Tytuł widzę szalenie popularny jak umarł wątek w sumie zaraz po premierze
Odkopuję więc, bo zaliczyłem wszystkie 5 spraw. Po pierwsze grałem w 2os. Po drugie zaliczyłem polskiego Sherlocka oraz jednego w wersji angielskiej, więc mechanika i ciągi dowodowe są mi jako tako znane(grałem też w Detektywa od Portalu jak i Batmana, ale to dość rózne gry).
Zasady są banalne i sumarycznie można je spiąć w kilku słowach. Wybieramy numerek, stwierdzamy czy robimy przesłuchanie czy przeszukanie i odczytujemy go. Gdy dojdziemy do limitu lub znamy odpowiedź to przechodzimy do podsumowania, gdzie wskazujemy 3 lokacje, w których powinniśmy wpaść z kumplami z wydziału i zrobić borutę. Tak naprawdę to tyle zasad

Dodatkowe mogą być wprowadzane przez scenariusze, ale dalej to kilka linijek tekstu max.
Wykonanie dla mnie jest dobre. Gazety, mapy, książki oraz dodatkowe elementy są wykonane klimatycznie i nie rozlecą się po jednej partii.
Fabuła łączy ze sobą mity Cthulhu ze światem rzeczywistym. Jest to bardzo dobrze zrobione, gdyż nie polujemy na jakieś maszkarony czy nie łapiemy kultystów, ale skupiamy się na rozwikłaniu typowych zagadek detektywistycznych, które w toku rzucą w nas tymi przerażającymi rzeczami. Mi to bardzo odpowiadało.
A teraz do mięsa:
Sprawa #1
Jest to typowa wprowadzająca sprawa do świata gry. Nie powinniśmy się w niej spocić, ale miło spędzić czas. Podpowiedzi są jasne i dość łatwo podążyć tropem do finału. Największy problem w tej i następnej miałem z wybraniem kiedy mam zrobić akcję przeszukania a kiedy przesłuchania. Jest to o tyle upierdliwe, że akcja przeszukania czasem zamienia się w akcję śledzenia danego miejsca/osoby i do końca nigdy nie byłem pewny co też osiągnę wybierając daną akcję. Jest to upierdliwe i dla mnie nie wnosi to wiele do gry. Dla mnie podział do wywalenia. Sprawie daję 3/5. Jest ok, bawiłem się dobrze, zakończenie jest ciekawe, ale fajerwerków nie było.
Sprawa #2
No tutaj robi się ciężko. Ja zaliczyłem sprawę na 2-3pkt, więc ogólnie marny wynik, gdy max to 7. Niestety sprawa wymaga specyficznego podejścia, na który moim zdaniem ciężko wpaść i większośc osób zapewne rozbije się o to samo. Czułem, że więcej trzeba mieć tutaj farta w wybieraniu kolejności tropów za jakimi pójdziemy niż rozumu. Sama fabuła też mnie nie kupiła, choć finalnie miała nawiązanie do właśnie ogrywanej kampanii w AH. Dla mnie 2/5. Najgorsza sprawa w pudle.
Sprawa #3
Ta sprawa jest jedną z moich ulubionych. Pierwsza, która łamie zasady i wywala do kosza ten durny podział na przeszukanie/przesłuchanie. Sprawa toczy się w domu, w którym prowadzimy dochodzenie o zaginionej dziewczynce. W sumie nic więcej napisać nie mogę by nie spoilerować Wam tej sprawy, ale dzieje się sporo. Ja byłem zaskoczony pewnymi rozwiązaniami. Pomysł na prawdę super i sprawa mocno rózni się mechanicznie od poprzednich. Jedyny zgrzyt jaki zaliczyłem, to że ciąg akcji wykonany w innej kolejności uwali nam najlepsze zakończenie, a w moim odczuciu nie sposób tego przewidzieć. Pomijając to, było świetnie. 5/5
Sprawa #4
Tutaj wjeżdża wielka koperta wypchana elementami z pudła i jeju jakie to świetne. Chciecie się poczuć jak detektyw kopiący w jakiejś sprawie na bazie dokumentów innych agentów? Chcecie wykonać tablicę z poszlakami jak prawdziwy detektyw? No to tutaj to znajdziecie. Niestety samo przeczytanie wszystkich materiałów to 2h. A potem jedziemy z sortowaniem i porównywaniem. Kto co powiedział, jak to się zgrywa z danymi faktami. Miodzio. Najdłuższa sprawa na 3-4h. Sprawę rozpykałem na maksa odgadując wszystko, wieć 5/5
Sprawa #5
I znowu gra łamie zasady i rzuca nas w kolejne miejsce. Bardzo fajna przygoda, która cierpi na jedną przypadłość. Kilka miejsc, gdzie każda dostępna opcja jest równie sensowna i jest po to by spalić nam czas. Pomijając to, świetna sprawa w deptanie po czyichś śladach. Daję 4/5.
Sumarycznie najlepiej bawiłem się w sprawach gdzie nie było rozróżnienia na to w jaki sposób dzialamy w danym miejscu. Można skupić się na sprawie, niż co autor miał na myśli i co zyskamy wybierając jedną z 2 opcji. Duży plus za różnorodność spraw i mechanik w nich zawartych. W oryginalnym Sherlocku można było się jednak przejeść tym samym(książka, gazeta, mapa i jedziemy). Tutaj unikalność spraw robi świetne wrażenie. Kolejnym plusem jest długość spraw. Większość można zamknąć w 2h. Sprawy używają tylko 1 gazety, a nie jak to bywało w Sherlocku wszystkich wcześniejszych, więc też i liczba rzeczy do pamiętania/przeczytania jest mniejsza. Jest to lżejsza wersja Sherlocka, ale dalej pozwalająca fajnie porozkminiać. Finalnie bawiłem się bardzo dobrze i jeśli ktoś chce pobawić się w detektywa z lekką nutką Cthulhu to wygląda dla mnie na idealny wybór. Spokojnie 8/10 i gdyby pojawiła się kolejna część to brałbym w ciemno.