładasz mi w usta (w klawiaturę...) rzeczy, ktorych nie napisałem.jeśli mówiąc 'zepsuta mechanika' masz na myśli klasyczny mechanizm "wyrzucasz 6 - nic się nie dzieje, a potwór zostaje tam dopóki ktoś go pokona" - no to Ty mówisz, że przygodówki mają zepsutą mechanikę ; )
Po ponad 50 grach (tak, aż tyle czasu mi to zajęło) stwierdzam, że to właśnie największa słabość Agricoli. Analiza zdobyczy punktowych z tych ponad 50 partii pokazuje jasno jak na dłoni, że najwięcej punktów (przedział od 48 do 60 punktów) i zwycięstwo osiągane było przy bardzo lichym inwentarzu natomiast przy min. kilkunastu punktach z kart + na maksa pola, zboża i warzyw, do tego kamienna chałupa i 4-5 członków rodziny. Ot cały sekret Agricoli. W jednej z partii gracz skończył z 52 punktami bez ani jednego zwierzęcia (-3 punkty)!. Przy wyrównanych graczach, karty odgrywają ogromną rolę i tak jak kiedyś walczyłbym z całych sił z twierdzeniem, że jest to element losowy, tak teraz stwierdzam, że przy graczach, którzy mają jako takie pojęcie jak grać, to jest to element decydujący. Podobnie zresztą kiwałem z politowaniem głową, gdy ktoś wspominał, że wygrywa ten kto w ostatnich ruchach ogradza spory kawał gospodarstwa wcześniej nie przejmując się budową pastwisk. Nie pamiętam żeby ktoś z nas tak grał, ale analiza zapisów punktowych jest bezlitosna. Przy wspomnianych 48-60 punktach, największa liczba pastwisk to 2. Ogrodzone obory? 0 (słownie: zero)!Zero pisze:Akurat to moim zdaniem bardzo dobrze oddaje rzeczywistość, bo o sile gospodarstwa stanowi to, jak ono funkcjonuje i jaki ma prestiż. Same zwierzęta to za mało, pastwiska i obsiane pola to za mało. Dobrze jest mieć piec by upiec chleb, kuchnię by przyrządzić mięso, studnię by mieć swobodny i nieograniczony dostęp do wody a to wszystko znajdziesz właśnie na kartach. Taki "dziedzic" na przykład zwiększy prestiż twojego gospodarstwa pod warunkiem , że nie mieszkasz w drewnianej chatce i tak dalej, i tak dalej.zephyr pisze:{mi tam to osobiście wisi, ale widziałem grę po której jeden z graczy narzekał że ma duże gospodarstwo z mnóstwem zwierząt, a ja tyle punktów co on zebrałem za jakieś karty (trochę dużych usprawnień)}
Ten wachlarz możliwości okazuje się tak naprawdę ściemą i tylko nieliczne partie, w których chyba mieliśmy wszyscy kiepskie karty (bo punktów za nie tyle co nic) miały zacięty charakter i kończyły się jedno czy dwu punktowymi różnicami w końcowym wyniku.Zero pisze:W Agricoli masz pełen wachlarz możliwości i sam decydujesz jak je wykorzystasz. Pójdziesz w same zwierzęta? ok. Może się udać. Wszystko zależy od konkretnej rozgrywki.
Być może niezbyt jasno się wyraziłem.bogas pisze:Ten wachlarz możliwości okazuje się tak naprawdę ściemą i tylko nieliczne partie, w których chyba mieliśmy wszyscy kiepskie karty (bo punktów za nie tyle co nic) miały zacięty charakter i kończyły się jedno czy dwu punktowymi różnicami w końcowym wyniku.Zero pisze:W Agricoli masz pełen wachlarz możliwości i sam decydujesz jak je wykorzystasz. Pójdziesz w same zwierzęta? ok. Może się udać. Wszystko zależy od konkretnej rozgrywki.
Dokładnie !Geko pisze:Tylko, że same karty nie determinują jak dużo z nich wyciśniesz. Żeby to zrobić musisz mieć plan i na bieżąco go modyfikować, w zależności od tego, co robią inni. Zwłaszcza jak grasz w pełnym składzie, to możesz zapomnieć o łatwej realizacji planu.
W ogóle bardzo dużo zależy od gry innych. Założę się, że jak w pełnym składzie 4 osoby będą realizować "wygrywającą" strategię na karty, zboże i warzywa, to piąta osoba będzie miała bardzo duże szanse wygrać idąc w hodowlę zwierząt.
Weź pod uwagę, że Twoje wnioski mogą wynikać właśnie z przyjmowanych przez współgraczy strategii - jak większość szła w zwierzęta, to łatwiej miała osoba idąca w zboże. I potem możesz wyciągać błędne wnioski, że w tej grze najlepsza jest ta strategia, bo najczęściej wygrywała.
Sporo w tym racji. Ja osobiście uwielbiam gry, przy których świetnie się bawię, niezależnie od tego czy wygram czy przegram (Agricola, Jenseits von Theben, Pandemic). Oczywiście, nie podejrzewajcie mnie o skrzywienie, wygrywać uwielbiam.zephyr pisze:IMO karty i póltajna punktacja sprawiają że Agrykola nie jest dla mnie grą w której jakoś szczególnie liczy się kto wygrał (może stad taka popularność na BGG, jest nad czym pomyśleć, ale frajdę mają wszyscy; gracze którzy gorzej sobie radzą nie są dobijani rosnącą przepaścią na listwie kramera i zawsze mogą powiedzieć, że karty im nie podeszły)