Sprawdziłem w "Przewodniku gier" Pijanowskiego opis gry w durnia i z grubsza pokrywa się z tym, co napisałem.
Nic nie musiał robić poza przyjęciem do wiadomości, że został durniem.

Sprawdziłem w "Przewodniku gier" Pijanowskiego opis gry w durnia i z grubsza pokrywa się z tym, co napisałem.
Nic nie musiał robić poza przyjęciem do wiadomości, że został durniem.
Poziom wyżej jest „Pan dobierany”. Zerowy setup: przetasowaną talię kładziesz na stole.KamradziejTomal pisze: ↑03 mar 2023, 15:27 Odnośnie gry w Durnia, to na więcej niż 2 osoby bardzo dobrze wspominam grę w Pana bo ma nieco podobne zasady. Spędziliśmy nad nią dziesiątki godzin grając na przerwach między lekcjami jak i na wszelakich imprezach. To bardzo fajna imprezówka do rozruszania towarzystwa.
Spoiler:
Grałem kiedyś w wista, ale to się grało parami, jak się w to gra w dwie osoby?esubotowicz pisze: ↑06 mar 2023, 21:29 Kierki, 3-5-8 (bez wymuszonego przebijania), makao, remik, wist - na dwoje, planowanie - na więcej osób. No i brydż oczywiście, ale tu się zgodzę, ze ta gra wymaga pewnego rodzaju ambicji - jesli nie w nauce i rozwijaniu umiejętności, to przynajmniej w regularności grania.
U mnie na studiach graliśmy jeszcze w taka gre, gdzie sie schodziło po kolei od młodszych kart w górę, trochę jak w pana, ale takimi turami - jeśli pierwsza osoba położyła pojedyncza kartę, to kolejne osoby tez dokładały pojedyncze, jeśli parę lub trójkę, to kolejne osoby musiały tez dokładać pary lub trójki (lub pasować). ale karty musiały być coraz wyższe. Jak wszyscy spasowali, to osoba, która położyła ostatnia kartę zaczynała kolejna ture. Wygrywał ten kto pierwszy pozbył sie kart. Ale nie pamietam nazwy tej gry
W sumie talia kart jest super opcją na urlop.
To kompletnie coś innego, ale brzmi całkiem ciekawie i inaczej od znanych mi karcianek. Dzięki, warte spróbowania!esubotowicz pisze: ↑18 mar 2023, 21:54W grze, ktorą znam pod nazwą wist, jest 20 kart wyłożonych w prostokąt 4x5 rewersem do góry, na to 20 kart odkrytych. Pozostałe karty rozdane (po 6). Karty odkryte leżące na stole są jawne dla obu osób, jedna osoba zarządza 2 rządkami po swojej stronie, a druga 2 po swojej. Karty zakryte na stole nie biorą udziału w grze dopóki nie zostaną odsłonięte. Jest to gra na branie lew, wybierany jest kolor atu (rozdający po ułożeniu 20 kart zakrytych kładzie najpierw 5 odkrytych kart u przeciwnika, z Których ten wybiera atu, a następnie uzupełnia 5 kart po swojej stronie, a potem kladzie 10 pozostałe naprzemiennie). Widząc karty swoje i przeciwnika na stole, a także swoją rękę rozgrywa sie tak, aby wziąć jak najwiecej. Można sie domyślić, ze gra jest dość losowa, bo wiele zależy od kart, ale zawiera tez element taktyczny - jak rozegrać stół, karty na ręce stanowią niewiadomą dla przeciwnika wiec tez nie zużywa sie ich na początku jeśli to nie jest konieczne. Gra wg mnie duzo lepsza i bardziej satysfakcjonująca niż tysiąc czy pan. Pod względem czasu - szybka, rozgrywa sie kilka partyjek pod rząd, wiec niefortunny układ kart nie jest dużym problemem.Spoiler:
Edit: jeszcze była jedna zasada - rękę można podejrzeć dopiero po wzięciu pierwszej lewy, a wiec w skrajnym przypadku można było przegrać oddając cały stół i nie mieć możliwości skorzystania z kart z reki.