Curiosity pisze: ↑27 mar 2023, 15:59
wydawcy (...) jednak nie do końca mają w nosie to za ile ich gry są sprzedawane z drugiej ręki.
A niby skąd taka teza? Dlaczego wydawcę ma obchodzić, po ile "chodzą" ich używane gry? Jaki to ma wpływ na wydawnictwo czy politykę wydawniczą?
Oczywiście, że wydawnictwa obchodzi rynek wtórny. A ceny spekulantów mają na ten rynek wpływ, czasami dość spory.
Przykład do rozważenia:
- Jakaś gra numer 1 leży na ofertach przez lata w ilości 5 sztuk i w cenie x5 (czyli spekulanci).
- Inna gra numer 2 leży na ofertach w ilościach dużych, w cenach normalnych, nie widać ruchu.
- Kolejna gra numer 3 - oferty w cenach w miarę normalnych lub trochę wyższych, cały czas "rotuje" (czyli zwykli gracze).
Do której gry wydawnictwo zaplanowałoby dodruk?
Do której gry wydawnictwo zaplanowałoby jakieś kolejne dodatki, jakiś rozwój?
Jaką informację z rynku wtórnego dostaje wydawnictwo do gry nr 1?
I znowu nawiążę do hobby-Lego.
Lego w pewnym momencie zwróciło właśnie uwagę na rynek wtórny i wysokie na nim ceny.
Pomijam to, że coraz bardziej próbuje przejąć ten rynek wtórny i próbuje na tym też ugrać swoje.
Wykupiło np. platformę bricklink.com na której klocki były i dalej są sprzedawane na sztuki - na cały świat, przez niezależne sklepiki z całego świata i powoli zaprowadza tam własny porządek.
Ale przede wszystkim zauważyło, że ludzie potrafią dać więcej kasy za wydawałoby się to samo co Lego ma w swoim sklepie taniej. Ergo - ludzie potrafią zapłacić za klocki Lego o wiele więcej, niż ceny ustalone przez Lego.
No więc poszło:
- wzrost cen zestawów
- Lego zaczęło kreować się na "produkt ekskluzywny" i jeszcze bardziej podniosło ceny
- plus zaczęło wprost wydawać zestawy nazywane "ekskluzywne", limitowane itp. ... oczywiście za jeszcze wyższe ceny
nowa wersja jakiegoś zestawu (na nowo zaprojektowany, ale spokojnie da się porównać), po kilku latach potrafi kosztować w sklepie Lego 100% więcej niż ta sprzed kilku lat. To nie jest kwestia wzrostu kosztów, inflacji itp.
Co skutkuje przy okazji przebijaniem coraz to nowych "progów cenowych" za które kiedyś w życiu byśmy tego nie kupili, ale teraz to wydaje się nawet tanie w porównaniu do reszty. Gotowanie żaby działa. Trzeba tylko patrzeć na przestrzeni 10 lub więcej lat, żeby to powolne gotowanie zobaczyć.
Ekskluzywność i Januszex Sp.z o.o. napłynęly do Legowego hobby i zaczęły szaleć np. na wyprzedażach. Przecież cyrki jakie odchodziły przy otwieraniu kolejnych sklepów Lego w Polsce, można porównać tylko do "papier toaletowy rzucili" za komuny. I wykupują wszystko co się da i ma szansę na jakąś większą przebitkę później. Czasami człowiek chciałby pójść i kupić coś, co go przy okazji nie zabije ceną i dostanie co najwyżej "ochłapy". Takie Legowe Dobble albo Monopoly. Chciałbym kupić z dowolnego powodu, nie "kto szybciej", nie "musisz kupić w 3 dni, bo inaczej zniknie". Chciałbym pójść do sklepu i mieć normalny wybór. Chociażby chciałbym kupić komuś coś na prezent. Ni ch..., nie ma możliwości. ... Bo "spekulanci" wykupili i teraz mówią "trzeba było się spieszyć, a teraz to płać x2" ...
Więc wszystko poszło w kierunku, mogę kupić:
- drożej
- dostanę za to mniej
- i mam mniejszy wybór
W którym miejscu ma to być "lepiej dla mnie"?
I to tylko z dwóch realnie powodów: skaczących cen na rynku wtórnym (czyli patoinwestorzy) i USA (plus patoinwestorzy) którzy kupują za każdą kwotę jaką Lego sobie wymyśli.
No więc - czy wydawca/producent faktycznie w ogóle nie jest zainteresowany cenami na rynku wtórnym?