Który Zombicide kupić?
Który Zombicide kupić?
zastanawiam się nad zombicide, do kupna mam 2edycje zombicide lub czarną plage, czy druga edycja jest faktycznie taka łatwa i nie ma żadnego wyzwania?
Z jednej stron przemawia za mną klimat i estetyka czarnej plagi ale z drugiej przeraża mała ilość contentu. W 2edycji cieszy duża zawartość samej podstawki ale mam obawy co do poziomu trudnosci i trochę estetyka mi nie pasuje.
Trudny wybór, pomożecie? ^^
Z jednej stron przemawia za mną klimat i estetyka czarnej plagi ale z drugiej przeraża mała ilość contentu. W 2edycji cieszy duża zawartość samej podstawki ale mam obawy co do poziomu trudnosci i trochę estetyka mi nie pasuje.
Trudny wybór, pomożecie? ^^
-
- Posty: 224
- Rejestracja: 13 gru 2018, 20:09
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 110 times
- Been thanked: 52 times
Re: Zombicide: 2nd Edition / 2 Edycja (Raphaël Guiton, Jean-Baptiste Lullien, Nicolas Raoult)
W Czarnej pladze masz tylko (!) dwie karty lepszej broni... W 2 edycji jest takich mała talia.
W 2 edycji jest modyfikowalna pod względem poziomu trudności talia namnażania.
Moim zdaniem to najważniejsze różnice.
W 2 edycji jest modyfikowalna pod względem poziomu trudności talia namnażania.
Moim zdaniem to najważniejsze różnice.
-
- Posty: 3512
- Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
- Has thanked: 578 times
- Been thanked: 1376 times
Re: Zombicide: 2nd Edition / 2 Edycja (Raphaël Guiton, Jean-Baptiste Lullien, Nicolas Raoult)
Z drugiej strony w czarnej pladze masz zaklęcia, które potrafią też dać sporo funu. 2
edycja ma też kilka ekstra mechanik jak ciemne pokoje czy natychmiastowa aktywacja zombie. Dla mnie obie średnie, ale wiem że części osób się podoba.
Re: Zombicide: 2nd Edition / 2 Edycja (Raphaël Guiton, Jean-Baptiste Lullien, Nicolas Raoult)
a to który zombicide uwazasz za najlepszy?
-
- Posty: 3512
- Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
- Has thanked: 578 times
- Been thanked: 1376 times
Re: Zombicide: 2nd Edition / 2 Edycja (Raphaël Guiton, Jean-Baptiste Lullien, Nicolas Raoult)
Szczerze mówiąc, to żaden. Grałem w 1ed, Plagę i 2ed. Nie lubię specjalnie Zombicide, bo żadna z tych gier nie oferuje dla mnie w podstawce ciekawej rozgrywki. Wszystkie scenariusze w dużej mierze sprowadzają się do tego samego, do tego każda rozgrywka wygląda niemal identycznie ze względu na to jak działa walka. Ustawiasz się odpowiednio, żeby zmieść kolejną fazę tych samych bezimiennych szarych mas. Jak główny mechanizm (walka) średnio działa, to średnio mi się chce wchodzić głębiej i szukać frajdy w dodatkach.szurubur pisze: ↑24 sty 2023, 17:01a to który zombicide uwazasz za najlepszy?
IMO znacznie lepsze jest C:DMD, słyszałem też, że Massive Darkness jest fajne.
W C:DMD masz sporą zmienność scenariuszy, potworów, bossów. Postaci faktycznie mają spore różnice w stylu grania, a do tego przedmioty masz per scenariusz. Nie mówię tutaj, że ta gra to jakiś święty graal planszówek, ale mi sprawia nieporównywalnie więcej funu z gry niż jakiekolwiek Zombicide które grałem.
-
- Posty: 661
- Rejestracja: 19 gru 2010, 21:07
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 24 times
- Been thanked: 21 times
Re: Zombicide: 2nd Edition / 2 Edycja (Raphaël Guiton, Jean-Baptiste Lullien, Nicolas Raoult)
Zgadzam się. Grałem w S1, czarna plagaFojtu pisze: ↑24 sty 2023, 17:28Szczerze mówiąc, to żaden. Grałem w 1ed, Plagę i 2ed. Nie lubię specjalnie Zombicide, bo żadna z tych gier nie oferuje dla mnie w podstawce ciekawej rozgrywki. Wszystkie scenariusze w dużej mierze sprowadzają się do tego samego, do tego każda rozgrywka wygląda niemal identycznie ze względu na to jak działa walka. Ustawiasz się odpowiednio, żeby zmieść kolejną fazę tych samych bezimiennych szarych mas. Jak główny mechanizm (walka) średnio działa, to średnio mi się chce wchodzić głębiej i szukać frajdy w dodatkach.
IMO znacznie lepsze jest C:DMD, słyszałem też, że Massive Darkness jest fajne.
W C:DMD masz sporą zmienność scenariuszy, potworów, bossów. Postaci faktycznie mają spore różnice w stylu grania, a do tego przedmioty masz per scenariusz. Nie mówię tutaj, że ta gra to jakiś święty graal planszówek, ale mi sprawia nieporównywalnie więcej funu z gry niż jakiekolwiek Zombicide które grałem.
I najlepsze jest... Cthulhu DMD

Re: Który Zombicide kupić?
Niestety Zombicide ma to do siebie, że nabiera barw dopiero jak dodasz dodatkową zawartość związaną z różnymi typami zombie niezależnie od settingu. Do 2ed dodano mechanikę dnia i nocy, kości all in, możliwość psucia się sprzętu i kampanie. Ale to dalej dodatki. Ponoć ludzie sobie chwalą mocno setting na dzikim zachodzie:) ale nie grałem wiec polecam ciś w necie obejrzeć.
Re: Który Zombicide kupić?
Jeżeli chodzi o wybór, który Zombicide lepszy, przede wszystkim warto odpowiedzieć sobie na pytanie, jaki klimat preferujesz.
CP/ZH - typowe high fantasy. Elfy, czarodzieje, krasnoludy, zaklęcia, miecze i topory.
Najeźdźca - przyszłość, obce planety, stacje kosmiczne, a zamiast zombie - obca rasa (działająca identycznie jak zombie, ale klimatem bardziej hmmm...zergowie ze Starcrafta?).
2 edycja - obecne czasy. Ulice dużych miast, auta, pistolety i bejsbole.
Jeżeli chodzi o mechanikę i ilość contentu - każdy zombicide jest bardzo podobny, a i tak zapewne, jeżeli się wkręcicie, to wzbogacicie grę o własne zasady wzorowane na innych częściach (atak skoncentrowany z Najezdzcy, mechanika hordy z ZH, itp). Jeżeli gra wam podejdzie, dodatki są wręcz obowiązkowe. I tu mały plusik w kierunku CP/GH, że ilość dodatkowego contentu jest potężna (a dodatki bywają dosyć tanie - taki zestaw abominacji, kruki, strzelcy, zestaw bohaterów kupimy za mniej niż stówkę każdy. Wulfsburg (polecam zdecydowanie), Nie Zazna Spokoju... To wydatek 200zl za nówkę ale dużo więcej treści).
Podsumowując, jeżeli chodzi o wybór Zombicide, to głównie kwestia stylistyki, klimatu, który bardziej do was przemawia, bo mechanicznie to jest praktycznie to samo, z różnymi mniejszymi mechanikami, które i tak można pokombinować i zaadaptować do swojej gry. Ja mam wszystkie części wydane w PL i kilka dodatków eng, i przyznam, że ze względu na ilość contentu, dodatkowych scenariuszy (również fanowskich, które są dużo ciekawsze niż podstawowe) najczęściej na stole ląduje Fantasy (łączymy elementy dodatkowe, CP i GH).
Natomiast co do porównań do Cthulhu:DMD czy dajmy na to Massive Darkness - zgadzam się, że to są bardziej złożone (aczkolwiek nieskomplikowane, dosyć proste) gry od Zombicide. Natomiast nie powiedziałbym, że lepsze, bo to zależy mocno od podejścia graczy tak naprawdę. Zombicide jest prostszy, luźniejszy ale, z dodatkowym contentem zwłaszcza, również wymagający myślenia i kombinowania (przy kilku dodatkach poziom trudności rośnie kilkukrotnie, np wilcze abominacje czy strzelcy mocno komplikują grę).
C:DMD to gra, która wymaga wczucia się w klimat, poświęcenia więcej uwagi na opisy, fabułę danego rozdziału. Nie jest jakaś mocno klimatyczna i ciężka pod tym względem, wręcz przeciwnie, dosyć luźna ale nadal jednak wymaga odrobiny "wczucia".
U nas to wygląda tak, że jak chcemy konkretnie posiedzieć, pograć w klimaciku, skupić się bardziej na grze, to, między wieloma innymi, może paść na C:DMD.
A jeżeli chcemy przy piwku, jakiejś muzyce niekoniecznie klimatotwórczej i nie tłumacząc nikomu przez godzinę zasad odprężyć się na luzie, to wybór pada na Zombicide.
A dodam jeszcze tylko: jeżeli jesteś pewien, że chcesz kupić podstawkę i TYLKO podstawkę, nie zamierzasz wydawać kolejnych pieniędzy na liczne dodatki, to faktycznie Cthulhu wypada dużo lepiej. Każda podstawka do Zombicide to za mało na fajną grę i trzeba dołożyć przynajmniej drugie tyle, żeby gra była różnorodna i stanowiła ciekawsze wyzwanie.
Z Cthulhu też co prawda pojawia się ten problem, bo mamy tylko 6 scenariuszy w podstawce, ale gra już jest kompletna, a każdą misję możesz rozegrać na dwa sposoby. Natomiast dodatek za około 200-250zl do Cthulhu to jak kolejna gra, czyli masz wtedy 2x więcej wszystkiego - scenariuszy, badaczy, kart, itp.). Podsumowując - nie radzę sięgać po Zombicide, jeżeli nie chcesz dokupować dodatkowej zawartości. Ale jeżeli się na to zdecydujesz, gra bardzo mocno zyskuje. Scenariusze ciekawsze są w Cthulhu (chyba że fanowskie w Zombiakach, ale w sumie nie wiem, czy Cthulhu nadal nie miałby lepszych, są naprawdę różnorodne i przemyślane) ale wymagają większego zaangażowania graczy.
Zostało jeszcze wspomniane Massive Darkness - Kurka jestem nowy na forum i nie wiem czy takie długie posty są mile widziane
MD ma "luz" zombicide, tzn misje, lore nie wymaga większego wczucia w klimat, ale jest to gra dużo bardziej skomplikowana niż dwie powyższe. Nie jest zbyt trudna, ale ma dużo drobnych mechanik, o których trzeba pamiętać, zwłaszcza na początku jest tego sporo. Główna, największą zaletą jest to, że mamy 6 postaci do wyboru, a każda ma zupełnie inną mechanikę. Przykładowo lotrzyk ma własny woreczek z żetonami, czarodziej magiczny medalion do rzucania zaklęć, paladyn rzuca błogosławieństwa na mapę - każdy ma odrębny sposób gry, swoją "minigrę" w grze. To duży plus. Natomiast, w mojej subiektywnej opinii, klimat mi średnio podchodzi. Walka piekła z niebem, demony, anioły, itp. Jednak co bardzo mi przeszkadza w tej grze (a w sumie nie zauważyłem, żeby jakoś spostrzegli ten problem recenzenci) to setup, rozkładanie tego. Samych talii kart potworów jest sześć (a pokonanych się odrzuca i po odrzuceniu wszystkich przetasowuje znowu, co może czynić np 8 doliczając talie odrzuconych), w dodatku do trzech talii potworów mamy talie ich oręża. I trzy talie skarbów. I każdy ma talię umiejętności. I np. Łowca ma dodatkową talię strzał. Finalnie wychodzi z 15 różnych talii kart na stole. Do tego masa żetonów, figurki, itp. Poza tym siedziałem długi czas po wyjęciu gry z pudełka i pierwszej rozgrywce, próbując złożyć to do pudełka. Nie dało się. Finalnie nie obyło się bez plastikowej skrzynki na narzędzia
Poza tym z Massive Darkness jakoś tak nam wyszło, że po dwóch misjach już ogarnęliśmy, co się najbardziej opłaca (czarodziej jest op), i każde następne scenariusze to była bułka z masłem.
Podsumowując, samodzielne mechaniki dla każdego bohatera to super sprawa i największy atut gry, ale ogólnie uważam ją za mniej ciekawą od fajnego, dosyć klimatycznego poszukiwania kultystów wśród gości balu maskowego (przykładowy scenariusz) w C:DMD i luźniejszego umykania hordom, z mieczem w ręku, mając z jednej strony elfiego łucznika a z drugiej starego maga w Zombicide.
CP/ZH - typowe high fantasy. Elfy, czarodzieje, krasnoludy, zaklęcia, miecze i topory.
Najeźdźca - przyszłość, obce planety, stacje kosmiczne, a zamiast zombie - obca rasa (działająca identycznie jak zombie, ale klimatem bardziej hmmm...zergowie ze Starcrafta?).
2 edycja - obecne czasy. Ulice dużych miast, auta, pistolety i bejsbole.
Jeżeli chodzi o mechanikę i ilość contentu - każdy zombicide jest bardzo podobny, a i tak zapewne, jeżeli się wkręcicie, to wzbogacicie grę o własne zasady wzorowane na innych częściach (atak skoncentrowany z Najezdzcy, mechanika hordy z ZH, itp). Jeżeli gra wam podejdzie, dodatki są wręcz obowiązkowe. I tu mały plusik w kierunku CP/GH, że ilość dodatkowego contentu jest potężna (a dodatki bywają dosyć tanie - taki zestaw abominacji, kruki, strzelcy, zestaw bohaterów kupimy za mniej niż stówkę każdy. Wulfsburg (polecam zdecydowanie), Nie Zazna Spokoju... To wydatek 200zl za nówkę ale dużo więcej treści).
Podsumowując, jeżeli chodzi o wybór Zombicide, to głównie kwestia stylistyki, klimatu, który bardziej do was przemawia, bo mechanicznie to jest praktycznie to samo, z różnymi mniejszymi mechanikami, które i tak można pokombinować i zaadaptować do swojej gry. Ja mam wszystkie części wydane w PL i kilka dodatków eng, i przyznam, że ze względu na ilość contentu, dodatkowych scenariuszy (również fanowskich, które są dużo ciekawsze niż podstawowe) najczęściej na stole ląduje Fantasy (łączymy elementy dodatkowe, CP i GH).
Natomiast co do porównań do Cthulhu:DMD czy dajmy na to Massive Darkness - zgadzam się, że to są bardziej złożone (aczkolwiek nieskomplikowane, dosyć proste) gry od Zombicide. Natomiast nie powiedziałbym, że lepsze, bo to zależy mocno od podejścia graczy tak naprawdę. Zombicide jest prostszy, luźniejszy ale, z dodatkowym contentem zwłaszcza, również wymagający myślenia i kombinowania (przy kilku dodatkach poziom trudności rośnie kilkukrotnie, np wilcze abominacje czy strzelcy mocno komplikują grę).
C:DMD to gra, która wymaga wczucia się w klimat, poświęcenia więcej uwagi na opisy, fabułę danego rozdziału. Nie jest jakaś mocno klimatyczna i ciężka pod tym względem, wręcz przeciwnie, dosyć luźna ale nadal jednak wymaga odrobiny "wczucia".
U nas to wygląda tak, że jak chcemy konkretnie posiedzieć, pograć w klimaciku, skupić się bardziej na grze, to, między wieloma innymi, może paść na C:DMD.
A jeżeli chcemy przy piwku, jakiejś muzyce niekoniecznie klimatotwórczej i nie tłumacząc nikomu przez godzinę zasad odprężyć się na luzie, to wybór pada na Zombicide.
A dodam jeszcze tylko: jeżeli jesteś pewien, że chcesz kupić podstawkę i TYLKO podstawkę, nie zamierzasz wydawać kolejnych pieniędzy na liczne dodatki, to faktycznie Cthulhu wypada dużo lepiej. Każda podstawka do Zombicide to za mało na fajną grę i trzeba dołożyć przynajmniej drugie tyle, żeby gra była różnorodna i stanowiła ciekawsze wyzwanie.
Z Cthulhu też co prawda pojawia się ten problem, bo mamy tylko 6 scenariuszy w podstawce, ale gra już jest kompletna, a każdą misję możesz rozegrać na dwa sposoby. Natomiast dodatek za około 200-250zl do Cthulhu to jak kolejna gra, czyli masz wtedy 2x więcej wszystkiego - scenariuszy, badaczy, kart, itp.). Podsumowując - nie radzę sięgać po Zombicide, jeżeli nie chcesz dokupować dodatkowej zawartości. Ale jeżeli się na to zdecydujesz, gra bardzo mocno zyskuje. Scenariusze ciekawsze są w Cthulhu (chyba że fanowskie w Zombiakach, ale w sumie nie wiem, czy Cthulhu nadal nie miałby lepszych, są naprawdę różnorodne i przemyślane) ale wymagają większego zaangażowania graczy.
Zostało jeszcze wspomniane Massive Darkness - Kurka jestem nowy na forum i nie wiem czy takie długie posty są mile widziane


Podsumowując, samodzielne mechaniki dla każdego bohatera to super sprawa i największy atut gry, ale ogólnie uważam ją za mniej ciekawą od fajnego, dosyć klimatycznego poszukiwania kultystów wśród gości balu maskowego (przykładowy scenariusz) w C:DMD i luźniejszego umykania hordom, z mieczem w ręku, mając z jednej strony elfiego łucznika a z drugiej starego maga w Zombicide.
- SwistakCZC
- Posty: 215
- Rejestracja: 16 lis 2018, 19:10
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 35 times
Re: Który Zombicide kupić?
Grałem BP, 2ed oraz Undead od Alive- dziki zachód zdecydowanie najlepszy.
Re: Który Zombicide kupić?
Undead or alive mogę powiedzieć że jest wyzwaniem dla mnie w przeciwieństwie do czarnej plagi. I było to dla mnie zdziwieniem bo byłem nastawiony na turlanke kośćmi do browara i w sumie dość często przegrywam